• Gość odsłony: 6789

    Czy uważasz się za wyrodną matkę?

    Najpierw natrafilam na forum gazety: http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=34708 zainspirowane blogiem http://nastroje1.blox.pl/html/1310721,262146,13.html?583225 Myśle sobie, że trochę jestem taką wyrodną matką ;)Nie moge się na pewno podpisać pod wszystkimi 'postulatami', ale np:- nie nosiłam Wojtka dużo na rękach jeśli nie płakał (babcie wtedy patrzyły na mnie krzywym okiem) a jeśli już go brałam to sobie po prostu razem siedzieliśmy, albo leżeliśmy ;)- od urodzenia był uczony zasypiania w swoim łóżeczku i nigdy z nami nie spał w łóżku- Wojtek ma matę i leżaczek, ale to głównie ze wzgledu na moja wygodę, bo kiedy na nich leży - ja moge sobie np. posiedziec przy kompie- czasami zdarza mi sie nie wyjśc na spacer- mimo iż Wojtek po kilku miesiącach 'załapał' wreszcie jak sie pije z piersi, nie odstawilam laktartora i butelek, bo lubię weekendy i wieczory kiedy karmieniem zajmuje sie mąż :)I jeszcze jest pewnie sporo rzeczy, za które ktoś móglby mnie nazwać wyrodną matką ;)A jak to jest u Was?

    Odpowiedzi (96)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-10-23, 22:53:40
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-10-23 o godz. 22:53
0

Anirrak napisał(a):I tak matki wyrodne zeszły na psy... lol

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:50
0

I tak matki wyrodne zeszły na psy... lol

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:47
0

Może i jest więcej, ale jednak to inne bakterie inne środowisko niekoniecznie zgodne z ludzkim

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:46
0

Faktycznie w slinie ludzkiej jest więcej bakterii niż w slinie psa, ale heloł! znacie kogoś kto zjada kupy? ;/

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:44
0

MarMaja napisał(a):Madeleine napisał(a):ewerla napisał(a):a jak slonce swieci to tez nie?Ja nie. Bardzo rzadko mały chodzi w czapce, a i to w mocny upał.
z ta czapką to nie takie jednoznaczne, bo jakoś nie wobrażam sobie łysego malucha bez czapki w 30st upał. Pół biedy jak jeszcze siedzi w cieniu, ale w innym miejscu to raczej średnio.
Wiele zależy też od innych okoliczności, czy np. dziecko ma włosy i jak dużo, bo ich ilośc potrafi czasem lepiej działać niż sama czapka, która zamiast korzystnie ochraniać tylko dodatkowo przegrzewa.
Moja córka czapki nosiła niechętnie, więc w lecie (jak tylko pogoda była dla mnie odpowiednia) na siłę jej nie wciskałam dla własnego spokoju ale zimą to oczywiście dyskusji już żadnej nie było ;)
No pewnie, rok temu Piotruś zawsze był w czapce. Teraz - bardzo często nie (właściwie ma ją jedynie w pełnym słońcu, kiedy jest na dworze na dłużej, albo po wyjściu z basenu - nawet w ciepłe dni, jak dziś etc.). Między innymi dlatego, że je sobie z głowy ściąga i nie mam ochoty się pałować z zakładaniem mu ich non stop, poza tym z zasady nie wypuszczam Piotrusia na pełne słońce. Mówię o lecie of course.

A lizaniu przez psa mówię nie... bleee. Chociaż nie twierdzę, że się to nigdy nie zdarzyło.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-10-23 o godz. 22:41
0

naturella napisał(a): gdyby np. ciocia wytarzała się w czyimś gównie, za przeproszeniem oczywiście.
padłam lol

Czytajac was dziewczyny podzielę pogląd,że liźnięcia dziecka przez psa sporadycznie nie da się uniknąć. Jednak ja też nie pozwoliłabym lizać dziecka często i gdzie popadnie przez psa. Wydaje mi się, że najważniejszy w w tym wszystkim jest zdrowy rozsądek po prostu. :/

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:38
0

Dlatego przyjęte jest, żeby myć ręce i jakoś to wyobrażenie dziecka gryzącego kogokolwiek w tyłek mało do mnie przemawia. A nawet jakby, można by te sytuacje porównać pod względem higienicznym, gdyby np. ciocia wytarzała się w czyimś gównie, za przeproszeniem oczywiście.

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:34
0

ceti napisał(a):Mała napisał(a):. Naprawde trzeba wymienic do czego pies uzywa jezyka, zeby udowodnic, ze lizanie dziecka jest po prostu skrajnie niehigieniczne...?
Kto ma psa ten wie i nie wiem dlaczego pozwala na lizanie dziecka.Ja nie pozwalam swojemu psu na lizanie kogokolwiek i on tego nie robi.
ręka osoby dorosłej wracającej z pracy, równiez ubranie, jest duzo bardzie usyfiona niż język psa ;) ... teraz sobie wyobrazcie jak pedzi mały i gryzie mame w tyłek albo jakąs ciocie a ta przed chwila spedziła długie godziny siedząć , potem opierała sie w windzie, gdzie.... i tak dalej...... wiec podsumowując wolę jęzor swojego psa :D

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:32
0

Ja z tych z obsesją na punkcie słońca. I mam zgryz - bo latam za zarazą i mu tą czapkę zakładam, ale on co chwila ją ściąga. Już się boję, co będzie w zimę. Jakiś pomysł? Jak czapka ma wiązanie, to młody wpada w ogóle w histerię. :/

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:30
0

No w cieniu Ok. Tez nie zakladam. Ale w sloncu :O Obowiazkowo.

I stwierdzam, ze ja nie jestem wyrodna. Jestem normalna ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-10-23 o godz. 22:27
0

naturella napisał(a):Wiecie co, co innego okazjonalne polizanie po ręce, nodze, czy nawet buzi, i umycie polizanej części ciała, a co innego radocha rodziców z wylizywania dziecku twarzy, oczu czy ust... Ja to bym takiej matce zaproponowała takie samo wylizywanie :bad:

Zanim dotarłam do końca strony chcialam napisać cos dokladnie w tym stylu.

A czapki moje dziecko nie nosi o ile jest w cieniu. Jak jest słonce zakladam mu lekką czapkę z daszkiem. O tyle łatwiej ze on jeszcze nie chodzi więc na spacerach siedzi w wozku pod parasolką.

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:25
0

Wiecie co, co innego okazjonalne polizanie po ręce, nodze, czy nawet buzi, i umycie polizanej części ciała, a co innego radocha rodziców z wylizywania dziecku twarzy, oczu czy ust... źle mi się robi na myśl, że tym samym jęzorem ten sam pies przez chwilą sobie wylizywał zasraną dupę czy co innego :bad: Ja to bym takiej matce zaproponowała takie samo wylizywanie :bad:

Co do czapek - moje dzieci czapki noszą, jak słońce to dlatego, że przeżyłam sama udar słoneczny i nie życzę nawet wrogowi, a jak wiatr i zimno to noszą BYNAJMNIEJ NIE ZE WZGLĘU NA RYZYKO ZAPALENIA UCHA, he he, bo to nie ta bajka, ale dlatego, że 1) nie lubią wiatru 2) jest ryzyko zapalenia nerwu twarzowego, niewielkie, ale zawsze.

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:21
0

Madeleine napisał(a):ewerla napisał(a):a jak slonce swieci to tez nie?Ja nie. Bardzo rzadko mały chodzi w czapce, a i to w mocny upał.
z ta czapką to nie takie jednoznaczne, bo jakoś nie wobrażam sobie łysego malucha bez czapki w 30st upał. Pół biedy jak jeszcze siedzi w cieniu, ale w innym miejscu to raczej średnio.
Wiele zależy też od innych okoliczności, czy np. dziecko ma włosy i jak dużo, bo ich ilośc potrafi czasem lepiej działać niż sama czapka, która zamiast korzystnie ochraniać tylko dodatkowo przegrzewa.
Moja córka czapki nosiła niechętnie, więc w lecie (jak tylko pogoda była dla mnie odpowiednia) na siłę jej nie wciskałam dla własnego spokoju ale zimą to oczywiście dyskusji już żadnej nie było ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:18
0

ewerla napisał(a):a jak slonce swieci to tez nie?Ja nie. Bardzo rzadko mały chodzi w czapce, a i to w mocny upał.

Chyba nawet się kiedyś do tego wątku dopisałam, ale stanowczo wypisuję się. Nie uważam, abym była matką wyrodną - co najwyżej wygodną ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:17
0

ej dziewczyny, czy nie ma juz innego wyznacznika "wyrodnej matki", jak zestaw: "pies, ślinienie i lizanie"?... Fuuuj. :/
Zastanawiałam się nad dołączeniem, ale chyba jednak odpadam w przedbiegach. Mam tylko kota i moje dziecko już dawno nie ślini się ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:15
0

mam rowniez psy i kota, tez sie liznac zdarza ale coz...ostatnio widzialam dziecko ktore przy mamie puszczalo sline z buzi a psiak ja lapal w locie i zlizywal...obrzydlistwo

Odpowiedz
jolini 2013-10-23 o godz. 22:13
0

Nasza suczyca wie ze ludzie mają części ciała które lizać można i których lizać nie należy w związku z czym przy każdej nadzraającej się okazji z uwielbieniem wylizuje mi stopy to samo robi z dzieckiem jak tylko przypne małą do huśtawki to leci polizać małe stópisie.

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:12
0

Nie kwestionuje faktu, że jest to niehigieniczne mówię jedynie że takie rzeczy sie CZASAMI zdarzają szczególnie jak sie posiada w domu dwa psy. Jesli komus udało się lizanie wyeliminować zupełnie to chwała mu za to :brawo:

Odpowiedz
jolini 2013-10-23 o godz. 22:09
0

Hmmm jeżeli chodzi o wylizywanie przy każdej okazji to może nie byłam zbyt dokładna ale mój pies nie mazbyt wielu okazji do wylizywania (ma nawet zakaz wchodzeniado sypialni i dziecięcego pokoju które respektuje) staram się po prostu nie robić wielkiego halo jak uda jej się polizać nóżkę małej babcie i obcy ludzie bywający u nas w domumają wtedyświeczki w oczach i nastepnego dnia dzwonią czy już pojechałyśmy do szpitala tężec leczyć.
Podobnie ze sprzataniem usłyszałam opinię że jak pies w domu to trzeba codziennie odkurzać i podłogę zmywać. Moje dziecko póki co nie raczkuje a jak leży na podłodze to w miejscach dla psa niedostępnych tak ze nie widzę takiej potrzeby...


A i mam świadomość tego co pies nosi na jezyku także jak poliże Kamilkę po łapce (po buzi jeszcze sie nie zdarzyło) to od razu myję, ja po zabawie z psem zanim pójdę dodziecka też ręce myję. Cóż dla niektórych jestem wyrodna matka z samego faktu że psa w domu przydziecku trzymam...

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 22:06
0

Mała napisał(a):. Naprawde trzeba wymienic do czego pies uzywa jezyka, zeby udowodnic, ze lizanie dziecka jest po prostu skrajnie niehigieniczne...?
Kto ma psa ten wie i nie wiem dlaczego pozwala na lizanie dziecka.Ja nie pozwalam swojemu psu na lizanie kogokolwiek i on tego nie robi.

Odpowiedz
Mała 2013-10-23 o godz. 22:03
0

pychotka, to chba niezbyt dobre porownanie... :/ Co inego obrzydliwe a co innego niehigieniczne...
Super, ze twoje dziecko jest zdrowe ale nawet nie chce sobie wyobrazac tez masy bakterii, ktore laduja na jego buzi w momencie psiego "polizywania od czasu do czasu". Naprawde trzeba wymienic do czego pies uzywa jezyka, zeby udowodnic, ze lizanie dziecka jest po prostu skrajnie niehigieniczne...?

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:59
0

Pozwalanie na lizanie przy każdej nadarzającej się okazji jest lekkim przegięciem, ale jesli zrobi to od czasu do czasu nie widze w tym nic złego.
Mi kiedyś wydawało się mega obrzydliwe jak dziecko potrafiło wypluć matce na rękę jedzenie...teraz patrze na to zupełnie inaczej ;) jak widać punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:57
0

Dla mnie to tez jest obrzydliwe mimo, ze psa w domu mam i nie utrudniam mu kontaktu z Olafem. Jedno czy dwa lizniecia sie zdazyly, uniknac sie tego nie da. Ale na Boga. Pies to nie jest stworzenie odizolowane od swiata jak np niewychodzacy kot. Ja Widze co on na dworze wyprawia i dlatego na wylizywanie :O :O :O :O gdy tylko pies ma na to ochote - to jakis koszmar jest :O

Sun napisał(a):- nie biegnę do dziecka jak tylko się przewróci (może dlatego nie płacze, wstaje i idzie dalej),
chyba przez to jestem postgrzegana przez niektore matki w piaskownicy jako mega nieczula

jolini napisał(a):* nie zakładam jej czapki od kiedy zaczęło się robić ciepło
a jak slonce swieci to tez nie?

Odpowiedz
ancymoonka 2013-10-23 o godz. 21:54
0

Popieram Zwykly-cud,
kochane - b r a c s i e d o r o b o t y !!!
nie szukac poklasku za nieporzadek wokol dziecka lekko mowiac
a i jeszcze jedno, paniom od wylizywan psich, proponuje dac na tace, za zdrowie wlasnego dziecka, zwroccie uwage co pies robi na spacerze, jak wylizuje trawy z odchodow itp.. gratuluje "zdrowego" rozsadku!!!

bardzo lekko traktujecie zdrowie swoich dzieci, ktore poki co nie stanowia o sobie,
lo matko i corko ;/

Odpowiedz
Zwykly-cud 2013-10-23 o godz. 21:53
0

Co do tych psow....to dla mnie to jest obrzydliwe, bo psa nie mam. Ale jakbym miala patrzyla bym na to zupelnie inaczej. ;)
Ale wylizywanie malej pzrez psa przy kazdej okazji to juz chyba lekka przesada.

Ale tak ogolnie nie rozumiem idei tego wątku ma sluzyc samousprawiedliwianiu się, tak? ^^D


Hmmm...przeczytalam pierwszy post, rozpoczynajacy wątek- no i wszystko, o czym pisze Adriana nie jest mi obce, no ale dziewczyny pisać, ze się ma bajzel w domu i brud na podlodze to troche dziwne. Przynajmniej chwalic się nie ma czym :P

Chyba mnie zaraz wszystkie zjecie ;D

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:51
0

Mój psiak tez czasami liże Filipa i nie robie z tego wielkiego halo ;) aha i nie odkurzam codziennie mimo zwierzat w domu a Filip zdrowiutki jak rydz :D zdarza mu się też cały dzień tarzać w ziemi pod domem a wiczorem jest czarny jak cygan....ale za to jaki szczęśliwy że matka nie jest pedantyczna :D

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:49
0

Ktos tu mądrze napisał, że wyrodność to opinia innych o nas. Nie uważam się za wyrodną matkę, ale niestety ludzie tak o mnie myślą często. Na forum zresztą też.
Nawet mi się wiekszości nie chce pisac, bo znowu będzie afera...
Z takich "drobnych":
- nie biegnę do dziecka jak tylko się przewróci (może dlatego nie płacze, wstaje i idzie dalej),
- nie kapię jej codziennie jeśli nie mogę (wieczorna wizyta u kogoś),
- w czasie drzemek nie chodzę już na spacery, tylko wstawiam ją na taras a jak leje to do sieni
- ubieram ją w tyle samo warstw co siebie
- nie kupuję jej butów za kostkę i firmy "Bartek"
- nie zamierzam dawać jej mięsa, gotowych kaszek (poza pełnoziarnistymi), chipsów i słodyczy jak długo się da,
- chce jej gotowac sama a nie dawac słoiczki (o dziwo to też bywa negatywnie odbierane!)
- często zostawiam ją rodzicom,
- mam w domu 6 kotów
- na wakacje lecimy samolotem (mhm...)

I żebym nie wiem jak się starała, zawsze ktoś się do czegoś przyczepi i uważa, że to co ja robię z troski o moje dziecko jest dla niej krzywdą :bad:

Odpowiedz
Mała 2013-10-23 o godz. 21:46
0

jolini napisał(a):mój pies wylizuje ją kiedy tylko ma okazję
Przed czy po codziennej psiej toalecie...?

Odpowiedz
jolini 2013-10-23 o godz. 21:42
0

Oj to ja też z klubu wyrodnych:
* nie noszę małej
* śpi we własnym łóżeczku
* mój pies wylizuje ją kiedy tylko ma okazję
* zaczęłam rozszerzać jej dietę po 4 miesiącu
* wracam do lisopada do pracy
* mam przy małej włączony telewizor
* nie zawsze wychodzę na spacer
* zapominam notorycznie o D3 a K prawie wcaleniedawałam
* kąpiemy małą co drugi dzień
* nigdy nie przemywałam oczu wacikami
* zalewam jej uszy w kąpieli
* nie zakładam jej czapki od kiedy zaczęło się robić ciepło
w ogóle moje dziecko według babć chowane jest w chłodzie i brudzie(mimo że wdomu pies ja nie odkurzam codziennie)

Odpowiedz
fjona 2013-10-23 o godz. 21:38
0

marcia_ napisał(a):No chyba ze chodzi ze dziewczyny sa wyrodne z punktu widzenia innych....
to chyba o to chodzi. albo z punktu widzenia tych, którzy wmawiaja nam, że to-siamto-czy-owamto robimy źle.

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:37
0

tak szczerze mowiac to troche glupawy ten watek :), przeczytala wlasnie caly i wg mnie nic wyrodnego nie jest w tych wszystkich rzeczach...ja wiekszosc z nich tez czesto popelniam i nie uwazam tego za cos zlego. No chyba ze chodzi ze dziewczyny sa wyrodne z punktu widzenia innych....

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:33
0

Aleks24 napisał(a):
Nat zapisuj się
Dla Ciebie wszystko ^^D

Odpowiedz
Aleks24 2013-10-23 o godz. 21:31
0

Marta napisał(a):Kinga_W napisał(a):smoczek z reguły oblizuję, co też podobno nie dobre! jak widzę jak jakaś matka tak robi to robi mi się niedobrze.
Mi też! A kiedyś mój teść oblizał smoczek Mikołajka(zdążył skońzyć palić papierosa) Zabiłam go wtedy spojrzeniem.

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:30
0

Ja się zastanawiam czy mama Oliwii tez się pozwalała tak psu wylizywac skoro to nic takiego - o fuj ;/
Sloiki to zadna wyrodność dla mnie - w koncu ktos je wymyslil zeby mamom życie ulatwiać :D
A jeszcze jak ta mama gotuje jak gotuje to juz w ogole luz ;D

Odpowiedz
Aleks24 2013-10-23 o godz. 21:27
0

naturella napisał(a):Kinga_W napisał(a):
Moja suczyska to skrrupulatnie wylizuje przy każdej nadającej się okazji uszka, rączki, stópki nawet oczka Oliwii co niektórych bulwersuje, obrzydza itp. tak jak oblizywanie brudnego monia ;) ;) ;) dlategoż taka wyrodna ze mnie matka że nie zachowuje sterylnośći!! ;)
ło matko, już się chciałam zapisać do Wyrodnych, bo zdarza mi się nakrzyczeć na dzieci, czy wpychać im słoik na obiad, jak nie chce mi się gotować - ale przeczytałam wątek i mi się odechciało:D bo widzę, że głupota zaczyna być nazywana wyrodnością.

Sorry... #/
:O :/ Nat zapisuj się jesteś wyrodna a głupotę zostawię bez komentarza. Nie no tzreba znać granice prawda? Słoiczki,położenie na macie żeby dziecko bawiło się samo,nie pójście na spacer,wrócenie do domu o późneijzej porze,nie przebieranie przy każdym ubrudzeniue to rozuemim i jest w granicach "normy",ale....no!!

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:26
0

Kinga_W napisał(a):
Moja suczyska to skrrupulatnie wylizuje przy każdej nadającej się okazji uszka, rączki, stópki nawet oczka Oliwii co niektórych bulwersuje, obrzydza itp. tak jak oblizywanie brudnego monia ;) ;) ;) dlategoż taka wyrodna ze mnie matka że nie zachowuje sterylnośći!! ;)
ło matko, już się chciałam zapisać do Wyrodnych, bo zdarza mi się nakrzyczeć na dzieci, czy wpychać im słoik na obiad, jak nie chce mi się gotować - ale przeczytałam wątek i mi się odechciało:D bo widzę, że głupota zaczyna być nazywana wyrodnością.

Sorry... #/

Odpowiedz
Aleks24 2013-10-23 o godz. 21:24
0

Czy Klub Wyrodnych Matek nadal funkcjonuje? Czy są na Forumii jeszcze takie wyrodne matki? :) No i ciekawa jestem jak to jest przy drugim dziecku-Adriana,Fjona...mniej czy barzdiej wyrodne jesteście?

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:22
0

Justa napisał(a):sylw napisał(a):
mata jest od 6 miesiąca a my chcemy, by na niej urzędowały od niemalże urodzin lol
Mata jest własnie dla niemowlaków które ani chodzic ani raczkowac nie umieja bo w wieku 6 miesiecy i wiecej to raczej ciezko bedzie dziecko na macie utrzymac
Własnie przeczytałam ze mata którą posiada mój syn nie nadaje sie dla dzieci ponizej 6 miesiąca - przeciez to nie logiczne bo moje dziecko ma niewiele ponad dwa miesiące i potarfi się teleportować z jednego konca łózeczka na drugi - tak wiec jeszcze troche i on mi z tej maty zacznie uciekac ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 21:18
0

No widzisz ciri_77 w ten sposob Twoje dziewczyny są tylko połowicznie stymulowane ;)

Odpowiedz
ciri_77 2013-10-23 o godz. 20:39
0

Acha i zapomniałam - mega wyrodna matka ze mnie bo mam jedną matę :)

Odpowiedz
fjona 2013-10-23 o godz. 10:15
0

kometa napisał(a):Tez nie rozumiem dlaczego uzywanie maty ma zaliczac do klubu "wyrodnych" ;)
wiesz to wszystko jest raczej umowne i wszystko zalezy od punktu widzenia: bo z jednej strony źle, że sie uzywa maty bo przecież nalezy się dzieckiem zajmowac a nie porzucac na macie. a drugie to, że dobrze jest miec markową mate edukacyjna i od narodzin stymulowac dziecko. wiec wyrodnosc moze sie objawiac zarowno posiadaniem maty jak i jej brakiem :) :D lol

Odpowiedz
ciri_77 2013-10-23 o godz. 07:44
0

adriana napisał(a):kometa napisał(a):Jak dziecko zacznie raczkowac to same zobaczycie czy nie bedziecie czesto myc
To wiadomo, ale córeczki ciri_77 chyba jeszcze nie raczkują ;)
Raczkować nie raczkują, ale przemieszczają się przy użyciu wszelkich kończyn ruchem posuwistym do przodu :) Potrafia tak przez 30-40 cm :)
A co do myci łapek - moje dziewczyny wzbudzają powszechne zainteresowanie "jej dwie dzidzie" itp. Wiele osób chce je brac na ręce, dotykać itp (przez nasz dom przewija sie sporo ludzi, mamy liczna rodzinę) Teoretycznie powinnam te łapki przynajmniej przetrzeć, ale wychodzimy z załozenia "niech sie laski przyzwyczają"
A dziś po raz pierwszy nie wykąpaliśmy Oli - usnęła po karmieniu o 18 i do tej pory śpi, więc jej nie budzimy :) potem ją tylko przebiorę
A swoją droga może i wyrodna matka ze mnie ale do szaleństwa zakochana w swoich dziewczynkach :)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 06:01
0

sylw napisał(a):tzn mój mąż, bo ja nie kąpię Tomka
no to ja też sprostuję, że mąż myje :)

Odpowiedz
sofia 2013-10-23 o godz. 05:28
0

fjona witaj w klubie Ja przez cały pobyt w szpitalu zaraz po karmieniu świńskim truchtem pędziłam podrzucić Polkę położnym. Czekałam kiedy mnie opierdzielą, ale jakieś mocno wyrozumiałe były, bo bez protestów przyjmowały ryczącą dziecinę. Dzięki temu przez cztery dni tak sobie wypoczęłam, ze wcale nie miałam ochoty opuszczać szpitala.

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 05:24
0

Hmm, a na macie mojego dziecka jest napisane od 0-10 m-cy.
Raczkujące dziecko też się na macie bawi - bo jest kolorowa, bo wiszą zabawki itd. Nie usiedzi na niej długo, ale jest to jakas tam dla niego atrakcja.

Odpowiedz
sylw 2013-10-23 o godz. 05:16
0

mata... cd...
ja się mocno zdziwiłam właśnie, że na macie jest napisane od 6 miesiąca :o bo faktycznie raczkujące dziecko chyba niechętnie leży czy siedzi w jednym miejscu
koniec końców, ja jej po prostu nie używam

adriana, ja też myje rączki tylko podczs kąpieli :D - tzn mój mąż, bo ja nie kąpię Tomka ;)
za to Tomek myje je częściej włąsną slinką lol co chwilę pcha całe piąstki do buźki i tak uroczo przy tym mlaszcze :D

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 04:55
0

kometa napisał(a):Jak dziecko zacznie raczkowac to same zobaczycie czy nie bedziecie czesto myc
To wiadomo, ale córeczki ciri_77 chyba jeszcze nie raczkują ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 04:36
0

adriana napisał(a):sylw napisał(a):a trzeba dziecku myć często rączki
Też się zdziwiłam, bo ja myję Wojtkowi tylko jak go kąpię...

Jak dziecko zacznie raczkowac to same zobaczycie czy nie bedziecie czesto myc ;) lol A co do maty to tez uwazam, ze jest raczej DO 6 m-cy, bo potem to dziecko ma lepsze zajecia ;)

Odpowiedz
Alma_ 2013-10-23 o godz. 04:36
0

Chyba smoczek lol

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 04:33
0

Kinga_W napisał(a):niektórych bulwersuje, obrzydza itp. tak jak oblizywanie brudnego monia
Co to jest brudny monio? :o

Odpowiedz
Kaskak1 2013-10-23 o godz. 01:47
0

Aha i też zapominam o witaminie D3.
No i nie pieluchuje szeroko, tak na wszelki wypadek jak to zalecil ortopeda.

Kasia

Odpowiedz
Kaskak1 2013-10-23 o godz. 01:21
0

to ja tez sie dopiszę.
Mania śpi od urodzenia w swoim koszyczku.
zamiast spaceru werandowanie, bo mam ochote pospac :)
Mata, karuzelka itp w ciągłym użyciu.
Psa nie mamy, więc nie ma kto jej lizac, ale myślimy o kocie :)
na rekach jest noszona
no i czasami stosuje szuszarke jak juz nie moge jej uspokoic.
I czasami na spacerach czuje sie jak kretynka opowiadajac jej o listkach chmurkach i takich tam, ona to uwielbia.
Diety raczej pilnuje bo mała ma problemy po produktach mlecznych.

Kasia
ps. prasuje mój mąż, tylko z jednej strony :)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 00:39
0

sylw napisał(a):a trzeba dziecku myć często rączki
Też się zdziwiłam, bo ja myję Wojtkowi tylko jak go kąpię...

Martusia napisał(a):To ma świadczyć o tym, że jesteście "wyrodne" i nie patrzycie na swoje dziecko 24h/dobę?!
dokładnie ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-23 o godz. 00:32
0

sylw napisał(a):
mata jest od 6 miesiąca a my chcemy, by na niej urzędowały od niemalże urodzin lol
Mata jest własnie dla niemowlaków które ani chodzic ani raczkowac nie umieja bo w wieku 6 miesiecy i wiecej to raczej ciezko bedzie dziecko na macie utrzymac

Odpowiedz
sylw 2013-10-23 o godz. 00:22
0

z tą matą tak trochę jak Martusia pisze - przynajmniej u mnie - sama mata ok, ale...
mata jest od 6 miesiąca a my chcemy, by na niej urzędowały od niemalże urodzin lol a dzięki temu żebyśmy my miały chwilę dla siebie

a trzeba dziecku myć często rączki :o lol

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 23:27
0

Hehe, doczytalam, ze to raczej nie uzywanie maty powoduje przynaleznosc do klubu Wyrodnych ;)

Matka Zaniepokojona dokonała analizy porównawczej i wysnuła zaskakujące wnioski, iż niestety Dobrą Matką to ona nie jest. A to z następujących przyczyn:

– nie kupiła Potomstwu niezbędnego do rozwoju sprzętu, jakim jest niewątpliwie mata edukacyjna, Świat Odkryć, oraz inne interaktywne zabawki pobudzające zmysły i stymulujące układ nerwowy niemowlęcia; Potomstwo nie otrzymało również karuzeli z pozytywką

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 23:19
0

Tez nie rozumiem dlaczego uzywanie maty ma zaliczac do klubu "wyrodnych" ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 23:12
0

Trochę nie rozumiem, o co Wam chodzi z tą matą. Prawie wszystkie, piszecie, że macie takową, zaliczając to do swoich "grzechów", a przecież mata jest zabawką edukacyjną, wspomagającą rozwój ruchowy dziecka, koordynację ruchów itd. No to chyba dobrze, ze Wasze dzieci z nich korzystają?!
Chodzi Wam o to, że dzięki temu macie chwile dla siebie?! To ma świadczyć o tym, że jesteście "wyrodne" i nie patrzycie na swoje dziecko 24h/dobę?!

Odpowiedz
Anika76 2013-10-22 o godz. 21:41
0

No to ja się chyba tez dopiszę :D :
nie prosuje ubranek po obu stronach - nawet nie wiedziłam, że tak trzeba/można
mam matę, hustawke i umieszczam tam młodego jak tylko czesto sie da, aby miec chwile dla siebie
prawie nie nosze go na rękach bo jest juz ciężki 7,5kg!
ostatnio zupełnie juz odpuściłam dietę, zjadłam np. chipsy i popiłam colą :drinkers:
od poczatku Mati śpi u siebie w łóżeczku- ani jednej nocy nie spędził u Nas w łóżku
daje mu smoczek

To tyle co pamiętam!

Ale kocham Go ponad wszystko!!! :love:

Odpowiedz
MyCHa1981 2013-10-22 o godz. 08:57
0

No tak - to ja chyba też jakaś wyrodna albo raczej wygodna ;) jestem.
- piersią nie karmiłam, bo mała na początku nie chciała ssać i chociaż pojawił się cień szansy, że zacznie ciągnąć z cyca to dla mnie butla była wygodniejsza, ale nadal odciągam pokarm i karmię własnym mleczkiem,
- nie noszę zbyt dużo Kiniaczka na rękach, ale sporo ze sobą przebywamy
- matę zakupiłam
- ubranka prasuje tylko po jednej stronie i czasami zdarza mi się wyprać je w dorosłym proszku
- od początku uczę małą zasypiania we własnym łóżku, za co napotykam krzywe spojrzenia obu babć
ale najważniejsze, że
Nela5 napisał(a):... że nasze dzieci są uśmiechnięte i szczęśliwe z nami lol

Odpowiedz
ciri_77 2013-10-22 o godz. 08:27
0

fjona napisał(a):i przypomniałam sobie jeszcze jeden wielki grzech, którym chyba was przebije: rodziałam w szpitalu gdzie nie było room in-gu i bylam szczesliwa, ze moge po porodzie odpocząc i pospac a synek był na noworodkach!
Ja rodziłam w szpitalu, gdzie room-in był, ale kazałam dziewczyny zabierać, zebym porzadnie się wyspała ;)
Trudno powiedzieć, zebym była wyrodną matką, raczej normalną..... Smoczki i butelki sterylizuje w mikrofalówce (nie oblizuję zeby nie przenosić próchnicy), na rękach nie noszę bo dwójke trudno, matę i karuzelkę mam i dzięki temu czasem mogę odetchnąć. Na spacery chodzę, biorę psa i sobie razem chudniemy :) , codzienne kąpanie sprawia mi przyjemność - bo dzieci fajnie pachną takie czyste. Zostawiam je z teściową, daję nosić kazdemu kto tylko chce, nie myję bez przerwy rączek. Ubieram średnio, wg teściowej za lekko, mnie się wydaje że czasem za grubo. W domu mam psy i koty, staram sie żeby zbytnio się nie spoufalali z dziewczynkami ale tragedii nie robię gdy kot dzieli z nimi łóżeczko. Acha, i jeszcze na dietę nie uważam, ale laski na to odporne. Z resztą one są na wszystko odporne a najbardziej na pomysły swojej matki ;)

Odpowiedz
fjona 2013-10-22 o godz. 07:36
0

i przypomniałam sobie jeszcze jeden wielki grzech, którym chyba was przebije: rodziałam w szpitalu gdzie nie było room in-gu i bylam szczesliwa, ze moge po porodzie odpocząc i pospac a synek był na noworodkach!

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 02:19
0

w sumie to się zastanawiam, czy to my faktycznie jestesmy wyrodnymi mamusiami, czy tak nas po prostu widzą inne osoby. Jedno mnie dziwi, że nasze dzieci są uśmiechnięte i szczęśliwe z nami lol

co do "oddawania" dzieci dziadkom, to jestem za, niestety miałam przykre doświadczenia z córcia kiedy szłam do szpitala a byłam tzw wzorową mamą, książkową, non stop z dzieckiem i co?? szok przezyła dziecina. Więc nie wiem co gorsze....
ale fakt jestesmy wolnymi ludźmi i mamy prawo do swojego zdania, bez tego nie byłoby dyskusji

w zimę jedziemy na narty do Swiss, tez bez małego i wcale nie mam wyrzutów sumienia

Odpowiedz
milapit 2013-10-22 o godz. 01:43
0

Prosze mnie dopisac rozniewz do Klubu Matek Wyrodnych lol
podpisuje sie pod wiekszoscia "grzechow" 8)

Odpowiedz
Kinga_W 2013-10-22 o godz. 00:26
0

sofia napisał(a):Ulżyłyście mi, mój pies uwielbia liznąć Pysię po głowie


Moja suczyska to skrrupulatnie wylizuje przy każdej nadającej się okazji uszka, rączki, stópki nawet oczka Oliwii co niektórych bulwersuje, obrzydza itp. tak jak oblizywanie brudnego monia ;) ;) ;) dlategoż taka wyrodna ze mnie matka że nie zachowuje sterylnośći!! ;)

Odpowiedz
sylw 2013-10-22 o godz. 00:22
0

sofia, mój pies tak samo, głowa, stópka, choćby paluszek lol

a i jeszcze też sobie przypomniałąm
- kropelki wit D albo dać zapomnę albo nadrabiam zaległosci i wpadają 3
- weradnowanie zamiast spaceru :lizak: (choć od czasu do czasu chwila wytchnienia)
- smoczek i zabawki leżą gdzie popadnie aż sama czasem nie mogę znaleźć
- ubieranie, taaaaaaaa, mój też karczek gorący a dłonie lodowate - czy noc czy dzień! ale tu mnie pediatra uspakaja i mói, ze niektóre "typki" tak mają ;)

a tak w oglóle to miło mi się robi jak Was czytam, bo tak jakoś samoocena mi się nieco poprawia lol

Odpowiedz
sofia 2013-10-21 o godz. 23:49
0

Ulżyłyście mi, mój pies uwielbia liznąć Pysię po głowie

No i zdarza mi się nie wykąpać Małej wieczorem.
Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że moja przyjaciółka mieszkająca w Niemczech kąpie córeczkę co drugi dzień, bo tak jej pediatra zalecił. Zawsze kiedy mi się nie chce, przypominam sobie owego niemieckiego pediatrę i całkowicie pozbawiona wyrzutów sumienia idę spać :D

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 22:51
0

Kinga_W napisał(a):smoczek z reguły oblizuję, co też podobno nie dobre! jak widzę jak jakaś matka tak robi to robi mi się niedobrze.

Odpowiedz
Kinga_W 2013-10-21 o godz. 22:41
0

No to ja też się dołanczam:
* nie noszę małej jeśli jest grzeczna i nie marudzi
* śpi we własnym łóżeczku niemal od samego początku, jak karmiłam jeszcze piersią (do 2,5 miesiąca) to brałam ją dołóżka z wygody i lenistwa
* mój pies wylizuje ją kiedy tylko ma okazję ;)
* zostawiam małą z moją mamą lub mężem już od samego początku!
* zabawki i smoczek walają się po całej podłodze, z tym że smoczek z reguły oblizuję, co też podobno nie dobre!
* butelki sterylizuję jak mi się przypomnie mimo że mam steryizator!!
* no i mam przy małej włączony telewizor który zresztą ona uwielbia, i czasem siedzi na kolanach a ja klikam przy kompie!
* nie zawsze wychodzę na spacer!

ale za to *prasuje ubranka, często z grubym opóźnnieniem po praniu co owocuje stertą ciuszków na krześle!!.... ale tylko z jednej strony!!!
* no i ciepło ubieram. bez przesady oczywiście, bo ja lubię ciepło .a moja mama i tak ciągle marudzi że mała za lekko ubrana

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 22:37
0

A moje dziecko spało ze mną do 11 m-ca życia, nosiłam i nosze go b. dużo na rękach, bo uwielbiam to robić (być może to właśnie dzięki temu schudłam do 49 kg;)), karmię go jeszcze piersią.
Mnóstwo czasu spędzamy na różnego rodzaju pieszczotkach, tęsknię za nim gdy nie ma go obok mnie dłużej niz godzinę. Nie chciałabym jechać na wakacje bez niego i tak jak dla Dorci22 zostawienie 2 m-cznego dziecka to dla mnie przegięcie.
Będę na urlopie wychowawczym jak długo się da.

I wcale nie czuję się jakbym się poświęcała.

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 22:07
0

adriana napisał(a)::)

- no i o zimnym chowie już nie wspominam ;) (swoją drogą to aż mną trzęsie jak słyszę na spacerze 'zatroskane' pytania; 'a czy jemu nie jest troszkę za zimno?', albo drugie ulubione: 'on to chyba jest glodny?' - taaa, zwłaszcza, ze przed chwilą wciągnął 200ml! Wrrr...)
Tia u nas jest podobnie, zaczepiaja nas znajome i nie znajome i najpierw zachwycaja sie Antkiem a potem rzucaja taki tekst do synka
"chłopczyku czy tobie przypakiem zimno nie jest"
"maluszku powiedz ze chyba zmarzłes" ??
"maluszku chyba Twoja mamusia zapomniała o rajstopkach" :D :D :D

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 22:00
0

Justa napisał(a):Tez wyrodna jestem bo....

1 Z wygody i lenistwa sciagam pokarm a to dlatego bo nie chce byc uzalezniona od swojego dziecka, chce móc wyjsc gdzies i zostawić Młodego z tatą który bedzie mógł podac butle lub raz na jakis czas chce przespac całą noc

2 Nigdy nie biore dziecka na rece jak zaczyna płakac, zawsze najpierw staram sie go uspokoic mówieniem czy głaskaniem

3. Mam mate, mam lezaczek, mam karuzele nad łózeczkiem i czasami wykorzystuje te gadzety aby miec chwile czasu dla siebie

4. Zostawiłam a raczej wysłałam Młodego na cały dzien do tesciów a ja w tym czasie błogo leniuchowałam i tylko raz zadzowniłam aby zapytac czy wszystko ok - teskniłam za nim ale nie chciałam aby za syzbko wracał ;)

5. Spacerki czasem zamieniam na drzemki na balkonie - bo jak zakopie sie nie raz w porzadkach domowych to mi sie nie chce wychodzić albo po prostu mam lenia i mi sie nie chce nigdzie isc

6. Jestem wyrodna bo nie przesadzam z ubieraniem - nie przegrzewam Młodego - jak to mówi moja mama - Antek jest dzieckiem zimnego chowu

7. Juz mi sie znudziło przestrzeganie diety i czasem z łakomstwa zjem coś co moze zaszkodzic Młodemu - na szczescie Młody dosc łagodnie to znosi ale i tak mam wyrzuty sumienia

8. A i zdarza mi sie zapoimnać o kropelkach Vigantolu i Cebionu

To tyle wiecej grzechów nie pamietam ;)
Przypomniało mi sie jeszcze ze....

Czasem mi sie nie chce i nie kapie Młodego wieczorem tylko obcieram mokra pielucha, buzke tez pielucha zadne tam gaziki czy waciki kazde do innego oczka

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 21:02
0

WhiteRabbit napisał(a):Ale chyba mu zacznę rękawiczki zakładać, bo ręce mu marzną :/
No wlaśnie - u nas to samo. Wojtek cały cieplutki, a ręce lodowate :|

Odpowiedz
WhiteRabbit 2013-10-21 o godz. 20:58
0

Też mi się przypomniało:

1. Mój pies namiętnie liże chrupki, które Filip wkłada później do buzi (staram się tego unikać, ale nie zawsze się da), dodatkowo pies liże Filipa gdzie popadnie.

2. Kiedy spadnie mi na ziemię zabawka na spacerze, daję ją znowu Filipowi, który to wkłada wszystko do buzi.

3. Filip też śpi bez poduszki ;)

4. Zimny wychów, a jakże, praktykuję. Filip jeszcze nie nosi kurtki (ubieram go jak siebie). Ale chyba mu zacznę rękawiczki zakładać, bo ręce mu marzną

:)

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 20:48
0

:)

jeszcze mi sie przypomnialao, że:

- Wojtek spi bez poduszki

- Nigdy nie myłam mu buźki wacikami (do kazdego oczka inny itd.) tylko normalnie jak sie kapie - wodą z wanienki

- no i o zimnym chowie już nie wspominam ;) (swoją drogą to aż mną trzęsie jak słyszę na spacerze 'zatroskane' pytania; 'a czy jemu nie jest troszkę za zimno?', albo drugie ulubione: 'on to chyba jest glodny?' - taaa, zwłaszcza, ze przed chwilą wciągnął 200ml! Wrrr...)

Odpowiedz
agie 2013-10-21 o godz. 19:00
0

Ja juz dawno wiedzialam, ze jestem z tych wyrodnych. Niektorzy znajomi rowniez tak twierdza . Moja wyrodnosc polega na tym ze:
- Mlody od samego poczatku spi we wlasnym lozku i we wlasnym pokoju
-Nie prasuje ubranek z dwoch stron
-Nie lece do Mlodego jak tylko kwiknie.Zwykle czekam na rozwoj wydarzen. Mlody ma talent aktorski i czasami zaczyna wyc z laski na ucieche.
-Zostawilam go z mezem jak mial 2 tygodnie i poszlam z kumpela do kina
-zostawilam jak mial 3 miesiace z rodzicami i pojechalam z mezem na weekend do Krakowa
-We wczesnym niemowlectwie tluklam go 12 godzin w samochodzie ajaj!
-Nie obruszam sie jak pies polize Mlodego w raczke czy nozke.
-karmie butla i co najgorsze bardzo sobie to chwale
-poszlam do pracy (1 dzien w tygodniu), zeby nie uwstecznic sie calkiem do poziomu gugania

A mimo tego moje dziecko jest wesole i usmiechniete,rosnie jak na drozdzach i nadal sie do mnie przyznaje ;)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2013-10-21 o godz. 18:39
0

Dorcia22 napisał(a):Nela5 napisał(a):- no i w wieku 2-óch miesięcy zostawiłam go z rodzicami, a sama z mężem i córcią polecielismy na wakacje
dla mnie to lekkie przegięcie... ale to tylko moje zdanie.
Ja chciałam Filipa zostawić, jak miał dwa tygodnie.
Ale nie miałam komu ;)
Dlatego - moim zdaniem - to nie przegięcie 8)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2013-10-21 o godz. 18:22
0

Ta...
Ja też z tych wyrodnych.

1. Zdarza mi się zapomnieć Cebionu

2. Najczęściej wsadzam Filipa do łóżeczka albo sadzam na podłodze i on zajmuje się sobą, a ja sobą.

3. Pozwalam mu, żeby wspinał się wszędzie, nie pomagam mu, co mrozi krew w żyłach dziadkom.

4. Zdarzy mi się, że nie pójdziemy na spacer.

5. Noszę Filipa i oduczenie go tego będzie nas wiele kosztować (moim zdaniem nienoszenie dziecka to nie zwyrodnialstwo ;) a wręcz przeciwnie)

6. Czasem Filip jest brudny cały dzień (na dekolcie marchewka, kolana szare od łazenia na czterech po podłodze - nie żebym miała taki syf w domu lol)

7. Palę ( :|)

Czasem mam wyrzuty sumienia, ale zazwyczaj jednak dobrze mi z tym, co powoduje, że jestem podwójnie wyrodna :P

Chciałabym jedynie zmienić punkt ostatni (7.).

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 09:26
0

Tez wyrodna jestem bo....

1 Z wygody i lenistwa sciagam pokarm a to dlatego bo nie chce byc uzalezniona od swojego dziecka, chce móc wyjsc gdzies i zostawić Młodego z tatą który bedzie mógł podac butle lub raz na jakis czas chce przespac całą noc

2 Nigdy nie biore dziecka na rece jak zaczyna płakac, zawsze najpierw staram sie go uspokoic mówieniem czy głaskaniem

3. Mam mate, mam lezaczek, mam karuzele nad łózeczkiem i czasami wykorzystuje te gadzety aby miec chwile czasu dla siebie

4. Zostawiłam a raczej wysłałam Młodego na cały dzien do tesciów a ja w tym czasie błogo leniuchowałam i tylko raz zadzowniłam aby zapytac czy wszystko ok - teskniłam za nim ale nie chciałam aby za syzbko wracał ;)

5. Spacerki czasem zamieniam na drzemki na balkonie - bo jak zakopie sie nie raz w porzadkach domowych to mi sie nie chce wychodzić albo po prostu mam lenia i mi sie nie chce nigdzie isc

6. Jestem wyrodna bo nie przesadzam z ubieraniem - nie przegrzewam Młodego - jak to mówi moja mama - Antek jest dzieckiem zimnego chowu

7. Juz mi sie znudziło przestrzeganie diety i czasem z łakomstwa zjem coś co moze zaszkodzic Młodemu - na szczescie Młody dosc łagodnie to znosi ale i tak mam wyrzuty sumienia

8. A i zdarza mi sie zapoimnać o kropelkach Vigantolu i Cebionu

To tyle wiecej grzechów nie pamietam ;)

Odpowiedz
anemonka 2013-10-21 o godz. 09:17
0

no to ja tez do tego klubu naleze... nie nosze na rekach - d pol dnia w kojcu siedzi, butelki myje tylko woda z kranu tak jak i smoczek zabawki sie walaja po calym domu , d jak pelza to ciagnie smoka po podlodze o ma na lancuszku o prasowaniu to nawet nie wspominam :)

Odpowiedz
Och 2013-10-21 o godz. 08:44
0

Niestety, matka wyrodna ze mnie, pełną gębą!
Czasem spię z Niką, choć największym marzeniem ostatnich kilkunastu miesięcy jest to, by przespać w swoim łóżku samej całą noc!

Odpowiedz
mycha526 2013-10-21 o godz. 07:51
0

to ja tez do Klubu Wyrodnych zapisuje sie :) a zawsze myslałam, ze raczej dk Klubu Matek Idealnych nalezec bede:( hihih

Odpowiedz
liberte 2013-10-21 o godz. 07:02
0

no to mi ulżyło...
z tym prasowaniem zwłaszcza lol ja co prawda raz wyprawke wyprasowałam ale jeszcze jak byłam w ciaży i miałam dużo czasu i dobrych chęci...nigdy więcej tego nie powtórzyłam 8)

a tak w ogóle to mogłabym się podpisać pod większością "grzechów" z przytoczonego fragmentu blogu a wcale siebie nie uważam za wyrodną matkę.
A mój mąż i tak uważa, że przesadzam z ostrożnością lol

Odpowiedz
fjona 2013-10-21 o godz. 07:02
0

ja też sie chyba mogę zapisać: maciek od samego poczatku spi sam, ubranka wyprasowalam tylko raz na poczatku. teraz juz nowych w ogole nie prasuje. zabawek nie myje, butelek nie sterylizuje, smoczek wszedzie sie wala.
ale raczej nie pozwalam zeby maciek plakal, tylko wtedy gdy wiem, ze to tylko tak na pokaz to go zostawiam. no i uwielbiam nosic macka na rekach :)

Odpowiedz
sylw 2013-10-21 o godz. 06:40
0

aj, zapomniałam dodać, że my to w ogóle w osobnych pokojach mieszkamy ;)
a o prasowaniu to od początku nawet mowy nie było (raz mu uprasowałam kaftanik jak szliśmy na ślub męża siostry)

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 06:39
0

Dorcia22 napisał(a):Nela5 napisał(a):- no i w wieku 2-óch miesięcy zostawiłam go z rodzicami, a sama z mężem i córcią polecielismy na wakacje
dla mnie to lekkie przegięcie... ale to tylko moje zdanie.
A dla mnie nie 8)

Wiem, że też będę wyrodną matką - ale jednocześnie usmiechnietą i szczęsliwą :P
Nie chce "się poświęcać" tylko dlatego, że: tak trzeba, tak wypada, tak sie powinno - bo co ludzie powiedzą...

I mam nadzieję, że będę potrafiła mieć głęboko gdzieś to, czy moja "wyrodność" dla kogoś jest albo nie jest "lekkim przegięciem" :P

Odpowiedz
sylw 2013-10-21 o godz. 06:33
0

ja za "wyrodne" cechy macierzyńskej postawy u mnie uważam ;)
- wszędzie ciągnę Małego ze sobą, gdzie bym nie szła - praca, wesele, zakupy, spacer z psem,... i nie zwracam uwagi czy on ma na to akurat ochotę po prostu, albo pójdzie spać tam gdzie będzie, albo go nakarmię na ławce w parku na spacerze ze znajomą, alebo też przewinę w supermarkecie
- nie śpię z Małym od samego początku - może ze cztery razy zaraz po porodzie przysnęłam z nim w łóżku, ale odkąd mam siłę, to siedzę na łóżku i odkładam go do jego łóżeczka po nakarmieniu
- wracam do pracy za 12 dni - choć gdybym się uparła mogłabym wrócić dopiera w styczniu czy nawet lutym ale tęsknię za robieniem czegoś ponad karmienie, sprzątanie, pranie i gadanie z niemowlakiem ;)
- jak tylko mąż wraca z pracy oddję Małego w jego ręce przynajmniej na jakąś godzinę, półtorej - fajnie im jest razem a ja odpoczywam :D lub robię zaległe prace domowe (to pierwsze bardziej mi odpowiada)
- miałam dla małęgo matę edukacyjną, ale nie lubił jejza bardzo, więc ją oddałam i raczej nie zamierzam kupić następnej - niech chłopak kształtuje wyobraźnię machając łyżką drewnianą ;) (żartowałam..., ale maty nie zamierzam kupować, chyba że któraś babcie wciśnie z litości nad wnukiem)
- nie noszę za wiele na rękach - chybaże w celu przeniesienia, uspokojenia, przywitania...
- nie kąpię małego - to od samego początku robi tatuś :D

oj, wyrodna ze mnie matka ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 05:42
0

Nela5 napisał(a):- no i w wieku 2-óch miesięcy zostawiłam go z rodzicami, a sama z mężem i córcią polecielismy na wakacje
dla mnie to lekkie przegięcie... ale to tylko moje zdanie.

Odpowiedz
agnetta 2013-10-21 o godz. 05:11
0

adriana masz zupełną rację. Potrzeba zdystansowania jest bardzo ważna. Ja często bywam przemęczona przebywaniem non stop dziećmi - siedzę w domu już trzy lata a nie mam żadnej rodziny na miejscu (czasem żałuję, że nie mogę dzieci "oddać" babci na parę godzin w tygodniu). Dlatego cieszę się, że jeszcze studiuję i że co drugi weekend mogę odpocząć i być bez dzieci.
Co do spania z dzieckiem w nocy - teraz Jeremisia po karmieniu odkładam do łóżeczka, które jest obok naszego - sporadycznie zasypiam przy cycku razem z nim :) Przy Gabrysiu tego nie robiłam i do dziś śpi z nami.
No i dopiero przy drugim maluchu odkryłam, że laktator to fajna sprawa. Że można karmić swoim mlekiem a jednak mieć większą swobodę, pojechać spokojnie gdzieś samej.
Przecież wiadomo, że baaaaardzo kochamy swoje dzieci, ale chyba ważne jest też to, aby w tej Miłości nie zatracić siebie.

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 04:18
0

adriana napisał(a):- od urodzenia był uczony zasypiania w swoim łóżeczku i nigdy z nami nie spał w łóżku
nie wiedziałam, że to coś złego ;)
Maks nigdy z nami w łóżku nie spał i myślę, że to wygodne także dla niego :) W swoim łóżeczku ma dużo więcej miejsca ;)

poza tym nie karmiłam piersią ;) najpierw ubolewałam z tego powodu, ale szybko znalazłam wiele plusów karmienia butlą i dziś nawet z tego się cieszę, że tak wyszło :D

ale za to nigdy nie zostawiłam Maksa nawet na minutę jak płakał. Były czasy, że nosiłam go na rękach nawet kilka godzin, jak była taka potrzeba :)

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 04:06
0

- Damianek spi sam w łóżeczku
- wózek w domu lol , wszędzie wjedzie
- no i w wieku 2-óch miesięcy zostawiłam go z rodzicami, a sama z mężem i córcią polecielismy na wakacje :o

Jestem szczęśliwa, usmiechnięta, no i nie uważam się za wyrodną matkę (czasami to mam wątpliwości, ale co tam).... lol lol lol trochę egoizmu musi w nas być, bo stąd czerpiemy siłę lol

zapomniałam dodać jestesmy na butli, ale to z musu a nie wyboru....

adriana mas zrację, że dobra mama to mama szczęśliwa,

Odpowiedz
sofia 2013-10-21 o godz. 03:38
0

O matko!! nie wiedziałam, że ja też taka podła wobec swojego dziecka jestem :o :o
Po pierwsze nie zakupiłam maty edukacyjnej i tak zwanych zabawek interaktywnych. Mam za to karuzelkę z pozytywką, którą niechybnie pier....nę lada dzień, ile można słuchać tej samej durnej melodyjki!!! (oczywiście wiem, powinnam kupić drugą karuzelkę z inną melodyjką )
Po drugie za nic na świecie nie jestem w stanie śpiewać własnemu dziecku kołysanek. Chociaż może to wielkie szczęście dla Młodej a nie przewinienie rodzicielki ;)
Po trzecie, Mała rzadko leży na brzuchu bo nie mam ochoty uciszać jej potem pół godziny. Nie lubi i tyle, w końcu Mały Człowiek też ma prawo nie lubieć!
Po czwarte, używam nosidełka!!!! które Pysia kocha nad życie (nie wiem czy jej kręgosłup podziela tę miłość )

ale za to!!!
- pracuję ubranka na obie strony
- wywaliłam właśnie smoczek po przepisowych trzech miesiącach
- śpię z Małą w jednym łóżku!! podobnie jak Kropka z czystego lenistwa 8) . (poza tym strasznie słodko jest zasypiać z małą rączką we własnej dłoni

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 02:39
0

Właśnie sobie pomyslalam, ze na to spanie w łóżeczku można róznie patrzeć. Mi jest wygodniej spać tylko z męzem ;) i szczerze powiem, ze trudno mi sobie wyobrazić spanie w trójkę. Teraz mogę się rozpychać w łóżku dowoli i kręcić ile wlezie bez obawy, że wojtek na tym ucierpi ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 02:28
0

adriana napisał(a):
- od urodzenia był uczony zasypiania w swoim łóżeczku i nigdy z nami nie spał w łóżku

Eee... to Ty wcale aż taka wyrodna nie jesteś...
Ja śpię z Marysią tylko dlatego, że łatwiej mi ją tak w nocy karmić bardzo chciałabym to zmienić, ale leń ze mnie straszliwy

Odpowiedz
Gość 2013-10-21 o godz. 01:44
0

okruszek napisał(a):Wiem ze powinnam sie postarac byc lepsza matka ale czasem nie mam sily.
Ale ja własnie myślę, że nic co napisałaś nie wskazuje na to, że nie jesteś dobrą matką.

Wydaje mi się, że ciągle pokutuje takie przeświadczenie, że dobra matka, to taka która się maksymalnie poświęca, która oddaje się bez reszty swojemu dziecku itd.

A ja myśle, że dobra matka, to matka która jest szczęśliwa, potrafi się zdystansować i nie podchodzi do macierzynstwa smiertelnie poważnie.

Czasami mam wrażenie, że dużo matek nie potrafi sie do tego swojego macierzynstwa uśmiechnąć ;)

Odpowiedz
okruszek 2013-10-21 o godz. 01:14
0

adriana napisał(a):
Nie moge się na pewno podpisać pod wszystkimi 'postulatami', ale np:

- nie nosiłam Wojtka dużo na rękach jeśli nie płakał (babcie wtedy patrzyły na mnie krzywym okiem) a jeśli już go brałam to sobie po prostu razem siedzieliśmy, albo leżeliśmy ;)

- od urodzenia był uczony zasypiania w swoim łóżeczku i nigdy z nami nie spał w łóżku

- Wojtek ma matę i leżaczek, ale to głównie ze wzgledu na moja wygodę, bo kiedy na nich leży - ja moge sobie np. posiedziec przy kompie

- czasami zdarza mi sie nie wyjśc na spacer

- mimo iż Wojtek po kilku miesiącach 'załapał' wreszcie jak sie pije z piersi, nie odstawilam laktartora i butelek, bo lubię weekendy i wieczory kiedy karmieniem zajmuje sie mąż :)

I jeszcze jest pewnie sporo rzeczy, za które ktoś móglby mnie nazwać wyrodną matką ;)

A jak to jest u Was?
My rzadko nosimy Mateusza na rekach, wlasciwie to tylko w sytuacjach kiedy ma problemy brzuszkowe albo do odbiacia, w sporadycznych przypadkach jak jestesmy w gosciach i lezenie w nosidelku mu sie znudzi a wiadomo ze zbyt duzo nie powinien jeszcze siedziec.

Bardzo czesto klade go do lezaczko-bujaczka i na mate albo do lozeczka i wlanczam karuzele - mam wteyd czas zeby posprzatac czy wlasnie zeby posiedziec przy kompie.

Na poczatku tez nigdy Mateusz nie spal z nami ale teraz ja jestem zmeczona i nie dalabym rady go nakarmic na siedziaco bo balabym sie ze bym go upuscila, a jak go wezme do lozka to zasypiamy. Musze nastawic sobie budzik i zalozymy po 30 min karmienia budzic sie i go odnosic.

Co do spacerow to kiedys chetniej z nim wychodzilam i byla to godz 11sta, a teraz z lenistwa opzoniam pory wyjscia do 13ej-14ej. A wiem ze poki jest slonce i w miare cieplo to powinien byc na dworzu jak najdluzej.

Mysle Adriano ze nie jestemy wyrodnymi matkami tylko zmeczonymi. To nowa dla nas sytuacja z ktora jeszcze sie nie oswoilysmy. A jeszcze jesli nie masz pomocy to poprostu potrzebujemy troche czasu dla siebie. U mnie tylko raz siostra wyszla z malym na spacer a tak to dzien w dzien ja sama z nim wychodze. Praktycznie tylko raz wyszlam z mezem na wesle a tak to zawsze zabieramy malucha ze soba.
Wiem ze powinnam sie postarac byc lepsza matka ale czasem nie mam sily. Az boje sie pomyslec co to bedzie jak wroce do pracy a wracam za 12 dni!!!

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie