• Gość odsłony: 15914

    Tańce w sukni ślubnej

    Założyłam dziś suknię i próbowałam tańczyć, na niewielkiej co prawda powierzchni, ale to chyba zbyt wielkiego znaczenia nie ma. Trochę się pzrestraszyłam, bo już wiem, że łatwo nie będzie. Boję się, że obcas wplącze mi się w halkę, albo, że partner nadepnie na suknię i ją rozerwie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak można płynnie zatańczyć w tym "rusztowaniu" walca. Tańce mogą być zwyczajnie męczącym elementem wesela. Qrcze, nie wiem, czy to tylko moje odczucia, ale wierzyć mi się nie chce, że w takim stroju na parkiecie można bawić się swobodnie.

    Odpowiedzi (23)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-10-03, 14:08:57
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Netula 2011-10-03 o godz. 14:08
0

ja mialam dwa kola..tanczylo mis ie rewelacyjnie. Fakt ze kawalki tiulu poobrywali mi goscie ale mi to nic a nic nie rpzeszkodzilo w dobrej zabawie

Odpowiedz
Callista 2011-10-03 o godz. 13:52
0

Miałam kolo i podnoszenie w pierwszym tancu sie udalo.

Gorzej z koronką, wszystkie panie szpilkami mnie skutecznie zatrzymywaly :)

Odpowiedz
Gość 2011-10-03 o godz. 07:55
0

ja mam suknię bez koła i bez oddzielnej halki. Za to tren bardzo długi podpinany i pełno materiału - tiul - z tyłu, żeby tren pięknie wyglądał. Planujemy zatańczyć "dość wymagający" układ z jednym podnoszeniem już na koniec i mam nadzieję, że się uda. Na przymiarce próbowałam tańczyć i było całkiem wygodnie.

Odpowiedz
cortunia 2011-10-01 o godz. 15:47
0

natamo, moja halka się kończy tuż nad piętą - wygibasów robimy naprawdę dużo - nic nie zaczepiam :)
trzeba potestować dobrą długość :)

Odpowiedz
Gość 2011-10-01 o godz. 08:40
0

Przy takich wygibasach koło raczej odpada. Halka z wielu warst tiulu to dobry pomysł. Tylko, że tu też może pojawić się problem: obcasy zaczępiające o tiul :/


Dobrym rozwiązaniem byłaby suknia 2 w 1. Czyli długa suknia na halce do kościoła i część wesela. Ale z możliwością odpięcia dołu na pokaz i zrobienia z niej krótkiej z trenem lub bez.
Ja zastosowałam to rozwiązanie i polecam. Dzisiaj w salonach można spotkać wiele modeli 2 w 1 (Bo kiedy ja szukałam, był tylko jeden niestety :/ Ale za to jaki :lizak: ;))

Odpowiedz
Reklama
cortunia 2011-10-01 o godz. 07:37
0

judaszek, ja ze względu na to, że nie umiem się ruszać w halce z kołem (próbowałam - przeżyłam mega porażkę) i dlatego, że tańczymy tango - mam halkę z warstw tiulu.. dużo :)
tańczy sie w tym rewelacyjnie
podnoszenie
pozy
zadzieranie nogi do góry i zarzucanie jej na biodro partnera - wszystko super - nie wydaje mi się, żeby to dobrze z kołem wyglądało.

Odpowiedz
judaszek 2011-09-30 o godz. 22:52
0

Odświeżam wątek z pytaniem - a co z tańcem trochę bardziej zaawansowanym? Czyli np. z pozami czy unoszeniami? Bo planujemy zrobić mały pokaz dla naszych gości (poznaliśmy się na zajęciach tanecznych i tańczymy towarzyski do dziś). Czy koło bardzo przeszkadza? O co pytać w salonach (jeszcze nie mam koncepcji sukni). Poradźcie, proszę...

Odpowiedz
pinkivi 2009-11-12 o godz. 17:29
0

Coś Ty! Nie ma żadnego problemu! Też się bałam, ale juz po zdjęvciach wiedziałam, że normalnie sie chodzi, a tańczyć można wszystko co się chce na luzie. Pieknie sie w niej czułam i tez w tańcu dawałam równo!!!

Odpowiedz
Zwykly-cud 2009-11-12 o godz. 12:45
0

Ja tez mialam obawy co do tancow i rzeczywiscie byly one nieuzasadnione. Szybko sie zapomina o tym, ze ma sie suknie slubna :D

Odpowiedz
kasieńka13 2009-11-12 o godz. 11:54
0

ja się tych tańców w sukni strasznie bałam :), ale potem zapomniałam, że ją mam na sobie. było świetnie.

warunek - nie może być za długa

Odpowiedz
Reklama
Madzia K 2009-11-12 o godz. 11:45
0

to ja chyba jestem jakas pechowa. Misie tanczyło .....wogole sie nie dało tanczyc.
Suknie odbierałam dzien przed slubem i wszystko było ok.
A w sobote okazalo sie ze juz nie jest. Tzn podejzewam ze jak halka nabrala potu lub sie po prostu rozciagnela /nie była na gumke / to oczywiscie spadała na ziemnie co sie skonczyło tym ze przy pierwszym tancu o mały włos sie nie przewrocilismy noi oczywiscie nic juz nie bylo tak jak mialo isc, po pół godzinie prób podszywania podjelam decyjze zdjecia halki. oczywiscie przez to suknia inaczej sie ukladala i poszla pare centymrtrów do dołu. A ze suknia na dole miala koronke to musialam zdjac buciki zeby nie porwac jej . Wiec po pierwsze godzinie wesela zostalam bez butów i halki
Ale zgodze sie z wiekszoscia ze nawet taka sytuacja w tym dniu nie jest w stanie niczego zepsuc :D

Odpowiedz
Gość 2009-11-12 o godz. 10:31
0

Mi sie tańczylo kiepsko, wszyscy mi po kiecce deptali. Ale zobaczysz, tego dnia niewiele rzeczy może Ci popsuc nastrój ;)

Odpowiedz
Gość 2009-11-11 o godz. 08:45
0

W sukni slubnej tanczy sie rewelacyjnie - szkoda ze juz jej nie zaloze :(
Ja mialam suknie (Anabelle) z podpinanym trenem i z halka na kole. Ta halka spisala sie rewelacyjnie - odciagala suknie od moich nog wiec ja jej sobie nie deptalam, wiadomo ze moze sie przydazyc ze ktos Ci ja nadepnie - mi tak sie stalo w wezyku i odczepil sie jeden troczek przytrzymujacy tren - ale tu z pomoca przyszla mama z igla i nitka i dalej hulalam az do rana - kankana tez w niej tanczylam :)
Tak wiec glowa do gory bedzie dobrze - zycze superasnego slubu i szalonego wesela :)

Odpowiedz
Gość 2009-11-11 o godz. 08:07
0

Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Ja tez miałam takie obawy a na weselu w sukni bawiłam się doskonale. suknia nie przeszkadzała mi ani w walcu , wężykach ani nawet kankanie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-11-10 o godz. 14:23
0

Dopilnuj dlugosci sukni - sprawdz jak Ci sie robi kroki w bok (ja swoja podpielam agrafkami po pierwszym tancu, bo lekko przydeptywalam), poza tym czulam sie super - fajnie sie tanczy.

A mialam chyba najszersza halke w salonie :)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-11-10 o godz. 14:08
0

Oj w sukni się super: tańczy, chodzi, skacze, biegnie lol
Tylko że ja miałam bez trenu, bez kół ;) Mi tam było wygodnie 8) Tylko gorąco... :)

Odpowiedz
Gość 2009-11-10 o godz. 14:06
0

Najbardziej niebezpieczne sa wszelkiego rodzaju wężyki lol Musisz poprosic osobe z tylu zeby cie trzymala za suknie w nie w pasie, szczegolnie jezeli masz podpiety tren. Ja pamietajac o tym tak robilam dopoki rozbawiona ciotka mojego meza nie wpadla miedzy mnie a kolezanke i oczywiscie nie wziela od niej mojej sukni i natychmiast ja przydeptala i urwala jeden z zaczepow trenu
A ja nie wyobrazalam sobie, ze te wszystkie kola sa takie lekkie i gietkie. Przechodzilam kolo stolow oddalonych od siebie o kilkadziesiat cm a wszyscy byli w szoku. Kola kojarza sie niektorym jeszcze ze stalowymi, sztywnymi rurkami, a to juz dawno tak nie wyglada. Przynajmniej w halkach dobrej jakosci.

Odpowiedz
Gość 2009-11-10 o godz. 14:03
0

Ojoj, mam wrażenie że najzwyczajniej włączył Ci się malutki panikarz ;) (zerknęłam na linijkę i faktycznie ma prawo). Nie martw się naprawdę wiele rzeczy się może zdarzyć - ja w kościele :o naderwałam koniuszek sukienki, ale zrobiłam to z taką gracją że nikt nawet nie zauważył.
lol
A taniec w sukni jest rewelacyjny :D - zobaczysz za dwa lata np. na płycie ze ślubu jak pięknie to wyglądało, i łezka zakręci Ci się w oku.

Odpowiedz
Gufeer 2009-11-10 o godz. 14:03
0

aurelka napisał(a):Co do butów mam nadzieję, że się sprawdzą. Wybrałam model bez pięty (z tyłu mają paseczek z gumką), żeby uniknąć obtarć. Minus może być taki, że kawałek halki wejdzie pomiędzy but a stopę ;>
jestes pewna ze gumka sie nie rozciagnie? Znam dziewczyne ktora przez takie buty (nowe) miala zepsuty wieczor bo ciagle jej spadaly.

Odpowiedz
Gość 2009-11-10 o godz. 13:51
0

Pocieszyłyście mnie :)
Będę musiała ostrożniej stawiać kroki.
Najbadziej stresujący będzie chyba pierwszy taniec, bo tam raczej są jakieś figury i obroty. Później taniec jest bardziej swobodny.
Co do butów mam nadzieję, że się sprawdzą. Wybrałam model bez pięty (z tyłu mają paseczek z gumką), żeby uniknąć obtarć. Minus może być taki, że kawałek halki wejdzie pomiędzy but a stopę ;>

Odpowiedz
Gość 2009-11-10 o godz. 13:46
0

Super sie tańczy w sukni!!!
Mi co prawda goscie troche brzegi przydeptywali - szczegolnie celowały w tym panie w szpilkach i w pewnym momencie musiałam sie igła i nitką ratować, ale poza tym było OK. No i jak fajnie sie wiruje ... ;)
Ja jeszcze długi welon miałam i tez z nim dałam rade tańczyc - wcale nie miałam ochoty go zdejmować na oczepinach...
Powiem ci ze znacznie gorsze od sukienki sa buty... nawet trochę rozchodzone..

Odpowiedz
Gość 2009-11-10 o godz. 13:31
0

aurelka zobaczysz bedziesz wymaitac na parkiecie:)
bez obaw!

Odpowiedz
Gość 2009-11-10 o godz. 12:40
0

Mozna bawic sie swobodnie.
I budzic podziw gosci kiedy udaje sie wyczyniac brewerie dajac sobie dzielnie rade ze zwojem materialu. lol
Choc oczywiscie czasami bucik zaplatal sie w kolo, to wiekszych problemow sobie nie przypominam ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie