-
Gość odsłony: 3590
Na tańce! Go! Go! Go!
Na zapisach sie nie skończyło. Poszlismy na lekcję i...wsiąknęlismy z kretesem. Moje drewienko skakało jak na sznureczkach, walc angielski spodobał mu sie od pierwszego kopa i chce wiecej.
Matko, mam tyle energii, ze gdyby nie mróz umyłabym okna. 8)
Taniec jest bajeczną rozrywką. Nie jestem szczegolnie utalentowana, nie mam złudzeń. Ale daje mi tyle zadowlenia i wzrasta poziom adrenaliny, ze aż miło.
Grupa, w której się znaleźliśmy to ludzie w różnym wieku, mniej lub bardziej skoordynowani ruchowo. Ale półtorej godziny w chichrającym sie towarzystwie jest napewno lepsze niż siedzenie w domu.
Chciałam sie podzielić i głosno powiedzieć "let's dance!"
Mam błagalne pytanie :prayer:.
Gdzie w Wa-wie można się obecnie zapisać na II stopień towarzyskiego, gdzie można płacić każdorazowo za daną lekcję, a nie od razu za cały kurs?
Chodziliśmy do Egurrola Dance Studio, ale zrezygnowaliśmy. Byliśmy przekonani, że możemy płacić osobno za każdą lekcję, więc po rozpoczęciu II stopnia wiedząc, że będziemy zmuszeni opuścić kilka lekcji, postanowiliśmy wnosić opłaty właśnie w ten sposób. Hm, nic z tego. Dziś nas pani oświeciła .
Nie dość, że chciano byśmy opłacili lekcję na której nie byliśmy, to mieliśmy zapłacić za wszystkie kolejne, wiedząc np. że w następnej znowu nie będziemy mogli uczestniczyć. Jakaś paranoja . Rozumiem, że szkole zależy na dobrym imieniu, by uczestnicy nauczyli się tańczyć. Powinni jednak uwzględnić, że czasem nie można przybyć na zajęcia. Cóż, stracą na nas i tyle. Nie będę płakać, ale chciałabym móc kontynuować rozpoczęty kurs w jakiś sposób .
Z tej przyczyny jeżeli znacie jakieś miejsca, gdzie właśnie rozpoczął się II stopień, proszę, podajcie namiar... :prayer:.
Ewuś, zdążyliśmy, choc do domu wracałam 34 minuty.
Teraz dodatkowo chcę W. zaciągnąć na bezpłatne zajęcia, w niedzielę, ot tak, zeby poćwiczyc.
Wariactwo, ale boskie! :D
Aguus napisał(a):Wlasnie ogladam Dirty Dancing na Polsacie 5892 raz i znow zaluje,ze nie zapisalismy sie z mezem przed slubem na kurs tanca i ze nie wyskoczylam w jakiejs zwiewnej sukience i butach tanecznych tanczac ich finalowy taniec;).Zawsze o tym marzylam.Nawet chodzilam na kurs tanca w podstawowce.Buuu ... A w Patricu Swayzy jestem zakochana do dzis :lizak:
ja tez po raz eNty oglądam...
cały czas usilnie namamawiam Michala na mambo z finałową piosenką z DD.
Chcę nieco przerobić ten taniec na prostrzy,ale on i tak sie upiera na walca wiedeńskiego....
jeszcze powalczę..może mi sie uda...
Wlasnie ogladam Dirty Dancing na Polsacie 5892 raz i znow zaluje,ze nie zapisalismy sie z mezem przed slubem na kurs tanca i ze nie wyskoczylam w jakiejs zwiewnej sukience i butach tanecznych tanczac ich finalowy taniec;).Zawsze o tym marzylam.Nawet chodzilam na kurs tanca w podstawowce.Buuu ... A w Patricu Swayzy jestem zakochana do dzis :lizak:
Odpowiedz
Ach, ach! Ma przyjechac pan Maserak i prowadzic zajęcia.
lol Cudownie.
Przepadnie nam lekcja. Kurde!
Zaczęlismy 2 stopień i jest super, maż przestał rzucać mięsem.
dodka napisał(a):Justyna82 napisał(a):
zazdroszce.
moj ma tak sztywne,ze hej...
Jeżeli Cię pocieszę, mój w tańcach latynoskich, czy nawet cza-czy biodrami również nie kręci ;). Hehe, jak go widzę np. przy salsy, mam uśmiech od ucha do ucha, gdy widzę drągala, który nie wie jak ma się ruszać i wychodzi mu to zabawnie :). Natomiast w walcu jest niezastąpiony, świetnie sobie radzi z tangiem :lizak:. Tylko ja mogłabym być ciutkę wyższa lol.
podpisuje sie .moj ma to samo, jota w jote..
p.s
ja nie moge byc wyzsza ;) to by byla katastrofa dla nas.. ;)
Justyna82 napisał(a):
zazdroszce.
moj ma tak sztywne,ze hej...
Jeżeli Cię pocieszę, mój w tańcach latynoskich, czy nawet cza-czy biodrami również nie kręci ;). Hehe, jak go widzę np. przy salsy, mam uśmiech od ucha do ucha, gdy widzę drągala, który nie wie jak ma się ruszać i wychodzi mu to zabawnie :). Natomiast w walcu jest niezastąpiony, świetnie sobie radzi z tangiem :lizak:. Tylko ja mogłabym być ciutkę wyższa lol.
jejku jak wam zazdroszcze.
od naszych tanców tzn, od skonczenia I stopnia minelo chyba ze 2,albo 2,5 miesiaca.
i tez musimy sie na indywidualne zapisać.
ale ja czy tak czy tak, to i tak chce sie uczyc, mam z tego ogromna frajde.
moze moj M sie wreszcie bardziej przełamie i przestanie byc drewnianym pinokiem..i przerodzi sie w chlopca..demona tańca.. :P
No a ja już po pierwszej lekcji tańca.
Było dosyć zabawnie, bo w dniu zaręczyn :) Byłam już po piwku wypitym z przyjaciółkami i tak poleciałam na zajęcia.
Uczyliśmy sie walca angielskiego i samby :) Moje Kochanie ma troszkę problemy z poczuciem rytmu, ale na szczęście instruktorka jest bardzo wyrozumiała i wspaniale nas uczy. Jestem zachwycona tymi zajęciami, a to były dopiero początek.
Zobaczyłam to, gdy przestał liczyc kroki pod nosem i zaczął oddychac. Przez pierwsze trzy tygodnie był sztywny jak drewno. Teraz chyba sam z siebie tak ma. Nim skonczy sie kurs bede miała w domu nowe wcielenie Freda Astaire.
;)
Madzia77 napisał(a):Najświeższe odkrycie...mój mąż ma pięknie pracujące biodra :lizak:
zazdroszce.
moj ma tak sztywne,ze hej...
twoj ma tak sam z siebie?czy jakos to ćwiczył?
pytam, bo juz nie wiem jak mojego w ..hm..tym miejscu zmiękczyć
mam świadomość,że to głupio brzmi.ale wiadomo o co chodzi.
Najświeższe odkrycie...mój mąż ma pięknie pracujące biodra :lizak:
Odpowiedz
Tęsknie za tanecznymi środami..
Niestety w mojej miejscowości nie było na tyle chętnych, by stworzyć grupę :awantura: a tak niby wszyscy chca umiec tańczyć!
Oj!
ja uwielbiam Jiva.Jest szybki, rewelacyjnie sie w nim czuje.
samba i mambo tez jest super.jednak moj Michas woli walca angielskiego, mimo,że krok podstawowy go nudzi ;)
Oboje mamy chrapke, by cos przykombinować z tym tańcem,ale ni tak ni tak, nie ma chętnych.
W domu twierdzi,ze nie ma na tyle miejsca i klimatu..
No jak mu to wybic z glowy to nie wiem.
im dluzej nie tanczymy tym gorzej dla nas..a ja tak za tym tęsknię..
na allegro jest do kupienia kurs, wydaje sie byc dobry,sama nie wiem.
a czas leci...
baskent napisał(a): udzieliła mi się atmosfera balowa
Dokładnie!
Człowiek wiruje po sali, z 8 innymi parami, wygląda to pieknie, gra muzyka, taka jak ta... 8)
http://www.amazon.com/Andre-Rieu-Concert/dp/B0000069D1/ref=sr_1_10/104-2613433-0272740?ie=UTF8&s=music&qid=1172925629&sr=1-10 numer 17
Znalazłam go tez przez osiołka pod tytułem "shostakovich russian waltz jazz suite 1"
Jeśli bezczesczę muzyke, to przepraszam.
Ha!
:taniec:
Kocham tango!
A to sobie znalazłam na nastepna lekcję, żeby sie nakrecic.
http://www.youtube.com/watch?v=WSBgMG8XziQ
:lizak:
A Walc Szostakowicza w wykonaniu Andre Rieu mnie powalił, jest miodzio!
Mój małżon przeczytawszy ten wątek kazał mi napisać, że on zawsze chetnie chadza i swiczy wygibasy na wszelakich tanecznych kursach, lekcjach i sekcjach :) Ja tylko potwierdzam :)
I dodam, że kurs tańca to super sprawa - świetnie działa na kondycję i sylwetkę (taki jakiś człowiek bardziej wyprostowany chodzi i ładniej się porusza), i niezła zabawa przy okazji :) no a potem jeszcze na weselu czy tym podobnej imprezie zaszpanować mozna ;)
Madzia77 napisał(a):Po lekcji myslałam, że wyzionę ducha, pot mi płynął ciurkiem, ale banan na twarzy nie dawał sie usunąć. Umiemy walca angielskiego (no, prawie), cha-cha idzie lepiej, ale samby to mój mąz mi odmówil.
Dżajf (?) jest zarąbiście fajny do piosenki Shakin Stevensa. 8)
Też chodziliśmy na kurs - to były nalepsze środy jakie mogłam sobie wyobrazić - uśmiech, radość, power, niesamowita frajda lol Teraz podrygujemy sobie w domu, obijamy się o ściany, stół, sofę ale dalej świetnie się bawimy lol
Polecam wszystkim
krotofila napisał(a):zazdroszczę :)
Niestety nie mogę namówić swojego m/węża - mówi, że się wstydzi...
u mnie w grupie są same solistki :D a maż może jak zobaczy swoją żonę " w akcji" to się do tańca przekona :)
Och napisał(a):Tak Madzia, rób mi jeszcze smaka, rób!
Och, pomyśl, że do http://www.youtube.com/watch?v=hdzr4LV7pSEpiosenki zatańczysz jak wyzdrowiejesz. :)
Po lekcji myslałam, że wyzionę ducha, pot mi płynął ciurkiem, ale banan na twarzy nie dawał sie usunąć. Umiemy walca angielskiego (no, prawie), cha-cha idzie lepiej, ale samby to mój mąz mi odmówil.
Dżajf (?) jest zarąbiście fajny do piosenki Shakin Stevensa. 8)
Aga, posyłam namiary.
my chodzimy od dwoch miesiecy - super rozrywka, duzy ubaw ;)
no i wkonciu troche sie ruszamy ;)
a co do naszych zdolnosci - no coz ;) napewno zawodowcami nie zostaniemy ;)
ja też bawiłam sie świtnie na kursie tańca. mam nadzieje, ze jeszcze do tego wrócimy (u nas inaczej - zapisał nas Narzeczony - fajnie mam, co). Niestety na kursie okazało się też, że jestesm najgorszą tancerką swiata ;o)
OdpowiedzMy jesteśmy po 1 lekcji dla początkujących. Z jednej strony fajna zabawa, ale z drugiej, hm, same pary. Jeżeli ktoś samotny chciałby przyjść, np. mężczyzna i prowadzący byłby płci męskiej, wówczas nie miałby z kim tańczyć. Niby są ogłoszenia, że znajdują partnerów do tańca, ale w praktyce nie wygląda to tak pięknie. Szkoda. Kiedyś tak nie było.
OdpowiedzMadzia namiary!!!! Namiary!!! moga byc na priv...bosz jak ja ci zazdroszczę - ale bym poszła gdzies poskakać.
Odpowiedz
nie dalej jak 3 dni temu zaproponowałam mojemu M zapisy na kurs, ale podobnie jak większość Waszych mężczyzn, nie dał się namówić.
Szkoda, ale nie zamierzam się tym zbytnio martwić, sama sie zapisze, ale na taniec bollywood lol Ruch daje tyle radości! Nie ma co sobie odmawiać.
Ja też zazdroszczę.Niestety T. za nic nie da się namówić.Własnie dzisiaj o tym rozmawialiśmy, ja chetnie bym się zapisała, zupełnie nie mam talentu w tym kierunku ale mogłoby być ciekawie i zabawnie.
Odpowiedz
Ja mojego męża poznałam właśnie na kursie tańca :D Ani on ani ja nie mieliśmy akurat partnera (do tańca i nie tylko ;) ), więc zaczęliśmy tańczyć razem. Niestety to było kilka lat temu, kiedy jeszcze studiowałam i miałam duuuuuuużo czasu 8) Teraz nie mamy na to czasu niestety :( Nadal mam do tańca sentyment, dlatego oglądam każdy odcinek Tańca z gwiazdami :D
Tak na marginesie - taniec jest świetny dla figury ;) Polecam...
Madzia umarłam z zazdrosci.Wiem jakiego to daje kopa, chocby poprzez prywatne lekcje przed slubem.
Dawno temu tez chodziłam na kurs tańxca towarzyskiego.Jadnak mój Maz za nic namówic sie nie da.. A szkoda :(
Tez sie zapisalam z moim S.
Kochanie nie potrafi w ogole tanczyc, ale z checia sie zgodzil na kurs tanca towarzyskiego. Zaczynamy dopiero od 7 marca, bo nasza instruktorka ma kontuzje, a zapisalismy sie do Riviery. Ja kocham taniec wszelaki, wiec juz nie moge sie doczekac :) No i nareszcie moj men bedzie ze mna szalal na parkiecie w klubie :DDD