• Gość odsłony: 23070

    Zakupy na lotnisku

    Dziewczyny,
    mam do was prośbe. Czy mozecie napisać co najczęściej kupujecie na lotniskach: na Okęciu jak wylatujecie i na zagranicznych lotniskach?
    Z góry dziękuje za odpowiedzi.

    Odpowiedzi (23)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-02-04, 11:56:38
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-02-04 o godz. 11:56
0

Nabla napisał(a):[Zawsze jak ja latam (po Europie wprawdzie tylko) jest check-in, potem od razu security a potem wolnocłówki, restauracje itp. Potem od razu idziesz do gate'a i do samolotu - tam już nikt nie kontroluje.
Na lotniskach, po ktorych ja sie szwedam, tez jest taka procedura ;)

Odpowiedz
dodek 2010-02-04 o godz. 10:22
0

Kinia napisał(a):Generalnie chodzi mi o zasady panujace na "fantastycznym" Okęciu, Jaką walutą się płaci na bezcłówce?
na Okęciu mozna płacic w zł, euro i karta kredytową (tyle zapamiętałam lol )

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:51
0

Nie mówię, że zmyślasz. ;) Tylko po prostu nie wiedziałam, że może być inaczej... lol
Ja zakupy w wolnocłówce robię na Okęciu i tam to wygląda właśnie tak jak napisałam. Parę razy też kupowałam coś w Genewie i chyba w Londynie (i też tam tak było). Na reszcie lotnisk lecę biegiem z klapkami na oczach do bramki, więc nawet nie zanotowałam jak tam jest. lol
Ale chyba rzeczywiście w Chicago pamiętam, że taki badziewny kiosk-wolnocłówka był już po security...

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:42
0

Skrzacik napisał(a):Najpierw sprawdzają paszporty, wchodzisz do bezcłowej, a potem jak idziesz do konkretnej bramki, to po drodze przechodzisz przez security. Po to właśnie foliują zakupy z wolnocłówki.
A ja się nie spotkałam z opcją odwrotną ;) Zawsze jak ja latam (po Europie wprawdzie tylko) jest check-in, potem od razu security a potem wolnocłówki, restauracje itp. Potem od razu idziesz do gate'a i do samolotu - tam już nikt nie kontroluje.

I serioserio, nie zmyślam a latam średnio raz w miesiącu.

Z resztą - jakby nie było, skoro pakują te zakupy to i tak można sobie coś nabyć bez kłopotów.

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:41
0

W Pyrzowicach jest najpierw security a potem sklepy bezcłowe- całe 2 ale perfumy mają naprawdę tanie. Ostatnio mało się nie poryczałam jak w Baltonie wypatrzyłam moje ukochane perfumy za 75 zł, które normalnie w perfumerii kosztują ponad 200 zł (a ja po przeszukaniu wszystkich kieszeni uzbierałam tylko 60 zł)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-04 o godz. 09:40
0

Generalnie chodzi mi o zasady panujace na "fantastycznym" Okęciu, choć myślałam, że np. kolejność czynności wszędzie jest taka sama

Pytanie nr 2 z niewątpliwie niezbyt dobrze o mnie świadczących, ale cóż zrobić Jaką walutą się płaci na bezcłówce?

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:29
0

Ja nigdzie na lotnisku (choć może w Chicago było inaczej, ale już nie pamiętam) nie spotkałam się z taką opcją o jakiej piszesz Nabla.
Czy to w Warszawie, czy w Genewie, czy w Londynie...
Zawsze kontrola bagażu i czasem osobista była za strefą bezcłową.

Najpierw sprawdzają paszporty, wchodzisz do bezcłowej, a potem jak idziesz do konkretnej bramki, to po drodze przechodzisz przez security. Po to właśnie foliują zakupy z wolnocłówki.

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-02-04 o godz. 09:27
0

Jeśli w sklepie opakują Ci zakupy w specjalny worek, będzie ok... Jakby tego nie zrobili - poproś, bo później może być problem... Szczególnie, gdy się przesiadasz na inny lot.

Mąż zrobił zakupy w Chinach, a w Europie chcieli mu wszystko wywalić do kosza... i jakaś stewardessa mu bokiem zapleczami wszystko przeniosła... Czyli można ;) . Dobrze, że się udało, bo kupował kosmetyki nie tylko dla mnie...

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:25
0

Hmm... a na jakim lotnisku tak jest?

Na pewno na Roma-Fiumicino, Dusseldorf, Berlin-Tagel, Paris-CdG, Amsterdam-Schipol, Wrocław, Mediolan-Linate wolnocłówki są ZA security-check. Innych lotnisk nie znam, ale słyszałam tez o opcji dostarczenia zakupów bezpośrednio do samolotu.

Odpowiedz
dodek 2010-02-04 o godz. 09:24
0

dokładnie mozna kupić wszystko... jest specjalnie ofoliowane, znajomi nawet cole z bezcłówki wnieśli do samolotu a potem została otwarta lol ja kupiłam tam w czerwcu perfumy 100 zł taniej niz w Sephorze tylko że laciałam poza Unię, bo teraz w sklepach wolnocłowych sa podane dwie ceny- dla lecących do Unii i poza Unię i w tym drugim przypadku jest troszke taniej.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-04 o godz. 09:21
0

Nie do końca zgodzę się z Nablą :) Najpierw jest wolnocłowa, a potem prześwietlają bagaż (i pasażera:-)). Ale można kupować alkohol i wszelkie inne płyny, bo są one w sklepie pakowane w zaklejoną torbę - nie wolno jej otworzyć przed security-check. Potem już można konsumować - nawet od razu w samolocie. Problem jest tylko z piciem - ja piję dużo wody, więc przeważnie biorę ze sobą choćby 0,5 l, ale przed prześwietleniem wypijam ją. Później, przy gatach, są najczęsciej jakieś maszyny, w których picie można kupić (za odpowiednio wyższą cenę oczywiście).

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:20
0

Eeeee... przecież security w jest w wejściu do sekcji bramek. Czyli idziesz już z torbą z wolnocłówki.
Ale i tak nie ma problemu, bo oni to w sklepie specjalnie foliują, więc w stosunku do zakupów z wolnocłówki są inne zasady.

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:15
0

Nabla napisał(a):Możesz kupować co chcesz - wolnocłówka już jest ZA security-check. A tylko przez security nie można przenosić napojów/płynów/żeli.
To mnie znajomi wprowadzili w błąd
Tym bardziej się cieszę, że zapytałam :D Dzięki

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:13
0

Możesz kupować co chcesz - wolnocłówka już jest ZA security-check. A tylko przez security nie można przenosić napojów/płynów/żeli.

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:12
0

kosmetyki, kosmetyki, kosmetyki .... czasem%

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 09:07
0

Wyciągam :)

W związku z zaostrzonymi przepisami dot. bezpieczeństwa jest szansa na kupienie czegoś atrakcyjnego cenowo na bezcłówce (lecę poza UE), co za chwilę nie wyląduje w koszu (bo do bagażu podręcznego się nie nadaje)?

Rozumiem, że alkohol raczej odpada, perfumy tylko do 50 ml (?) ...

Odpowiedz
AGABORA 2009-02-20 o godz. 13:34
0

Jedyne co kupuje nna lotniskach ,to moje ulubione wody toaletowe ..ale w zestawach (+ zel do kapieli ,balsam ,miniaturka ,kosmetyczka..i co tam jeszcze wchodzi w sklad) w cenie jedynie wody :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-20 o godz. 12:46
0

przez Unie ceny na lotniskach juz nie sa rewelacyjne, ale pamietam ;) jak widzialam pieknego Cartiera o 1000 funtow tanszego niz w sklepie. teraz nawet wylatujac za Unie, wole kupic w miejscowym sklepie, bo najczesciej wychodzi taniej, chyba, ze lece transferem, wtedy najczesciej kusze na cos lokalnego: alkohol czy slodkosci. mam wrazenie, ze dzieki zakupom przez internet mozna spokojnie sobie zakupy na lotnisku darowac.

Odpowiedz
Gość 2009-02-20 o godz. 12:22
0

Wlasciwie za kazdym razem (nie na Okeciu) zahaczam o sklep Biotherma. Tak wiec kosmetyki to podstawa. Na ogol rowniez alkohole (ale z tego, mi wiadomo faktycznie w ramach Europy nie warto). Maz czasem cos z elektroniki.

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-02-19 o godz. 21:17
0

Na Okeciu raczej nie bywam, latamy z Berlina (Tegel, Schonefeld), bo blizej... taniej ;)

Wyjezdzajac kupujemy mniej... Za to waracajac (szczegolnie jak Ukochaniec wraca z Azji badz Ameryki) wiecej... Teraz wlasnie wraca ;) i ma caaala liste zakupow 8) Perfumy, kosmetyki, itd.

Sa tez okazje ;), ktorych niestety nie wykorzystalam - swoj zegarek kupilam 'normalnie', a na lotnisku w Manchesterze wszystkie zegarki DKNY byly tansze kolo 25-30% :| . Coz...

Ale generalnie - kosmetyki, glownie zapachy.

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 18:11
0

Raczej kupuje niewiele, bo nie mam takiej potrzeby a ciekawsze rzeczy mozna upolowac juz w miejscu docelowym (ostatnio w Sheffield kosmetyczka z tuszem, pudrem i blyszczykiem Heleny Rubinstein za 5 funtow). Ale z ogladactwa lotniskowego wnioskuje, ze oplaca sie kupowac luksusowy alkohol gdy leci sie poza Unie - jest na prawde bardzo tani.

Odpowiedz
DobraC 2009-02-19 o godz. 14:12
0

Generalnie moim zdaniem opowiesci o super tanich luksusowych produktach (zwlaszcza kosmetykach) za niska cene bo to wolnoclowka to mozna juz miedzy mity wlozyc. Zwlaszcza w ramach podrozowania po Unii. Wszystko sie jakos tak bardziej wyrownalo....
To co fajne - to czesto promocje i zestawy traveller, ktorych gdzie indziej nie widzialam.

Okecie generalnie jest drogie. Poza tym czesc sklepow (np. Kruk) ma dokladnie te same ceny jak wszedzie indziej.
Kosmetyki maja takie same ceny niezaleznie od destynacji (czy w UE czy poza) - inaczej jest z alkoholami ale ja raczej przywoze (ach wina.... :lizak: ) niz wywoze lol

Czasem kupuje kosmetyko w Budapeszcie l(pamietam roznice w maskarze DiorShow z Okeciem - jakies 20zl) ub Pradze (bo czesto bywam). Alkohol to z Macedonii przywoze bo to poza Unia i tanio!
A np. blyszczyk Juicy tub Lancome w strefie w Tunisie kupilam za 10,50 EUR :)

Na ogol - wydaje mi sie ze wolnoclowki zaczynaja byc troche "sciema" ale fajnie jest ze sa bo przy dlugim czasie czekania mozna choc poogladac ;)

Odpowiedz
katastrofa 2009-02-19 o godz. 14:05
0

na Okęciu to zwykle się budzę że nie mam wystarczająco dużo lektury - więc książki i czasopisma 8) raz zdarzyło mi się też vodkę nabyć drogą kupna

A że latam ciągle tylko i wyłącznie do Zurichu i z powrotem :| to tam kupuje czekoladki zwykle. Zachaczam o 1 sklep , bo zwykle to biegnę przez te bydlaste lotnisko i nie mam czasu na nic.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie