-
andzia154 odsłony: 5864
Niesprawiedliwosc dla otylych
Hey dziewczyny mam problem. glupio mi o tym pisac bo wy wszystkie ekstra laseczki jestescie a ja....:( jestem otyla. nosze rozmiar 42/44 no i jest problem jak chce sobie kupic jakies bojowki albo jakiekolwiek bardziej sportowe rzeczy bo rozmiarowka chyba wszystkich firm konczy sie na max 42 no i mam zawsze problem z zakupami juz nie mowiac o tym ze wchodzac do reserved czy croppa to w ogole nie mam czego szukac ;( no i mam ppytanie: moze wy znacie jakies firmy ktore robia wieksze rozmiary? (chodzi mi o ubiory sportowe, mlodziezowe). dzieki z gory za pomoc
Quarmelia, moja mama tez tak kiedys kupiła sobie garsonke na wesele.
pani w sklepie dała jej mniejszy żakiet z innego kompletu do większej spodnicy z innego.
bo żakiet od tej spodnicy był za szeroki;)
a u mnie w sklepie pewna dziewczyna kupiła 2 rózne buty kiedyś. bo ktoś włozył w jedno pudelko buty nie z tej pary ,tzn jeden był wiekszy a drugi mniejszy. i jak mierzyla to mowila ze jeden jest jakiś szerszy,ale stwierdziła ze pewnie dlatego ze mierzony był i sie rozciagnał. i kupiła (glupia ze nie sprawdziła numeracji pod butami,na dodatek była z mamą)
a potem druga babka chciała kupić te buty i sie mnie pyta czy moze prosic drugiego (rozmiar 37) bo w pudełku są 2 inne i dopiero sie obczaiłam ze tamta wzieła 2 inne a ze to była juz ostatnia para(i to na dodatek pomylona) to nie kupiła
hihi enya83, a ja kiedyś kupując kostiumik wełniany, panią w sklepie zbajerowałam, żeby mi dała spódniczkę 36, a żakiet 38 :P
bo ja mam dupcię wąską, ale ramionka szerokie no i tak mi pasiło. na szczęście pani była fajna i dała
enya83 a powiedz mi jak sie maja rozmiary z Quelle do rzeczywistych rozmiarow w sklepach?bo czytalam zakreconą instrukcję rozmiarów i wyszedl mi rozmiar 48 a normalnie nosze 42/44. jak sie mierzyc zeby zmierzyc sie dobrze?jestem osoba raczej niska (max 165cm)
Odpowiedz
ja mam za soba odchudzanie....w 8 klasie podstawówki postanowiłam wziąść się za siebie i doszło do tego że musieli zainterweniowac rodzice bo pewnie anoreksja by to się skończyło...
I jak patrze na fotki z tamtego okresu to troche przerażona jestem bo nieciekawie wyglądałam...
Ale mam to juz za sobą, teraz mam rozmiar 38-40, staram się w miarę trzymac wagę (ale bez zbytniego rygoru) i polubiłam siebie.
Tak naprawdę nikt nie jest idealnie zbudowany i idealnie piękny..każda z nas ma kompleksy i najważniejsza rzecz to je zaakceptować i nie użałać się kazdej napotkanej osobie.
Tak jak Was wkurzają mnie panienki w rozmiarze 34-36 które powtarzają "Jestem za gruba", albo te w rozmiarze xxl które tez to powtarzają i nic w tym kieruku nie robią (powtarzam NIC NIE ROBIĄ zeby zn ów nie było nieprorozumień)
oo nareszcie jakieś jasne wyjaśnienie...:D Teraz już przynajmniej bede wiedziała co mówić, jak zapytają mnie o rozmiar w sklepie:D
Odpowiedz
enya83 napisał(a):XS to 34 a w niektórych (niemieckich) XS to 36.
niemieckich to wogole nie ma co brac pod uwage bo ich rozmiarowka jest nie dosc ze zawyzona (w stosunku do naszej) to i jeszcze w caly swiat :) ja czesto kupuje niemieckie ciuszki na allegro i zdarza sie ze ta sama bluzka w rozm XL ma takie same wymiary jak ta 5XL wiec bywa roznie :)
Wiesz enya83 uważam że niemieckie firmy trzeba brać pod uwagę bo jest ich coraz więcej na polskim rynku.
Polskich sklepów jest bardzo mało w naszych centrach handlowych
a co ja mam powiedziec tu w londynie hcyba zapomnieli o szczuplych osobach jak juz chce sobie cos kupic to musze sie nalazic za 6 lub 8(polski odpowiednik 34-36)najczasciej nieznajduje nic co by mi sie podobalo i zostaja mi juniarki tu zawsze znajde cos w moim rozmiarze:(
Odpowiedz
wiekszosc ubran w polsce oznaczona XS oznacza rozmiar 34, zazwyczaj zagraniczne firmy maja inna rozmiarówke
przynajmniej tak bylo w tych sklepach w ktorych ja pracowalam
XS to 34 a w niektórych (niemieckich) XS to 36.
niemieckich to wogole nie ma co brac pod uwage bo ich rozmiarowka jest nie dosc ze zawyzona (w stosunku do naszej) to i jeszcze w caly swiat :) ja czesto kupuje niemieckie ciuszki na allegro i zdarza sie ze ta sama bluzka w rozm XL ma takie same wymiary jak ta 5XL wiec bywa roznie :)
hehe do niedawna 38 rozmiar to byla normalka ,, pozniej coraz wiecej osob sie odchudzalo zeby sie zmiescic w 36 :) (na pewnej stronie dotyczaacej odchudzania)
po mniej wiecej roku czasu widze ze najardziej w modzie jest 34 :)
haha niedlugo beda ubranka dla lalek :)
oczywiscie z nikogo tu nie mam w zamiarze szydzic tylko tak obserwuje rynek ubraniowy :)
_Kasieńka_, bo to 27, to pewnikiem od jeansów, a 36, to taki ogólny rozmiarek (bluzka, sukienka, kostium) i jak powiesz 36, to będzie wiadomo
Odpowiedz
wogóle z tego co zauważyłam są jakieś dwie rozmiarówki... Nie mam pojęcia o co w tym chodzi i jaki rozmiar mam podawać jak pytają się mnie o niego gdy chce kupić spodnie...
Na jednej metce mam napisane 36, a na drugiej (inne spodnie) 27... o co w tym chodzi?
wlasnie odkryłam ze mam jedne jeansy o rozmiarze 31 .....
jak je upiore to są dobre bo sie kurczą, ale jak naloze i troche pochodze to sie rozciagają i sa luźne
andzia154, dokładnie. ja jak byłam w ciązy, to marzyły mi się (mimo wszystko) fajne młodzieżowe ubranka, jakieś biodróweczki itd, a nie sukienki cioci kloci... ale coś ty? zero szans
Odpowiedzco do rozmiarow ciuchow w polsce. to ostatnio moja kumpela napisala listy do croppa, reserved i podobnych firm mlodziezowcyh dlaczego ich rozmiarowka konczy sie na max 42 (w reserved jest niby 44 ale to 44 jest dobre na moja kumpele ktora nosi 40) i wiecie co odpisali? ze standart w polsce to 38/40 i ze robia 42 to juz sie zawyzone i nie schodzily by im wieksze rozmiary...moze to wynik moich studiow (zarzadzanie i marketing) ale tak sie zastanawiam ...do czego sa badania marketingowe, analiza i rozpoznanie rynku i podobne narzedzia marketingowe pozwalajace na poznanie potencjalnych klientiow?! czasami sa ZAJEBISTE ciuchy w markowych sklepach i az sie serce kraje ze nie ma rozmiaru no i po wizycie w takim sklepie moje kochanie musi bardzo pracowac zeby poprawic mi humor:(
Odpowiedz
kasienkaaa, mi_, to tylko wam zazdrościć diewczynki
JoannaP, tak, da się "wyleczyć" anorektyczkę, tak samo jak się da wyleczyć alkoholika...
czyż nie?
niby wyleczony, a jednak do końca życia AA
co do reszty się zgadzam
JoannaP, wszytko pieknie i mądrze :D
jadła jak facet i mimo to nie mogła przytyć
ja sie zaliczam do takich osób.
kazdy ma swoje zdanie i nikt na sile tego nie zmieni.
ja mysle ze kazdy ma racje po polowie-sa osoby ktorym ciezko jest zrzucic kg,chocby nie wiadomo jak sie starały,sa tez takie ktore sie nie starają a narzekają i sa tez osoby ktore by chciały przytyć ale tez nie moga mimo ze jedzą dużo.wszystko zalezy od naszego ciała i nic na to nie poradzimy.
Hm dziewczyny jesli chodzi najpierw o te "lole" przyslowiowe to zawsze byly i beda :)
choc pare lat temu rzeczywiscie wiekszosc z nich to byly puste idiotki przynajmniej takiemialam odczucie, teraz coraz wiecej mamy dostepu do kosmetykow do swietnych ciuchow stylistow wizazystow i poprostu to ze kogos na to stac nie oznacza ze jest pusty ani prozny :)) to takie moje prze,yslenia na ten temat :)
nastepna sprawa z tym ocenianiem ludzi ze kazdy moze sie za siebie zabrac !!! zgadzam sie kazdy moze sprobowac , ale nie kazdy jest tak silny psychicznie by soebie z tym poradzic, co nie onzacza ze powinien odpuszczac sobie.
Mysle ze to jest tak ze trzeba trafic do dobrych specjalistow , miec dobrego lekarza dietetyka o ktorych w polsce na prawde ciazko , np w tychach nie maz zadnego oprocz dietetykow w szpitalu, ktorzy ukladaja diety dla chorych, niestety ale taka prawda
a przetestowalam wszystkie kluby w tychach i tylko w jednym zostalam profesjonalnie ze tak to nazwe potraktowana i wspirana i tam tez zostalam :)
otrzec sie o bulimie ... mozna sie otrzec o kazda z chorob zaburzen odzywiania a jest ich mnostwo ciagle tylko trabia o bulimii i anoreksji
sa to choroby nie psychiczne a o podlozu psychicznym i EUREKA sa uleczalne jednak :))
znam przypadki wyleczonych dziewczat , choc jest to bardzo trudne ,jednak da sie wyjsc z tych chorob i tu takze trzeba trafic na bardzo dobrych specjalistow, nazley pamietac ze te choroby maja podloze w psuchice i wplyw na nie moe miec sytuacja rodzinna, elementy, ktore mialy miejsce w dziecinstwie , np wykorzystywanie seksualne, brak uwagi rodzicow , zazdrosc o rodzenstwo, przyczyn moze byc mnostwo.
Kazda choroba jest inna nie ma dwoch takich samych anoreksji czy bulimii
nie wiem czy tu mozna wstawiac linki, ale to na temat a zarabiac na tym akurat nie zarabiam wiec wstawiam link do strony Osrodka z ktorym wspolpracuje :))
dokladnej z zastepca dyrektora Pania doktor Barbara Czekaj :) cudowna kobieta i wlasnie oni to maja swietne wyniki w terapiach indywidualnych i grupowych :)
http://www.psychoterapia-silesia.pl
Mysle ze poprostu trzeba sie akceptowac i nikt nie moze byc najlepszy we wszystkim, bo to ze nie wiem jakiego podkladu najlpeiej uzyc przy makijazu nie oznacza ze powinnam to wiedziec :)
Kazdy z nas jest wartosciowym czlowiekiem , bez wzgledu na wyglad, wyznanie, i kolor skory :) kazdy z nas jest dobry w jakiejs dziedzinie i kazdy z nas powinien sie rozwijac , ale nic na sile :)
Pozdrawiam :)
gosiunia2004 napisał(a):a w ogole to ciekawe jest ze np w angli czy USA
tak samo lawto znalezc spodniczke mini w rozmiarze 32 jak i 46
ciekwe czemu u nas sie tego nie praktykuje
W Niemczech jest tak samo od XS do XXXL.A u nas Przecież ludzie sa wszędzie tacy sami.A może myślą że w Polsce nie ma osób drobniutkich i puszystych a są tylko z "normalną" wagą
a w ogole to ciekawe jest ze np w angli czy USA
tak samo lawto znalezc spodniczke mini w rozmiarze 32 jak i 46
ciekwe czemu u nas sie tego nie praktykuje
Akszeinga, wierzę ci we wszystko, ale nadal się upieram, że bulimie leczy się psychiatrycznie i w dodatku nie ma na to skutecznej terapii.
dlaczego?
bo celem bulimiczki (wbrew stereotypom) nie jest odchudzenie się, a autodestrukcja.
a sama choroba znajduje swoje źródło w tak wczesnym dzieciństwie(okres oralny), że nie sposób się do niego "dokopać".
sprawa mnie bezpośrednio nie dotyczy, ale mam koleżankę bulimiczkę(etap "po" anoreksji) miałam też inną, ale już nie mam... "zeszła"...
i szczere mówiąc to już mi się więcej nie chce na ten temat...
zwłaszcza, że mam też kumpelę, która ma sporą nadwagę, a mimo to jest piękną kobietą (tak, tak, grubi też mogą być ładni) z cudownymi rysami twarzy i ma szalone powodzenie u płci brzydkiej
zatem mimo wszystko proponuję "temat"
Quarmelia napisał(a):no cóż, uparte jesteście dziewczynki, ja zresztą też :P57 konsensusu widzę nie osiągniemy. niemniej uważam Akszeinga, że wywołałaś troszkę jałową dyskusję (bo do niczego ona nie prowadzi) i w dodatku nie na temat
nie jesteś dietetykiem i może dlatego twoje zdanie jest dość tendencyjne. nie rozumiem też co znaczy "otrzeć się" o bulimię, bo bulimia to choroba psychiczna (i podobnie jak anoreksja -nieuleczalna), a nie zaburzenia przemiany materii...
a temat był o rozmiarach, a nie o problemach z wagą
proponuję zatem pwrót do tematu, bo był fajny :P
Dietetykiem nie jestem ale problem odżywiania ze wszględu na moją chorobę jest mi bliższy niż przeciętnemu człowiekowi.Na studiach przez dwa lata miałam też dietetykę i podstawy zdrowego odżywiania.Ale nie o to chodzi abym się tłumaczyła.
Nie napisałam że bulimia jest zaburzenie przemiany materii,doskonale sobie zdaję sprawę z powagi tej choroby.I uwież mi musiałam zasięgnąć pomocy ze strony psychologa.
no cóż, uparte jesteście dziewczynki, ja zresztą też :P57 konsensusu widzę nie osiągniemy. niemniej uważam Akszeinga, że wywołałaś troszkę jałową dyskusję (bo do niczego ona nie prowadzi) i w dodatku nie na temat
nie jesteś dietetykiem i może dlatego twoje zdanie jest dość tendencyjne. nie rozumiem też co znaczy "otrzeć się" o bulimię, bo bulimia to choroba psychiczna (i podobnie jak anoreksja -nieuleczalna), a nie zaburzenia przemiany materii...
a temat był o rozmiarach, a nie o problemach z wagą
proponuję zatem pwrót do tematu, bo był fajny :P
Niestety nawet jedzac "sensownie" mozna miec otyłość. Znam takie przypadki :)
Mam koleżanke która odzywia sie jak wtróbelek, powinna byc "sucha" jak patyczek bo je dosłownie o połowę mniej niz ja.
Dziewczyna ma chora tarczyce i porzadne zaburzenia układu pokarmowego do tego jeszcze ma problemy z gospodarka wodną w organizmie i na okragło jrest napuchnieta (jak ona to mowi nasiąknięta woda jak dobra socjalistyczna gąbka).
Moja Maminka tez ma chora tarczyce i bez zmiany trybu zycia (no z małą zmianą wykluczone ma z diety nie które produky mączne i nie je nic co jest smazone) to z rozmiaru 38/40 teraz jest 44/46 (w ciagu roku tak sie zminiło).
w nikt nie wmowi ze jedzac normalnie i "sensownie", ruszając sie
nie ma sily zeby byc otylym
moze nie chudym i szczuplym ale na pewno nie otylym
ja tam nei mam nic przeciwko grubszym osoba w sensie estetycznym
chodzi o zdrowie
enya83 napisał(a):Akszeinga,
Jestem zdania że każdy może się wziąść za siebie i poprawić swój wygląd,nie wliczam tu osob z róznego rodzaju chorobami których nie można przeskoczyć dobrą wolą i chęciami.
Nigdy nie bedziesz wiedziala jak to jest dopoki ten "problem" Cie nie dopadnie, a teorie mozesz sobie odposcic!!!
Nigdy nie byłam otyła to fakt,ale tak jak już wcześniej pisałam wiem co to sa zaburzenia poakrmowe bo otarłam się o bulimię.
Moja bliska przyjaciółka miała sporą nadwagę.Każdy lekarza jej mówił że taką ma budowę,wolną przemianą materii,w taki sposób jej się odkłada tłuszcz itp itp.Do czasu gdy przyjechała do Niemiec.Dostała się do cudownego detetyka,bardzo rygorystycznego,nie raz płakała i zaciskała zęby z bezsilności ale się nie poddawała.Dzisiaj dziewczyna ma super figura a znajomi nie mogą jej poznać na ulicy.
Więc nie pisz mi enya83 że to są teorie!!!
niestety gosiunia2004, to nie tak. wprawdzie mnie ten problem nie dotyczy, bo ja należę raczej do szczupłych i jeżeli się odchudzam to bardziej jest to fanaberia niż konieczność.
mam jednak kumpelę, która przy wzroście 175 ważyła 45 i to był normalny szok. jadła jak facet i mimo to nie mogła przytyć; normalnie kobietka szału dostawała
a znam też kilka osób, które nie obżerają się tak słodyczmi jak przykładowo ja i wcale nie jedzą dużo, a mimo to mają problem z wagą.
to naprawdę nie jest takie proste.
dużo zależy od przemiany materii i od budowy kośćca.
zresztą naprawdę nie przesadzajmy z tą "estetyką", przecież szczupła kobieta też nie każdemu musi się od razu podobać i też można jej znaleźć jakiś deefkt.
wyluzujmy kobitki. są większe problemy.
a ja pozdrawiam wszystkie rozmiary :P ;)
Akszeinga,
Jestem zdania że każdy może się wziąść za siebie i poprawić swój wygląd,nie wliczam tu osob z róznego rodzaju chorobami których nie można przeskoczyć dobrą wolą i chęciami.
Nigdy nie bedziesz wiedziala jak to jest dopoki ten "problem" Cie nie dopadnie, a teorie mozesz sobie odposcic!!!
gosiunia ale masz rację czasami warto zamienić pewną grupę produktów na inna - jasny chleb na pełnoziarnisty, ciemny, nawet jak batonik to pomyślmy o zbożowym też słodki -czasem nawet bardziej a o wiele zdrowszy :) Jest wiele pomysłów na to aby zmienić co nieco hehe
zresztą korzystajmy z życia -
enya i o dziwo jestem z siebie zadowolona :D ale do tego też chyba trzeba dojrzeć :)
nawet oglądałam zdjęcia sprzed roku i porównałam z tymi świerzymi - zmieniająć tryb życia można wiele zmienic :D
I nie każdego stać na taką zdrową żywność, o której piszesz.
moze zamienic ilosc na jakosc ?
dobra juz sie nie odzywam
JoannaP mojej choroby tak łatwo nie idzie opisać.Nam źle pracujący układ pokarmowy,nietolerancję wielu pokramów oraz osłabiony układ immunologiczny organizmu.
Nigdy nie uważałam osoób otyłych za gorsze niż szczupłe.Byłam zawsze szupła,dbam o siebie,o swoje paznokcie,włosy i figure i lubię o tym rozmawiać co nie znaczy że jestem pustą lalą.
Jestem zdania że każdy może się wziąść za siebie i poprawić swój wygląd,nie wliczam tu osob z róznego rodzaju chorobami których nie można przeskoczyć dobrą wolą i chęciami.
z mojej strony tez brawo za wypowiedz!! U mnie na studiach w mojej grupie sa 4 dziewczyny, idealna figura, ciuchy itd i przez calutkie zajecia maja jeden temat rozmowy : szroko pojeta uroda, porownuja sobie paznokcie, kolor wlosow itd. bez urazy do osob szczuplych (bo wiem ze nie wszyscy tacyy sa) ale dla mnie to sa takie typowe slodkie idiot...patrza na osoby grubsze od siebie, gorzej ubrane jak na cos gorszego i w ogole. jak tak na nie patrze to mam na mysli niektore filmy amerykanskie bo w nich sa przedstawione w szkole sredniej takiie grupy dziewczyn ktore "trzęsą" szkola. mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi
Odpowiedz
hm widac ze to bardzo trudny temat, a wracajac do tego ze ktos widzi jak ktos inny narzeka a wccina batonika ...
jakby sie nad tym zastanowic to nie znamy tych osob doglebnie , a tym bardziej wszystkich ze swojego otoczenia i nie mamy pojecia czy to nie choroba o podliozu pyschicznym, jak wlasnei chocby nalogowe objadanie sie, ludzie ci maja ogromna wole niestety polegaja
Powiem jedno kobiety sa okrutne wobec siebie, ubieraja sie i maluja i stroja najczesciej po to by inne kobiety je podziwialy i zazdroscily :))
i najczesciej szczuple osoby nie majace problemow z nadwaga oceniaja otyle ,
ostatnie badania jak inne donosza ze ludzie otyli sa postrzegani jako mniej inteligentni , leniwi, mniej zadbani :(
przykre ale prawdziwe tylko co ma inteligencja i kultura do otylosci?
no w sumie z ludzmi jest roznie. w wakacje bylam w usa i tam sie napatrzylam na rozne kobiety. tam dziewczyny tak mniej wiecej do 16 roku zycia wychowane na britney spears itd sa chude i laseczki a potem zaczynaja tyc i tyc i tyc... i idzie sobie taka amerykanka do fast fooda kupuje 7 cheesburgerow i "Diet pepsi" zeby nie przytyc ale wiecie co?im to nie przeszkadza. dobrze sie chyba z tym czuja bo nic nie robia zeby to zmienic. fakt jest gruba ktora zdrowo sie odzywia (chociaz w usa jest to bardzo ciezko), cwiczy, biega itd i jest skrajnosc ze pakuja w siebie slodycze itd i dobrze im z taka figura jaka maja. moja kumpela nosi rozmiar 36 i caly czas ja pytali w pracy w usa czy ona przyadkiem chora nie jest na cos....
Odpowiedz
a ja wam na to dziewczynki machnę takiego wierszyka, co mi się właśnie urodził, że
"ludzie są "
niscy, wysocy, grubi, chudzi,
blond, szatyn, czarni i rudzi;
durni, niegłupi oraz życzliwi,
mili, nieśmiali i upierdliwi;
ruchliwi i całkiem ślamazarni,
(w pisaniu wierszy bywają marni)
lecz gdyby nie to poróżnienie
świat byłby nudny jak flaki z olejem...
:P
żyjmy i dajmy żyć innym! cóż mogłoby mnie obchodzić ile waży moja sąsiadka lol
najważniejsze to umieć dopatrzyć się w swoim życiu jego pięknych stron
czego życzę zwłaszcza dziewczynom z "defektami" i kompleksami.
pamiętajcie, że ludzie często widzą nas inaczej niż my się same widzimy i jak to mówią:
"każda potwora znajdzie swego amatora" (czego ja jestem żywym dowodem -hihihi)
Dzieffczynka napisał(a):Akszeinga, zgadzam się z Tobą
poza tym nigdzie nie napisalaś że wszystkie są takie
wszystkie...owszem ale w pewnej grupie-czyli te co narzekają a nic nie robią
czyli Ty Lora nie zaliczasz się do tej grupy co za tym idzie ta wypowiedź nie powinna Cie urazić
Dziękuję za zrozumienie Dzieffczynka
Akszeinga, zgadzam się z Tobą
poza tym nigdzie nie napisalaś że wszystkie są takie
wszystkie...owszem ale w pewnej grupie-czyli te co narzekają a nic nie robią
czyli Ty Lora nie zaliczasz się do tej grupy co za tym idzie ta wypowiedź nie powinna Cie urazić
lora napisał(a):Akszeinga napisał(a):Mi wcale nie jest żal osób z nadwagą a nawet wręcz przeciwnie. Nie mówię tu o ludziach których otyłość jest spowodowana jakimiś chorobami ale o osobach nie umiejących najzwyczajniej w świecie zapanować nad swoim apetytem . Mam jedna koleżanką na roku która po ciąży strasznie przytyła, ciągle się żali że tak źle wygląda i nie może sobie kupić ładnych ciuszków a na przerwach zajada się batonikami i ciasteczkami popijając to cola :x . Trochę silnej woli i zaparcia a mniej narzekań.
Bardzo uraziłaś mnie swoją wypowiedzią. Czemu na podstawie jednej koleżanki oceniasz innych ludzi ? Pomyśl, zanim napiszesz coś nieprzyjemnego i kogoś skrzywdzisz.
Teraz jestem w ciąży, więc trochę inaczej na to patrzę, ale też jestem bardzo duża, nie jem słodyczy (fakt, że w ciąży trochę zaczęłam, ale normalnie ich unikam), nie piję gazowanych napojów, chodzę na spacery, ćwiczę (fakt, że tylko w domu, bo w moim mieście nie ma warunków do ćwiczeń zbiorowych) i nic mi to nie daje. Staram się od 3 lat, a jednak przytyłam po ciąży i to dużo. I niewiem, czym jest to spowodowane, więc nie "oceniaj wszystkich jedną miarą", bo to, że Tobie się udało, nie znaczy, że innym też przyjdzie to tak łatwo.
I nie każdego stać na taką zdrową żywność, o której piszesz.
Nikogo nie chciałam urazić ale piszę to co widzę i nie tylko na podstawie jednej koleżanki.Takich przypadków mam pełno w moim otoczeniu.NIe generalizuję i nie przypominam sobie abym w jakims moim poście pisała że uważam iż wszyscy tacy są.
A to że nie każdego stać na zdrową żywność to nie musisz mi mówić.Sama ledwo wiażę koniec z końcem,nawet nie pamiętam kiedy sobie coś kupiłam z ciuszków czy kosmetyków.
Akszeinga napisał(a):Mi wcale nie jest żal osób z nadwagą a nawet wręcz przeciwnie. Nie mówię tu o ludziach których otyłość jest spowodowana jakimiś chorobami ale o osobach nie umiejących najzwyczajniej w świecie zapanować nad swoim apetytem . Mam jedna koleżanką na roku która po ciąży strasznie przytyła, ciągle się żali że tak źle wygląda i nie może sobie kupić ładnych ciuszków a na przerwach zajada się batonikami i ciasteczkami popijając to cola :x . Trochę silnej woli i zaparcia a mniej narzekań.
Bardzo uraziłaś mnie swoją wypowiedzią. Czemu na podstawie jednej koleżanki oceniasz innych ludzi ? Pomyśl, zanim napiszesz coś nieprzyjemnego i kogoś skrzywdzisz.
Teraz jestem w ciąży, więc trochę inaczej na to patrzę, ale też jestem bardzo duża, nie jem słodyczy (fakt, że w ciąży trochę zaczęłam, ale normalnie ich unikam), nie piję gazowanych napojów, chodzę na spacery, ćwiczę (fakt, że tylko w domu, bo w moim mieście nie ma warunków do ćwiczeń zbiorowych) i nic mi to nie daje. Staram się od 3 lat, a jednak przytyłam po ciąży i to dużo. I niewiem, czym jest to spowodowane, więc nie "oceniaj wszystkich jedną miarą", bo to, że Tobie się udało, nie znaczy, że innym też przyjdzie to tak łatwo.
I nie każdego stać na taką zdrową żywność, o której piszesz.
to tylko sie cieszyc ze takowa masz , ale to ze ty masz nie oznacza ze kazdy moze przejsc taka metamorfoze bo ty ja przeszlas :)
staram sie byc ostrozna w takich tematach
mam pytanie z powodu jakiej choroby nie mozesz jesc tych wszystkich skladnikow?
ja jestem wege od 13 lat od 4 lat semi wege i tez zaopatruje sie w sklepach ze zdrowo zywnoscia :)
Quarmelia napisał(a):Akszeinga, wydaje mi się, że troszkę przesadzasz -słodycze też są dla ludzi, problem w tym, żeby ich nie jeść kilogramami.
poza tym choroby są różne i nie dla każdego czekolada jest zabroniona. ja na przykład wolę czekoladę niż prozac
Jeśli chodzi o mnie to ja nie moge nawet najmniejszej ilości cukru.Nie mówię że inni nie mają go jejść ale mi dobniutka jego ilość bardzo szkodzi
Nie mogę też jejść pizzy,frytek,chipsów,paluszków itp jest trudno ale żyję.Ważniejsze jest dla mnie zdrowie niź chwila przyjemności.Wcześniej (gdy jeszcze byłam zdrowa) jak przechodziłam na dietę po paru dniach nie wytrzymywałam i zjadałam coś niezdrowego teraz mam tak silną wolę że aż sama się sobie dziwię.
Akszeinga, wydaje mi się, że troszkę przesadzasz -słodycze też są dla ludzi, problem w tym, żeby ich nie jeść kilogramami.
poza tym choroby są różne i nie dla każdego czekolada jest zabroniona. ja na przykład wolę czekoladę niż prozac
Akszeinga, ja bym chyba nie umiała zyc bez chleba i ryżu i innych rzeczy ktorych tobie nie wolno. bez cukru to juz całkiem...
normalnie wspolczuje ci zycia bez tych wszystkich pysznosci :| ale to w koncu dla twojego zdrowia
czesto mnie wkurza kiedy jakas moja chuda kolezanka , mowi mi ze zaczyna sie odchudzac skoro jest sie szczupłym to po co robic z siebie kościotrupa?
Nikogo nie oceniam.Piszę tylko tym co widziałam.Mimo że zawsze byłm szczupła 3 lata temu prawie wpadłam w bulimię.Mieszkając w Niemczech chodziłam na spacjalne szkolenia z zkresu zdrowego odżywiania i nie polega to na unikaniu słodyczy i tłuszczu.Z powodu choroby od października zeszłego roku nie mogę jejść ani grama cukru i mąki pszennej.Nie mogę jejść chleba,makaronu,ryżu itp.W mojej kuchennej szafce znajduję się pieczywo Wasa (ale też tylko jeden rodzaj bo w większość sa zakazane dla mnie składniki), wafle ryżowe, kasza gryczana, makaron i ryż brązowy, przetowy szalenie drogie kupowane w tzw.sklepach ze zdrową żywnością. Byłam zmuszona przejść na tą dietę, abrdzo schudłam mimo że wcale nie chciałam.
Denerwuje mnie to gdy ktos mówi że teraz się zdrowo odżywia a i tak zapych się świństwami.
ja jem duzo,zeby nie powiedzieć bardzo duzo...wżeram wszytko wszyscy znajomi sie az ze mnie smieją ze jem jak chlop,ale mam dobra przemiane materii i nie tyje jakoś wczesniej nawet wogole nic nie cwiczylam-dopiero od jakiegos miesiaca czasem zrobie kilka brzuszkow ;) moim problemem jest tylko mój wielki brzuchol,ale po zastanowieniu dohodze do wniosku ze mam go od małego i to jest dziedziczne (moj brat tez ma brzucha duzo).
chcialabym sie przestawic na jakies zdrowe zarcie ale tez nie mam motywacji,nie ma kto nade mną stanac i krzyknąc,albo zabierać mi spod nosa to niezdrowe jedzenie,sama jakos nie potrafie sie zmusić.
na przerwach zajada się batonikami i ciasteczkami popijając to cola . Trochę silnej woli i zaparcia a mniej narzekań
niestety to nie jest do konca takie proste
u wielu osob taka nadwaga ma podloze psychiczne i z tym ciezko sobie poradzic
nie ocenialabym ludzi zbyt pochopnie
anoreksjai blimia to nie jedyne choroby
tworze portal na temat szeroko pojetego zdrowego stylu zycia od diet poprzez sprt mode urode i psychologie samo sedno :)
wspolpracuje z osrodkiem zaburzen odzywiania w Gliwicach i sa na serio rozne przypadki, czasami samozaparcie nie wystracza. sama mialam nadwage i wiem jak sie czuja takie osoby
rzucilam palenie i znow utylam , zastepowalam sobie papieroski jedzeniem, pocieszalam sie uspokajalam nerwy.. i przytylam 13 kg w ciagu 8 miesiecy
od stycznie wzielam sie za siebie i cwicze 3 h dzienne 5 razy w tygodniu, efekty sa swietne ale nie kazdy ma w sobie tyle sily i warunki aby korzystac ze wszystkich dostepnych form "odchudzania"
andzia154,
zgadzam sie z Toba a przemiane materii wiekszosc ciagle odchudzajacych sie osob ma w fatalnym stanie niestety kazda taka drakonska dieta spowalnia ja i rozregulowuje.
Akszeinga a czasami jest tak tak jak w moim przypadku ze nie jem slodyczy ani tlustych rzeczy i odzywiam sie naprawde zdrowo ale mam na tylke problem z kolanem ze nie moge uprawiac zadnych sportow i chodzic za dlugo tez nie moge a kazdy wie ze zeby schudnac to trzeba sie ruszac. tez nie wspolczuje osobom ktore niemilosiernie sie obzeraja ale to wszystko zalezy od genow, przemiany materii itd. sa osoby ktore moga jesc slodycze itd i nie tyje a sa osoby ktore musza bardzo uwazac co jedza.... niestety :(
Odpowiedz
kasienkaaa napisał(a):ja zazwyczaj nosze rozmiar 38,ale 2 razy mi sie zdarzyło kupić i 40 zalezy od rozmiarówki,bo niektóre ciuszki są mniejsze niż pisze na nich rozmiar i odwrotnie.
Z rozmiarówką to już jest całkiem różnie.Normalnie noszę rozmiar 36.Mam w szafie parę ciuszków w rozmiarze 34 ale też większych jak 38 a nawet 40 .To zależy od producenta.Ostatnio robiąc zakupy w Niemczech w New Yorkerze ich XS była na mnie za duża
ja zazwyczaj nosze rozmiar 38,ale 2 razy mi sie zdarzyło kupić i 40 zalezy od rozmiarówki,bo niektóre ciuszki są mniejsze niż pisze na nich rozmiar i odwrotnie.
OdpowiedzMi wcale nie jest żal osób z nadwagą a nawet wręcz przeciwnie. Nie mówię tu o ludziach których otyłość jest spowodowana jakimiś chorobami ale o osobach nie umiejących najzwyczajniej w świecie zapanować nad swoim apetytem . Mam jedna koleżanką na roku która po ciąży strasznie przytyła, ciągle się żali że tak źle wygląda i nie może sobie kupić ładnych ciuszków a na przerwach zajada się batonikami i ciasteczkami popijając to cola :x . Trochę silnej woli i zaparcia a mniej narzekań.
Odpowiedz
Andzia podejrzewam, że mam taką samą budowę ciała jak Ty - serio zawsze muszę skracać spodnie, ale co tam trzeba dobrze poszukac i nie zrażać (jak to się pisze ) się bo od tego to kompleksów można się nabawić
Kiedyś nie wchodziłam to "markowych" sklepów takich jak chociażbt reserwat czy h&m właśnie dlatego że bałąm się że dla mnie to tam nic nie znajdę - naszczęście mój Robak mnie wybawił z tej opresji, juz nawet sie nie martwię jak na placu nie znajde spodni - zawsze się gdzies znajdą :D
i też nosze duży rozmiar bo 42 ale cóż taka już jezdem - choć pracuję nad soba hihi
np jedząc teraz pyszną czekoladkę dla dzieci z biedronki PYCHA
KAMi_ns, pewnie, że można, sama tak robię prawie zawsze, tylko, że czasem po skróceniu spodnie tracą swój pierwotny fason
Odpowiedzja mniestety mam glupia budowe ciala bo jestem niska (165cm) i od pasa w dol jestem jestem troche grubsza (czyli najgorsze czesci ciala brzuch, tylek, uda) i lydki mam w miare zgrabne i dlatego ciezko cos na mnie wybrac bo jak juz dobre w pasie to za dlugie, ale planuje juz wypad do wawy na zakupy wiec moze cos znajde
Odpowiedz
hm..... rozm 42/44 i mowisz ze jestes otyla??? dziewczyno daj spokoj! wiekszosc kobiet w tym kraju to rozm min 42! ja nosze 52 i smialo moge powiedziec ze jestem otyla! i bynajmniej zadnych kompleksow nie mam :) co do ciuchow.... zajrzyj na bonprix, quelle itp....
ja osobiscie ubieram sie na allegro (bluzki) i na bazarku (spodnie) i wcale nie narzekam :)
a to ze sie nacielas... zawsze przeciez moglas odeslac spodnie i poprosic o zwrot kasy... zreszta najlepiej jest pomierzyc swoje stare ciuchy i wedlug tego sie kierowac... nie rozm z metki bo te czesto sa bardzo mylne!
dzieki za pomoc :) co do allegro nacielam sie kilka razy ze byly rozmiary na aukcji na mnie napisane ok a jak przyszly spodnie to masakra i nie wiem skad brane byly te wymiary. a co do cubusa, H&M itd to ....kurcze najblizsze te spodnie to w wawie sa a to jest 100km ode mnie wiec ciezko ale chyba niedlugo bede na tyle zdesperowana ze bede musiala tam pojechac :( tylko sie wkurze jak pojade i nic ladnego dla siebie nie znajde
Odpowiedzno zgadzamn sie z wami w tych sklepach co podawalyscie sa ciuszki super i latwo cos trafic dla bardziej wymagajacych.
Odpowiedz
ja zwykle nie mam takiego problemu
uwielbiam jak mi spodnie leżą na ziemi :P fakt ze wiekszosc spodni musze potem wywijać,ale uwielbiam takie długaśne. a jak widac chociaż 1 cm pięty to juz nie kupuje.
i chociaz mam dlugie nogi to rzadko kiedy mam problem z dlugością ;)
problem krotkich spodni jest szeroko znany
andzia154, mozesz tez uderzyc smialo do CUBUSA,to jest zapewne mlodziezowy sklep... i chyba tak jak H&M szwedzki,wiec rozmiary sa wieksze... a spodnie to na pewno dluzsze,bo zima tam sobie trzy pary kupilam.. jedne super bojoweczki ocieplane,na lyzwy i cenowo tak w miare sa... chyba 150zl zaplacilam za te akurat spodnie,wiec luz...
no widzisz out_of_city, a ja co przymierzę spodnie to nogawki jeszcze na pół sklepu z przymierzalni się ciągną
każdy ma "coś" jak widać :P
Podobne tematy
- Wyprawka dla dziecka - nie mogę się oprzeć kupowaniu rzeczy dla maluszka 21
- dla dziewczynki lalka dla chlopca samochod? 6
- Cos dla nas i dla naszych maluchów :) 18
- Jak wygląda zasiłek dla bezrobotnych dla kobiet w ciąży? 6
- Kto kupuje bukiet dla panny młodej i dla świadkowej? 13
- Co jest potrzebne jezeli chodzi o wyprawkę dla dziecka i dla mamy? (Wołomin i Solec) 4