• kasia_ewa odsłony: 2207

    Na drodze...

    Mowa bedzie o drogowych ciamajdach zagrazacych bezpieczenstwu na drodze...

    Jechalam dzis do rodzicow... 'Przelotowka' w miescie, ograniczenie do 70, ale wszyscy jada mniejsze lub wieksze 'troche wiecej'... Z gorki... Jade i ja. Prawym pasem, bo niedlugo moj skret... No i nagle, jakas $#%^$&%* baba wtarabania mi sie w ostatniej chwili (widac, ze dlugo myslala) pod kola swoim %^&%*^*&@# samochodem...
    Ja nie moge zjechac na sasiedni pas - zajety, wiec daje dosc ostro po hamulcach modlac sie, by nikt nie wjechal w moj kuper... Az mnie nieco na boki zatelepalo, bo przeciez w miejscu sie nie zatrzymam... Ehhhhh :|
    Nie wiem, ale jakby ktos jechal z tylu, to pewnie hamowalabym lzej, co mogloby sie skonczyc trzema uszkodzonymi samochodami...

    Pierwszy raz na kogos trabilam... Pierwszy raz tak bardzo zdenerwowalam [ :x ] sie w samochodzie (bo moglo skonczyc sie nieciekawie)...
    I wiecie... Z wielka checia bym w to babsko wjechala, gdyby nie to, ze szkoda mi naszego zdrowia i mojego samochodu...

    Co za debili na drodze mamy? Jak mozna tak zagrazac bezpieczenstwu na drodze...?? Mnie dzis rece opadly...

    ps. znajomy tak mial - facet mu wyjechal, dal po hamulcach, ten z tylu w niego wjechal, wyjezdzacz uciekl, a znajomy byl winny calej sytuacji :|

    Odpowiedzi (38)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-03, 15:58:53
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
poleczka 2009-08-03 o godz. 15:58
0

chyba sie zle wyrazilam... prostuje :)
ja rowniez mowie o terenie niezbudowanym, o trasach za miastem, gdzie nie ma domow
opisywalam sytuacje kiedy od drogi odchodza jakies takie mniejsze, podporzadkowane, prowadzace do wsi-takich oddalonych o 1, 2 km od drogi
w takich miejscach miejscowi kierowcy maja w zwyczaju niestety tym swoim tempem przejezdzac z jednej drozki w druga, nie biorac pod uwage, ze srodek ich trasy prowadzi przez droge, na ktorej mozna jechac 90... mam wrazenie, ze czesto brak wyobrazni przestrzennej-swiadomosci jak szybko samochod, nawet taki ktory pozornie nie jest blisko, ale jadacy chocby te 90 na godzine dojedzie do tego, ktory na tor jego jazdy wjedzie czterdziestka
to wszystko
choc ta dyskusja dala mi do myslenia przez ostatnie kilkadziesiat minut, no i tak zastanawiam sie, ile to wlasciwie obecnie dla mnie jest "szybko" i jak to sie konfrontuje z opinia innych :)
pozdrawiam z odmiennej strefy czasowej i dobranoc juz obecnie, bo do pracy jutro niechybnie zaspie :)

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-08-03 o godz. 15:44
0

Poleczka, ja nie mowie, ze zawsze trzymam sie przepisowych predkosci... Na terenie zabudowanym poza miastem ;) nie jade tych 50km/h... Jade odrobine szybciej...
Czasem nie jade 90km/h gdy droga jest do tych 90... ale nie sa to wsie! ;) Sa to trasy za miastem, gdzie asfalt jest rowny... nie ma domow itd...

