-
MyCHa1981 odsłony: 3019
Weekendowy mąż ;-)
Czesć Kochane! Właśnie siedzę i psioczę, że nie lubię 13-tego. Moja @ spóźniła się o kilka dni i już miałam nadzieję, że będziemy mieli swojego bejbika a tu klops :x
A w ogóle to sama nie wiem, jak mamy pracować nad naszym maleństwem, skoro mam takiego "weekendowego męża", tzn. spotykamy się tylko w weekendy, bo w tygodniu mój osobisty małżonek pracuje w Wa-wie, a ja siedzę sobie w domciu oddalonym o jakieś 250 km.
Pracujemy nad maleństwem już drugi cykl (co prawda drugi po odstawieniu piguł) i nic. Jak mamy trafić w dni płodne , już nie mówię o dniu owu
Czy któraś z Was też miała takie problemy?
Potrzebuję wsparcia :(
MyCHa1981 napisał(a):Czesć Kochane! Właśnie siedzę i psioczę, że nie lubię 13-tego. Moja @ spóźniła się o kilka dni i już miałam nadzieję, że będziemy mieli swojego bejbika a tu klops :x
A w ogóle to sama nie wiem, jak mamy pracować nad naszym maleństwem, skoro mam takiego "weekendowego męża", tzn. spotykamy się tylko w weekendy, bo w tygodniu mój osobisty małżonek pracuje w Wa-wie, a ja siedzę sobie w domciu oddalonym o jakieś 250 km.
Pracujemy nad maleństwem już drugi cykl (co prawda drugi po odstawieniu piguł) i nic. Jak mamy trafić w dni płodne , już nie mówię o dniu owu
Czy któraś z Was też miała takie problemy?
Potrzebuję wsparcia :(
Mycha wam sie udalo i gratuluje moj jeszcze narzeczony a za 16 dni maz pracuje ponad 700 km od domu to dopiero jest masakra jak trafic w dni plodne ?? jak on jest uzalezniony od tego kiedy go puszcza do domu :( wiec wiesz wcale nie jest latwo niby od maja ma byc juz blisko domu ale pozyjemyu zobaczymy jak to bedzie mam nadzieje ze sie w koncu uda :)
MyCHa1981 napisał(a):U mnie podobnie jak u Alguny :sex: w piątek wieczorkiem, sobotę no i może niedzielę popołudniu, o niedzielnych nockach mogę zapomnieć bo malż o 2-giej w nocy wyjeżdża do pracy.
Ale jak wszystko dobrze pójdzie - weekendowi też potarfią lol I będę mniej więcej wiedziala, kiedy maleństwo zostało poczęte - jedno jest pewne - na pewno w weekend lol lol lol
Mycha jesteś wielką szczęściarą, życzę żeby Twoje wątpliwości szybko się wyjaśniły i abyś była pewna że dzidzia już w Tobie mieszka. lol
U mnie podobnie jak u Alguny :sex: w piątek wieczorkiem, sobotę no i może niedzielę popołudniu, o niedzielnych nockach mogę zapomnieć bo malż o 2-giej w nocy wyjeżdża do pracy.
Ale jak wszystko dobrze pójdzie - weekendowi też potarfią lol I będę mniej więcej wiedziala, kiedy maleństwo zostało poczęte - jedno jest pewne - na pewno w weekend lol lol lol
Marysiunia, mycha już najprawdopodobniej jest w ciąży. lol lol
Mój mąż jak w poniedziałek rano jedzie do pracy nie ma mowy o :sex:, bo wstaje o 5.00 rano, a wtych godzinach to ja jestem na kawce u Morfeusza ;)
O akcji na telefon też raczej nie ma mowy bo jednak jest kawałek od jego pracy do domu, czasem przyjeżdża, ale rzadko i nie na telefon niestety.
mOJ mezulek tez 3 dni w tygodniu bywa poza domem...jak wyjezdza raniuto- to wrazie czego- rano :sex: ... a jak mialam podwyzszona temperature w ostatnim cyklu- napisalam mu SMSa i przyjechal dzien wczesniej ..."na oprobe poczecia"... ;)) hi hi
ale przynajmniej widze,ze nie jestem sama w tej sytuacji
Pozdriowionka dla wsztystkich starajacych sie, ktorych mezowie sa oddaleni! Zycze syzbkiego zaciazenia!!!
To może się jakoś mijałyśmy gdzieś między akademikami?? 8)
Może na jakimś balu podchorążego lol
Hehe ale fajnie
No cóż mój niestety nie może zmienić pracy przez najbliższe 9 lat, musi odpracować studia- WAT.
Ma przydział w Dziwnowie nad morzem, gdzie dla mnie pracy nie ma, no chyba że w sezonie frytki bym smażyła ;) .
Generalnie tam nie ma perspektyw. Mąż nawet mieszka w internacie wojskowym, 3 facetami, którzy są w podobnej sytuacji.
Jedyny plus to to, że ma do mnie 100 km. 1,5 godz. drogi samochodem.
No to tworzymy koło słomianych wdówek. 8)
Na dodatek wszystkie sie saramy o potomka.
Oby szczęście nam sprzyjało. lol
Dolaczam do grona rzadko widujacych meza. Z powodu pracy mieszkamy od siebie 240km i widujemy sie co jakies 10 dni. No i oczywscie najwiekszy problem to ucelowanie w owu , bo ostatnio to wlasnie ona jest wyznacznikiem terminow naszych spotkan. Najgorzej jak wypada w srodku tygodnia, bo wtedy to juz nic sie nie da zrobic.
Odpowiedz
trzymam kciuki za starania!
moj mąż również 3 noce poza domem:( bo praca do niego nie przyjdzie:(
pozdrowionka
Bardzo dziękujemy za życzenia lol lol
Na razie wymyśliłam, że nie dam się zwariować, a na przyszłe weekendy zaplanowaliśmy kilka wypadów, tak żeby nie myśleć - może to będzie dobry sposób na ...
Widzę tylko, że mój małż wykazuje w tym kierunku żywe zainteresowanie - fajnie - każdy ma przecież swoje kółko zainteresowań :P
MyCHa1981 napisał(a):Chyba tak - wezmę urlop i powiem w pracy, że będę pracowała nad maleństwem :D Ciekawe czy mnie nie wyleją lol
Muszę obmyśleć jakiś plan - macie jakieś pomysły ?
Mycha ja mam podobnie, małż pracuje 100 km ode mnie i widujemy sie w weekendy.
Życzę żeby Wam się szybko udało lol lol
Podobne tematy