• Gość odsłony: 1796

    "prezenty"

    Kiedyś założyłam już wątek o tym, że każdy prezent od mojej teściowej, który dostaję, "zaopatrzony" jest w cenę. Wątek przepadł w ramach sprzątania Forumi, a bardzo by sie znów przydał.

    Stwierdziłam, że teściowej nie ma co próbować wychowywać, zwracać uwagi itd. Trzeba się przyzwyczaić. Ale wczoraj, szlag mnie trafił, że tak powiem. I znów chodziło o "prezent".

    Otóż za kilka dni mam imieniny. Będę się tego dnia widzieć z teściami. Nie wymagam od nich, ani od nikogo żadnego prezentu, zwłaszcza, że 2 tygodnie temu hucznie obchodziłam urodziny i dostałam od bliskich mnóstwo prezentów.

    Teściowa o imieninach jednak pamięta. To miłe. Mniej miłe było natomiast to, że zadzwoniła do mnie wczoraj wieczorem i powiedziała, że ona nie bardzo wie, co mi kupić, więc mam kupić sobie coś sama w ramach prezentu i zawieźć im rachunek, a oni zwrócą mi pieniądze

    Oczywiście z oferty tej nie zamierzam korzystać , bo taki "prezent" mogę kupić sobie za własne pieniądze. Ale tak sobie myślę, że największe przegięcie to ten rachunek. Gdybym jednak miała coś kupić, to czy nie wystarczyłoby jej pokazanie tej rzeczy i po prostu powiedzenie, ile to kosztowało. Czy ona traktuje mnie jako potencjalną naciągaczkę? Skoro tak, to po co chce mi "dawać" jakiekolwiek prezenty?

    Ponarzekałam sobie. Już mi lżej.
    Dziękuję za uwagę ;)

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-05-14, 04:59:11
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-05-14 o godz. 04:59
0

Ja bym kupiła fajną książkę, bo to ani za drogo, ani za tanio, teściowa zadowolona a ja usatysfakcjonowana, że mam coś, co chętnie przeczytam.
Z tymi prezentami troszkę podobna jest moja mama. Nie mam co prawda na myśli przedstawiania rachunków, czy nieobcinania metek, ale ona nigdy nie przyniosła mi opakowanego prezentu. Zawsze muszę jej dokładnie powiedzieć, co chcę i dostaje to nawet bez opakowania, albo niedbale wrzucone do prezentowej torebki. Najczęściej jednak dostaję pieniądze z tzw. przeznaczeniem i sama sobie wybieram prezent. Tak zresztą było kilka dni temu z okazji egzaminów. Dała mi pieniadze "na zegareK", ze słowami: "to są pieniążki na zegarek, ale może wypatrzysz coś innego, co Ci się bardziej spodoba".
Często jest mi przykro, że ma trochę "olewackie" podejście, ale wiem, że wynika to z totalnego braku czasu a nie złośliwości. Dzięki temu wybieram sobie rzeczy, które naprawdę mi się podobają i cieszą.

Prośba o przedstawienie rachunku była zdecydowanie nie na miejscu, ale może tesciowa nie za bardzo potrafiła jasno podkreślić i zapewnić Cię, że zamierza Ci prezent na pewno zrefundować. Mam wrażenie, że nie chciała Cię tym razem urazić. Nie wiedziała co Cię ucieszy a wolała, żebyś miała coś z czego będziesz zadowolona.
Ja tę praktykę uprawiam już kilka lat, ale faktem jest, że zawsze pieniążki otrzymuję z góry i nie mam dylematu, za ile kupić sobie prezent. Jeżeli w dzień imienin wręczy Ci pieniądze, sądzę, że możesz je z czystym sumieniem przyjąć i wybrać sobie jakiś sympatyczny drobiazg :) Zrób to jednak w miarę szybko, żeby kaska nie rozeszła się "na życie" ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 12:41
0

Zgadzam się z Arirrak, ten typ tak ma i będzie miał.
Wątek jak najbardziej pamiętam, mam podobnie. Dostaję ten sam zestaw na świeta - woda toaletowa + słodycze. Na urodziny pieniądze.
Po prostu w niektórych rodzinach nie przywiązuje się uwagi do prezentów. Myślę, że taka jest być może Twoje teściowa. Z jakichś przyczyn nie pofatyguje sie do sklepu i nie kupi, woli to załatwić inaczej.
Nie lubię takiej formy, ale jestem w stanie zrozumieć :|

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 11:27
0

vesna napisał(a):Tylko, że żadnego konfliktu nie ma. Po tym jak odmówiłam kupienia prezentu, pogadałyśmy chwilę o innych rzeczach i rozstałyśmy się w pokojowej atmosferze. Jestem przekonana, że jak się zobaczymy, teściowa złoży mi życzenia i ewentualnie zapyta, co z prezentem, być może zaproponuje kasę zamiast niego , której przyjęcia kategorycznie odmówię. I tak się to całe zdarzenie skończy.
No to oki :)

Niestety - innego pomysłu na przypadłość tesciowej niż pogodzenie sie jej specyficznym podejsciem do tematu prezentów chyba ni ma :(

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 10:45
0

O ile pamietam wniosek poprzedniego watku byl taki ze tego zachowania tesciowej nie da sie zmienic.
Jesli cos takiego zdarzyloby sie u mnie tzn tesciowa dawalaby prezenty z metkami to raczej poprosilabym meza o rozmowe z matka.
Mysle ze z mojej strony moglaby uslyszec co najwyzej cos w stylu "ojej zapomniala mama uciac metke" ;)

Ale chyba na twoja tesciowa dyskretne teksty nie dzialaja a wg mnie bardziej dosadne nic nie dadza.

W tej konkretnej sytuacji osobiscie bym raczej nic nie kupila. Ewentualnie (w zaleznosci od stosunkow z tesciowa) kupilabym drobiazg, raczej tani i jesli upieralaby sie to pokazalabym paragon.
Jesli taki jest jej charakter to raczej nie posuwalabym sie do twierdzenia ze "traktuje cie jak naciagaczke". Moze powinna tylko powiedziec ze zwroca ci kase a nie ze masz przedstawiac rachunek.

Moja tesciowa jest nieco na drugim koncu skrajnosci, uwielbia dawac prezenty, nie mozna powiedziec w jej obecnosci ze cos sie podoba, ze chcesz pozyczyc itd bo na drugi dzien bedziesz to miala, wciska wrecz na sile rzeczy, czy potrzebne czy nie. Wiem ze za prezenty trzeba byc wdziecznym i jestem, ale czasem jest to meczace, uwierzcie mi. Ostatnio postanowila ze ona chce dac mi prezent imieninowy miesiac wczesniej, ale udalo mi sie ja powstrzymac (zapewne nie na dlugo). Czasem z kolei mam wrazenie jakby tymi prezentami chciala nas kupic albo pokazac jak to nas kocha, a ja do tego nie jestem przyzwyczajona.

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 10:36
0

Anirrak napisał(a):
Bo chyba w imię świętego spokoju i nie zaogniania konfliktu jakąś dooperelkę bym sobie kupiła-
i po prostu przetrwaiła okoliczność, że "ten typ (czytaj: ta teściowa) tak ma"


Tylko, że żadnego konfliktu nie ma. Po tym jak odmówiłam kupienia prezentu, pogadałyśmy chwilę o innych rzeczach i rozstałyśmy się w pokojowej atmosferze. Jestem przekonana, że jak się zobaczymy, teściowa złoży mi życzenia i ewentualnie zapyta, co z prezentem, być może zaproponuje kasę zamiast niego , której przyjęcia kategorycznie odmówię. I tak się to całe zdarzenie skończy.

Odpowiedz
Reklama
awangarda w stylu retro 2009-05-12 o godz. 08:41
0

Anirrak napisał(a):Jestem inna ;) lol

;)
ja tez lol

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 08:35
0

Jestem inna ;) lol

Bo chyba w imię świętego spokoju i nie zaogniania konfliktu jakąś dooperelkę bym sobie kupiła-
i po prostu przetrwaiła okoliczność, że "ten typ (czytaj: ta teściowa) tak ma"

Nie podejrzewam, żeby ktokolwiek (Ty, Mąż, Teść) cokolwiek w jej podejsciu zmienił -
kilkadziesiąt lat na nie pracowała... ;)

Odpowiedz
xandra 2009-05-12 o godz. 07:06
0

a maz?
moze by on cos poradził, w rozmowie?

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 06:55
0

Wonderka napisał(a):Kinia napisał(a):A może teściowa nie miała nic złego (nieufność w stosunku do Ciebie, posądzanie Cię o naciągactwo itp.) na myśli
Pomyśłam o tym samym. Nie ma się co od razu denerwować. POwiedziało się jej ot tak i z pewnością nie miała nic złego na myśli.
Niby tak. Niby mogło nie być w tym złych intencji. Ale z drugiej strony odbrałam to trochę jako okazanie braku szacunku i traktowanie mnie jak gówniary (?), kogoś niepoważnego (?), nieuczciwego (?), mniej wartościowego (?). Bo wyobraźcie sobie, co by było gdybym to ja przed jej imieninami zadzwoniła z taką samą propozycją. Myślę, że takie coś (broń Boże nie zamierzam tego uskuteczniać) zaowocowałoby obrażeniem się i poważną urazą.

gonick napisał(a):pamiętam wątek ;)

Ja bym olała, a jak zapyta powiedz ze nie miałas pomysłu, nigdy nie kupowałas prezentu dla siebie
Tak właśnie zrobiłam. Powiedziałam, że nic sobie nie kupię.

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 06:43
0

pamiętam wątek ;)
Na układy chyba nie ma rady - zachowanie teściowej było bardzo nietaktowne i nie przypuszczam, zeby próba odegrania się zrobiła na niej wrażenie - pewnie nawet nie wie, ze robi z siebie buraka
Ja bym olała, a jak zapyta powiedz ze nie miałas pomysłu, nigdy nie kupowałas prezentu dla siebie

Odpowiedz
Reklama
Beniamina 2009-05-12 o godz. 06:41
0

trudna sytuacja. Ja raczej bym nie skorzystała z tej propozycji.
Nie wiesz nawet jaka ma być granica cenowa.Kuoisz za tanio, to źle pomyślą kupisz za drogo pomyślą jeszcze gorzej.

Odpowiedz
Wonderka 2009-05-12 o godz. 06:38
0

Kinia napisał(a):A może teściowa nie miała nic złego (nieufność w stosunku do Ciebie, posądzanie Cię o naciągactwo itp.) na myśli
Pomyśłam o tym samym. Nie ma się co od razu denerwować. POwiedziało się jej ot tak i z pewnością nie miała nic złego na myśli.

Odpowiedz
szczypior 2009-05-12 o godz. 06:35
0

Faktycznie ciezka sprawa,nie zazdroszcze. A z tym pokazywaniem rachunku to lekkie przegiecie. Ja to nerwowa baba jestem, nie wiem, czy bym czegos tesciowej nie powiedziala. Ale chyba masz racje, trzeba to po prostu olac.

Odpowiedz
AGABORA 2009-05-12 o godz. 06:34
0

Wątek pamiętam ,a jakże :lizak:
Sama się tam dość intensywnie udzielałam ,wymyślając dla Twojej teściowej potencjalne gadżety z metkami jako motywem przewodnim ;)
No cóż ,teściowej się nie wybiera .................
Ale mozesz wybrać prezent (jak rozumiem ,ze granica cenowa jest ruchoma ;) )
Zaszalej zatem ,kup sobie jakiś wymarzony ekstrrra prezent za np. 2 tys. ,no a rachunek podrzuć teściówce ;)
A tak poważnie ,współczuję kobiecie braku taktu
a Tobie wspólczuję "z okazji" takich dylematów z teściową związanych ...

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 06:32
0

A może teściowa nie miała nic złego (nieufność w stosunku do Ciebie, posądzanie Cię o naciągactwo itp.) na myśli

Ja robiąc np. wyjazdowe zakupy dla większej grupy osób, zbieram rachunki i pokazuję przy rozliczeniu, aby nie było niedomówień. Wiem, że tu sytuacja jest trochę odwrotna, bo to Ona oczekuje rachunku, ale wydaje mi się, że to tylko zostało niefortunnie wypowiedziane ;)

Lubię też jak ktoś mi daje pieniądze i prosi żebym kupiła sobie sama coś co mi się podoba i jest potrzebne, nie uważam, że wynika to z lenistwam, ale raczej z chęci abym była zadowolona z prezentu, a nie rzuciła go w kąt.

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 06:27
0

xandra napisał(a):pamietam watek :lizak:
ja bym juz dała spokój, tesciowa jest widac niereformowalna
jesli ci sie chce ;) to mozesz sie jakos pobawic ;) ale ja bym juz po prostu olała, chyba ze jedynie dla rozrywki bo elementy wychowawcze to jzu chyba nie tu
Zgadza się. Z teściową nie da się już nic zrobić.

Tylko nad sobą chyba muszę popracować, bo jak na razie chyba za bardzo się przejmuję takimi rzeczami Muszę się jakoś uodpornić, bo takich akcji będzie chyba wiele.

Odpowiedz
xandra 2009-05-12 o godz. 06:18
0

pamietam watek :lizak:
ja bym juz dała spokój, tesciowa jest widac niereformowalna
jesli ci sie chce ;) to mozesz sie jakos pobawic ;) ale ja bym juz po prostu olała, chyba ze jedynie dla rozrywki bo elementy wychowawcze to jzu chyba nie tu

Odpowiedz
DobraC 2009-05-12 o godz. 05:55
0

brrrrrrrrrr

wyrazy wspolczucia.
choc swoja droga pewnie oni nie bardzo sobie zdaja sprawe ze robia cos nie tak "w koncu chca dobrze" i chca dac Ci prezent, nieprawdaz?

Mysle nawet ze gdybys powiedziala ze cos jest nie tak to byliby bardzi zdziwieni...

Mi czasem zdarza sie dostac kase (np od chrzestnego ktory jest za granica) na konto.
Ale zawsze wysylam maila, z podziekowaniem i info "dzieki temu bede mogla sobie kupic (i tutaj wpisuje to co bym chciala)."

Ale prezentowac rachunek??? powtorze sie: brrrrrrrr :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie