-
Gość odsłony: 3456
Smutno mi bardzo:(
Smutno mi...samotno mi...uroki bycia Polonia
tak sie cieszylam po raz pierwszy od 2 i pol roku goscic u nas mojego brata, spedzilismy troche czasu ze soba, juz dawno tak nie bylo, polepszyly sie nasze stosunki i miedzy nim a moim mezem. ogolnie bylo fajnie miec rodzine przy sobie.....dzisiaj pojechal i znowu jestem sama wiem mam meza, ale pozostaje mi tylko tesknic za najblizsza rodzina, nie wiem kiedy sie teraz zobaczymy :(
dla odmiany pochwale sie jak mi dobrze, dopiero co spedzialm swieta i sylwester z rodzicami w Polsce, to dzisiaj zabukowalam bilet lotniczy na 11 marca, chce jeszcze przed porodem sie w domu pokazac, przyjaciolom i rodzinie, a potem juz czekam na czerwiec jak mam przyjedzie pomagac mi przy dzidzi :D
mam polska tv, zajmuje sie domem i czekam na wiosne...na razie dobrze mi w tej nowej roli ;)
sylwia11 napisał(a):A ilu Tobie sie gosci zacznie wpraszac na pare dni lol Babcie, ciocie, inne siasiadki, a tez mamy lol A najgorsze, ze nie bedziesz miala na to kompletnie czasu a czasem i ochoty :D
raczej nie wydaje mi sie, ze z chwila pojawienia sie dziecka zwieksza sie finanse mojej rodziny w Polsce, bo to zawsze koszt min. 300 zl w dwie strony. raczej beda jak do tej pory czekac az ja przyjade ;)
A ilu Tobie sie gosci zacznie wpraszac na pare dni lol Babcie, ciocie, inne siasiadki, a tez mamy lol A najgorsze, ze nie bedziesz miala na to kompletnie czasu a czasem i ochoty :D
Odpowiedzdzieki mo_nica, ja mam nadzieje ze teraz w ciazy i pozniej z dzidzia bede miala wiecej czasu zeby przyjechac do mamy. bo w pracy ograniczona jestem urlopem, a tego nie mam za wiele jakby sie chcialo co 2-3 miesiace wpasc na tydzien ;) mysle ze bedzie lepiej ;)
Odpowiedz
Wiesz Gabingo nie mogę powiedzieć, że doskonale Cię rozumiem, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji, z dala od rodziny, przyjaciół. Znam temat z opowiadań mojej najblizszej przyjaciółki i wiem, że ktoś kto bardzo kocha swoją rodzinę ciężko przeżywa taką rozłąkę. Ala wyjechała 6 lat temu i można powiedzieć, że na koniec świata , bo do Australii. W Polsce poznała chłopaka, zakochała się, a pech chciał, że był on w połowie Australijczykiem. Po ślubie zaraz wyjechali i powiem Ci, że przez pierwsze dwa lata życie tam to była dla niej istna gehenna. On miał tam wszystko pracę, rodzinę, znajomych, ona nie miała nic. Jej maile przytłaczały mnie, ale wiedziałam, że nie mogę dać jej tego po sobie poznać. Aż pewnego razu coś sie zmieniło. List, który od niej dostałam, był dziwnie pogodny - była w ciąży!
Dzisiaj zgodnie twierdzimy, że to małe bobo uratowało jej życie i sprawiło, że nie czuła sie juz taka samotna...
Z tego co widzę Gabingo (linijeczka ;) ) Twoja rodzina niebawem też się powiększy i pozostaje mi tylko życzyć Ci z całego serca, aby ten mały dzidziuś zastąpił Ci wszystkich tych, których zostawiłaś tutaj w Polsce, a których bardzo kochasz i za którymi tęsknisz!
Ślę ci gorące uściski :usciski: Trzymaj sie ciepło
niby wciaz aktualny, ale duzo mniej niz wtedy w lipcu. niestety z rodzina bede sie wdziec dopiero pod koniec stycznia
ale milo, ze tutaj zawsze sie znajdzie ktos do pocieszenia :usciski:
Kurcze jakis stary watek wyciagnelam Mam nadzieje, ze to juz nieaktualne... wszyatko przez ten artykul o IRA :)
Odpowiedz
A ja odwrotnie... wrocilam po paru miesiach pobytu w Irlandii i tesknie niemilosiernie Wszystko mi przypomina Irlandie a dzisiaj to sie nawet poplakalam jak zobaczylam artykul w Wyborczej o IRA lol Bylo tam zdjecie z Belfastu i znow mysle jak to bylo tam i jak fajnie byloby sie znow tam znalezc. Tesknie za poznanymi ludzmi i brakuje mi ich strasznie.
Czyli: wszedzie dobrze gdzie nas nie ma lol
Pewnie nie pomoglam, ale pomysl za czym tesknilabys bedac w Polsce
Ja, o dziwo, jakos sobie radze.
Sa momenty, jak choroba mamy czy babci, matura brata, sluby znajomych, narodziny ich dzieci... przytlaczaja mnie. Tak bardzo chcialabym z nimi byc. A z drugiej strony mysle sobie, ze bedac tam, w Polsce, nie mialabym tego z czego tutaj sie ciesze. Staram sie jednak za duzo nie myslec, myslenie mi szkodzi. ;)
Bez skypa i gg bylo by o wiele trudniej. Codzienne gadam z mama po dwie godziny. Bez meza tez na pewno nie dalabym rady.
Teraz z niecierpliwoscia czekam na przyjazd moich rodzicow. Pierwszy raz bedziemy ich goscic u nas. :D
ja doszlam do siebie, pozwolilam sobie na odrobine slabosci i znow zycie toczy sie jak dawniej. smutek jednak ciagle gdzies tam jest, bo sa rzeczy ktore chcialoby sie z mama, przyjaciolka, bratem zrobic, a nie mozna. dokladnie jak piszesz K2.
Odpowiedz
u mnie to byl kryzys. pamietam jak mi moja psiapsiola napisala, ze nie ma z kim do kina skoczyc na typowo babski film i wtedy zdalam sobie sprawe, ze jest mi beznadziejnie zle, bo nikt tak jak ona nie zrozumie, ze najprzystojniejszym mezczyzna swiata jest Colin Firth. buczalam straszliwie, ze nie mozemy razem isc. przez te drobnostke wszystko zaczelo mi urastac do miary katastrofy, ze nie ma kiszonych ogorkow, ze nie moge pogadac z babcia, ze posypaly mi sie kontakty z ludzmi ze studiow, ze nie mam z kim pogadac o nowosciach w fantastyce, etc.
troche mi zabralo zanim sie z tego pozbieralam. dalej nie jest mi latwo, bo ja jestem len socjalny i nigdy aktywnie nie szukam znajomosci, ale da sie jakos nad tym przejsc od porzadku dziennego.
Wiem co czujesz Gabingo. Jestem na obczyznie juz prawie 2 lata, przez ten czas odwiedzila nas jedynie siostra z mezem. Pamietam do dzis jak witalam ja na lotnisku - obie tonelysmy we lazach, a przypadkowi swiadkowie naszego szczescia patrzyli na nas w zdumieniu. Te 3 tygodnie zlecialy bardzo szybko, tyle mialam Im do pokazania. Chcialam, zeby zobaczyli ten kraj takim, jakim ja go widze. Najgorzej jendak bylo jak sie zegnalysmy. Strasznie mi bylo przykro. I mojego zalu nie zmiejszylo nawet poczucie ze tydzien po Nich, my wylatywalismy do Polski. Najgorsza jest ta bezradnosc i samotnosc... Bez Skypa i gg chyba bym oszlala. Ja widze moja rodzine co pol roku i to jedynie na 2 tyg. Wszystkie wazne uroczystosci rodzinne mnie omijaja - sluby kuzynow, pogrzeb ukochanego wujka czy 60 urodziny mojego Taty.
Mocno Cie przytulam Gabingo i trzymam kciuki zeby te 3 tygodnie zlecialy blyskawicznie! Postaraj sie cieszyc tym, co masz :usciski:
czy ja wiem czy to kryzys to taka bezradnosc, ze nic innego nam nie pozostaje tylko witac i zegnac na dluzej najblizszych, tesknic, wyczekiwac i nigdy normalnie nie moc zaprosic najblizszych przyjaciol do siebie na kolacje, popijawke czy dvd :(
moiwe o starych przyjaciolach, ktorzy ciagle sa przyjaciolkmi w Polsce, ci nowi, inni sa po prostu inni.
Gabingo, moze to marne pocioeszenie, ale z czasem jest latwiej. moj kryzys tez byl mniej wiecej w 2 roku poza granicami Polski.
Odpowiedz
tez Cie doskonale rozumiem..
Mnie ostatnio ratuje skype z opcja kamery.
Mozna dzwonic komputer - komputer (gdzie przez kamere mozna widziec osobe z ktora sie rozmawia, i osoba ta widzi Ciebie. Ostatnio tak gadalam z Babcia!!!! po prostu cudownie moc ja zobaczyc :) )
Badz mozna zakupic kredyty i dzwonc na telefon stacjonarny. Wlasnie skonczylam plotkowac z przyjaciolka, gadalysmy 2 godziny i na ta przyjemnosc wydalam tylko 1,50 eu!!!
A dzwonie z bardzo bardzo daleka :)
:usciski:
Oh Gabi doskonale Cie rozumiem :usciski: :usciski: :usciski:
Odpowiedz
ewasia napisał(a):Moze na gadu pogadamy?
dzieki Ewka za propozycje :usciski: :usciski: :usciski: ale ide spac, moze ten dzien sie skonczy
kasia_ewa napisał(a):
Ale po linijce widac... ze juz nie dlugo bedziesz sama ;)
wiem, niedlugo ;) ale tydzien minie i znowu ich nie bedzie :( dzisiaj jest mi zle :( jak wyjezdzam z Polski jest mi jakos lepiej, gorzej jak ktos mnie opuszcza :(
Gabingo :usciski:
Zawsze masz jeszcze nas ;) może marna to pociecha ale zawsze...
Podobne tematy