• Izabela1 odsłony: 1685

    Jutro mija 5 m-cy...

    Nigdy o Tobie nie zapomnimy...
    Miałaś się urodzić w naszym szczęśliwym miesiącu , miesiącu naszego ślubu..
    Teraz nic Cię nie boli , wędrujesz sobie spokojnie po zieloonych
    pastwiskach , uśmiechasz się do nas z Nieba...
    Jesteś bezpieczna...
    Jasiu , Marianko do zobaczenia...Moje pierworodne...
    Może wymodlisz dla nas łaskę macierzyństwa...

    Niestety , miałam urodzić we wrzesniu, a 4.03.miałam zabieg.
    Ciąża obumarła , chociaż ładniej po łacinie obsoleta , kojarzy się z absolutem..
    Pierwsze dziecko..Jutro minie 5 m-cy , kiedy dowiedzialam się ,że Go nie ma z nami
    To też moje pierwsze dziecko , zaplanowane , chciane i czekane
    Choć tak szybko nam się udało, nasz noworoczny prezent..
    Czemu tak się stało?
    Pytanie bez odpowiedzi..., dalej bez odpowiedzi

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-05-15, 11:12:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
blumenka 2009-05-15 o godz. 11:12
0

ja straiłam ciążę bardzo wcześnie...
ale nawet ten krótki czas
/bo od zrobienia testu mineło 9 dni/
wytworzyła sie wielka więź...
więc doskonale rozumiem co Ty czujesz...
nie jesteś sama Izabelo... :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 10:22
0

Izo bardzo mi przykro...
Trzymaj się

Odpowiedz
Asiowa 2009-05-15 o godz. 06:42
0

Dziewczyny bardzo Wam współczuję :usciski:

Odpowiedz
asieczek 2009-05-14 o godz. 04:32
0

Izabela dla Twojego Aniołka

Izabela1 napisał(a):W bardzo wczesnej ciązy niewiel mozna zrobic , natura bywa madrzejsza..., choć w sposob okrutny...
....nie zawsze potrafimy
zwycięzyc nature , ktora jest chyba niestety madrzejsza
Natura działa jak chce i kiedy chce i nieraz w późniejszym okresie ciąży też niewiele można.
Ja o stracie synka dowiedziałam się dopiero na USG kiedy nie biło serduszko w 23 tygodniu i też nie można było temu zapobiec bo nic o tym nie wiedziałam, nie miałam objawów. I wtedy zadawałam sobie pytanie dlaczego tak późno to się stało przecież minął 3 miesiąc o którym się mówi że jest "granicą" poronień. Obwiniałam siebie że mogłam coś zauważyc i można było jakoś ubiec naturę ale ona wiedziała chyba co robi.
Nie umiałam się pogodzic dość długo, płakałam całymi dniami, mało kto mnie rozumiał i nie pozwalał sie wypłakać. Uważam że płacz, wyrzucenie tego z siebie jest najważniejsze bo nie warto tego kumulować w sobie bo później bedzie gorzej.
Dziś mija 8,5 miesiąca i cały czas myśle o synku ale już nie ma żalu bo wiem że on czuwa nad nami i nas wspiera.
Teraz kiedy jestem w ciąży bardzo to przeżywam, strach przed stratą jest wielki ale wielka jest też nadzieja i każdej z Was takiej nadziei życze.
Potrzeba czasu by uspokoić płaczącą dusze ale kiedyś przychodzi ukojenie.

Odpowiedz
dodek 2009-05-14 o godz. 02:59
0

JAK MI BARDZO SMUTNO GDY TO CZYTAM..........
:usciski: :chlip: :goodman:

Odpowiedz
Reklama
Och 2009-05-13 o godz. 15:13
0

Dzieczyny, wierzę, że niedługo szczęście się do Was uśmiechnie!
:goodman: :goodman: :goodman:

Odpowiedz
kathrin78 2009-05-13 o godz. 07:08
0

Przykro mi Izabelko, że takie ciosy nas dotykają. Wierzę, że wasze ukochane maleństwo czuwa nad wami. Wiem, że ból, żal, pytania będą już zawsze wam towarzyszyć, wierzę jednak, że dzięki temu będziecie silniejsi, że będzie wam łatwiej stawić czoła przeciwnościom losu. Pomodlę się za waszą kruszynkę.

Odpowiedz
Gość 2009-05-13 o godz. 06:58
0

Jak ja dobrze Was rozumiem :usciski: :usciski: :usciski:

To już siedem miesięcy jak straciłam moje dwa aniołki
Teraz miałyby juz 6 tygodni

Odpowiedz
Izabela1 2009-05-13 o godz. 06:55
0

Wierzę ,że tak choc powtorze co kiedys napisalam...
W bardzo wczesnej ciązy niewiel mozna zrobic , natura bywa madrzejsza..., choć w sposob okrutny...
wierze ,że kazda z nas kiedys bedzie mama ,ale , ....nie zawsze potrafimy
zwycięzyc nature , ktora jest chyba niestety madrzejsza
W trzecim dniu po tescie ciązowym bylam u ginki ,mialam razem 4 usg , żarlam
hormony , wydawalo się ,ze jest dobrze , organizm nie dawal znakow, staralam się oszczędzac , a skończylo się jak się skonczylo
Teraz musisz wytrzymac ten najtrudnijeszy czas , a potem znależć rozsądnego lekarza, ktory zrobi dobrane badania...
I wierzyc ,że nasze Maleństwa wywalcza dla nas laske macierzyństwa...
ściskam mocno

Odpowiedz
Pucia 2009-05-13 o godz. 06:51
0

Czasem się zastanawiam, ile może znieść serce... dużo, jak widzę.
Kochana,ja wcześniej straciłam naszą kruszynkę, ale to nie zmniejsza mi bólu. Płakać będę na pewno, nigdy nie zapomnę tych chwil razem z mężem, gdy tak bardzo się cieszyliśmy z radosnych wiadomości.

Wierzę, że takie chwile powrócą, powrócą i dla nas i dla Was.

Odpowiedz
Reklama
Izabela1 2009-05-13 o godz. 06:44
0

ja wiem , wiem czytalam z bolem Twoj watek...
Wyplacz sie masz prawo do bolu i zaloby ....
A potem czas wyleczy , wyleczy...
Ja stracilam dziecko w 11 tygodniu ....
Wiesz ginekozka powiedziala_Babski los i dobrze ,ze możecie mieć dziecko...
I to chyba prawda...
ściskam

Odpowiedz
Pucia 2009-05-13 o godz. 06:40
0

Izabelo,
tak mi przykro, nie umiem powiedzieć nawet jak bardzo. My przeżywamy to samo, co Wy wtedy w marcu...
Ja nie pytam dlaczego........ brak mi odwagi

:usciski:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie