-
ampa odsłony: 4935
Kocham Cię
Mówię:
Mężowi-codziennie
Bratu-sporadycznie
Rodzicom-rzadko
Przyjaciółce/przyjacielowi-nigdy
słyszę:
od męża-codziennie
od brata-czasami
od rodziców-czasami
od przyjacół-nigdy
nie szastam nim na lewo i prawo..ot co
Mówię często:
- mojemu mężowi
- mojej mamie
- moim siostrom
- moim siostrzeńcom
Zdarzyło się powiedzieć ojcu ;).
Słyszę od:
- mojego męża (często, czasami w efekcie pytania: kochasz mnie?)
- mojej mamy (w dogodnych chwilach)
- mojego taty (w kluczowych momentach ;))
- moich sióstr (często)
- moich siostrzeńców (po dłuższym niewidzeniu, i to raczej w formie przytulaka, rzucenia się na szyję i wyznaniu "stęskniłam/em się")
Do przyjaciół nie mówię "kocham". Bo darzę ich przyjaźnią, sympatią, a nie miłością.
A stosunek do tego słowa mam bardzo poważny. Poza tym odróżniam zakochanie od miłości...
Mój mąż był jedynym niespokrewnionym mężczyzną, który je ode mnie usłyszał.
A z mówieniem "kocham Cię" wiąże się jedna zabawna historia: kiedyś próbowałam sobie przypomnieć, kiedy po raz pierwszy usłyszałam te piękne słowa od mojego męża. Myślałam, główkowałam i nic wymyślić nie mogłam. Pamiętałam jedynie kiedy ich z pewnością NIE usłyszałam: pewnego razu, leżeliśmy sobie słuchając muzyki. Byliśmy ze sobą dopiero jakiś miesiąc (znaliśmy się zaś już od 4 lat - chodziliśmy do tej samej klasy i raczej się nie lubiliśmy ;)). Leżeliśmy więc, a z głośników leciało Blues Brothers: "Do you love me?". Wtedy spojrzałam znacząco na Niego, i zaczęłam nucić nawet... Myślałam już, że nie rozumiał aluzji. Usłyszałam jednak: "Nie mogę jeszcze Ci tego powiedzieć...".
A najpiękniejsze "kocham Cię" usłyszałam po 5 latach. Było między nami bardzo źle. Daliśmy sobie 7-dniowe wytchnienie. Po tym czasie spotkaliśmy się ze wszystkimi naszymi przemyśleniami. Jac powiedział, że nie wie czy kocha. Myślałam, że peknie mi serce. Nie mogłam się uspokoić. Postanowił odwieźć mnie do rodziców bo nie mogłam się uspokoić (byliśmy wtedy w mieszkaniu wynajmowanym przeze mnie). Taką łkającą, o 11 w nocy doprowadził mnie do ich drzwi. Zostawił. Straciłam całą nadzieję. Pocieszana przez mamę jakoś zdołałam się uspokoić. Po chwili odezwał się mój telefon: "Kochanie, właśnie uświadomiłem sobie, że Cię kocham". Nie miałam nawet siły odpowiedzieć.
Ale wyznanie z 22 kwietnia 2006 r. - ślubne - przebiło wszystkie pozostałe ;).
Czy można kochać kogoś z kim się jest i nie mówić mu tego?
Sama nie wiem... Może i można, ale wg mnie miłość jest przez to trochę kulawa.
Kocham Cię to słowa, które najczęściej może ode mnie usłyszeć mój mężczyzna; każdego dnia sms czy też chwila rozmowy i pada to wyznanie- kiedyś nie było mi łatwo mówić otwarcie o swoich uczuciach i trudno tez było uslyszeć te słowa. Ł. jest bardzo skryty,ale niezwykle uczuciowy i to chyba od niego nauczyłam się, że gósne mówienie o swojej miłosci, szacunku, zaufaniu i oczekiwaniach nie jest złe i wstydliwe. Rodzicom nie mówię, ze ich kocham i sama od nich też tego nie słyszę, a nawet na palcacj jednej ręki moge policzyc ile razy tak szczerze powiedzieli kocham cię Moja sis- myślę, ze on dobzre wie, ze jest mi bliską osobą mimo częstych kłotni i w ogóle, oststnio wydaje mi sie,że ejsteśmy ze sobą blisko a to jest wazneijsze od słów. Mój Ł. mówi Kocham cię mi codziennie, w różnych sytuacjach i wcale nie uwaza, ze takie okazywanie sowich uczuć, nie tylko czynami, jest "niemęskie" :D
Ale się rozpisałam,ale uwązam, ze bardzo duzy wpływ na mówienie o sowich uczuciach ma rodzina oraz środowisko, w jakim człowiek dorasta i dojrzewa do bycia z drugą osobą. Obserwuję to na przykładzie mojej rodziny i rodziny Ł- 2 zupełnie inne światy. Szkoda.
natalia25 napisał(a):Mówicie?Słyszycie?
Potraficie powiedzieć swoim rodzicom, dzieciom, mężowi, partnerowi?
Słyszę czasem. Mówię rzadko. Wyłącznie mężowi i mamie.
natalia25 napisał(a):Powiedziałybyście swojej przyjaciółce, że ją kochacie?
Nie. Słowo "kocham" rezerwuję jednak dla innego rodzaju uczuć. Natomiast usłyszała, że jest dla mnie jak siostra.
natalia25 napisał(a):Jaki macie stosunek do tego słowa?
Uważam, że należy do tych nielicznych słów, jakich nie wolno nadużywać. Sama uzywam je rzadko aby nie spowszedniało, nie straciło na wymowie. Wolę okazywać niż mówić. Tak samo nie lubię go słyszeć zbyt często. Za to w wyjątkowych sytuacjach... jest wyjątkowe.
natalia25 napisał(a):Czy można kochać kogoś z kim się jest i nie mówić mu tego?
Można, choć wyrażanie tego głośno podkreśla okazywane uczucie.
Ja Mojemu Miłemu mówię, że go kocham parę razy dziennie; ostatnio nawet trochę się hamuję, bo czuję że zaczynam nadużywać tego sformułowania-wyznania. On również przynajmniej raz dziennie raz dziennie wyznaje mi swą miłość. Co do mamy i siostry... Zdarza mi się to sporadycznie, na ogół w raczej żartobliwej atmosferze, ale wychodzę z założenia po prostu, iżdla moich kobitek jest to wręcz oczywiste :) (mam nadzieję, że Mojemu Kochanemu teżto się zjade oczywiste i naturalne, aczkolwiek on jest "obcy" ;) , więc nawszelki wypadek trzeba mu powtarzać lol )
Odpowiedz
mężowi kilka razy dziennie lol
mąż mnie j.w. 8)
siostrze czasami
rodzicom zbyt rzadko
przyjaciółce: nigdy
Jeśli czuję, że kogoś kocham, to to mówię lol Tak się jakoś złożyło, że nigdy tak naprawdę nie kochałam żadnego mężczyzny, więc tu nie mam doświadczenia. Codziennie mówię "kocham Cię" Mamie, jest to dla mnie całkowicie naturalne. Co dziwne - nauczyłam Ją tego samego, bardzo się zmieniła, kiedyś była bardziej na dystans i sama rzadko używała tych słów. Cóż, takie dziecko się Jej trafiło lol
Rzadziej mówię "Kocham" bratu, bo i on mi tego nie mówi, widzę, że nie potrafi o tym mówić i jest zażenowany ;) Ale czasem nie potrafię się powstrzymać. Szkoda, że nigdy tego od niego nie usłyszałam.
Z przyjaciółkami jest różnie, chyba ze dwa razy powiedziałam to komuś w oczy, a najczęściej wyznajemy sobie miłość w sms - ach i na bożonarodzeniowych kartkach ;)
Ja mówię:
mojej mamie i od niej często słyszę, w końcu to ona mnie tego słowa nauczyła... Od maleńkości byłam jej: "Małą kochaną córeczką"...
Tata niesitety już nie żyje, ale jak żył ,to mówiliśmy sobie
Mojemu bratu- nieco rzadziej, ale jednak i on mi również to mówi...
Mojemu mężusiowi- często, co dnia i z tą samą częstotliwością słyszę...
Dziecku- prawię o tym cały czas- ale on ma dopiero miesiąc, więc nie odpowiada
Przyjaciólce... hmmm... nie przypominam sobie. Pamiętam jedynie: "Jesteś dla mnie jak siostra"- no a siostrę się kocha... Ale nie użyłyśmy słowa "kocham"...
Tak więc tylko najbliższym, nie rozdaję na lewo i prawo...
Mężowi minimum raz na tydzień.
Dziecku przynajmniej raz dziennie.
;)
To wszystko.
Od mamy nie pamiętam, żeby usłyszała. Od innych członków rodziny też.
Przyjaciół nie mam (jedynie kolegów/koleżanki, którym nie wyznaję miłości) 8)
Aha! Jeszcze psu mówię, że go kocham ;) Mojemu rzecz jasna.
Chyba średnio wypadłam
Słow KOCHAM CIE nie rozdaje na parwo i lewo!! Mojemu W. mowie codziennie, rodzicom rzadziej a sis- hmm dziadkowie wiedza,ze ich Kocham bardzo mocno juz od czasow kiedy sie u nich wychowywalam wiec nie musze im tego dziennie powtarzac :)
Od W. slysze codziennie, rodzicow rzadziej, sis- hmmm 8) a o dziadkach to wiem juz od najmlodszych lat wiec nie wymagam od nich ciaglego powtarzania sie :D jesli chodiz o przyjaciol to im nie mowie- zreszta oni tez tego nie robia wiec nie czuje sie z tym zle!!
z Miskiem mowimy sobie, ze sie kochamy na okolo, i tak jak Mala-zonka w dziwacznych sytuacjach typu tachanie pudel na strych :D Niusce mowie rzadziej, bo zaczela "Kocham Cie" uzywac jak przecinka w rozmowie, wiec probujemy ja oduczyc z rodziny mowie chyba tylko babci.
OdpowiedzA ja nie mam absolutnie żadnego problemu z mówieniem "kocham Cię", "kocham Was" :heart: . Sama często słyszę te słowa od męża, mamy, taty. Uważam, że jeśli ma się kochających rodziców, rodzeństwo, kochanego męża to te słowa wypływają z ust same, spontanicznie bez żadnego wymuszenia, wstydu. Oczywiście słowa te kieruję tylko do najbliższych mi osób - rodzice, mąż, siostra, siostrzeńcy ale ostatnio zdarzyło mi się nawet mojej wieloletniej przyjaciółce (przeżywała strasznie ciężkie chwile, które związane były ze zdrowiem) powiedzieć, że jest dla mnie jak siostra i że ją kocham. Zresztą usłyszałm to samo od niej :) Stali przy nas wtedy nasi mężowie i nawet oni rozumieli, że dla nas to zupełnie normalne, skoro nasza przyjaźń jest tak długa, szczera i oddana. Nie widzę nic w tym złego. To przecież wspaniałe móc powiedzieć i samemu słyszec te słowa :heart: I super jest ta świadomość, że mamy takie osoby, które kochamy i które kochają nas :D :D :D
Odpowiedz
Tak mi się przypomniało, co sprawiło, że mój niezbyt wylewny mężczyzna stwierdził, że "kocham cię" można też powiedzieć paszczą, a nie tylko uczynkami.
Kilka lat temu trafił w domu na jakiś porzucony przeze mnie egzemplarz Cosmopolitan i zaczął czytać artykuł o różnicach w psychice kobiet i mężczyzn ( wiecie - takie coś w stylu "mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus"). Było tam m.in. o tym, że kobiety odczuwają inaczej niż mężczyźni i że trzeba im więcej czułości okazywać i MÓWIĆ, że się kocha, "bo to taka konstrukcja psychiczna jest". Nie wiem w sumie skąd u mężczyzn przeświadczenie, że Cosmo to taka nasza biblia niemalże i że znaleźć tam można prawdy dla nas nieomal objawione, ale moje kochanie zafrasowało się nad tym artykułem okrutnie, przemyślało, przegryzło w sobie i ...przylazł do mnie, pokazał artykuł i zapytał czy to prawda. Czy rzeczywiście kobiety trzeba bardzo często przytulać i wyznawać miłość? I pytał o to śmiertelnie poważnie. Więc z równie poważną ;) miną odpowiedziałam, że tak i że byłoby miło, gdyby wcielił porady z artykułu w życie - "Nooooo dobra, spróbuję". No i wcielił! Najpierw trochę nieporadnie, a teraz to już taka jego natura.
Wiem, że trochę od tematu odbiegłam, ale gdyby gdzieś ten stary numer Cosmo znaleźć w większej liczbie egzemplarzy i tak podsunąć każdemu opornemu osobnikowi? Może magia Cosmo nie tylko na mojego M. działa? ;)
Dosłownie co dzień słyszę "kocham cię"od mojego synka i ja jemu również nie oszczędzam tego słowa.Od mojego mężczyzny słyszę to piękne słowo każdego ranka po przebudzeniu..i nie uważam że kiedykolwiek można tego słowa "nadużyć":)Do przyjaciół i od przyjaciół nigdy...bo w tym wypadku poprostu się to wie ;)
Odpowiedz
Lexa napisał(a):życie jest kruche i jak potem można żałować, ze się tego nie powiedziało kochanej osobie
Najczęściej słyszy to mój Mężczyzna :)
u nas w domu rodzinnym też kiedyś nie używało się tych słów, domyślam sie ze wychodzili z założenia, by nimi nie szastać i raczej okazywać czynami....ale w końcu nauczyłam moich bliskich, jak miło jest usłyszeć " ot tak", " bez przyczyny i powodu" KOCHAM CIĘ.....
2 proste słowa, 2 słowa może i nadużywane w dzisiejszym skomercjalizowanym świecie, ale te same 2 słowa usłyszane z ust osoby bliskiej naszemu sercu potrafią zdziałać cuda :)
"Kocham" mówię tylko narzeczonemu...prawie codziennie.
Rodzicom, bratu, przyjaciołom...nigdy.
"Kocham" słyszę tylko od narzeczonego...codziennie.
Od rodziców, brata, przyjaciół...nigdy.
Tak więc jeśli o te słowa chodzi to u mnie skromnie
27 lat przeżyłam i powiedziałam to słowo... no na palcach obu rąk by zliczył (i wcale nie dlatego, że byłam samotna) :( Tyle samo razy je usłyszałam... a może mniej?
ostatnie trzy... 8) no cóż myśle, ze nadrobiłam, zeby nie powiedzieć odbiłam sobie z nawiązką! Słyszę i mówię, mówię i słyszę i tak w kółko i często myśle, ze to za często lol ;)
chciałabym umieć mówić to moim dzieciom (kiedyś, jak już będą ;) ), ale nie wiem, czy mi sie uda. Trudno tak... tylko M potrafie to mówić.
rodzicom nie mówię i nie słyszę (chociąz ostatnio coś drgnęło...), rodzeństwo... najmłodszy brat (11l) nie wie co to tabu! Skąd on sie taki i po kim? I dlaczego nie ma zachamowań?
ale przyjaciółce potrafię czasami
strasznie to trudne słowo jest...
Mężowi i psu codziennie.
Mamie i siostrze- jak je odwiedzam.
Przyjaciólce - w potrzebie( na zasadzie :kocham Cie i mozesz na mnie liczyc)
Mówię tylko mężowi - stanowczo za często ;)
Czasami wyznam uczucie kotu ;) :P
Słyszę od męża - stanowczo za rzadko ;)
Chociaż ostatnio chłopak zaczął nad sobą w tej materii pracować :D
Od kota słyszę nieustannie - kiedy tylko wtula sie we mnie mrucząc 8)
Narzeczonemu mówię, że go kocham, bardzo, bardzo często, on mi też :love: .
Z mamą dopiero jak byłam już dorosła jakoś się przełamałyśmy i potrafimy powiedzieć do siebie nawzajem te ważne słowa (ale rzadko i zazwyczaj "ukrywamy" je pod żartobliwym tonem). Tata - chyba zemdlałabym ze zdziwienia, gdyby mi powiedzał, że mnie kocha - chociaż wiem, że kocha, ale wylewny to on nigdy nie był ;) . Niestety w tym przypadku ja się nie umiem zdobyć na to, żeby jemu pierwsza to powiedzieć.
Z rodzeństwem takimi czułościami się nie wymieniamy.
Znajomi - czasem, bardzo rzadko, albo w żartobliwej rozmowie, albo w takiej naprawdę poważnej ( kiedy ktoś, kto jest dla mnie ważny ma gorszy moment w życiu, siedzi i płacze-wtedy potrafię powiedzieć, że tego kogoś kocham i jest dla mnie ważny/a).
Z mężem mówimy "kocham Cię" baaaardzo często. I często tak "z nienacka", kiedy robimy coś tak zupełnie od czapy, np. targamy ciężkie zakupy po schodach.
Choć trochę mi zajęło wyartyułowanie tych słów, jestem z rodziny, w której o uczuciach raczej się nie mówiło. Choć to w sumie też się zmieniło, bo już potrafimy sobie od czasu do czasu powiedzieć "kocham Cię/ Was.." i czasem nawet kończymy rozmowy przez telefon słowem "buziaczki!".
Z rodzeństwem sobie miłości jakoś nie wyznajemy (wyjątkiem było zapłakane "jak ja cię kocham!" "ja ciebie też kocham!" wysmarkane przeze mnie i siostrę w trakcie składania życzeń przed kościołem w dniu mojego ślubu).
Przyjaciołom też chyba nigdy tego nie powiedziałam, prędzej coś w rodzaju "kochana/y jesteś".
W moim rodzinnym domu raczej rzadko okazywalismy sobie uczucia.
Przytulanie - tak, ale wypowiedzenie TEGO slowa przychodzilo z trudem.
Odkad jestem z moim juz mezem nie mam problemow z wyartykulowaniem 'kocham Cie".
Mowie mu to "z nienacka" kilka razy dziennie.
A co najwazniejsze zdolalam oswoic meza (ktory kocha mnie kilka razy dziennie), rodzicow i rodzenstwo.
Choc rodzice nadal mowia to z ...lekkim zawstydzeniem lol
Ps: Nikogo wiecej nie obdarzam takim uczuciem.
Kocham Cię - mówię
- mojemu B.- niemalże codziennie- kika razy dziennie :)
- rodzicom - wcale
- bratu - baaardzo rzadko
- koeżankom - nigdy
Kocham Cię - słyszę
- od mojego B. często - ale nie codziennie
- od rodzicow- wcale
- od brata- jw
- od koleżanek - jw
Wraz z ukochanym słowo "kocham cię"słyszymy codziennie i często. Czasami w środku nocy, czasami wiczorem przy kolacji, czasami podczas przekomarzań, notorycznie w smsmach i różnorodnych rozmowach. I każde "kocham cię" jest inne i wyraża bardzo wiele.
Rodzicom mówię żadko, raczej te uczucia wychodzą w czynach, w rozmwoach, w nieoczekiwanych uściskach, pocałunku czy mrugnieciu oka. A przyjaciele....Ci prawdziwi wiedzą bez słów, ze jest między nami miłość, ta szczególna i wyjątkowa.
Lexa napisał(a):osobom, ktore naprawdę bardzo kocham mówię często, bo mam świadomość jakie życie jest kruche i jak potem można żałować, ze się tego nie powiedziało kochanej osobie.
dokładnie :D
Mąż, Rodzice, Braciszek i Dziadkowie - tak często jak tylko mogę ;]
działa także w drugą stronę, siakoś tak międzu nami wszystkimi kochliwie ale to mnie cieszy ;] i jest bardzo miłe !
osobom, ktore naprawdę bardzo kocham mówię często, bo mam świadomość jakie życie jest kruche i jak potem można żałować, ze się tego nie powiedziało kochanej osobie. Także często słychać te słowa z moich ust wymiawiane do dziecka, męża, mamy i siostry. Od mamy i siostry słyszę często, od męża czasami, bo w ogóle nie jest wylewny - raczej czynami pokazuje, że mnie kocha.
Odpowiedz
z mezem zaczynamy dzien od 'kocham cie' ,szybkich buziakow i do pracy. mowimy sobie to czesto, ale jestesmy swiezo po slubie, wiec usprawiedliwieni ;)
rodzicom dosc czesto i oni mi tez. z siostra tez nie zalujemy sobie tego slowa, no i wspaniali siostrzency rzucajacy mi sie naszyje z okrzykiem "ciociuuuuuu, kocham cie!"
w kregu najblizszej rodziny uzywamy tego slowa dosc czesto i nie uwazam tego z anaduzycie.
do znajomych, przyjaciol- nigdy
mówię często ale nie nadużywam, z Puzlastym przeważnie jak się wymieniamy "kochaniem się nawzajem" to przeważnie jest tak:
ja: kocham Cię
on: ja Ciebie też
ja: a ja Cię kocham a Ty mnie tylko też ;)
Rodzicom nie mówię, raz mi się chyba zdażylo, kiedy chcialam, żeby znów byli razem.
Od przyjaciól nie slyszę, sama też nie mówię, dla mnie "stęsknilam się za Tobą" ma dla mnie większą wartość w relacjach przyjacielskich
Ja mówię często i lubię mówić ;)
Męzowi - codziennie i słyszę codziennie lol
Mamie - bardzo często i słyszę bardzo często
Tacie - bardzo często i słyszę bardzo często
Siostrze - rzadko, ale się zdarza ;)
Przyjaciołom - raczej nie, a przynajmniej nie mogę sobie przypomnieć takiej sytuacji...
Najczęściej słysze od męża i mówię też mężowi.
Na drugim miejscu jest mama.
Od brata ani razu nie słyszałam takiego słowa 8)
Przyjaciele- nigdy
ja ;)
maz - codziennie
dziecko - tez
rodzice - nie
przyjaciele - co jakis czas
mi ;)
maz - codziennie
dziecko - co 2, 3 dni jak mu sie przypomni ;)
rodzice - nie
przyjaciele - co jakis czas
doceniam wage słowa i wcale nie uwazam ze nim szafujemy poprzez codziennosc, tak mamy po prostu :) a to ze trzeba to tez okazywac inaczej niz tylko słowami to oczywiste!
mówię:
dziecku - ciągle :D
mężowi - b. często
rodzicom - prawie nigdy
przyjaciółkom - tylko jednej czasami
słysze:
od dziecka - niestety, jeszcze nie gada
od męża - jak się upomnę :(
od rodziców - prawie nigdy
nędznie, oj nędznie
Zauważyłam,że nie sprawiało mi nigdy trudności mówienie P. że go kocham (on kiedyś mówił mi to częściej, ehhh), a rodzicom nie umiem, bo nigdy tego od nich nie słyszę. Kocham ich i oni mnie kochają, ale nie mówimy/nie umiemy o tym mówić. Wychowywali mnie z miłością ale nie mówili "kocham Cię". Szkoda. Ja swoje dziecko wychowam inaczej.
Mężowi mówię kilka razy dziennie, on mi też lol Rodzicom raczej tego nie mówię, kilka razy się zdarzyło, ale bardziej w tonie żartobliwym niż tak na serio. Oczywiście ja wiem, że oni kochają mnie nad życie, a oni wiedzą, że ja ich, więc słowa nie są nam potrzebne. Moi rodzice wychowali sie chyba w czasach, kiedy "kocham cię" nie było w powszechnym użyciu lol
OdpowiedzGeneralnie oszczedzam to slowo, a slyszalam tylko od kilku osob
Odpowiedz
Mówię:
mężowi - codziennie
rodzicom - baaaaaardzo rzadko
siostrze - sporadycznie
przyjaciółce - od czasu do czasu
Słyszę:
od rodziców - "raz na ruski rok"
od siostry - czasem
od mężą- hmmm... jak mu się zachce
od przyjaciółki - w najgorszych chwilach...
Ogólnie brakuje mi tego słowa...
_________________
mówię Osobistemu , rzadko
rodzicom czasami
bracikowi , zdarzyło się
przyjaciółce - czasem
słyszę czasem od - rodziców, przyjaciólki
usłyszałam raz od brata 8)
Osobisty 2 razy wspomniał :D - on uważaże miłośc się powinno codziennie okazywać a nie o niej mówić
Podobne tematy