Odpowiedz
poleczka 2009-08-03 o godz. 15:22
0

hmm no to jest to na co sobie pozwalam...
w terenie niezabudowanym-90 jest dozwolone-i nie powiem, ze tego nie przekraczam, bo tak nie jest...
wasze zdziwienie daje mi duzo do myslenia, nigdy raczej nie postrzegalam siebie w kategoriach pirata drogowego, tym bardziej ze to ja raczej z reguly-przy moich 110-jestem wyprzedzana...
no juz sama nie wiem... zawsze trzymacie sie przepisowych predkosci??
i oczywiscie wiadomo-ze sa rozne sytuacje, bierzemy pod uwage nawierzchnie, tlok na drodze, jakosc drogi... (ja na mojej glownej trasie na jakosc drogi w wiekszosci odcinkow nie moge narzekac, natomiast mnostwo ciezarowek-ale w weekendy ciezarowki nie jezdza i wtedy w miare przyjemnie sie jedzie) no i naprawde zawsze sie trzymacie??? hmm mozna by zrobic ankiete: "z jaka predkoscia najszybciej prowadzilam samochod" ciekawe, jakie bylyby wyniki
;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-08-03 o godz. 14:35
0

poleczka napisał(a):wsie-na niezabudowanym jade (gdy sa warunki) 110-klasyczna sytuacja-
poleczka gdzie Ty takie drogi masz, ze bezpiecznie na nich jechac 110????

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-08-03 o godz. 14:33
0

poleczka napisał(a): - wsie-na niezabudowanym jade (gdy sa warunki) 110robic,
Tak szybko??

Odpowiedz
Reklama
poleczka 2009-08-03 o godz. 14:22
0

eeeech... Gufeer duzo zdrowka dla brata
a nie myslicie, ze po prostu powinna byc prawem wyznaczona granica wieku, po ktorej nalezy odnowic badania wzroku, refleksu, ogolnej zdolnosci do kierowania pojazdem mechanicznym itp??? niestety... po prostu pewnych zmian sie n nie cofnie, a trudno udawac, ze one nie zaszly-a wydaje mi sie, ze tak jest obecnie

denerwujace: osoby bezmyslne
- nieuzywanie kierunkowskazow
- parking!!! widzac jak niektorzy parkuja, wyslalabym na kurs poszerzony z egzaminem z parkowania!!!
-"zawalidrogi"
- wsie-na niezabudowanym jade (gdy sa warunki) 110-klasyczna sytuacja-od drogi odchodza 2 mniejsze do jakichs wsi,na drodze pusto, a z bocznej zza drzew wyjezdza zdezelowany polonez/maluch/duzy fiat/... albo nawet niezdezelowana inna maszyna, prosto pod moje kola, 38,5 km/h, ja po hamulcach, nerwy kumuluja sie gdzies w okolicach gardla, robie sie czerwona i wsciekla, a taki wehikul natychmiast skreca sobie (bez kierunkowskazu- wlasnie "bo tu mnie wszyscy znajo" ) w kolejna uliczke...

mega wk***, a jednoczesnie powodujace totalna bezsilnosc-sa zachowania swiadome
wiem, ze sie rozpisalam, ale taka jedna sytuacja bardzo mnie uderzyla
jezdze sobie zazwyczaj na trasie Czestochowa-Poznan (niezla szkola jazdy, swoja droga) mam swoja starutka (12 lat) kosiareczke (ach ten szlachetny dzwiek 12letniego silnika diesla o zimnym poranku ;) ) nie mamy wielkich mozliwosci, ale jak sie juz ropedzimy, to jedziemy:) no i rowniutko stowka jade, przede mna jakis taki van, dojechalam, wyprzedzam
widze, ze kierowca i pasazer vana (2 facetow w wieku srednim) ze zdziwieniem patrza co sie dzieje i obserwuja kto prowadzi tego pizdzika co ich wyprzedza
ha! baba!!
przede mna jakies autko spokojnie jedzie, czekam az bedzie mozliwosc, chce wyprzedzac, spojrzenie w lusterko-a tu van juz mi prawie na tylku siedzi, auto z naprzeciwka jeszcze obok nas bylo-a kierowca vana wyprzedza mnie wymachujac i odgrazajac!!! (tak to wygladalo)
odjechal kawalek i znow mnie zaczal hamowac.... postanowilam ze nie dam sie zastraszyc i spokojnie chcialam sobie go wyprzedzic, no bo dlaczego nie?!zaczelam to robic, hojrak jakby na to czekal-jak tylko zrownalam sie z nim na przeciwnym pasie-zaczal przyspieszac
zdenerwowalam sie... bylam w nieciekawym polozeniu, probowalam go wyprzedzic. ale on coraz bardziej cisnal gaz, na "moim" pasie pojawilo sie auto, zrobilo sie niebezpiecznie, szybko musialam wciskac sie za vana, katem oka zobaczylam jaki panowie maja ubaw...
miekkie nogi, zimny pot, przyspieszone bicie serca... sama nie wiem, czy wlasnie dalam sie im sprowokowac? trzeba miec wszystko na uwadze, szczegolnie jako dziewczyna za kierownica

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-08-02 o godz. 17:42
0

Gufeer napisał(a):Byl u kilku lekarzy ale poszedl raczej w ochronie swojego zdrowia Na razie mowia ze wszystko jest ok Oby tylko pozniej cos sie nie rozwinelo
Bedzie dobrze... :)

Odpowiedz
Gufeer 2009-08-02 o godz. 17:25
0

Byl u kilku lekarzy ale poszedl raczej w ochronie swojego zdrowia Na razie mowia ze wszystko jest ok Oby tylko pozniej cos sie nie rozwinelo

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-08-02 o godz. 16:42
0

Gufeer, a moze jedzcie na odbukcje... Wiesz, jedna sprawa, to odszkodowanie, ale ja bym zrobila to troche ze 'zlosliwosci' 8) ... Bo przeciez pojdzie wszystko z ubzpieczenia kierowcy ...

Odpowiedz
Gufeer 2009-08-02 o godz. 16:35
0

kasia_ewa jeszcze nie wiadomo co z odszkodowaniem bo na razie to jest swieze a wiadomo ile sie na to czeka. Sadzimy ze odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu nie bedzie bo ma tylko (znaczy sie dobrze tylko tyle) skrecona koste i pozdzierane piszczele. Nawet go w szpitalu na obserwacji nie zostawili czym bylam i jestem oburzona bo po takim upadku to przeciez wszystkiego mozna sie spodziewac

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-02 o godz. 16:32
0

Gufeer współczuję ... choć do zwolenników motocyklistów nie należę, pojawiają się z prędkością światła i sama czasami palpitacji serca dostaję ;)

A argument: "jak się nie podoba możesz nie czytać" zawsze mnie rozwala, obojetnie czy tyczy się gazety, czy internetu

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-08-02 o godz. 16:28
0

Gufeer - wspolczuje... Ja na miejscu Twojego brata napisalalbym do tego redaktora (by miec pismo), a jesli nie byloby reakcji - pietro wyzej... Jest jakas notatka policji mowiaca kto zawinil? Czy Twoj brat dostanie odszkodowanie, nie tylko za popsute czesci motora?

A jesli o eLkach byla mowa... Z racji tego, ze mieszkam w rejonie zncznego natezenia ruchu tychze pojazdow ;), mam okazje obserwowac bardzo rozne sytuacje ;)
Np, jak to L chce skrecic w prawo i czeka na wolna droge, a podjezdza pod nia babsztyl w jeepie i zamiast ominac z prawej - miejsca na 3 samochody wymijajace, ta trabi jak opetana... Wspolczuje mlodemu kierowcy... Ale w takiej sytuacji ja bym chyba wysiadla i podeszla do babki pytajac, z czym sobie nie radzi i jaki ma problem, ze tak trabi
Ale L tez sie wpychaja... Wjezdzaja w ludzi... Choc za bledy obarczylbym TYLKO instruktorow...

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-08-02 o godz. 16:27
0

Gufeer napisał(a):o ukazaniu sie artykulu brat zadzwonil do redaktora z prosba o sprostowanie tych bredni ktore opisal a on na to odpowiedzial ze nie ma zamiaru bo pisze jak ma ochote a jak sie nei chce czytac to co on pisze to nie trzeba kupowac gazety
i ja dlatego dzienikarzy nie cierpie

dzieki Bogu, ze Bratu nic nie jest.

Odpowiedz
Gufeer 2009-08-02 o godz. 16:18
0

W niedziele moj brat mial wypadek. W regionalnej gazecie opisano go tak:
"Do groźnie wyglądającej kraksy doszło wczoraj na al. Solidarności w Lublinie. Rozpędzony motocykl yamaha uderzył w bok skręcającego w ul. 3 Maja volkswagena vento."

Jak zrozumialyscie ten tekst?

Brat to kierowca motocykla i to nie on spowodowal wypadek jak sugeruke redaktor Prawda jest taka ze to kierowca samochodu w ostatniej chwili (juz na wysokosci drogi w ktora chcial skrecic) przypomnial sobie ze chce skrecic i bez jakiejkoliwek ostroznosci i upewnienia sie czy droga jest wolna i bez zasygnalizowania skrecil ze srodkowego pasa na lewy. Pomimo ostrego hamowania motocyklisty (ktory jadac kolo samochdu usluszal (!!!) jak pasazerowie auta krzycza do kierowcy ze tutaj trzeba skrecic) nie udalo sie uniknac stluczki. Brat przelecial nad samochodem i upadl kilka metrow dalej. Gdyby nie to ze ma mocne kosci i szybko i prawidlowo zareagowal w czasie "lotu" tzn zwinal sie w klebek to niewiadomo jakby sie to zdarzenie skonczylo. Na szczecie tylko mocno sie poobijal co uwazamy za cud.

Po wypadku zatrzymalo sie wiele samochodow chcac pomoc poszkodowanym ale byli tez tacy ktorzy podchodzili do brata czyli motocylisty i obrzucali go inwektywami i jak on jezdzi i nikt nie zwracal uwagi na to ze to nie jego wina bo wiadomo ze kazdy motocykista to kretyn i wariat.

Po ukazaniu sie artykulu brat zadzwonil do redaktora z prosba o sprostowanie tych bredni ktore opisal a on na to odpowiedzial ze nie ma zamiaru bo pisze jak ma ochote a jak sie nei chce czytac to co on pisze to nie trzeba kupowac gazety

Odpowiedz
Alma_ 2009-08-02 o godz. 16:07
0

Na świeżo - dziś w drodze do pracy po prostu wjechał na nas autobus :x
Dobrze, że Ł. wykazał się refleksem, gdybym to była ja, to mogłoby skończyć się dużo gorzej

Może to ten upał robi z ludźmi dziwne rzeczy...?

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 15:53
0

Niestety jak się tylko zbliżają ciepłe dni to rowerzystów niektórych sama osobiście bym rozjechała To, że nia ma gdzie jechać to ok ale jest krawędź drogi lub pobocze to nie trzeba jechać środkiem ulicy i ani w jedną ani w drugą stronę i normalnie mnie trafia coś bo najchętniej to jadąc bym drzwi otworzyła

A co do innych kierowców, chamstwo się szerzy i to w najgorszym wydaniu, podjeżdżanie z tyłu pod sam zderzak i nie wiem czy mam w krzaki spieprzać czy jak czasami mam ochotę przyhamować żeby w tyłek wjechał to by się nauczył/a jak sie jeździ.
Sama nie jeżdzę wolno ale takie coś mnie dobija a tu zamiast czekać jak będzie okazja wyprzedzić to normalnie w oczy można zajrzeć we wstecznym lusterku :x

Nie podoba mi się tez jak niektórzy kierowcy traktują "L" każdy kierowca kiedyś uczył się jeździć i dokładnie wiemy, że nie jest łatwo człowiek zdenerwowany wszystkim co się dzieje a pierwsze wyjazdy na miasto to już pewnie trauma (piszę pewnie bo ja mam już tyle prawo jazdy, że tak dokładnie to nie pamietam ;)) ale zamiast ułatwić, przepuścic lub ustapić czy też chwilę poczkekać ąz ruszy bo często gaśnie L-ka to nie trąbienie, wyzywanie i gestykulowanie; ja wiem, że każdy się spieszy ale trochę wyrozumiałości kierowcy :)

Się rozpisasałam ale to temat rzeka..........

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 15:26
0

"Temat: rzeka" ;)

Stosuję zasadę ograniczonego zaufania i zdecydowanie bardziej od staruszków za kierownicą (choć powinni się zastanowić nad swoim refleksem i wzrokiem) wkurzają mnie bezmyślni cwaniacy :x

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 15:14
0

Vesna, jasne, że można sporkać "podeszłego wiekiem" kierowcę, który sprawnie porusza się po drogach. Mnie przerażają niektórzy starsi kierowcy, którym brakuje refleksu, wzrok nie ten, no i przeraża ich natężenie ruchu. Wobec tego jadą powolutku, nie patrząc na znaki i nie zważając na innych użytkowników dróg. Bo im się wydaje, że wolniej to bezpieczniej

Sama jestem ciekawa, kiedy mój tata i teść zrezygnują z prowadzenia samochodu. Czy będą potrafili ocenić, że wzrok i refleks już nie taki jak wcześniej i lepiej dla nich i innych ludzi będzie jak zrezygnują z prowadzenia.

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-08-02 o godz. 15:10
0

awangarda w stylu retro napisał(a):tak wiec jednej pierdoly mniej na drodze ku Waszemu szczesciu moje drogie
awangarda, padłam :D

A wracając do tematu - mnie ostatnimi czasy prawie do łez doprowadzali rowerzyści. Fragment mojej drogi do pracy to jednocześnie droga z miasta nad jezioro. W "godzinach szczytu" przez około 2 km ciągnął się tamtędy sznur rowerów. Jeśli z naprzeciwska nic jechało to jeszcze ok, swobodnie można było wyprzedzić, problem pojawiał się przy większym ruchu samochodowym Dodatkowo moje zdumienie budziły manewry wykonywane przez rowerzystów: po co jechać jeden za drugim, skoro można środkiem drogi w dwójkę, trójkę czy piątkę, przecież jak z zza zakrętu wyjedzie auto to poczeka, nie?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-08-02 o godz. 14:00
0

najgorsi za kierownica sa panikarze oraz osoby przeswiadczone o wlasnych umiejtnosciach.

ja juz porzucilam zamiar robienia prawka poniewaz jako osoba pasujaca do kategorii pierwszej zdaje sobie sprawe, ze stanowilabym ogromne zagrozenie.

tak wiec jednej pierdoly mniej na drodze ;) ku Waszemu szczesciu moje drogie lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 13:51
0

fagih napisał(a):leyla napisał(a): Jak widze samochod o nielokalnej rejestracji, zawsze mam oczy szeroko otwarte. Nigdy nie mozna byc pewnym pomyslowosci takiego kierowcy.
Ja reaguję ostrożnie z kolei na tych o warszawskich blachach, kiedy trafiam na drogę bez świateł i znaków z pierwszeństwem przejazdu. Ewidentnie widać brak myślenia, ślepe uzależnienie od sygnalizacji świetlnej i kompletne uwstecznienie w temacie Kodeksu Drogowego.
Zgadza się. Duże miasto ogłupia w kwestii pierwszeństwa. Mam pod swoim blokiem dwa rzadkie w Warszawie skrzyżowania dróg równorzędnych. Na szczęście ulice te nie są ruchliwe, bo czasem tam takie cuda się dzieją, że ręce opadają.

A w kwestii starszych kierowców to proponuję nie generalizować. Nie wszyscy są tacy beznadziejni. Mój 70-letni dziadek nie może żyć bez samochodu. Jest bardzo aktywnym emerytem - ciągle się z kimś spotyka, prowadzi jakieś interesy i inne przedsięwzięcia. Niestety nie może za bardzo poruszać się w inny sposób - ma chore biodro i chodzenie piechotą ogranicza tylko do przechodzenia z samochodu do budynku, pod który podjechał. Nie raz obserwowałam, jak on jeździ i muszę przyznać, że nigdy nie zauważyłam, żeby robił coś głupiego czy niebezpiecznego. Choć rzeczywiście - jeździ wolniej niż inni (ale raczej nie tamuje ruchu).

Pewnie przyjdzie kiedyś taki moment, że mój dziadek z powodu wieku nie będzie mógł prowadzić auta, ale wydaje mi się, że szybko nie nastąpi. Pewnie takich dziadków, jak mój jest wielu, więc nie uogólniajmy, bo tym sposobem możemy dojść do wniosku, że i tak najgorsze za kierownicą są...kobiety

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 13:38
0

Iwonkas- ja jeżdzę ciento-uciento i często jakiś debil zajeżdza mi drogę.
Ostatniozaparkowałam i poszłam do biblioteki po książki.
W tym czasie za mną zaparkował kolejny samochód zostawiając lukę na swobodny wjazd kolejnego mikrusa. Wychodzę i widzę, jak w to miejsce wpycha się facet dużum samochodem!!! Wjechał na styk "przesuwając" mój samochód lekko do przodu, a potem ten drugi do tyłu. Normalnie się we mnie zagotowało, kiedy usłyszałam: przecież się nic nie stało... :o Byłam strasznie ciekawa jak on wyjedzie, i czy ja nie zostanę przez przypadek bez lusterka np.... spisałam jego numery. Ostatecznie odjechałam pierwsza i nieźle musiałam manewrować w tej ciasnocie, żeby nie uszkodzić auta przede mną.....

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 12:49
0

Ech, kierowcy...

U nas teraz tym większa frustracja, że nie ma ani jednej drogi przelotowej przez miasto, która byłaby cała przejezdna.

Wracałam kiedyś z pracy do domu, na ulicy dwa pasy, lewy do lewoskrętu, prawy prosto i w prawo. Naprzeciwko to samo. Na skrzyżowaniu jadę sobie prosto, na lewym pasie ludzie czekają, żeby skręcić. Nagle na środku skrzyżowania jakaś kobieta z przeciwka skręca w lewo, nie patrząc się wcale, że wjeżdża mi prosto pod koła!!! Dobrze, że nie jechałam szybko i za mną nikt nie jechał. Ale trochę opon zostawiłam na asfalcie.

Poza tym denerwuje mnie to, że kierowcy "lepszych" samochodów notorycznie zajeżdżają mi drogę, bo przecież przet takim "gównem" to na pewno zdążą...

PS. Jeżdżę micrą.

Odpowiedz
focia 2009-08-02 o godz. 12:37
0

Osobiście zakładam, że wszyscy kierowcy dookoła mnie to wariaci i w każdej chwili mogą wykręcić jakiś nr.

Rekord pobił pan - wiek ok. 80 lat, miejsce trasa E7. Jechałam lewym pasem, przyznaję że nie najwolniej - face skręcił sobie w lewo, na lewy pas, bez kierunkowskazu, bez patrzenia, przejechał ok. 100 m z prędkością ok. 20 km/h i się zatrzymał. Postał chwilę i pojechał dalej. W zyciu tak nie dałam po hamulcach jak wtedy...

Odpowiedz
Daggie 2009-08-02 o godz. 07:13
0

Takie orly sie zdarzaja niestety wszedzie. I cholera mnie bierze jak widze takiego idiote na ulicy. Nie wiem czy to takie toto naiwne, czy glupie czy po prostu takie aroganckie ze sie wetnie, wgryzie komus przed samochod, jeszcze bez sygnalizowania.. a jak Ty przystrzelisz mu w tylek to rzecz jasna Twoja wina bo za blisko jechales..

Jakis miesiac temu jechalam do pracy. Ulica byla z gorki, ograniczenie predkosci jest 50 km/h bo to tez okolice szkoly. Jechalam prawym pasem, w lewym pasie by jakis luksusowy samochodzik, a okna mial tak zacmione ze niewiem jak przez nie widzial ! Zwolnil nagle tak ze prawie sie ze mna zrownal i.. dawaj ! .. bedzie zmienial pas prosto we mnie! Nie patrzy sie, nie sygnalizuje tylko wtrabania sie na mnie! Ja po klaksonie, po hamulcach, wjechalam na chodnik z rozpedu a chodnikiem szla kobieta z psem. Dobrze ze miala dobry refleks bo bym ja rozgniotla przeciez! Zatrzymalam sie na chodniku i normalnie zaczelam ryczec. Tamtem czlowiek sie nawet nie zatrzymal! Wyszlam z samochodu normalnie i nie moglam stac tak sie trzeslam cala.. zaczelam przepraszac ta kobiete z psem ale ona widziala co sie stalo wiec to raczej ona pocieszala mnie.. No ale idz i szukaj teraz tego debila ! Jakbym rozjechala kobiete to nie bylo by innego winnego tylko ja..

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 05:40
0

fagih napisał(a):
Ja reaguję ostrożnie z kolei na tych o warszawskich blachach, kiedy trafiam na drogę bez świateł i znaków z pierwszeństwem przejazdu. Ewidentnie widać brak myślenia, ślepe uzależnienie od sygnalizacji świetlnej i kompletne uwstecznienie w temacie Kodeksu Drogowego.
O, to ja tak mam z samochodami z okolic Poznania, Warszawy (oczywiscie najczesciej tylko blacha jest W..., a samochod to firmowka ), Slaska... Plus auta z okolic gor - kierujacy nimi to w znakomitej wiekszosci rajdowcy przeciez ;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 05:28
0

leyla napisał(a): Jak widze samochod o nielokalnej rejestracji, zawsze mam oczy szeroko otwarte. Nigdy nie mozna byc pewnym pomyslowosci takiego kierowcy.
Ja reaguję ostrożnie z kolei na tych o warszawskich blachach, kiedy trafiam na drogę bez świateł i znaków z pierwszeństwem przejazdu. Ewidentnie widać brak myślenia, ślepe uzależnienie od sygnalizacji świetlnej i kompletne uwstecznienie w temacie Kodeksu Drogowego.

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 05:17
0

No coz... Ilu kierowcow na drodze, tylu potencjalnych polglowkow mozna sie spodziewac 8)
Ja sama nie lubie jezdzic szczegolnie po malych wiochach. Bardzo czesto sie zdarza, ze ichniejszy "krol szos" wykroi jakis numer.
Tak samo z jazda po miescie. Mam to "szczescie i nieszczescie", ze mieszkam w duzym miescie, w ktorym sa wszelkiej "masci" auta, busy, autobusy i najwieksi wrogowie kierowcow z malych miejscowosci - tramwaje. Jak widze samochod o nielokalnej rejestracji, zawsze mam oczy szeroko otwarte. Nigdy nie mozna byc pewnym pomyslowosci takiego kierowcy.
Pomijam juz oczywisty fakt - znaki drogowe sa calkowicie zbedne, a ci co je wymyslili i ustawili sa naiwni (lagodnie mowiac)

Odpowiedz
aneczek 2009-08-02 o godz. 05:04
0

agnilnda, jak będzie mnie dziś boleć przepona od śmiechu, to będę wiedziała przez kogo
agnilinda napisał(a):hahaha-
znajomy mojego Dziadziusia ( śp) jezdził jeszcze w wieku 85 lat- na nic nie patrząc bo jak mówił "Maryja Go prowadzi"
potrafił zatrzymac sie np nagle na skrzyżowanie, żeby w spokoju "dosłuchać" wiadomości w radiu
albo przejechać na zcerwonym, bo jak bys ie zatrzymał to mógłby juz nie ruszyć
a jak mijali go wołając "Ty Baranie" to machał serdecznie i się uśmiechał pytając skąd oni Go znają- facet nazywał się Baran
:D

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 04:41
0

Paula napisał(a):Mnie irytują starsze osoby za kółkiem, ale już takie mocno starsze, co to raczej powinny jechać w roli pasażera, a nie kierowcy. :
hahaha-
znajomy mojego Dziadziusia ( śp) jezdził jeszcze w wieku 85 lat- na nic nie patrząc bo jak mówił "Maryja Go prowadzi"
potrafił zatrzymac sie np nagle na skrzyżowanie, żeby w spokoju "dosłuchać" wiadomości w radiu
albo przejechać na zcerwonym, bo jak bys ie zatrzymał to mógłby juz nie ruszyć
a jak mijali go wołając "Ty Baranie" to machał serdecznie i się uśmiechał pytając skąd oni Go znają- facet nazywał się Baran
:D

Odpowiedz
aneczek 2009-08-02 o godz. 04:40
0

K2 napisał(a):tata mi mowil: jak bedziesz kiedys prowadzic samochod, uznawaj wszystkich innych kierowcow za oblakanych. spodziewajac sie najgorsze, mozna sie tylko milo zaskoczyc ;)
K2 masz bardzo mądrego tatę :) święte słowa

Odpowiedz
aneczek 2009-08-02 o godz. 04:39
0

boskie lol lol lol
agnilinda napisał(a):kasia nie denerwuj się-jeszce nie raz, nie dwa... spotkasz na drodze kretyna
nam ostatnio na jakieś wsi facet bez kierunkowskaza skręcił i tez o mało nie wydzwoniliśmy
jak mąz podszedł aby małe opierdzielanko wykonać facet "wiejską polszczyzną" zagadoł-
że przecie wszyscy go tu znają, wiedzą, że on tutej mieszko i wiedzą, że będzie skręcoł, więc po co ten raban i nerwy?? - cos w tym stylu

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 04:37
0

tata mi mowil: jak bedziesz kiedys prowadzic samochod, uznawaj wszystkich innych kierowcow za oblakanych. spodziewajac sie najgorsze, mozna sie tylko milo zaskoczyc ;)

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-08-02 o godz. 04:36
0

fagih napisał(a):Przeraziła mnie z lekka niedawno wypowiedz kolegi. Na trasie jezdzi ok. 160 bo szybciej, ekonomiczniej, samochod pozwala. Jego sprawa choc ja uwazam, że niezaleznie od przepisów polskie drogi na takie predkosci się po prostu nie nadają. Ale to, że przy takiej predkosci nie pozwala nawet radia włączyć bo go to rozprasza i w lusterka nie ma zwyczaju patrzec bo to też go rozprasza już mnie przeraziło. Nie chciałabym trafić na takiego na drodze.
No wlasnie... Najgorsze jest to, ze potencjalnie szkodza nie tylko sobie

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 04:36
0

Dodam, że facet uważa się za świetnego kierowcę. Nieważne, że porywa się na predkości, przy których najwidoczniej nie panuje nad samochodem... on jest swietny kierowca.

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 04:34
0

Przeraziła mnie z lekka niedawno wypowiedz kolegi. Na trasie jezdzi ok. 160 bo szybciej, ekonomiczniej, samochod pozwala. Jego sprawa choc ja uwazam, że niezaleznie od przepisów polskie drogi na takie predkosci się po prostu nie nadają. Ale to, że przy takiej predkosci nie pozwala nawet radia włączyć bo go to rozprasza i w lusterka nie ma zwyczaju patrzec bo to też go rozprasza już mnie przeraziło. Nie chciałabym trafić na takiego na drodze.

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 04:33
0

kasia nie denerwuj się-jeszce nie raz, nie dwa... spotkasz na drodze kretyna
nam ostatnio na jakieś wsi facet bez kierunkowskaza skręcił i tez o mało nie wydzwoniliśmy
jak mąz podszedł aby małe opierdzielanko wykonać facet "wiejską polszczyzną" zagadoł-
że przecie wszyscy go tu znają, wiedzą, że on tutej mieszko i wiedzą, że będzie skręcoł, więc po co ten raban i nerwy?? - cos w tym stylu

:D- tak nas to "rozrbroiło" i rozładowało sytuację, że śmialiśmy się do samego domu

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 04:27
0

Mnie irytują starsze osoby za kółkiem, ale już takie mocno starsze, co to raczej powinny jechać w roli pasażera, a nie kierowcy. Pomijam fakt, że jeżdżą wolno, ok, ale nie zwracać uwagi na innych użytkowników drogi tylko jechać na zasadzie: "uwaga, jadę" i ładować się, jak im wygodnie to lekka przesada. A właściwie nielekka, totalna przesada Albo jedzie taki dziadek lewym pasem np. Wisłostradą, 60 km/h, a za nim kilometry samochodów, ale on nie zjedzie, bo on jedzie

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie