• Gość odsłony: 2563

    Dziecko

    Dziewczyny,
    mam problem. Nad nami mieszka malżeństwo z malym dzieckiem i babcią. Coraz częściej można uslyszeć jak dzieciak ryczy, czasem slychać go w dużym pokoju, ale dziś np. w lazience. Wspóllokatorka powiedziala nam, że plakalo calą noc a ona nie mogla spać. Pomyślalam, że może jest chorę i tak placze, albo tak po prostu ma (rosną mu ząbki), ale do malego dziecka nie wola się "zamknij się!". Nie wiem co mam zrobić. Czy zadzwonić po policję, czy odpuścić sobie .
    Boję się o tę malą istotkę, ale znowu boję się, że matka po prostu już nie może nerwowo wytrzymać i dlatego krzyczy a rodzina jest jak najbardziej normalna.

    Chyba bym sobie nie wybaczyla, gdyby normalnej rodzinie odebrano dziecko-żyjemy w końcu w kraju absurów ale znowu nie chcę być obojętna, bo może faktycznie rozgrywa się tam jakiś dramat.
    Co byście zrobily na moim miejscu?

    Odpowiedzi (30)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-05-16, 21:11:19
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-05-16 o godz. 21:11
0

juz kiedys pisalam o moich sasiadach - dziecko wylo notorycznie, rodzice zucali miesem.

bylo tak ze zaczeli sie awanturowac dzien po dniu po 22 a wtedy dziecko zaczynalo wyc.

raz zaczeli o 24 w nocy afere z bieganiem!!! halasowaniem!!! pzreklinaniem!!! i chyba biciem sie i ja o 1-wszej w nocy zadzwonilam po policje ale okazalo sie ze juz ktos zadzwonil i policja juz w drodze.

teraz jest spokojniej ale czasami sie zdaza ze sie kloca, a to dziecko to jakies znerwicowane.

Odpowiedz
Gość 2009-05-16 o godz. 13:50
0

SkrawekNieba napisał(a):Pewnie go postraszyli, że znowu przyjdę, żeby go zabrać.
Dżizzzzzas :o

Odpowiedz
Gość 2009-05-16 o godz. 13:48
0

No dobra zrobiłam to. Poszłam tam dzis z rana. Obudził mnie oczywiście płacz. Ubrałam się i wlazłam na górę. Otwórzyła babcia. Przedstawilam się i powidziałam, że jestem sąsiadką z dołu. Potwierdziłam, czy to na pewno u nich płacze. Potem wytłumaczyłam, że jesteśmy zaniepokojeni płaczem dziecka. Trochę na mnie wyskoczyła, zaczęła się bronić, choć powiedziałam to bardzo spokojnie. Wymieniła mnóstwo powodów: choroba, ząbkowanie, ból brzucha, odstawianie od cyca. Powiedziała też, że czasem po prostu taki wiek, w którym ciężko mu się "zamknąć" :o .
W tym czasie wyszła matka z dzieckiem na ręku. Taki ładny mały blondasek. Uśmiechał się do mnie. Ja wiem, wyglądał na zdrowe i pielęgnowane dziecko. Przeprosiłam, ża nalot i poszłam do siebie. I jak ręką odjął. Jest cisza. Pewnie go postraszyli, że znowu przyjdę, żeby go zabrać.
AAA i zostałam jeszcze podsumowana, że jestem jeszcze za mała, żeby cośkolwiek wiedzieć o fazach rozwoju dziecka. Cała moja wiedzia z psychologii rozwojowej faktycznie nie została jeszcze skonfrontowana ;)
Esz czuję się lepiej. Dzięki za pomoc.

Odpowiedz
Gość 2009-05-16 o godz. 01:59
0

Karolya napisał(a):Moje dziecko jest aniołem - nie ryczy, nie wścieka się, od zawsze przesypia noce, nie miał kolek itp, moja rodzina nie jest patologiczna i mimo, że na codzień jestem osobą mocno wyważoną zdarzyło mi się powiedzieć do dziecka : "zamknij się w końcu" bo:
- jestem nie przezwyczajona do płaczu i gdy kiedyś mu się zdarzyło mieć zły dzień, po prostu wymiękłam,
- matka też człowiek - po całym dniu użerania się z remontem/reklamacją/dostawcą/mężem/matką - kimkolwiek, może stracić panowanie i krzyknąć - nawet to beznadziejne "zamknij się". I nie znaczy to, że jest złą matką, tylko że tym razem nie wystarczyło cierpliwości.

Maryjko - zaręczam, że moja rodzina jest jak najbardziej normalna
Karolya nie odbieraj tego jako atak
Napisałam po prostu z własnego doświadczenia.
Ja też czasami chodzę po ścianach bo moje dziecko jest z tych "mniej spokojnych" i też wymusza płaczem. Do tego jestem z nią sama całymi dniami, bo mąż pracuje od 8 do 22, więc sama rozumiesz, że często bywam na skraju...
Mimo tego nie mówię do Julki "zamknij się" :|
A z postu Skrawka wywnioskowałam, że to nie jest pojedyncze zamknij się, o którym Ty piszesz, ale raczej chleb powszedni.

Odpowiedz
AsiaT 2009-05-16 o godz. 00:41
0

Karolya napisał(a):, moja rodzina nie jest patologiczna i mimo, że na codzień jestem osobą mocno wyważoną zdarzyło mi się powiedzieć do dziecka : "zamknij się w końcu" :o bo:
- jestem nie przezwyczajona do płaczu i gdy kiedyś mu się zdarzyło mieć zły dzień, po prostu wymiękłam,
- matka też człowiek - po całym dniu użerania się z remontem/reklamacją/dostawcą/mężem/matką - kimkolwiek, może stracić panowanie i krzyknąć - nawet to beznadziejne "zamknij się". I nie znaczy to, że jest złą matką, tylko że tym razem nie wystarczyło cierpliwości.

quote]
no własnie
A teraz dopadł nas bunt dwulatka i uwazam że mam naprawde tolerancyjnych sąsiadów, że jeszcze policji nie wezwali. Mała potrafi krzyczeć przez dwie godziny i NIC nie jest w stanie jej uspokoić.
A w łazience przy myciu głowy mieliśmy awantury przez ponad rok. Dopiero teraz jest ok.

Odpowiedz
Reklama
laureline 2009-05-15 o godz. 20:49
0

jest jeszcze jedna mozliwosc natomiast (tak jak w naszym przypadku) jestesmy na etapie kar i nagrod oraz proby sil charakterow, Rozi jest zostawiana w pokoju (lub w miejscu w ktorym rzucil sie na podloge w wielkiejj "rozpaczy") i placze do woli az w koncu sama sie uspokaja, bo niestety to jedyna metoda Histeryczny krzyk nieraz trwa 10minut a nieraz pol godziny....niestety nieraz drugi atak tez trwa tyle, wspolczuje sasiadom, ale nie bede ulegac w niektorych sytuacjach tylko dlatego ze jest glosna (bo taki jest niestety cel krzyku dziecka o ile nic mu nie dolega i nie dzieje mu sie zadna krzywda)
od kiedy Rozalce scielam wlosy w lazience nie bylo mowy o kapieli:( w ciszy.... po miesiacu jej przeszlo tylko dlatego ze musialam sama bawic sie jej zabawkami w wannie i to baaaaardzo dlugo az woda byla zimna i tak codziennie boshe.
Wiec sami widzicie dzieci sa bardzo rozne, sa te spokojne i te co nie da sie "ujarzmic", ciezki temat dla osob spoza rodziny.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-05-15 o godz. 20:30
0

Big_Sister napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):nie przekonuje powyzsza argumentacja. szczegolnie ta lazienka
dala mi do myslenia.
Dlaczego?

Moja córka dopiero niedawno przestała wyć podczas kąpieli i innych zabiegów higienicznych, a ma już 3 lata.


no widzisz i dobrze, ze to napisalas bo mi placz z lazienki skojarzyl sie z zamknieciem tam dziecka, zeby placz nie byl tak domosny.

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 14:14
0

Big_Sister napisał(a):
Płacz dziecka nawet przez większość dnia o niczym nie swiadczy. Niektóe dzieci po prostu całe dnie płaczą, z niewielkimi przerwami.
No właśnie, znam bąbla, co w niemowlęctwie (jest takie słowo?) płakał po kilkanaście godzin dziennie, bez przerwy. Więc tak sobie tłumaczę płacz dziecka, które mieszka nade mną. Tylko szkoda mi go i rodziców, bo pewnie bliscy obłedu ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 13:59
0

Zanim cokolwiek zrobisz, dowiedz sie jak najwiecej. Bo placz dziecka moze oznaczac dziesiatki rzeczy: ze ma zly dzien, ze jest chore, ze zabkuje, ze ma kolke albo ze po prostu ma taki "charakterek" (ja sama w niemowlectwie podobno wiecznie wyyylam ). A jesli oprocz placzu nie ma innych sygnalow, ze dzieje sie cos zlego, to mozesz bardziej dziecku zaszkodzic niz pomoc. Jedno "zamknij sie" tez nie swiadczy od razu o patologii... Trudna sprawa, bo z jednej strony lepiej zadzialac zawczasu niz po fakcie, a z drugiej- mozna skrzywdzic normalnych porzadnych ludzi nieslusznymi osadami

Odpowiedz
Big_Sister 2009-05-15 o godz. 13:55
0

awangarda w stylu retro napisał(a):nie przekonuje powyzsza argumentacja. szczegolnie ta lazienka
dala mi do myslenia.
Dlaczego?

Moja córka dopiero niedawno przestała wyć podczas kąpieli i innych zabiegów higienicznych, a ma już 3 lata.

Płacz dziecka nawet przez większość dnia o niczym nie swiadczy. Niektóe dzieci po prostu całe dnie płaczą, z niewielkimi przerwami.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-05-15 o godz. 12:18
0

Moje dziecko jest aniołem - nie ryczy, nie wścieka się, od zawsze przesypia noce, nie miał kolek itp, moja rodzina nie jest patologiczna i mimo, że na codzień jestem osobą mocno wyważoną zdarzyło mi się powiedzieć do dziecka : "zamknij się w końcu" :o bo:
- jestem nie przezwyczajona do płaczu i gdy kiedyś mu się zdarzyło mieć zły dzień, po prostu wymiękłam,
- matka też człowiek - po całym dniu użerania się z remontem/reklamacją/dostawcą/mężem/matką - kimkolwiek, może stracić panowanie i krzyknąć - nawet to beznadziejne "zamknij się". I nie znaczy to, że jest złą matką, tylko że tym razem nie wystarczyło cierpliwości.

Maryjko - zaręczam, że moja rodzina jest jak najbardziej normalna

a wracając do problemu - "co zrobić z płaczącym dzieckiem" - ktoś już to napisał - warto pogadać z sąsiadami, poobserwować matkę i ostatecznie - jeśli nadal będziesz przekonana, że coś jest nie tak zawiadomić OPS.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-05-15 o godz. 10:28
0

Maryjka napisał(a):Laureline ma rację, w normalnej rodzinie raczej nie mówi się do dziecka "zamkinj się"
rozmawialam z ciotka, ktora jest psychologiem i ona powiedzila,
ze normalne jest, ze gdy dziecko placze ciagle to w ktoryms momencie matka jest tak bezsilna,
ze moze albo tak jak laureline lezac i plakac razem z dzieckiem albo krzyczec.
i wcale to nie znaczy, ze jest zla matka. jest tylko matka na skraju.

aczkolwiek z tego co napisala skrawek to mnie jakos nie przekonuje powyzsza argumentacja. szczegolnie ta lazienka
dala mi do myslenia.

zrob rozeznanie wsrod sasiadow, ale takie naprawde subtelne, zeby ktorejs z sasiadek nie wpadlo do glowy zadzwonic na policje.
no i sprobuj to zrobic " na dniach"
bo jezeli dziecku dzieje sie krzywda to trzeba mu pomoc jak najszybciej.

ulleczka napisał(a):Z kolei nade mną mieszkają ludzie, którym jakieś 2 miesiące temu urodził się bejbiś. Bejbiś NON STOP płacze. Słychać go w całym moim mieszkaniu.
moze glodny jest? ada tez miala okres, ze wyla jak szalona, ale okazalo sie, ze wystraczy ja dokarmic sztucznym mlekiem i nagle przestala plakac.

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 03:25
0

ulleczka napisał(a):Z kolei nade mną mieszkają ludzie, którym jakieś 2 miesiące temu urodził się bejbiś. Bejbiś NON STOP płacze. Słychać go w całym moim mieszkaniu. Takie małe a takie donośne ;) Ja się na dzieciach nie znam, więc nie wiem, czy buczy, bo tak - bo kolka itp, czy coś mu się dzieje? W sensie jakiejś krzywdy... Ale chyba nie? Nie wiem, może malutkie dzieci tak mają i to normalne? Ale naprawdę, on(a) płacze bez przerwy.
Trudno mi powiedzieć, ale moja mała nie płakała przez cały czas
Szczególnie jak była taka malutka. Faktycznie przeszliśmy dość głośno etap kolek, ale to było zawsze tylko wieczorem ok 1-2 godzin.
Do tego wiadomo jednorazowe akcje, ale też rzadko (raz w tygodnu, raz na dwa tygodnie).
Nie płakała bez przerwy całymi dniami

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 03:03
0

Z kolei nade mną mieszkają ludzie, którym jakieś 2 miesiące temu urodził się bejbiś. Bejbiś NON STOP płacze. Słychać go w całym moim mieszkaniu. Takie małe a takie donośne ;) Ja się na dzieciach nie znam, więc nie wiem, czy buczy, bo tak - bo kolka itp, czy coś mu się dzieje? W sensie jakiejś krzywdy... Ale chyba nie? Nie wiem, może malutkie dzieci tak mają i to normalne? Ale naprawdę, on(a) płacze bez przerwy.

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 02:49
0

Laureline ma rację, w normalnej rodzinie raczej nie mówi się do dziecka "zamkinj się"
Skrawku jak duże (tak mniej więcej) jest to dziecko?

Odpowiedz
laureline 2009-05-14 o godz. 23:04
0

Jesli padlo stwierdzenie "zamknij sie" to zalezy od rodziny niestety i kultury panujacej w domu. Fakt ze ja nie potrafie konkretnie krzyknac ale "Cisza!!!" powiedziane glosniej z tupnieciem jako zaakcentowaniem nieraz mi sie zdarzylo :D
I jeszcze mam jedno pytanie do Skrawka - jesli zdarzaja sie czeste klotnie (to chyba da sie uslyszec), nocne awanutry, podejrzewam ze klapsy czy bicie takze slychac przez sciany, to faktycznie masz podstawy zeby zwrocic uwage innych sasiadow i zorganizowac male dochodzenie - tym bardziej ze patologie zdarzaja sie i to bardzo czesto.

Odpowiedz
laureline 2009-05-14 o godz. 22:55
0

Ja własnie bylam po tej drugiej stronie i wierzcie mi nie najlepiej sie czulam jak sasiadki na schodach przypatrywaly sie Rozalce czy aby nie ma siniaków... Najgorsze bylo kiedy malenka znosilam do wozka, ktory uprzednio znosilam z 3 pietra i przy probach wlozenia jej do wozka krzyczala w nieboglosy, tak ze wszystkie okna byly pootwierane i wszelkie oczy byly zwrocone na mnie wierzcie uspokojenie jej i przekonanie (a raczej przekupienie) trwalo kilkadziesiat minut A ja nigdy nie zrobilam krzywdy swojemu dziecku, a ze Rozalka ma wlasnie taki charakter i od urodzenia byla najglosniejszym (niespotykane wrzaski i decybele) dzieckiem przez to czulam sie zawsze na tapecie gdziekolwiek bym sie z niapokazala nawet przy rodzinie Teraz tez nie jest najlepiej- jest uparta i potrafi "przetrzymac" moja upartosc, ale przestalam przejmowac sie innymi - nareszcie.

Odpowiedz
fonia 2009-05-14 o godz. 22:35
0

Skrawku, Twój pomysł jest najlepszy.
Wykorzystaj wścibskość sąsiadki, albo właścicielki.

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 22:27
0

No i tak właśnie napisałam, że jeżeli ma potwierdzone te informacje to może zgłosić :) Cieszę się, że się zgadzamy :) Zgłoszenia do OPSu czy do Sądu są natomiast dość podobne. Zarówno pracownik socjalny jak i kurator, jeżeli nie bedą widzieć podstaw do wszczynania sprawy to tego nie zrobią. Jeżeli pracownik socjalny stwierdzi, że jest coś nie tak to zgłosi to do sądu. Policję można informować, ona przekazuje te sprawy sądom.
Mam nadzieję, że dziecko, o którym pisze Skrawek poprostu tak ma i niedługo przestanie płakać :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 22:13
0

Siulka jak najbardziej czytam, wierz mi.
Wg. mnie droga jest inna - sąsiedzi, wypytywania - tu sie zgadzamy.
Potem OPS. Policja do takich spraw się nie miesza więc zgłoszenie tej sprawy tutaj nie ma sensu. W ostateczności sąd ale tylko wtedy gdy masz potwierdzone informacje z najbliższego otoczenialub jesteś świadkiem naocznym. Inaczej można bardzo ale to bardzo zaszkodzić i rodzinie i sobie

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 22:02
0

Mika_ Napisałam, że Skrawek ewentualnie może to zrobić jeżeli ma podstawy sądzić, że dziecku rzeczywiście dzieje się coś złego, a nie dlatego, że to dziecko płacze (co jak najbardziej może być przyczyną zabkowania itp). Proszę o uważne czytanie postów przed napisaniem uwag.
pozdrawiam
Siulka

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 21:40
0

Siulka Ty żartujesz co ? Radzisz pisać pismo do Sądu Rodzinnego tylko dlatego, że Skrawek często słyszy, że dziecko płacze :o :o
Chcesz także zgłosić to na Policję :o
Może po prostu wnieść o odebranie władzy rodzicielskiej od razu

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 18:53
0

Skrawek, jeżeli masz podejrzenia, że dziecku dzieje się coś złego ( najlepiej choć trochę potwierdzone, więc jak pisąły dziewczyny jakaś rozmowa z sąsiadami, rodzicami itp by się przydała), to możesz zgłosić to na policję, możesz też zgłosić do OPSu jak pisała Dobbi, możesz też napisać pisemko do sądu rodzinnego właściwego dla miejsca zamieszkania z prośbą o wgląd w sytuację wychowawczą dziecka. Nie tak łatwo jest odebrać dziecko rodzicom, więc się nie obawiaj. Jak byś miała jakieś pytania to chętnie pomogę.
Siulka

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-05-14 o godz. 18:26
0

SkrawekNieba napisał(a):kasia_ewa napisał(a):A moze zagadaj jakies sasiada... Podpytaj jak spotkasz, cos w stylu 'ale ta mala placze, pewnie jej zabki rosna...' i zobacz co oni powiedza...
Albo mame/babcie zagadaj w podobny sposob...
Nie wiem... :|
Ja nie znam ludzi ze swojego pętra a co dopiero z piętra wyżej. Znam ich tylko z opowiadań wlaścicielki mieszkania...
może ją jakoś napuścić? albo tę wścibską babę z naprzeciwka, co taka zorientowana?
Tak, to dobry pomysl... Ze niby dziecko znajomej tez tak plakalo bo... zabki, kolka itd...
Z troska by wysondowac sytuacje... :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 18:06
0

kasia_ewa napisał(a):A moze zagadaj jakies sasiada... Podpytaj jak spotkasz, cos w stylu 'ale ta mala placze, pewnie jej zabki rosna...' i zobacz co oni powiedza...
Albo mame/babcie zagadaj w podobny sposob...
Nie wiem... :|
Ja nie znam ludzi ze swojego pętra a co dopiero z piętra wyżej. Znam ich tylko z opowiadań wlaścicielki mieszkania...
może ją jakoś napuścić? albo tę wścibską babę z naprzeciwka, co taka zorientowana?

Odpowiedz
laureline 2009-05-14 o godz. 18:04
0

a ile malenstwo moze miec?
Moze najlepiej faktycznie pogadac z mama i zaproponowac wizyte u pediatry, powiedz ze dziecko znajomych tez tak placze i poszli do lekarza, albo cos w tym stylu (ja wzywalam pediatrę do Rozi, ale ona byla zdrowa i jedyne co to viburcol na uspokojenie dostawala)

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 18:03
0

Ja tez chyba najpierw pogadałabym z rodzicami. Mysle, że mozna wyczuć czy wszystko jest oki.

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-05-14 o godz. 17:55
0

A moze zagadaj jakies sasiada... Podpytaj jak spotkasz, cos w stylu 'ale ta mala placze, pewnie jej zabki rosna...' i zobacz co oni powiedza...
Albo mame/babcie zagadaj w podobny sposob...
Nie wiem... :|

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 17:53
0

Skfarku, skontaktuj sie z pracownikiem socjalnym z OPS z dzielnicy, jesli chcesz sluze pomoca na prv

Odpowiedz
laureline 2009-05-14 o godz. 17:47
0

Skrawek ciezko powiedziec, ja mialam tak samo z Rozi. Plakala cale noce i w dzien wcale nie bylo lepiej, ja juz chodzilam na rzesach a meza nie bylo, nie mialam nikogo do pomocy, w koncu lezalam na podlodze i wylam razem z nia. A sasiadka na schodach pytala sie czy z dzieckiem wszystko w porzadku bo caly czas placze. Myslalam ze pod ziemie sie zapdne przeszlo jej po paru tygodniach, ale chyba do tej pory w tej klatce mysla ze maltretowalam corke....

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie