Zapraszam na 2 czesc przygod ;)
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?p=758357#758357
Oleńka, ja też jutro będę na Żelaznej na KTG i USG.
A tak poza tym to właśnie zauważyłam u siebie oznaki odchodzenia czopa, tzn. chyba, bo określiłabym to jako masę galaretowatą, ale taką przezroczystą a nie podbarwioną krwią. Nie wiem czy to czop czy nie, ale wyraźnie coś się zaczyna.
Mam nadzieję wytrzymać do jutra do wizyty na Żelaznej na której powiedza mi ile waży mój Bąbelek. Oleńka w sumie to jesteśmy w tej samej sytuacji :) - jeśli chodzi o nasze małe 4 kg kruszynki...
A u mnie od wczoraj jednostajny ból podbrzusza, trochę jak przy okresie. Ciekawa jestem czy to coś znaczy
Mały ma główkę bardzo nisko, bo czuję jej nacisk przy każdym kroku.
A poza tym zaraz idę na KTG, więc może się czegoś dowiem, chociaż nie nastawiam się jakoś specjalnie.
buniaa napisał(a):
Oleńka, z tego wszystkiego to napisałaś 3 dni po porodzie zamiast po terminie porodu :).
faktycznie, trochę nie o to mi chodziło lol
Ja na KTG lecę jutro na izbę przyjęc, bo właśnie dzwoniłam do przychodni przyszpitalnej i nie mają tam miejsc z dnia na dzień. Może mnie już zostawią, w końcu mała napewno waży już 4 kg, czas coś zrobic.
Idę wziąc kąpiel 8)
Ja się właśnie dzisiaj przeterminowałam...
Oleńka, z tego wszystkiego to napisałaś 3 dni po porodzie zamiast po terminie porodu :). Nie przemęczaj się tak, i tak wylądujesz w szpitalu około piątku :) - pamiętaj o mojej przepowiedni :)
Ja jutro o 10.30 ląduję w punkcie konsultacyjnym na Żelaznej i po USG będzie już jasne co mnie czeka. Dzwoniłam do swojej położnej i pytałam przy jakiej wadze są wskazania do cięcia cesarskiego - od 4,5 kg. Ciekawe czy Bąbel osągnał tyle od 20.08. I w ogóle sie zastanawiam jak ja utuczyłam takiego grubaska w brzuszku :)
No to pomyłam okna i pozbyłam się kurzu chyba w całym mieszkaniu :o tak mnie pogoniło :D No i nadal nic, tzn. wydaje mi się że skurcze zrobiły się częstsze, tylko nadal niebolesne. Poczekamy zobaczymy, podobno akcja z oknami bardzo pomaga w przyspieszeniu porodu. A jak nie to jutro myję podłogi lol
To już mała schiza, a to dopiero 3 dni po porodzie.... Rany urodzę chyba niezłego koloska....
Kiniak, ogromniaste gratulacje i ucałowania dla syneczka!!!!
I nieskromnie dodam że miałam rację... :)
No a teraz to typuję ............... siebie albo Oleńkę. Podejrzewam że obydwie spotkamy się około piątku na porodówce na Żelaznej :)
Byłam dziś na ZOOmarkecie i złaziłam się jak głupia. Piękne te zwierzaki, ale kotki wyglądały na zmaltretowane (strasznie tam było głośno i duszno). Spotkałam nawet koleżankę, która wystawiała tam swojego Maine Coona, zresztą prześlicznego :)
Teraz odpoczywam w domku, ale okropnie boli mnie biodro, znowu.....
A oznak porodu brak.... Chociaż u Kiniak też się nie zapowiadało, a proszę jak szybko poszło 8)
Czyli pelnia trochę dziala ;) Ja pamietam, ze w nasyzm wątku tez sie zroilo poruszenie w okolicach pelni - dzieciaki sie posypaly, a na porodowce nie bylo spokoju - dziki szal, poczatek porodu do odejscia wód spedzilam na korytarzu, bo ciagle porodowka byla zajeta ;)
dziewczyny - szykujcie sie ;)
Ha, moja szyjka przepuszczała na 2 palce już 30-go sierpnia i nic lol
Dziś wytrzęsłam Morela w sklepach, łaziłam po drabinie, i nic 8)
Chyba zostanę słoniem
Kiniak jedyny lek to urodzic ;)
Dziś naściemniałam u lekarza i dostałam zwolnienie do piątku, więc mam trochę czasu na poród 8)
Na KTG wyszło że mam skurcze mniej więcej co 9 min :o a w ogóle ich nie czuję.... Lekarz w karcie napisał, że "kanał szyjki przepuszcza palec". Czy to znaczy że mam już małe rozwarcie? Chyba tak. Mała jest już niziutko, bo czuję ją jak chodzę. No więc mam się zgłosic na kolejne KTG za 4 dni jakby nic się nie działo. Ale mam nadzieję że nie doczekam do tego czasu :D
Kiniaczku :usciski: ... to chyba dość normalne masz objawy ;) ... kobiet w TAKIM stanie nie leczą lol
Odpowiedz
Kiniak to ma depresję przedporodową. Dzisiaj jestem w tak podłym nastroju że szkoda gadać. Wyć mi sie chce i musze omijac kuchnie co by sobie sepuku własnoręcznie nie zrobić.
Od poniedziałku wypadają mi jakieś gluty, nie wiem czy to czop po kawałku, czy jakieś udziwnione upłąwy. Ciągnie sie to to lepiej niż śluz płodny, ale nie jest pobarwione krwią ani nic.
Skurczy nadal zero odczuwalnych, wczoraj złaziłam arkadię, pojechałam autobusem i metrem do gina, oczywiście nikt mi nie ustąpił (ale olewam )... Potem arkadia była i kino. I NIC. KOMPLETNIE NIC.
Morel nawet nie skusił się wizją zakupu kolejki.
Także zwątpiłam, że kiedykolwiek urodzę, albo że przynajmniej zauważę ze coś sie dzieje
POza tym głupoty mi sie śniły straszne, mój kot był w niebieską kratkę... A ja na boso po śniegu łaziłam :o
Chyba czas na leczenie
Oleńka,
odezwij się po wizycie. I trzymaj się.
Ja tez wczoraj lekko się wystraszyłam, bo zaczął mnie boleć cały brzuch i starsznie mi stwardniał i to trwało sporo bo jaieś 15 -20 minut. Leżec nie mogłam bo bolało, chodzić nie mogłam bo bolało. Nie wiedziałam co mam robić. Mąż pojechał do Łomianek i z powrotem utknął w gigantycznym korku, a ja jak wczesniej prosiłam Bąbla żeby wychodził, tak teraz błagałam go żeby jeszcze posiedział.
Po pół godzinie mi przeszło...
Więc ja myślę że dopiero gdy pojawię się w środę w szpitalu to może gdy zaczną wywoływać poród to coś się zacznie. Zresztą gdy pomyślę sobie że moja duża kruszyna będzie ważyła ponad 4 kg i ja mam ją urodzić naturalnie to się trochę boję.
A co do kolejności to i tak upieram się przyt tym że teraz rozdwoi się Kiniak.... :)
Dziś wizyta była, lekarz się zdziwił że jeszcze nie urodziłam. Morel książkowy, moze wyjśc w każdej chwili. Namawiam go i namawiam a on nic lol
Odpowiedz
No i się zaczęło.... Tzn nie poród lol tylko telefony od rodziny czy to już.....
Jak wyprawiłam męża do pracy, położyłam się spac i się zaczęło.... Najpierw koleżanka, potem babcia, potem siostra, potem tata i następna koleżanka......... A przed chwilą znów dzwoniła moja siostra.... AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
A z tą pełnią to myślałam że wczoraj była. Było super zacmienie księżyca, widziałyście?
Rzeczywiście wygląda to jak cisza przed burzą. wszystkie czekają zniecierpliwione, ale Maluchy nic obie z tego nie robią.
Nam też lekarze mówią, że może się zacząć każdej chwili, mimo że jestem z tych późniejszych wrześniówek. Dzidziol jest duży, zdrowy, gotowy do wyjścia, ale póki co mu się nie spieszy. Wszystko już na niego czeka. No, muszę tylko kupić jedną czapeczkę na wyjście ze szpitala. Szyjka też jest przygotowana do porodu, więc to jest trochę tak, że czekamy nie znając dnia ani godziny. Ale niech on sobie tam jeszcze posiedzi. Może zdążymy z wykończeniem mieszkania przed narodzeniem naszej Dzidziuchy... Chociaż zaczęliśmy się już nastawiać na konieczność przekoczowania przez jakiś czas u rodziców razem z Maleństwem. Zobaczymy.
Trzymam kciuki za was wszystkie.
Tolka
Witajcie Wrześnióweczki, widzę że u Was na razie spokój :) -trzymam kciukasy. Tak z sentymentu zaglądałam do Was przez ostatnie 9 miesięcy i wspominałam swoje przygotowania do pojawienia się Krasnala.
Życzę Wam szybkiego porodu i takiego przebiegu jak sobie wymarzyłyście (choć to może byc trudne), ale nie niemożliwe ;)
Pogłaszczie brzuszki od nas i tzymakcie sie cieplutko. No i Maluchy niech powoli zaczynają witać świat - czekamy... ;)
A ja coś spac nie mogę... Trochę mnie koty wkurzają, bo biegają, trochę to deszcz, a trochę to że dziś termin a tu cisza.....
Ja wczoraj w ogóle obiadu nie zjadłam, tylko słodką bułkę i śliwki :o
No i teraz jestem głodna...
Za to przez pół nocy miałam mega zgagę. A teraz wcinam pączka ;)
Ja dziś się tak robotą zajęłam, ze zapomniałam jesc, dopiero wieczorem jak mi się słabo zrobiło to przypomniałam sobie, ze ostatnio było śniadanie lol
Obserwuję znaczny spadek apetytu, przypływ energii, i makabryczną potrzebę czekolady (dodajmy, ze za czekoladą nie przepadam szczególnie).
Nadal nic się nie dzieje, czasem coś mnie zaboli, ale to raczej kręgosłup lub pachwina, albo mi pół ryja zdrętwieje :o
Oj! Wrześnióweczki...
jeśli będzie jak w zeszłym roku to wrzesień ruszy 11 lol
Buniaa! liczę na Ciebie (ze względu na podobne nicki).. po moim starcie laski ruszyły jak burza!
A tak poza tym! To bądźcie dzielne!
I cieszcie sie błogostanem w jakim tkwicie!
Bo już niedługo krzykacze się pojawią i z tęsknotą będziecie wspominać ciążowe klimaty.....
No i ja już po ginie.
Szyjka miękka, oznak porodu brak. Ale powiedział że teraz może się już zacząc w każdej chwili :D
Dzień po terminie czyli w sobotę mam się wybrac do szpitala na KTG. I też będzi to szpital św. Zofii. Ale skierowania żadnego nie dostałam.
Ogólnie to powiedział że dzidzia zdrowa, mama zdrowa, więc wszystko w porządku 8)
No więc nadal czekamy...
Cześć dziewczyny,
jestem po wizycie u ginka. Dostałam skierownaie do szpitala św. Zofii i mam się stawić tam 13.09 na KTG i USG, bo mój Bąbel jest określany jako "duży płód" - 21.08 temu ważył już 3600, a jeśli przybyło mu ksiażkowo około 200 g tygodniowo to będzie z niego duża kruszyna, a zwiastunów porodu nie widać (zero rozwarcia, szyjka długa itd).
Po tych badaniach albo będą u mnie wywoływać poród albo ciać po cesarsku. Nastawiałam się od poczatku na naturalny poród a tu okazuje się że wszystko moze się skończyć cesarką.
Więc czekam do środy i jak nic się nie wydarzy, to pewnie zostanę już w szpitalu tego 13.09.
Poza tym wszytsko po staremu: kręgosłup mi nawala, nogi bolą.
Dzisiaj usłyszałam nową przepowiednię porodu: będzie to ten dzień tygodnia w którym poczuło się pierwsze ruchy dziecka w brzuszku. U mnie to był piątek. Ciekawe czy się sprawdzi...
Dzięki laureline :D
Dziś taki piękny dzień na poród. Nie dośc że czwartek (ja i moja siostra urodziłyśmy się właśnie w ten dzień) to do tego piękny słoneczny 7 września.... Ech, a tu kicha..... Mała się trochę wierci, ale nic nie boli, nic nie ciągnie....
Za godzinkę wychodzę do gina, może on coś poradzi.
Dziewczyny tak czesto jak do Waszego watku jeszcze chyba nie zagladalam :) trzymam za Was i Wasze bajbule kciuki i mocno kibicuje co by bylo szybko, nie bolalo, a po wszystkim zeby zdrowe krzyki malusinskich postawily na nogi caly szpital :)
Powodzenia mamusie
Asia22 napisał(a):Kiniak ja tylko w roli informacji podalam :) bo napisalas ze nie czujesz tych 30
No nie czuję. Na wydruku ktg poza tym mam skalę od 0 do 100 (%) więc się zastanawiam, czy na pewno w taki sam sposób miłałaś mierzoną siłę skurczy.
dziś oglądałam Rozmowy w toku o nieletnich matkach i była dziewczyna która zaszła w ciąże w wieku 15 lat, nie powiedziała rodzcom, wiedze czerpała z książek a poród w domu odebrał jej chłopak, w czasie ciazy przytyła 5kg :o -czyli ten poród to nie jest nic strasznego...chyba
powodzenia!
Asia22 napisał(a):Kiniak skurcze od 0 do 30 to nie sa nawet jeszcze skurcze przepowaidajace ja urodzilam wczesniaka i przed 10 tygodni meczylam sie z bolami od 80 do 100 a przy porodzie mialam az 199 :)
A ktoś mówił, ze to już te skurcze? Takie sie po prostu zapisały na kontrolnym ktg
a chodzenie po schodach? u nas w szpitalu to czasem ciężarówki taki tłok robią że przejść nie można ;)
Odpowiedz
oleńka25 napisał(a):alguna napisał(a):Podobno jeszcze masowanie sutków pomaga 8)
A tak, czytałam. Tyle że żeby coś pomogło to by trzeba cały dzień masowac, a ja nie mam tyle cierpliwości lol 8)
Męża zatrudnij ;) 8) :D
oleńka25 napisał(a):
Jakie znacie sposoby na przyspieszenie porodu? Poza sexem i naparem z liści malin... Zresztą tego drugiego nigdzie nie mogę dostac...
Podobno jeszcze masowanie sutków pomaga 8)
U mnie nadal nic nowego. Od wczoraj zaangażowałam męża w przyspieszenie porodu i dziś nadal tylko skurcze przepowiadające.... Jak to mi się zaczyna stasznie dłużyc.........
Jakie znacie sposoby na przyspieszenie porodu? Poza sexem i naparem z liści malin... Zresztą tego drugiego nigdzie nie mogę dostac...
No na ktg wyszło, ze skurcze mam od 0 do 30 skaczą, ale ich kompletnie nie czuję :o
Odpowiedz
Ja tak naprawdę zgagi miewam dopiero w końcówce ciąży. Staraj się nie kłaśc na płaskim, wkładaj sobie pod głowę wysoką poduchę, powinno byc lepiej, a napewno nie będzie się ulewało.
Ciekawa jestem jak te moje skurcze by wychodziły na KTG 8) Ale dopóki nie mam bóli, cieknących wód itp to nie będę się ruszac z domu
A ja mam znowu zgagę. Tym razem rozpętało ją badanie ktg, na którym wszystko wyszło w normie Normalnie jak położe się to mi się ulewa wszytko. Mam dosyć.
Odpowiedz
Dziś urodziła moja koleżanka, miała termin na zeszły piątek :D
Ja nadal mam skurcze, tyle że nadal ich nie czuję, jeśli nie macam brzuszka. Chciałabym coś porobic, poruszac się, ale nie mogę, bo strasznie znowu.... boli mnie biodro. I przez to szlag mnie trafia
Wizytę mam u gina w czwartek, jeśli do tego czasu nie urodzę.....
Cześć dziewczyny,
ja też jeszcze nie rodzę, niestety...
Ale bóle w dole brzuszka a raczej brzuszyska miewam całkiem często. Wyglądam jak monstrum i poruszam się jak monstrum :).
A Bąbel za nic ma moje prośby i błagania o wyjście tylko wierci się cały dzień w brzuszku. Chyba mu tam za dobrze.
No więc pozostaje nam wszytskim czekać...
Jutro mam jeszcze wizytę u ginka.
Ja też jeszcze nie, chociaż już bym chciała.
Wczoraj skończyłam szkołę rodzenia. Pierze się ostatnia partia ubranek, reszta już poprasowana. Muszę jeszcze kupić jeden ręcznik i jeden kocyk i chyba będzie wszystko.
Zastanawiam się też nad śpiworkiem do spania. Zapoatrzyłyście wasze maluchy w coś takiego czy raczej będziecie przykrywać je kocykiem?? Wydaje mi się, że taki śpiworek może się przydać...ale sama już nie wiem
Czyści mnie już 2 dzień. Ciekawe czy to buraczki, czy Młody się szykuje do lotu 8)
Moja linijka przestała liczyc tygodnie :o
A u mnie nic, zero skurczy. Kompletnie nic sie nie dzieje. Jestem zawiedziona lol
Odpowiedz
Ja też dziś miałam problemy ze spaniem... Nie mogłam znaleź sobie miejsca, wszystko mi przeszkadzało i do tego chyba z 5 razy wstawałam na siusiu..... Też już chcę rodzic. Rano przy śniadaniu złapał mnie mega skurcz, brzuch mi skamieniał na jakieś 2 - 3 minuty :o
A co do tego obwodu główki to się rypnęłam Mała ma w obwodzie 34cm :o 8)
Ha, udało mi się zaliczyć imprezę pt. zakończenie sezonu w stajni.
I nic. Morel nie wypadł. Troche sie wiercił przy kaszance z grilla i to wszystko 8)
Za to dziś w nocy spac niem ogłam, przewracałam się z boku na bok, zreszta Frendzel miał to samo. Za dużo świeżego powietrza??? :o
Ciężko mi. Mam dosyć, chciałabym juz luzem biegać :(
Kasik_cz pewnie że cię przyjmujemy, w grupie zawsze raźniej. A co mówi twój lekarz? Nie będą wywoływać porodu?
Ja dziś byłam u babci na wsi, siedziałam sobie i jadłam pyszności. A tych skurczy to naprawdę coraz więcej....
Dzięki Marchefka za pocieszenie lol
Nareszcie jesteśmy przygotowani do porodu. No prawie. Bo oczywiście zapomniałam kupić kocyk i nie było dwóch rzeczy dla mnie, ale nie są już tak niezbędne. Z tym co mamy (spakowane i to co w szafce) możemy powiedzieć, że jesteśmy gotowi. Pani dr, która robiła nam kilka dni temu USG powiedziała, że możemy rodzić lada dzień, ale na szczęście Dzidziol się nie spieszy tak mocno – ciągle jeszcze się turlamy. Wg wyliczeń lekarzy 04/09 kończymy 38 tydzień, więc Dzidzia będzie donoszona. Waży już 3370, ale nic nie przepowiada porodu. Może tylko tyle, że mam wrażenie, że odchodzi mi czop śluzowy. Ale poza tym nic. Żadnych skurczów, wód, czy czegokolwiek. Zobaczymy, kiedy zechce się Dzidziolowi przychodzić na świat. Jestem już oczywiście zmęczona i jest mi ciężko, jak każdej z nas, ale mam nadzieję, że jednak Dzidzia jeszcze trochę poczeka. Mój M. trochę zaczyna panikować. Mam nadzieję jednak, że jakoś da radę i będzie ze mną przy porodzie.
Gratuluję szczęśliwego rozwiązania Kika. Reszta niech się dzielnie trzyma. Ty Kasiku_cz też. :-)
kasik_cz napisał(a):Proszę o przygarnięcie sierpniówki, która sie przeterminowała i zostanie wrześniówką (mam nadzieję )
nie no na pazdziernik to szans nie masz :)
Uparta ta Twoja coruchna :)
Trzymaj sie Kasiu!
Proszę o przygarnięcie sierpniówki, która sie przeterminowała i zostanie wrześniówką (mam nadzieję )
Dziecko-osiołek i leniwiec w jednym -olało biedną matkę, która myslała, że na 4 rocznicę ślubu ssak będzie juz w domu, postanowiło wyjść w sobie tylko znanym terminie...czyli NIE WIEM KIEDY :o
Oleńka ;) pociesze Cię , ze przecietny obwod głowki noworodka to ok 30 cm - Marcel mial 36 i poszlo sprawnie (da sie przepchnac tego arbuza przez otwor wielkosci cytryny ;) ).
Rany jak ten czas leci - dopiero my rodzilysmy a tu juz nowe pokolenie wylazi na swiat :)
Powodzenia mamuski - trzymam kciuki za latwe i szybkie porody ;)
Oj to mnie nie pocieszyłaś..... Znowu zaczyna boleć mnie noga, ale tym razem druga.... A całe dwa dni czułam się prawie jak nowonarodzona, jak mi przeszedł ból tamtej......
Dziś byliśmy w hurtowni w Babicach i kupiłam nakładkę ceratową na przewijak w cenie niższej niż w sklepach o jakieś 50% :o Nie mówiąc o tym że wybór tych przewijaków był znacznie większy.
No to mogę już rodzić :D
Wczoraj przeczytałam że jeśli te skurcze przepowiadające będą się zdażać 4 razy w ciągu godziny, to należy się zgłosić do lekarza. Ja jeszcze tak często nie mam, ale faktycznie coraz częściej... Więc czekam.
Dziś miałam sen, że urodziłam. Rodziłam tak szybko, że nie zdążyłam dojść do szpitalnego łóżka (i nic nie bolało 8) ).
A tak BTW z USG wynika że mała ma obwód główki 98mm :o A z tego co wiem szyjka rozwiera się na szerokość 10 cm. Ale będzie jazda lol
Dziewczyny jeszcze z rad praktycznych
to mam nadzieje ze zaopatrzyłyscie sie w wygodne pieluchy (bella baby) dla siebie
Zuzyłam juz 4 opakowania i dopiero teraz będę przechodzić na podpaski...
Oleńka nic sie nie martw po porodzie tez nie jest super z kondycją.
A do tego plecy bolą bo wszystkie mięśnie nie wróciły na swoje miejsce i zanim sobie opracujesz technikę karmienia na siedząco to potrwa chwilkę.
kometa napisał(a):Kiniak mozesz mi powiedziec jakim cudem zaraz rodzisz?? ;) Przeciez przed chwila byl poczatek ciazy :D
Sama się zastanawiam lol Łóżeczko i wóżek jeszcze mnie onieśmilają :D
Oleńka co do stanika proponuje wyprawę do sklepu Atut na grochowskiej, tam Ci dobrze dobiorą stanik. Mój do karmienia to 75E. Prawdopodobnie i Ty powinnaś nosić mniejszy obwód, ale z większą miseczką. (dobrze dobrany stanik, to połowa sukcesu jeśli chodzi o dewastację biustu po porodzie)
No i już po zakupach. Kupiłam stanik w rozmiarze 85C :o Chyba te staniki mają jakąś zawyżoną numerację, ale to miłe :D
Poza tym kupiłam Bepanthen, gaziki i sól fizjologiczną. Muszę się wybrac do hurtowni po przewijak, bo te w sklepach dla dzieci są potwornie drogie....
Okropnie się przy tym zmęczyłam.... Ledwo żyję, a wcale tak długo nie chodziłam.....
Kiniak oby twe słowa były prorocze. Właśnie wybieram się na ostatnie zakupy, w tym zakup naparu z liści malin (na szkole rodzenia mówili że przyspiesza poród). Muszę kupic stanik, koszulę nocną i nakładkę na przewijak. A w aptece te wszystkie przydatne maści.
Lecę 8)
Kiniak mozesz mi powiedziec jakim cudem zaraz rodzisz?? ;) Przeciez przed chwila byl poczatek ciazy :D
Odpowiedz
No to pewnie teraz Ty się rozsypiesz.
U mnie skurcze były raz, od tamtej pory cisza. Głowa tylko koszmarnie mnie boli
Pessar zdjęty, Morel donoszony. Czekamy aż się zdecyduje wypełznąć na zewnatrz. Obecnie waży 2850 g :)
Odpowiedz
Oj buniuu wiem o czym mówisz, ja już naprawdę chcę miec małą przy sobie i stracic trochę z tego wielkiego brzucha.
Dziś pół dnia spędziłam w samochodzie, a korki w Wawie były koszmarne (widac kierowcy tracą głowę jak zaczyna padac)...
Byłam na ostatnim USG i okazuje się że "mała" waży już 3762g, a do porodu został jeszcze tydzień.... Będzie mały kolosek :D Poza tym wszystko jest w najlepszym porządku :D
Cześć dziewczyny,
na początku gratulacje dla Krecika i ucałowania dla maleństwa i pozdrowionka dla Eloo i Bartusia.
Ja od poniedziałku jestem nie do życia. Humor mi nie dopisuje, zaczynam coś robić i nie kończę, mam wszytskiego dość. Biorę się za zmywanie i po pierwszych bólach kręgosłupa mam ochotę wrzeszczeć, ze mnie boli. W nocy jest jeszcze gorzej. Malenki wierci sie niemiłosiernie zwłaszcza w dolnych partiach brzuszka poza tym czuję oprócz wiercenia się bąbla takie dziwne chwytające bóle. Dziewczyny, ja wprost marzę żeby zjawisko określające się mianem porodu już się u mnie zaczęło.
Pogoda do d...., nawet nie ma jak isć na spacer i do sklepu.
Dzisiaj jak przyszłam do meża do biura zeby popisac na forum to była też taka dziewczyna, która rodziła rok temu i jak jej powiedziałm że do terminu mam dwa tygodnie to powiedziała że na dwa tygodnie przed terminem to miała wszytskiego dość i chciała wszytskich dosłownie pozabijać a zwłaszcza mężą. I ze z tego wszytskiego wzięła się za mycie podłóg, kafelków itd i urodziła 5 dni przed terminem. Swój poród opisała słowami: "o Boże, jak dobrze ze to za mną".
Imię dla Bąbla jeszcze nie wybrane. Ja cały czas obstaję przy Piotr Ignacy a ostatnio spodobało mi się imię Bartek, a mój maż wymyśla coraz to oryginalniejsze np. Leon. A ostatnio podniósł mi ciśnienie bo zaczął do Bąbla mówić Waldemar.
mam nadzieję ze jutro obudzę się w lepszym nastroju.
Wpadlam do was by pozdrowic i zyczyc powodzenia, a teraz sie okazuje ze i zlozyc gratulacje - kika i krecik Very Happy
Wlasnie w najblizysz poniedzialek Bartus mial wychodzic na swiat, a on za chwile konczy juz 6 tygodni Smile
Czasami sobie mysle, ze nie zdayzlam sie ta ciaza zmeczyc i fajnie, ale z drugiej... widze, jak ten szkrabik ma do nadrobienia tak wiele i serduszko sie kroi.
Chcialam wkleic zdjecie synka, ale niestety nadal nie umiem :(
Jeszcze wrzesień się nie rozpoczął a tu już 3 rozdwojone wrześniówki :D
Krecik, Kika ogromne gratuluję córeczek i życzę żeby zdrowo się chowały. Zazdroszczę Wam, że macie już swoje maleństwa przy sobie.
Z niecierpliwością czekam na relacje z porodu i fotki.
O rany!!! Krecik gratulacje :D
Kika również gratuluję lekkiego porodu (a gdzie rodziłaś?) !
Strasznie wam zazdroszczę, my z mężem zaczęliśmy właśnie starania o przyspieszenie porodu, zobaczymy czy zadziałają ;) 8)
Czekam z niecierpliwością na opisy i zdjęcia :)
Widze ze nie tylko ja sie pospieszyłam :)
Kika gratulacje!
22.08.2006 o 14:00 przyszla na swiat Marysia 2900g i 57 cm:D
jest cudownym dzieciatkiem i daje nam mnóstwo radosci.
porod choc byl krótki i w miare "łatwy" pozostawił po sobie pare pamiatek umiemozliwiajacych mamie siedzenie - ale to podobno przejsciowe zobaczymy
pozdrawiamy i odezwiemy sie wkrótce
Witam was już jako Mamusia 8)
Poród okazał się całkiem przyjemny o ile można to tak nazwać ale ja mam bardzo miłe wspomnienia .
Od poniedziałku jestem juz w domku także mamy juz dwie noce za sobą i moge powiedzieć ze nawet jetem wyspana.
Z gadżetów które bardzo mi sie przydały to nakładki sylikonowe Aventu bo miałyśmy problem z przyssaniem sie piersi a przez nakładki idzie nam świetnie. Nie każde karmienie idzie prze nakładki ale co drugie wtedy brodawki maja czas na odpocznek :D
Kamienie piersia na początku zwłaszcza nie jest miłe na dole boli na górze boli a przez te nakładki moje brodawki jeszcze się jakoś trzymają. I ma to jeszcze jedną zaletę w nakładce jest zawsze troszke pokarmu i to się pięknie wchłania w skórę wokół i w samo brodawkę.
I maść Bepanthen (zapomniałam jak to się piszę) albo PureLan firmy Mendela można ich nie zmywać przed karmieniem.
I wkładki laktacyjne całe opakowanie dobrze jest mieć pod ręką ja miłam tylko 4 pary i szybko poszły - pokarm się słabo spiera z ubrań pieluch itd.
Zabieram się za opisane wszystkiego i pokażę wam mojego szkrabika :D
Ja już po wizycie. Wszystko jest w porządku, poza tym że żadnych widocznych objawów porodu nie widac.... Ale lekarz mnie pocieszył, że u kobiet to nigdy nic nie wiadomo :D
Jutro idę sobie na ostatnie USG, zobaczymy jak mi córcia urosła :)
I dostałam zwolnienie do terminu porodu, a jak nie urodzę to muszę się posiłkowac jakims internistą....
Mój mały też kręci się niemiłosiernie...mam wrażenie że chce wyjść bokiem
Poza tym trwa u mnie wielka akcja pod tytułem pranie i prasowanie. Nie myślałam że tego wszystkiego nazbierało się aż tak dużo :o ...mam wrażenie że prasuję i prasuję, ale jakoś sterta się nie zmniejsza. W dodatku moja kocica próbuje w tym prasowaniu brać aktywny udział, tzn. próbuje zdobyć stertę rzeczy do prasowania i się w niej zakopać ;)
Właśnie stwierdziłam, że komoda na rzeczy małego jest zdecydowanie za mała. Żeby wszystko pomieścić powinnam kupić jeszcze takie ze dwie :o
Poza tym żadnych objawów zbliżającego się porodu nie widać. Wizyta u ginki w przyszłą środę, może ona wypatrzy jakiś objaw ;)
Ja za godzinę mam wizytę u gina (ciekawe czy ostatnią...). Pewnie zleci mi jeszcze USG i ciekawa jestem czy zrobi mi masaż szyjki. Czytałam na sierpniówkach, że częśc z nich miała coś takiego i potem dzieciaczki szybko się rodziły. Tylko podobno to bardzo nieprzyjemne.... Zobaczymy.
Mała cały czas się kręci, ale widac że miejsca to już ma bardzo mało w tym moim wielkim brzuszku....
Eeee, pewnie nie pójdzie u mnie tak szybko. Jeszcze okaże się, że Morel obrażony na korek za chiny ludowe nie będzie skory do opuszczenia opakowania w postaci mnie lol
Odpowiedz
My mamy jeszcze trochę czasu do porodu, ale przygotowania idą nam dość opornie. Tzn. mamy już na szczęcie wszystko poprane i poprasowane, ale to zasługa dzidziolowej Babci, bo ja ograniczyłam się do wybierania ciuszków. Na skręcenie czeka jeszcze świeżo wyprany wózek, ale to robota dla tatusia. A na zakupy wybieramy się w tym tygodniu. Musimy kupić wyprawkę do szpitala i te wszystkie rzeczy, które będą nam w szpitalu potrzebne. Łóżeczkiem się nie zajmuję, bo to kwestia dla Babci i Dziadka.
Mamy przed sobą jeszcze dobre 3 tygodnie, więc chyba zdążymy. Póki co nic nie zapowiada, żeby Dzidziol chciał się pokazać wcześniej.
Kika, gratuluję szczęśliwego rozwiązania.
T.
Kiniak, obstawiam ciebie jako następną do rozdwojenia :) zresztą tak prorokowałam po tym jak Eloo nas zaskoczyła, że Kika i ty będziecie następne - na razie się sprawdza.
Ja dzisiaj odbieram wyniki. Właśnie się wybieram do przychodni.
Przy ostatnich badaniach zauważyłam jaki narzut - "marżę" narzuca sobie przychodnia przy Żelaznej. Jak mnie lekarz postraszył ze moze poród będzie szybciej to chciałam ostatnie badania zrobić w przychodni na Żelaznej żeby były pod ręką jak nagle oprę się w szpitalu. Ale w końcu zrobiłam sobie w naszej przychodni. Czy zgadniecie jaka jest różnica cenowa w tych samych badaniach na Żelaznej i w zwykłej pzychodni? Na Żelaznej za badania zapłaciłabym 105 zł (morfologia, mocz, WR, HBS Ag i Toxo IgM) a za te same badania w mojej przychodni to 39 zł. Ładnie co?
Oleńka, fajnie że miałaś taką imprę i ze masz siostrę którą wszytskim się zajęła. Moje siostry mieszkają 50 km ode mnie i spotykamy się dość rzadko.
Podobne tematy