• joannao odsłony: 27785

    Jak zatrzymać laktację?

    Dziewczyny pomóżcie mi i doradzcie jak zatrzymać lub chociaż ograniczyc laktację? Wprowadziłam karmienie mieszane, ale mój pokarm jest chyba zbyt jałowy i wogóle chcę z niego zrezygnować. A piersi mnie bola na maksa, ciągle sączy się z nich mleko..... Pomóżcie

    Odpowiedzi (13)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-05-26, 17:21:08
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Och 2009-05-26 o godz. 17:21
0

Gdy byłam u ginekologa po 6 tygodniach od porodu powiedział, że jeśli będę chciała przestać karmić mam przyjść do niego, a on przepisze mi jakieś tabletki. Może skontaktuj się więc ze swoim ginem. A przede wszystkim ogranicz ilość spożywanych napoi!

Odpowiedz
joannao 2009-05-25 o godz. 14:07
0

Cieszę się, że każda wyraża swoje zdanie, ale też cieszę się Dorciu, że mnie rozumiesz. Macie rację karmię dopiero ponad 3 tygodnie piersią i na prawdę nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby nie fakt, że:
- w ciąży miałam duże problemy z jelitami i byłam na diecie (zero przyjemności, tylko gotowane mięso i inne niesmaczne rzEczy)
- od samego początku mała po mleczku z piersi mocno płakała, prężyła i męczyła się, więc od razu położna wprowadziła mi dietę zero mleka i jego przetworów, tylko jabłko marchewka, gotowane mięso itp.
- te dwie rzeczy spowodowały u mnie duży lęk przed jedzeniem czegoś nowego, czego Julka jeszcze nie zna (czyli poza chlebem z dzemem, wedliną, rosołem, kurczakiem gotowanym, ziemniakami i marchewką z jablkiem) bo bałam się jej napadów "kolek"
- do tego doszły te wymioty, które się na szczęście skończyły
- do wczoraj karmiłam mieszając przez kilka dni raz butelka raz mleko z butelki ale ściągnięte z piersi, ale metoda prób i błędów wykazała, że zawsze po moim mleku zaraz po jedzeniu ona wrzeszczy zamiast się uspokoić i mam przynajmniej 1,5 godz. jazdy ....
- ja mam coraz mniej sił, bo nic normalnego zjeść nie mogę, zaczynam wpadać w depresję.

Możecie powiedzieć, że jestem egoistką... ale w moim przypadku dalszse karmienie piersią oznaczałoby ciągle krzyki Julki, mój płacz. Jestem zdania, że jeśli ja będę spokojniejsza i szczęśliwsza (bo najedzona) to julka także. I pewnie, że nie mam rentgena w oczach i nie wiem czy pokarm jest jałowy czy nie... ale jestem mamą i mam serduszko i intuicję. Położna radziła mi przeczekać jej wrzaski i nadal wmuszać jej piersć, wg niej ten kryzys miałby trwać kilka dni - ale nie byłam wstanie patrzeć na mękę julki dłużej niż pół dnia.

A teraz julka jest zadowolona i ja czuję się lepiej, niech tylko przestanie ciągle lecieć mi mleko z piersi.....

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 16:46
0

Dorcia22 dyskusja na temat wyższości karmienia naturalnego nad sztucznym już gdzieś była i chyba nie ma sensu do niej wracać, a nasza dyskusja jakoś niebezpiecznie się do niej zbliża.
Ja jestem zwolenniczką karmienia naturalnego, jeśli tylko można. Pamiętam jednak, jak trudne dla mnie były pierwsze tygodnie. Tak naprawdę laktacja się ustabilizowała i ja nauczyłam, jak i kiedy karmić dopiero po pełnym miesiącu. Przestałam mieć wątpliwości czy moje dziecko jest głodne, czy najedzone, wyleczyły mi się "nadjedzone" brodawki itd. Myślę, że 3 tygodnie karmienia to krótko, żeby podejmować taką radykalną decyzję. Tym bardziej, że powody wymiotów malucha nie są zdiagnozowane. Może to tylko jeden z elementów diety Joannao alergizuje dziecko i powoduje kłopoty z brzuszkiem. Inna sprawa, jeśli wszystkie próby zmian zawodzą i dziecko nadal choruje, ale to chyba jest sprawa dla pediatry. W takiej sytuacji dyskusja czy odstawić jest bezzasadna i rozumiem, że "dobre rady" Cię denerwowały. Joannao chyba nie jest jeszcze na "takim" etapie, chyba, że o czymś nie wiem.

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 16:12
0

Kaśka-właśnie rady w stylu:poczekaj, przystawiaj, tyle kobiet karmi, nie bądź niemądra-jak twoje mleko może byc złe- najbardziej doprowadzały mnie do szału!! to jest właśnie ta presja, którą mam na myśli

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 16:07
0

Dorcia22 nie przesadzaj. Moim zdaniem nikt nie wywiera presji!
W prawie każdej odpowiedzi jest wyrażona opinia i odpowiedź na pytanie Joannao. Bywa przecież bywa tak, że nasze decyzje są podyktowane jakimś kryzysem i czasem lepiej posłuchać, co inni mają do powiedzenia, przemyśleć i może poczekać nie robiąc nic. Sama zastanawiałam się czy mleka nie jest za mało, za dużo, czy nie jest za tłuste, za chude, czy może powinnam dołączyć mleko sztuczne itd.
Nikt nie powinien negować decyzji Joannao niezależnie czy zostanie ona podjęta ze względów "medycznych", czy z jakichkolwiek innych - to wyłącznie jej decyzja. Jeśli dziecko nie toleruje mleka mamy, to lepiej i bezpieczniej jest je odstawić, zarówno dla malucha jak i dla mamy. O tym, że maluch Joannao wymiotuje doczytałam dopiero teraz, ale rozumiem, że nie wiadomo dlaczego. A w tym poście Joannao nie napisała, że odstawia bo dziecko wymiotuje, ale dlatego, że jej zdaniem, mleko jest za chude.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-05-24 o godz. 15:38
0

a ja się z Wami nie mogę zgodzić-moja Jula była karmiona piersią do 6tyg i to nie dlatego, że ja dłużej nie chciałam ale dlatego, że Jula dalej nie mogła!! dokładnie tak samo wymiotowała po moim mleku-byłam już na totalnej diecie-bezmlecznej, beztłuszczowej, bezglutenowej, żyłam o chlebkach ryżowych, wodzie i herbatce z koperku-ale wtedy w mleku matki nie ma woóle wartości odżywczych!! nie dawałyśmy rady ciągnąc dłużej-ja i Jula głodne i złe!!!

joannao-ja Cię doskonale rozumiem!!

nie wywierajcie dziewczyny na niej presji!!! to nieludzkie, frustrujące i bardzo męczące!!!

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 14:56
0

Joannao, z linijki Twojego dziecka wynika, że karmisz chyba niecały miesiąc. Dobrze mi się wydaje? Czemu tak naprawdę chcesz zrezygnować z karmienia, bo powód pod tytułem "za-chude-mleko" jakoś do mnie nie przemawia.
Ja karmiłam piersią Karolinę do 14 miesięcy. Nie potępiam mam, które z różnych powodów nie chcą lub nie mogą karmić i przechodzą na karmienie sztuczne - to wybór każdej z nas. Uważam jednak, że jeśli możesz karmić, a jak mówisz masz pokarm, to może się jednak zastanów? Dla mnie to była przez pół roku super wygoda (poza pozytywnymi właściwościami naturalnego pokarmu), zawsze gotowy, o odpowiedniej temperaturze, czysty i pod ręką :-) Świetna sprawa.
To są chyba najmilsze moje wspomnienia z pierwszych miesięcy z Karoliną.
Jeśli jednaksięzdecydujesz na odstawienie, to poprostu coraz mniej przystawiaj. Mleka produkuje się tyle, ile go potrzeba (zwykle i jak się już laktacja ustabilizuje). Jeśli nie będzie mechanicznego pobudzenia, to mleka będzie coraz mniej. Również podobnie jak dziewczyny nie polecam odstawienia "na raz" - zwłaszcza jeśli masz dużo pokarmu. Ja odstawiałam Karolinę stopniowo i pod koniec kiedy karmiłam tylko raz w nocy miałam bardzo mało pokarmu. Ale również wtedy odstawienie nie było miłym przeżyciem.

Odpowiedz
ks222 2009-05-24 o godz. 13:45
0

natalia25 napisał(a):NIe ma czegoś takiego jak jałowy pokarm. Spróbuj jeszcze pokarmić, zobaczysz, jak się wprawisz zobaczysz jaka to wygoda, nie mówiąc o korzyściach dla dziecka. Gdyby było słabo z Twoim pokarmem nie musiałabyś zatrzymywać specjalnie laktacji.
popieram :) ja natowmiast zabiegam o to żeby utrzymac laktacje za wszelka cene!!!!

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 13:18
0

eternity napisał(a):Moja babcia radzila, zeby podwiazywac piersi bandazem...
odradzałabym - bo może dojśc do zastojów pokarmu i to bedzie dopiero PROBLEM!!!

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 13:16
0

No wlasnie, amst i natalia maja racje - warto probowac jednak karmic piersia, nie ma czegos takiego jak pokarm jalowy, za chudy/za tlusty - to bajeczki naszych babc i matek

Odpowiedz
Reklama
eternity 2009-05-24 o godz. 12:03
0

Moja babcia radzila, zeby podwiazywac piersi bandazem...

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 09:36
0

"jałowy pokarm" - masz rentgen w oczach??? :o ...mniejsza o to - TWÓJ WYBÓR.

- szałwia - pić, pić, pić
- zmine okłady z kapusty
- trochę - coraz mniej odciągać - bo się nabawisz zapalenia - nie da się tak "od jednego razu odstawić"

Odpowiedz
elek 2009-05-24 o godz. 08:28
0

moja siostra brała parlodel... czyli bromokrypytynę na obniżenie prolaktyny.. tańszym odpowiednikiem jest bromergon...
ale ogólnie to jest świństwo.. siostra bardzo źle go znosiła.. a ja biorę go na zbicie wysokiej prolaktyny i po nim mnie bardzo mdli.. :(

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie