• Gość odsłony: 2767

    Zwalniam się ...:(

    Stało się. Zwalniam się.
    Pracuję tylko na umowę zlecenie ale nie jestem w stanie umieścic w mojej hierarchii wartości wyżej pracy niż Matyldy. Uważam to za bezcelowe i chore.

    Wczoraj dostałam telefon od koleżanki (dzieki ktorej tą pracę dostałam) że moje sprawozdania zawierają mnóstwo błędów i niedoróbek, że ona będzie musiała nad nimi teraz siedzieć.

    Od początku słyszę, że Ona pisze inaczej, że musza się przyzwyczić do tego jak ja piszę. Ciągle robię za gorszą wrsję JEJ. Staram się połaczyć pracę i dziecko nie mając opiekunki i babci pod ręką. Niezależnie od ilości roboty dostaję 800zł brutto na dwa miesiące.
    Pracuję 4 miesiące i tą cześć, ktoa opiera się na znajomości klientow miały dopisać koleżanki, które pracują tam lata. Nie dopisały...poszła moja "goła wersja".
    Nie mam sił się telepać, prosić i tłumaczyć. Nie chcę się złościc na małą, że nie śpi wtedy kiedy powinna, bo ja akurat MUSZĘ zrobić coś do pracy. Nie mam siły pracować po 22.
    Wysiadam z grona mam pracujących.

    Pozostaje dylemat finansowy...wiadomo jak to jest z jednej pensji
    A może położyć uszy po sobie i orać sama nie wiem...

    Odpowiedzi (45)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-06-03, 07:19:23
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-06-03 o godz. 07:19
0

trzymam za Ciebie kciuki, zebys znalazla wlasciwe rozwiazanie dla swoich trosk :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-06-03 o godz. 06:41
0

http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=45187&sid=e7835e0b0aae27fc60940ee4ac9f0d69

amst, trzymam mocno za Was kciuki. bedzie dobrze, bo najzwyczajniej w swiecie byc musi :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-06-03 o godz. 06:20
0

Kadwójeczko - proponuję wydłubać.

Mnie mami wyjazd i może łudzę się pozytywami tego, co za granicą.
Znam opisy "unamassen" - czyli obozów przesiedleńczych kolezanki, któa wyemigrowąła do Niemiec w latach 80. Widzę też błysk w oczach męża gdy znajomi mieszkający w GB od 1,5 roku przyjechali i cykali fotki marzeniem męża. Mieszkają w pięknym mieszkaniu, stać ich na wyjście na miasto...

Mami mnie to okrótnie i nie umiem sobie wmowić, że te 600 netto na 2 miesiace to uczciwa zapłata za naprawdę dużo roboty. Nie umiem też wmówić mojej małej, że pampersy nie są jej potrzebne i może jeśc cokolwiek a nie danonki, kaszki i owocki...stąd moj dylemat.
Z jednej strony nie chce zeby motywacja fianasowa mną rządziła a z drugiej nie mogę jednak powiedzieć że tak nie jest. Dlatego czasem "gra się do kotleta" i dlatego zastanawiałam się czy nie zostać w tamtej pracy...
Postanowiłam, jestem SPOKOJNIEJSZA...naprawdę i czytam małej bajki i bawimy się zamiast mysleć kiedy ona pójdzie spać...

Odpowiedz
katarinka7 2009-06-03 o godz. 02:27
0

Amst, podejmij jedyną słuszna według Ciebie decyzję.
Miejsc pracy można miec tysiąc, rodzina jest jedna.

ja tez pewnie niedługo stanę przed taką decyzją.
Gdyby nie finanse zrobiłabym to już dawno, bardzo mi cięzko zyc tak w rozłące, to na pewno nie buduje związku, choc jest ok.

Bardzo boję się problemów finansowych i to mnie hamuje.

Odpowiedz
becja 2009-06-02 o godz. 17:42
0

Amst :usciski:

Znam te rozterki, sama zdecydowałam się na urlop wychowawczy, choć wróciłam na kilka miesięcy do pracy zaraz po macierzyńskim (wtedy miałam opiekę dla Jagódki głównie ze strony mojej siostry i mamy, ale potem skończyły się im wakacje, urlopy....)

Nie będę się tu rozwodzić nad sytuacją w Polsce (doskonale znam syt. w moim mieście ludzi zdolnych, wykształconych, nawet takich którzy zdążyli zdobyć już niezłe doświadczenie)

Nie jest możliwe, by wszyscy wyjechali do stolicy...
Nie chcę się spierać ale jednak chyba życie w moim mieście nie jest dużo tańsze... a zarobki są conajmniej śmieszne.

Wracając do Ciebie, Amst.
Wiem, że zdolna i pomysłowa z Ciebie bestia.
Naprawdę dużo ludzi zarabia szyjąc, malując, dłubiąc, tworząc "rzeczy ładne", nawet w sieci jest wiele galerii, które chętnie przyjmują dzieła i dziełka ;) Dla zdolnego nic trudnego.
Może spróbujesz? Myślę, że to może przynieść takie same pieniądze, jak Twoja dotychczasowa praca...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-06-02 o godz. 07:24
0

tu lejt na reklamację...

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-02 o godz. 07:13
0

Shiadhal napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):ale to od wiekow, od wiekow bylo
a ja nie próbuję przecież twierdzić, że przed wiekami było super ekstra uczciwie i tak dalej (no, Eden, taaa... ale tam i wtedy jeszcze dzieci nie robili... potem już wężowaty, jabłuszko, 'w bólach rodzić będziesz' i z górki).
w konia nas juz na samym poczatku zrobili ;)

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 07:12
0

awangarda w stylu retro napisał(a):ale to od wiekow, od wiekow bylo
a ja nie próbuję przecież twierdzić, że przed wiekami było super ekstra uczciwie i tak dalej (no, Eden, taaa... ale tam i wtedy jeszcze dzieci nie robili... potem już wężowaty, jabłuszko, 'w bólach rodzić będziesz' i z górki).

Odpowiedz
izabelson 2009-06-02 o godz. 07:09
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Shiadhal napisał(a):awa, ale swoją drogą - to jest frustrujące, jak miłościwie nam panujący prorodzinnością gęby sobie wycierają, a jak przychodzi co do czego... to szkoda gadać.
ale to od wiekow, od wiekow bylo ;)
sorki ale nabije jeszcze jednego posta (cytat z forumki Uleczki)

i tu dochodzimy do sedna- :( nic sie nie zmienia

Odpowiedz
izabelson 2009-06-02 o godz. 07:07
0

awangarda w stylu retro napisał(a):izabelson napisał(a):Awangardo w stylu retro hmmmm chyba naiwnie liczę na pomoc państwa (podczas kampanii wyborczej miało by państwem socjalnym) ale wiem że to naiwne i trzeba polega tylko na sobie..... :D to przykre ale prawdzie.
matko Ty wierzysz w przed wyborcze gadanie?

Awangardo to nie kwestia wiary, nawet przez moment nie wierzyłam w to co dochodzi do nas z gmachu na ul. Wiejskiej, poprostu myśle ze w kwestii kobiet, nasz kraj jest jeszcze bardzo zacofany i uważam że powinno sie wiele zmienić....

Odpowiedz
Reklama
awangarda w stylu retro 2009-06-02 o godz. 07:06
0

Shiadhal napisał(a):awa, ale swoją drogą - to jest frustrujące, jak miłościwie nam panujący prorodzinnością gęby sobie wycierają, a jak przychodzi co do czego... to szkoda gadać.
ale to od wiekow, od wiekow bylo ;)

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 07:05
0

awa, ale swoją drogą - to jest frustrujące, jak miłościwie nam panujący prorodzinnością gęby sobie wycierają, a jak przychodzi co do czego... to szkoda gadać.

i to nie kwestia roszczeniowości IMHO, tylko potrzeby jakiejś choćby minimalnej spójności między tym, o czym się trąbi, a tym, co jest (a nie lista oczekująca w żłobku jak za papierem toaletowym za minionego ustroju...).

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-02 o godz. 06:51
0

Alma_ napisał(a):Nie bardzo rozumiem... w takim razie na czym polega "postawa roszczeniowa", która wkurzyła Cię w tym wątku?
na krzyku jak rowniez "panstewko" mnie poddenerwowalo.

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 06:51
0

no roszczenia, roszczenia, a jakże... ale takie dość powszechne, nie?

zresztą, mnie akurat nie dotyczą, nigdy nie pracowałam na umowę o pracę, na 'macierzyński' kasę musiałam odłożyć wcześniej - bardziej chodzi mi o podejście różnych takich... że jak masz dziecko to się nim lepiej zajmuj a nie zabieraj czas szanownych panów pracodawców (znaczy, zleceniodawców, żeby nie było...).

ale to tylko część patologii naszego rynku pracy (i, K2, podejrzewam, że bycie matką pracującą zawodowo nigdzie na świecie nie jest proste - ale w Polsce o tyle trudniejsze, o ile 'dziwniejszy' rynek pracy u nas... swoją drogą b. chętnie poczytam, jak to jest w UK - pewnie i tak tam prędzej czy później wylądujemy...)

awa, nie ma sprawy, niech Cię ponosi do woli :D.

Odpowiedz
Alma_ 2009-06-02 o godz. 06:49
0

Nie bardzo rozumiem... w takim razie na czym polega "postawa roszczeniowa", która wkurzyła Cię w tym wątku?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-02 o godz. 06:47
0

Alma_ napisał(a):"Roszczenia" to określenie pejoratywne, zakłada wygórowanie IMHO.
Ja tam mam raczej "oczekiwania" 8)
dobrze niech bedzie oczekiwania.

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 06:45
0

A ja mam takie zdanie, że nieważne gdzie sie mieszka, można znaleźć dobrą pracę albo wybrać inną drogę, która będzie odpowiadała naszej filozofii życiaowej :)

Szczerze mówiąc denerwuje mnie podejście, że jest mi źle bo mieszkam w Polsce .... a gdzie indziej napewno byłoby lepiej.

Oczywiście, wiem, ze są osoby bardziej zaradne i mniej zaradny i tym drugim czasem potrzebna jest jakaś pomoc, ale przecież nawet w innnych krajach ta pomoc jest dużo niższa niż sytuacja finansowa tych , którzy umieją sobie jakoś sami poradzić.

Tak więc Amst :) uszy do góry. Ja nie myślalabym zaraz o wyjeździe, wierz mi nawet na Śląsku ( jestem ogromną lokalną patriotką) da się znaleźć dobrą pracę, może tylko trzeba być bardziej elastycznym :)

A z zarobkami to chyba jest tak, że owszem tu 1300zł to zupełnie dobry zarobek, w Warszawie to pewnie bardzo mało, ale równie duże różnice są
w miesięcznych wydatkach na życie. ( ostatnio jak słyszałam o cenach mieszkań w W-wie to ja za to dom z basenem bym wybudowała :))

Odpowiedz
Alma_ 2009-06-02 o godz. 06:44
0

"Roszczenia" to określenie pejoratywne, zakłada wygórowanie IMHO.
Ja tam mam raczej "oczekiwania" 8)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-02 o godz. 06:42
0

Alma_ napisał(a):Awa, jaka postawa roszczeniowa?
Uważasz, że ochrona prawna kobiety w ciąży / po urlopie macierzyńskim to jakieś szczególnie wygórowane roszczenia?
a gdzie ja napisalam, ze wygorowane?
ale, ze roszczenia to chyba nie zaprzeczysz.

Odpowiedz
Alma_ 2009-06-02 o godz. 06:35
0

Awa, jaka postawa roszczeniowa?
Uważasz, że ochrona prawna kobiety w ciąży / po urlopie macierzyńskim to jakieś szczególnie wygórowane roszczenia?

Ja tam niczego "gotowego" nie wymagam, sama sobie chętnie te rybki złowię, ale na te parę miesiący wędkę trzeba postawić pod ścianą i chciałabym tylko, żeby mi jej nikt nie ukradł

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-02 o godz. 05:56
0

Shiadhal wiem, ze mnie ponioslo , ale denerwuje mnie postawa roszczeniowa.

a ze trzeba sie wyzalic to wiem i bardzo za te gotowosc innych do wysluchania jestem wdzieczna.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-02 o godz. 05:55
0

izabelson napisał(a):Awangardo w stylu retro hmmmm chyba naiwnie liczę na pomoc państwa (podczas kampanii wyborczej miało by państwem socjalnym) ale wiem że to naiwne i trzeba polega tylko na sobie..... :D to przykre ale prawdzie.
matko Ty wierzysz w przed wyborcze gadanie?

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 05:52
0

K2 napisał(a): nawet zarabiajac kupe szmalu, nie bedzie Cie stac na absolutnie wszystko. umiejetnosc pogodzenia pracy i rodziny, to jest znalezienie odpowiadajacego nam kompromisu, ale - uwaga banal - zycie jest pelne kompromisow.
Wiem Kadwójeczko...wiem
Nie chce teraz myśleć o problemach z kasą - nawyżej będę wyprzedawać kolekcję książek na allegro - olać to - niektórzy mają gorzej.

Już własciwie nie mam problemu - zakończyłam wszystko co rozpoczęłam- pojechałam dziś ale nie było szefa - odstresowałam się.
Tylko szkoda.... a boże narodzenie się zbliża.

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 05:11
0

aha i jeszcze - zupelnie sie nie czepiajac, z reka na sercu - bardzo prosze o nie nazywanie Polski "panstewkiem", ani my tacy malutcy, ani na brak szacunku zaslugujacy. osobiscie wole byc Polka niz Polaczkiem.

Odpowiedz
Alma_ 2009-06-02 o godz. 05:06
0

A mnie się wydaje, że tu jednak łatwiej... przyjechałam do Warszawy bez kwalifikacji własciwie, świeżo po studiach i spodziewałam się, że będzie dużo trudniej, niż się okazało. Może jednak warto spróbować?

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 05:00
0

amst, z mojej perspektywy - w Wwie jest wszystkiego dużo ;) (ale nie mam porównania - poza Wwą żyłam jako bezstroska małolata na garnuszku rodziców):

- dużo możliwości dorobienia / zarobienia
- ale też dużo przekrętów, firm-krzak, wykorzystywania pracowników (jakich pracowników? zleceniobiorców co najwyżej...)

- dużo okazji (wyprzedaże, konkurencja etc - porównuję chociażby po żywności i artykułach dziecięcych z niewielkim miasteczkiem w Wielkopolsce, gdzie mieszkają rodzice mojego A.)
- ale też dużo pokus, no i podstawowe pozycje domowego budżetu (wynajem / czynsze) kosztują sporo

i tak dalej...

i tak się kręci...

a poza tym duże odległości. i korki. co też ma wpływ na jakość życia.

ale nie jest źle... dzięki możliwości wybierania z tego 'dużo' mamy jak / za co żyć. i dobrze.

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 04:44
0

amst napisał(a):Sama jestem ciekawa jak to jest w stolicy?
Drożej
Zarabiasz więcej ale też więcej wszystko kosztuje. Per saldo wychodzi więc tak samo a często gęsto kosztem większych stresów.

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 04:39
0

To jest jest tak, że brakuje mi sczęscia ale sama wybrałam, ze zostaję na wychowawczym. Traifła się okazja podjęcia takije pracy i było fajnie dopóki nie okazalo się, że zlecenie-zleceniem ale najlepiej, żebym była 40 godzin w tygodniu i robiła to, co moja koleżanka -tak jak ona.

W UP patrzałam, ale na śląsku jest tam wyłacznie praca "fizyczna" dla osób z wykaształceniem zawodowym. Po studiach szuka się pracy z "polecenia" albo z "przypadku".

Mika - więc z tym kuratorem to własnie czytam co i gdzie złozyć. Podoba mi się również dlatego, że to "moja działka.

A czy to jest paranoja, że zarabiam tylko tyle? Ja wiem? Kwestia przyzwyczajenia. W zyciu na jednym etacie nie zaorbiłam więcej niż 1300zł/miesiąc. Sama jestem ciekawa jak to jest w stolicy?

Odpowiedz
izabelson 2009-06-02 o godz. 04:17
0

Awangardo w stylu retro hmmmm chyba naiwnie liczę na pomoc państwa (podczas kampanii wyborczej miało by państwem socjalnym) ale wiem że to naiwne i trzeba polega tylko na sobie..... :D to przykre ale prawdzie.

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 03:06
0

amst - współczuję, i trzymam kciuki za dobre decyzje i dużo szczęścia, bo jak nie pomoc z zewnątrz - to chociaż ono jest nam potrzebne.

awa - no teoretycznie pięknie z tym liczeniem na siebie... ale czasem chociaż wyżalić komuś się trzeba, serio.

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 02:12
0

kurcze.. przykro mi ,ze tak wyszło.Wiem ,ze ciezko wyzyc z jednej pensji ale za takie wynagrodzenie chyba nie warto "poświęcac" dziecka.
To jakas paranoja ,ze osoba z takimi kwalifikacjami zarabia tak marnie
:(

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 00:41
0

Amst a oglądałaś w UP ? Ja regularnie widuję oferty dla psychologa. Ba praca jest nawet. Sama dostałam ostatnio dwie propozycje, których przyjąć nie mogę ( tylko, że to niestety nie Twój rejon )
Nie starałaś się żeby być kuratorem sądowym ?

Izabelson da się wszystko pogodzić przy odrobinie szczęścia, którego Amst chyba na razie brakuje :(

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 00:35
0

izabelson napisał(a):CZEMU WSZYSCY MOWIA ZE POMOGA A JAK PRZYCHODZI CO DO CZEGO TO NIE POMAGAJA??????
ale kto ma pomagać ?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-01 o godz. 22:38
0

izabelson napisał(a):ALE DZIWCZYNY, KURCZE DLACZEGO TAK JEST ZE MUSIMY Z CZEGOŚ REZYGNOWAC NO BO NA DOBRA SPRAWĘ TO CIEZKO W TYM NASZYM PAŃSTEWKU POGODZIC ROLE MATKI I SPEŁNIONEJ PRACOWNICY!!SAMA JESTEM JUZ 3 MIESIACE PO SLUBIE- MAM DOBRA PRACE (TŁUMACZ) I BARDZO CHCE MIEC DZIECKO ALE BOJE SIE CO BEDZIE DALEJ.CZEMU WSZYSCY MOWIA ZE POMOGA A JAK PRZYCHODZI CO DO CZEGO TO NIE POMAGAJA?????? :(
a znasz zasade? umiesz liczyc licz na siebie?
jak nie to warto poznac.

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 22:16
0

Doskonale rozumię twoją decyzję, ja też łaczę pracę w domu z opieką nad Oliwką, tylko, że ja mogę 3 x w tygodniu zawieźć małą do babci na kilka godzin. Bez tego napewno bym nie wyrobiła. Kiedyś też starałam sie pisać jeszcze wieczoram gdy mała już spałą ale po całym dniu biegania za moją łobuziarą nie miałąm już siły. Teraz robę to już bardzo sporadycznie, tylko gdy terminy gonią :)

Jasne, że kwestia finansowa jest istotna ale jeśli jakoś dacie sobie radę to podjełaś słuszną decyzję a może uda ci sie przyrobić parę groszy w inny sposób ( ja np kiedyś sprzedawałam na allegro i troszkę z tego zawsze miałam )

Odpowiedz
izabelson 2009-06-01 o godz. 21:49
0

ALE DZIWCZYNY, KURCZE DLACZEGO TAK JEST ZE MUSIMY Z CZEGOŚ REZYGNOWAC NO BO NA DOBRA SPRAWĘ TO CIEZKO W TYM NASZYM PAŃSTEWKU POGODZIC ROLE MATKI I SPEŁNIONEJ PRACOWNICY!!SAMA JESTEM JUZ 3 MIESIACE PO SLUBIE- MAM DOBRA PRACE (TŁUMACZ) I BARDZO CHCE MIEC DZIECKO ALE BOJE SIE CO BEDZIE DALEJ.CZEMU WSZYSCY MOWIA ZE POMOGA A JAK PRZYCHODZI CO DO CZEGO TO NIE POMAGAJA?????? :(

Odpowiedz
izabelson 2009-06-01 o godz. 21:45
0

MIMO WSZYSTKO ŻYCZE CI POWODZENIA I WYTWAŁOŚCI :D :D :D

Odpowiedz
migotka76 2009-06-01 o godz. 21:44
0

Koleżanka z działu wróciła do pracy na prośbę szefowej (która została naszą szefową jak ta koleżanka na urlopie była, więc się nie znały). Wróciła chyba po roku. Zresztą... nawet była zadowolona z propozycji, bo myślałam o powrocie. U nas akurat brakowało rąk do pracy dlatego ją ściągnęli.
Na spotkaniu szefowa opowiadała jej jakie to ulgi będzie miała jako matka, bo ona też jest matką i wie jak to jest.
Szybko przekonała się, że szefowa się nie wywiązuje z umowy. Koleżanka siedziała nawet po 10 godzin. Kierownik nawet nie myślała, żeby ją odciążyć. Dała jej największy zakres obowiązków w porównaniu do innych osób na równorzędnym stanowisku, bo słyszała, że koleżanka była dobra zanim odeszła na urlop.
Niektórzy faceci, bezdzietni, nie żonaci wychodzili, a ona siedziała.
W końcu mąż się wkurzył i po roku wróciła na wychowawczy.
Na szczęście mogła sobie na to pozwolić. Jej pensja nie bardzo wpływała na budżet domowy.
Myślę, że nie żałuje (muszę do niej zadzwonić), bo teraz ma czas dla dziecka.

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 21:39
0

izabelson - w Warszawie za tę pracę dostałabym tak sądzę wiecej. Takie są realia ślaska, pracy bez usatlonych godzin i poszukiwania zatrudnienia za wszelką cenę. Wszyscy tak u nas w osrodku zarabiają.

Wiesz mieć na nie mieć 600zł to dużo...

A co do wyjazdu - to moze poszukam pracy jako terapeuta dla Polaków w Lodynie. Będę terapeutyzować sfrustorwanych angielskim snem polskich emigrantów.

Odpowiedz
izabelson 2009-06-01 o godz. 21:36
0

SKŁADAM PROTEST TO NIESPRAWIEDLIWIE- PSYCHOLOG I TAKIE ZAROBKI TO NIE FEAR I JAK TU SIEDZIEC W TYM CHORYM KRAJU!!!!!!!!!!

Odpowiedz
izabelson 2009-06-01 o godz. 21:33
0

Amst wg. mnie nie powinnaś się zastanawiać wogóle i mieć jakichkolwiek wyrzutów- poprostu za te pieniądze to niech szanowne kolezanki same sie uzeraja, mysle że Maleństwo jest najważniejsze i na nim powinnaś skupić uwagę bo 800 zl/za 2 m-ce nie jest warte chwil spedzonych z Małą, nikt Ci ich nie zwróci. Jestem pewna ze z odrobiną dystansu i spokoju znajdziesz dobrą pracę na ktora napewno zasługujesz...POWODZENIA :D tak myśle ja.....

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 21:26
0

Aoi - internet jest dla nas sposobem komunikacji, przesyłamy sobie framenty sprawozdań itp. Potem jednak całośc i tak musi byc wydana w formie papierowej.Poza tym w pracy szkolimy - szkole innych, sama tez jestem w trakcie.
Przedszkole odpada, bo Matylda ma dopiero rok, a żłobek w Bytomiu jest JEDEN i nie wrogowi bym go odradzała. Niania odpada, bo zarobki....
Mogłam wrócić na pół etatu do szkoły z której wzięłam wychowawczy, ale zarobiłabym mniej niż powinnam zapłacić niani...

Pracuję jako psycholog w ośrodku adopcyjnym. Jestem psychologiem o specjalizacji klinicznej i sądowej, brakuje mi 2 lat pracy, zeby zostać biegłym sądowym. W papierach kupka szkoleń itp.
Tu na śląsku nie ma dla mnie pracy. Mam w głowie projekt i złożenie wniosku o dofinansowanie go z UE. Mozę tym się zajmę teraz.

Odpowiedz
Aoi 2009-06-01 o godz. 21:10
0

Twoje zdenerwowanie pracą ma wpływ na stosunki w domu, na relacje z mężem, z dzieckiem. Mimo że staramy się nie przenosić problemów z pracy do domu, nie znam osoby, która umiałaby postawić w tym miejscu mur.

Rozumiem, że pracujesz w domu, a swoją pracę wysyłasz np. internetem. Czy tak?

Poszukaj, rozejrzyj się. A może praca na pół etatu i przedszkole? A może znajdzie się inna praca "domowa". Jakie masz "kwalifikacje"?

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 21:09
0

Amst, jesli mialabys sie meczyc za 800 zl brutto raz na dwa miesiace i miec coraz wieksze wyrzuty sumienia z powodu coreczki,
ktora nie zajmujesz sie tak jakbys tego chciala, to decyzja o rezygnacji z pracy jest jak najbardziej sluszna.
Glowa do gory. Na pewno dacie sobie rade.
A z czasem znajdziesz prace, ktora bedzie dawala Ci i satysfakcje i odpowiednie pieniadze.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-01 o godz. 20:58
0

zastanow sie amst co spowoduje, ze bedziesz szcesliwsza?
frustrujaca praca czy dom z Mala?
a inna prace znajdziesz na pewno. ta i tak do szczytow marzen nie nalezala.
z jednej pensji jest trudno przezyc to fakt, ale nie jest to niemozliwe.
trzymam kciuki!

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie