• Gość odsłony: 2001

    RODZICE!!!

    Czy ktoś z Was mieszka z rodzicami!!!!
    Ja mieszkam z moją mamą i z moim mężem. Wszystko jest o.k. oprócz jednej sprawy kompletnie mamy z mamą inne poglądy na temat porządku w domu. Ja muszę i lubię mieć posprzątane dobrze, a mamie to nie przeszkadza, że kurz jest nie starty dwa tygodnie czy łazienka nie myta trzy. W dodatku jak posprzątam sobie to płakać mi się chce jak za pół dnia wchodzę do kuchni a tam na podłodze jest cyrk. Rozmawiałam o tym już sto razy, ale zawsze kończy się to sprzeczką albo pretensjami mamy, że ją napadam, że Ją sprowadzam do zera albo , że nie mieszka w muzeum i dać jej święty spokój lub coś bardziej dosadnego. Z tego wszystkiego czuję się winna za to jak chcę żyć.
    Już mieliśmy się wyprowadzać do wynajętego mieszkania(dom w budowie), ale w decydującej rozmowie mama powiedziała, że chce żebyśmy zostali i miała straszną minę jakbym robiła Jej krzywdę. No, ale minęło dwa miesiące i jest to samo. Od piątku położyłam lagę na wszystko nie ruszam palcem może to kogoś opamięta. Dostaję szału bo mieszaknie jest po remoncie i wszystko tyle kosztowało!!! Jak można o to nie dbać? Jak po roku czasu można nie wiedzieć czym się zmywa panele w domu, czym się je pastuje :o . Nie mam siły.
    Dzisiaj rozmawiałam znowu o mieszkaniu, że może tak będzie lepiej bo po co się kłócić jak urodzi się dziecko chcę żeby w domu było czysto, a nie rano zanim wejdę do kuchni zrobić śniadanie ścierać najpierw blaty, zamiatać podłogę. Mama myśli chyba, że Jej nie szanuję, ale to nie prawda poprostu rozchodzimy się w jednym punkcie. Jak to powiedziałam to znowu widziałam tą minę z przed dwóch miesięcy te oczy i wolałam wyjść i zamknąć się w pokoju i tak piszę może ktoś mi coś poradzi. Czy to jakiś obłęd? Czy to jest chore z mojej strony? Jednak jeżeli to się nie zmieni to jak między nami będzie?

    Odpowiedzi (15)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-11-23, 10:31:27
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
awangarda w stylu retro 2009-11-23 o godz. 10:31
0

oooooooooooooo to moja rzeczywistosc:] ale ja juz nie mam sily nic tlumaczyc tylko sie wkurzam:]

Odpowiedz
ewa78 2009-09-01 o godz. 17:31
0

Witaj Ela, ja miałam ten sam problem z teściową. Ale ty masz tą przewagę nade mną, że mamie swojej możesz więcej powiedzieć a ja nie mogłam teściowej słowa złego powiedzieć bo jak raz spróbowałam to była taka awantura że hej. I od tamtej pory przełykałam wiele rzeczy z goryczą. Miarka się przebrała jak wkurzyła mojego męża jakąś zupełną głupotą i kupiliśmy w ciągu dwóch tygodni mieszkanie. Od roku czasu prowadzimy "sielskie życie" na "swoim". Jest super

Odpowiedz
Gość 2009-08-30 o godz. 07:52
0

Kocham moją mamę bardzo i właśnie dlatego chcę uniknąć dalszych sporów. Dlatego nie rozumiem jej dlaczego nie może poweidzieć idzcie mieszkać osobno jak chcecie tylko jak to proponuję obraża się i i wygląda to tak jakbym robiła jej krzywdę. Szlag mnie trafia przez tą budowę miała być w tym roku skończona, a przez wszystkie papiery i pozwolenia będzie jeszcze następny rok!!! Ostatnio stwierdziła, że jej nie szanuję, bo ciągle mówię, że jest to nie zrobione czy tamto, ale czy ja jestem etatowa sprzątaczka dla wszystkich w domu???

Odpowiedz
Gość 2009-08-29 o godz. 19:34
0

Ela to być się nadała z moją mamą - mówią, że u na s w domu jak w muzeum ;) I nam też czasami jest trudno i to nie w kwesti tej, ze ja nie sprzątam...ja lubię mieć posprzątane ale robię to wtedy jesli mam czas i ochotę. Jak padam z nóg to wolę chwilę odpocząc i zregenerowana sprzątać...a moja mama nie odpocznie jeśli w zlewie są 2 talerze O myciu podłogi 2-3 razy dziennie, codziennym praniu itp. nie wspomnę. A remont mamy cały czas - więc i sprzątanie na okrągło. A njagorsze w tym wszytkim teraz są wyrzuty sumienia bo jak przychodze zpracy przed 18 to w domu obiadek jest i wysprzątane a ja przy tyym palcem nie ruszyłam bo przecież w pracy byłam, a mama ma urlop więc "szaleje" ;)

Ale i tak ją kocham, pomimo pedantycznych zapędów lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-29 o godz. 18:54
0

też mieszkamy z rodzicami... i już nie moge... nie chodzi o sprzątanie tylko o inne głupie rzeczy, zupełnie nie możemy sie dogadać
chociaż strasznie ich kocham, wiem że będę jeszcze bardziej jak będę daleko :|
na razie mieszkamy, ale we wrześniu wybywamy i już nie moge się doczekać, bo wiem że dopiero wtedy odetchnę...

i radze ci to samo, mama też to doceni prędzej czy później

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-29 o godz. 17:56
0

ja bym sie wyprowadzila - choc reprezentuje strone raczej twojej mamy jesli chodzi o porzadek... szkoda waszych relacji dla brudnego blatu

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 17:48
0

Macie rację.

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 11:28
0

Ale przecież wcześniej czy później i tak się wyprowadzicie - czy to do wynajętego mieszkania, czy to do domu, kiedy go ukończycie. Więc tak czy siak czeka Cię zmierzenie się z minami mamy i jej tekstami o tym, że sobie nie poradzicie
To może lepiej się już dłużej nie szarpać i wyprowadzić się teraz?

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 10:50
0

Radzę tak samo jak Nezi, wyprowadzić się, a biorąc pod uwagę Twój stan tym bardziej (szkoda nerwów). Sami mieszkamy w domu w budowie, ja się uparłam przy tej opcji, chociaż mogliśmy przemieszkać u teściów lub rodziców. Oboje zgodnie teraz twierdzimy, że to była najlepsza decyzja. Nie zniosłabym bałaganiarstwa teściów i pedantyzmu mojej mamy.
Jesteśmy sami i jest super, ale trzeba wziąć pod uwagę, że w takim domu nie utrzymasz porządku choćbyś nawet bardzo się starała. Trzeba się pogodzić z wszechobecnym pyłem, który pojawia się prawie natychmiast po wycieraniu. Tak przynajmniej jest u nas. Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 08:18
0

Dzięki.

Odpowiedz
Reklama
Nezi 2009-08-28 o godz. 08:16
0

Porozmawiać z mamą, wytłumaczyć jej dlaczego tak postępujecie i wyprowadzić się, wbrew wszystkiemu.

Sama zobaczysz, że wasze stosunki jak bedziesz ja widywała raz na tydzień lub raz na dwa ulegną drastycznej poprawie.

Tylko czy ona sama w tym brudzie nie zginie?

Jestem zdania że młode małżeństwo, o ile oczywiscie ma taką możliwość, powinno mieszkać oddzielnie, dla higieny zdrowia psychicznego.

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 08:12
0

No i co mi powiecie nie patrzeć na mamę na to, że jest jej potem b. smutno i się wynieść czy zostać dla dobra...kogo??? no chyba takiego żeby nie mieszkała sama.

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 08:09
0

Budowa potrwa jeszcze napewno rok więc przez ten czas wychodzi mieszkać z mamą. Rozmawiam z Nią i tłumaczę, że Ja tak ne mogę, że jeżeli nie chce posprzątać raz na tydzien mieszkania to przynajmniej niech poszaniuje moją pracę, ale to kończy się ostrą wymianą zdań i koniec.
Nie rozumiem tylko jednego dlaczego nie powie chcecie idzcie mieszkać jak Wam będzie źle to zawsze możecie wrócić. Tylko z jednej strony chce mieszkać razem, a z drugiej tak jak mówisz ma swoje przyzwyczajenia i ich nie zmieni. Mówi, że jak pójdziemy to dostaniemy w dupę ....Boże to jest żałosne!!! Cztery lata mieszkałam z mężem sama za granicą i największym błędem było nie kupienie mieszkania zaraz po przyjeździe tylko naiwne myślenie, że będzie o.k. do czasu wybudowania domu. Teraz jest tak, że gdybym nic nie mówiła byłoby wszystko dobrze, a jak ktoś by przyszedł to nie mógłby butów ściągnąć bo wyszedłby z brudnymi skarpetkami, a jak się drę to wychodzę na najgorszą małpę, która ma obsesję i gnębi ludzi. Wiem jednak, że mam rację moja siostra nie mieszka z nami ale jak przyjedzie na dłużej mówi tak jak Ja.

Odpowiedz
Nezi 2009-08-28 o godz. 07:12
0

Z rodzicami mieszka się cięzko.
Twoja mama i Ty bardzo sie różnicie. W małżeństwie jest tak, że dwoje ludzi chodzą na kompromisy, pracują nad sobą i związkiem, by było lepiej. Tu Twoja mam nie będzie nad sobą pracować, bo ma już utarte schematy życia. Nie możesz tego od niej wymagać, jeśli taka była przez całe życie.
Ile jeszcze czasu będziecie z nią mieszkać? Kiedy ukończy się budowa domu?

Jeśl iTwoje nieporozumienia z mamą, mają wpłynąć negatywnie na Twoje samopoczucie, na Twoje zdrowie psychiczne i nerwy, jeśli mogą coś zepsuć między Tobą i Twoim mężem, to może warto jednak się wyprowadzić, wynająć jakieś małe mieszkanko.
Wiem, że mamie będzie przykro, ale wytłumacz jej że potrzebuejcie z mężem być sami, sami mieszkać, a poza tym nie wyobrażasz sobie życia w bałaganie. I to nie chodzi o to, że Ty chcesz zmieniać swoją mamę, a o to że macie inne spojrzenie na porządek. I jeśli jej to nie przeszkadza, to OK. Ale tobie to rzeszkadza. No i jeszcze jedno - powiedz jej, że boisz się że te ciągłe niesnastki źle wpłyną na wasze wzejemne stosunki, a tego byś nie chciała.

Powiem Ci, że mieszkałam z rodzicami i mieszkałąm bez rodziców.
Mieszkanie osobno jest cudowne i cudowne są relacje z rodzicami, kiedy przyjeżdżasz do nich tylko w odwiedziny. Moje relacje z rodzicami są bardzo dobre teraz, kiedy widujemy się rzadziej. Wcześniej nie mogliśmy dojść do porozumienia.

Odpowiedz
ediee 2009-08-28 o godz. 07:10
0

Ela!! współczuję...nieporozumień. Ja mam problem podobny tylko tak trochę w drugą sronę. Otóż przez kilka lat studiów mieszkałam i sprzałam sobie w swoim tępie, a podczas ostatnich dwóch lat mieszkania z moim Ł. przyzwyczailiśmy się do dość dowolnego poresu sprzątaniowego lol. Chodzi mi głównie o to, że zawsze pomyłam sobie garki pod wieczór, nastepnego dnia z rana, kiedy wróciłam z zajęć lu Ł. mi w tym pomagał. Podobnie było z odkurzaniem i innymi sprawami...zawsze porzadek był, nigdy nie zatonęliśmy w kurzu, zawsze też moglam zaprośić z czystym sercem znajomych bez nagłegozrywania podłóg i kafelków ;) ;) .
Mieliśmy w planach zamieszkanie po ślubie u moich rodziców, tak na jakiś czas, do wyjaśnienia spraw z pracą...ale po tym jak po studiach wróciłam teraz na 2 miesiace do domu...zmieniłam zdanie .Moja mamuśka traktuje mnie jak brzdąca, rozsyła ze ścierkami po kątach, ciagle się czepia ze cos nie porobione, pyta: jak my tam żyliśmy, sami??Chociaż dobrze wie, ze żylismy jak ludzie cywilizowani ;)
Odechciało mi sie wspólnego mieszkania z rodzicami, bowiem pedantyzm mojej mamy wcześniej czy później mógłby doprowadzic do jakieś katastrofy i nie chodzi przecież o to , że ja spzrątać nie lubię...ale Ona mnie tak właśnie traktuje i już ni mi się nie chce :( ręce opadają.
Na szczeście pojawiła się nowa możliwość mieszkaniowa...bo zwariowałabym...od tej mojej podobno niegospodarności.

Cieżko tak żyć kiedy ludzie mają inne poglądy na sprawy...widzę, że Twoja mama ma całkiem inny od mojej...jednak nie wiem co by było gdyby moja przestała sprzątać lol armagiedon jaki :o .
Pozdrawiam i życzę wielu zmian na lepsze :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie