-
Gość odsłony: 7766
Jakk i kiedy zamierzacie powiedzieć o ciąży szefowi?
... jak i kiedy zamierzacie powiedzieć o ciąży szefowi.Póki co, w pracy najchętneij powiedziałabym najpóźniej jak się da. tzn. teraz planuję w okolicy świąt. Tylko nie wiem jak to zrobić. Niedawno koleżanka obwieściła, że jest w ciąży i nie wiem, jak szefostwo zareaguje na drugą ciężarówkę w tym samym dziale.
Ja powiedziałam na samym początku- w 5 tygodniu, bo źle sie czułam i musiałam iść na zwolnienie.
Teraz jest juz okay- pracuje cały czas.
Umowe mam na czas nieokreslony także spoko :D
Podziele sie z Wami kilkoma moimi spostrzezeniami zwiazanymi z praca i ciaza. Moze i to nie jest tak calkowicie na temat, ale mysle, ze warto wiedziec jak to wyglada w innych krajach.
Niestety, wiem jak sytuacja kobiety ciezarnej wyglada w Polsce. Jednym slowem - NIECIEKAWIE.
Dla porownania w Stanach bycie w ciazy nie jest zadnym problemem. Po prostu jest sie w ciazy i najczesciej po krotkim urlopie macierzynskim powraca sie z powrotem do pracy. Bardzo rzadko zdarza sie tutaj aby kobieta byla na dlugim zwolnieniu lekarskim podczas ciazy. Kobiety najczesciej pracuja prawie do konca. Jest to inna sytuacja niz w Polsce, poniewaz w wiekszosci przypadkow jakie znam, kobiety w Polsce najczesciej ida na dlugie zwolnienie, ktore czasami trwa cala ciaze. Byc moze jest to glowny powod do obaw dla polskich pracodawcow, ktorzy w przypadku kazdej kobiety ciezarnej licza sie z sytuacja, ze nie beda mieli pracownika przez prawie poltora roku. Nie jest to jednak wytlumaczenie spotykanej wyrazniej niecheci ze strony polskich pracodawcow zwiazanej z zatrudnianiem mlodych kobiet oraz nieprzychylnoscia w stosunku do ciezarnych kobiet.
Co ciekawe, w czasie interview w Stanach zabronione jest jakiekolwiek pytanie zwiazane z naszym stanem cywilnym (np. czy jestesmy mezatka) czy tez zwiazane z nasza rodzina ( ile mamy dzieci, czy planujemy miec dzieci itp). Niestety w Polsce nadal zdarza sie, ze takie informacje na wstepie eliminuja kandydatke do pracy. Czytalam nawet kiedys o zmuszaniu polskich kobiet do skladania pisemnych oswiadczen o nie planowaniu rodziny przez okreslony okres czasu ( co jest totalnym naruszeniem prawa).
Mowiac o Stanach, to znam osobiscie przypadki, gdy kobieta w ciazy postanawila zmienic prace i na rozmowie kwalifikacyjnej z nowym pracodawca sama poinformowala go o tym, ze jest w ciazy. Fakt ten nie stanowil zadnego problemu dla nowego pracodawcy i kobiety te dostawaly nowe posady. Wyobrazam sobie, ze w Polsce nie byloby to takie latwe.
Miejmy nadzieje, ze niedlugo zmieni sie cos na polskim rynku pracy oraz takze zmienia sie pewne przepisy w polskim prawie, co pozwoli kobietom byc traktowanym na rowni z mezczyznami. I chce uprzedzic, ze nie jestem zadna feministka, ale mysle, ze czas na male zmiany. Dlaczego male? Poniewaz nie chcialabym, aby w Polsce zostal calkowicie przyjety model amerykanski, gdzie mezczyzna, kolega z pracy, nie moze nawet powiedziec komplementu kolezance z pracy, bo moze byc posadzony o molestowanie seksualne. Po prostu nie dajmy sie zwariowac!
Podkreslam jednak, iz uwazam, ze kobiety w Polsce sa wyraznie dyskryminowane w pracy i nadszedl czas na to, aby to zmienic. :D
Chociazby pytania zadawane na rozmowie kwalifikacyjnej czy tez informacje w zyciorysie nie powinny byc bezposrednio zwiazane z naszymi sprawami prywatnymi (np. z naszym zyciem rodzinnym - po co pracodawca ma wiedziec ile mam dzieci i czy jestem mezatka czy tez nie?), ale powinny byc zwiazane z naszym doswiadczeniem i kwalifikacjami potrzebnymi do wykonywania oferowanej pracy. :D Moze tez kobiety powinny zaprzestac umieszczania takich informacji w zyciorysie, a podczas rozmowy powinny uprzejmie informowac, ze uwazaja, ze te informacje nie maja znaczenia przy ocenie kwalifikacji do pracy. :D
ja nieśmiało wdrażam się w tę tematykę...
rozmowę mialam za soba juz wczoraj....
okropnie denerwowalam sie az mi sie rece trzesly dziewczyny podtrzymywaly mnie na duchu...
...ale nie taki diabeł straszny....
pierwsze co...to usmiech...i gratulacje...
kamień spadł....
potem już rozmowa nt samopoczucia i perpektywy...
ufff
wszystkim bojącym się.....życzę odwagi...
AgnieszkaP napisał(a):Czy starając się o pracę na rozmowie z potencjalnym pracodawcą powinnam powiedzieć mu o ciąży? A czy jeżeli nie powiem i później w trakcie pracy w końcu to wyjdzie (znaczy sie brzusio ;) ) to czy grożą mi jakieś konsekwencje
Hmmm z tego co ja wiem, to pracodawca nie ma prawa zadać Tobie pytania w tym temacie... także to czy powiesz, będzie jedynie zależało od Twojej woli
konsekwencje mogą być a nie muszą, wszystko w rękach szefa - jak trafisz na człowieka a nie na potwora to będzie dobrze ;)
Myślę, że raczej powinnaś. Nie wiem jak to wygląda prawnie - ale chyba zatajenie takiej informacji nie wpłynie dobrze na ewentualna dalszą pracę w firmie, którą się w pewnym sensie oszuka
A tak w ogóle to wiem, że nie bardzo chcą zatrudniać ciężarne, ponieważ ZUS się wtedy czepia że jest to wymuszanie zasiłku macierzyńskiego.
Żeby nie otwierać nowego wątku wyciągam ten i mam pytanko :D
Czy starając się o pracę na rozmowie z potencjalnym pracodawcą powinnam powiedzieć mu o ciąży? A czy jeżeli nie powiem i później w trakcie pracy w końcu to wyjdzie (znaczy sie brzusio ;) ) to czy grożą mi jakieś konsekwencje
Mam nadzieję że napisałam to w miarę jasno :D Będę bardzo wdzięczna jeśli któraś z Was będzie mogła mi pomóc
Ja powiedziałam, tylko mojej naczelniczce. 8) Tak na wrazie czego.... Gdybym nie mogła dotrzeć do pracy czy coś. Szefom to powiem po 3 miesiącach, jak już będę miala pewność że donoszę.... ( a sio czarne myśłi.. sio sio)
Odpowiedzpowiedziałam w ten poniedziałek, czyli pod koniec 11 tygodnia. Szef powiedział :"Ale fajnie, gratuluję" no i kamień z serca :D
OdpowiedzA mnie w tej sytuacji wyreczył przypadek :) i chyba dobrze się stało. Też chciałam jak najdłużej czekać ( tuż przed moją ciążą były dwie jedna po drugiej- tylko z innego działu) aż nagle znalazłam się w szpiatalu - no i na L4 było juz wyraźnie napisane jaki jest powód mojej nieobecości w pracy, a że zaraz potem dowiedziałam się że moje L4 obowiązuje do końca ciąży to szybko o tym powiedziałam szefowi i sytuacja sama się rozwiązała. Na moje miejsce została na zastepstwo zatrudniona inna dziewczyna i ja mogę spokojnie siedzieć w domu :)
OdpowiedzKasiucha no to gratuluję "ludzkiego" szefa :) dobrze, że masz to już za sobą 8)
Odpowiedz
Jestem właśnie po rozmowie z Bossem - zachował się bardzo w porządku lol lol - powiedział tylko, że będę musiała kogoś przeszkolić na moje miejsce :D . No i że ma nadzieję że nie będę długo na urlopie po porodzie (wiadomo, jak to szef ;) ) - i tak planowałam maksymalnie pół roku - i tak też mu powiedziałam.
Zapytał nawet czy znam juz płeć 8)
U mnie przed powiedzeniem szefostwu wiedzial tylko jeden kolega :) trzymal tajemnice az do konca :)
OdpowiedzA u mnie w pracy dzisiaj ujawnila sie jeszcze jedna ciezarowka :) wiec nie jestem sama :)
Odpowiedz
Ufffff, wreszcie...
Powiedziałam dziś szefowej.
Postanowiłam rano, że dziś i tylko dziś i że nie ma więcej przeciągania i usprawiedliwiania itd I powiedziałam.
Zareagowała dośc pozytywnie, zapytała, jak się czuję, życzyła dużo zdrowia...
Bardzo się cieszę, że mam to już za sobą.
p.s. Został jeszcze szef, ale do niego się nie wybieram - pewnie dotrze to do niego drogą pantoflową.
Ja będę musiała powiedzieć już niedługo bo brzuszek zaczęło być widać (!). Na razie drugi tydzień siedzę na zwolnieniu internistycznym, potem zamierzam sie jeszcze do świąt przyczaić i w tuż przed świętami powiedzieć .... co z tego wyjdzie zobaczymy. U mnie w firmie nastawienie jest bardzo dobre do ciąż, ale moja będzie kolejną z ogłoszonych w ostatnim czasie więc chyba szefostwo w końcu zacznie sobie rwać włosy z głowy ...
OdpowiedzJa tez sie czailam i czailam i w koncu dzisiaj powiedzialam-spodziewalam sie najgorszego, ale reakcja byla pozytywna, ciesze sie ze mam to za soba
Odpowiedz
Ja powiedziałam szefowej o ciązy zaraz jak dowiedziałam się że będa blizniaki czyli kilka tygodni temu.
Początkowo sie bałam powiedziec dlatego że kiedys jeszcze przed ślubem gawędziłysmy sobie z szefową o moich planach rodzinnych - powiedziałam jej wtedy ze dziecko planuje dopiero w przyszłym roku. No i obawiałam sie co ona sobie pomysli powiedziałam ze teraz dziecka nie bedzie a jednak bedzie - przeciez szefowa mogła miec wobec mnie jakies plany a tu nagle ja wyskakuje z info o dziecku.
Bałam sie ze sie moze wkurzyc ona jest dla mnie taka dobra po trzech miesiacach pracy podpisała ze mna umowę na czas nieokreslony, nie robiła mi problemów z urlopem związanym ze ślubem - generalnie moja szefowa to równa babka przyjaznie nastawiona do pracowników
Któregos dnia w koncu poszłam do niej i powiedziała - chciałam byc fair, rozmowa była miła i sympatyczna a na wies o blizniakach strasznie sie ucieszyła - pogratulowała i powiedziała ze nic sie nei dzieje mam sie niczym nie denerwowac.
Ja poinformowałam szefową i cały zespół w 8 tygodniu. Atmosfera w firmie bardzo prorodzinna - nie miałam absolutnie żadnych lęków, czy obaw. To będzie pierwsze dzieciątko w moim dziale, a jest nas 6 kobitek :) Niestety od tygodnia jestem na L4. Mam bardzo silne nudności, zaczynające się jeszcze w nocy, mdli mnie właściwie nieustannie. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie kiedy wrócę do pracy będzie już znośniej.
OdpowiedzTen gość a właściwie gościówa ;) to ja. Nie wiem czemu mnie wywaliło
OdpowiedzJa powiedziałam w 13 tygodniu. Bałam się jak nie wiem co bo nie mam umowy na stale i nie wiedziałam co z tego wyjdzie. Czaiłam się cały dzień ale w końcu poszłam. I powiedziałam na jednym wdechu czekając na reakcję. Ale było w porządku. Szefowa mi pogratulowała i chyba zachowała więcej zimnej krwi ode mnie lol Prosiła tylko o dyskrecję wobec pozostałych ale nie wiem jak mi się to uda bo już mi brzuszek widać i za chwilę nie będę miała co na siebie włożyć żeby nie było go widać. Codzienne ubieranie zajmuje mi przez to masę czasu. Właściwie oglądanie w lustrze czy widać mi brzuch przez kolejny swtere czy nie Normalnie koszamrzysko. Mam nadzieję, ze wytrzymam do świąt a potem niech się dzieje wola nieba...
Odpowiedz
Powiedziałam w 12-13 tygodniu. Szef teoretycznie sie ucieszyl i teoretycznie obiecal taryfe ulgowa jak przyjdzie pora. Pora nadeszla, taryfy jak nie bylo tak nie ma.
Nie narzekam za bardzo, ale skoro on taki i kolejne rozmowy nic nie wnosza (bo wg mnie w 6 miesiacu po 10h w pracy - to niekoniecznie..) to ja po prostu niedlugo znikam z roboty...
A gdyby mi troche odpuscil - pracowalabym z radoscia jeszcze ze 2 mies...
Kasiucha napisał(a):Żaba - ja Ciebie tu jeszcze nie widziałam! Witaj wśród ciężarówek ;) no i oczywiście serdecznie GRATULUJĘ
meldowałam się grzecznie i witałam :)
wprawdzie póki co wyglądam raczej jak "ciężarowe" seicento, nawet nie combi, nie wspominając nawet o porządnej ciężarówce, ale na wszystko przyjdzie pora :D Pozdrawiam!
Ja sie przymierzam do powiedzenia bo brzuszek zaczyna byc widac, ale kurcze...troche sie boje reakcji szefowej. Pracuje dopiero pol roku mam umowe na 5 lat. Zaplanowalam ze powiem w przyszlym tygodniu
OdpowiedzWłasnie najbardzioej boję się, żeby szef nie dowiedział się o mojej ciąży od kogoś innego. Dlatego na dzień dzisiejszy zdecydowałam, że powiem mu pod koniec grudnia. Będzie sporo czasu, żeby w razie czego zorganiozwać jaieś zastępstwo. No i mam nadzieję, że będzie bezboleśnie. ;)
Odpowiedz
Ja też jeszcze nie powiedziałam Cały czas się zastanawiam kiedy to zrobić. Stwierdziała, że powiem po nowym roku.
W listopadzie koleżanka z pracy ma rodzić, druga w styczniu więc ja powiem w styczniu, że rodzę w lipcu.
Zresztą te koleżanki z pracy też długo ukrywały swoją ciążę lol
Ja mam zamiar powiedzieć w poniedziałek.
W piątek mam wizytę u ginekologa - drugą. Przy pierwszej (5 tydzień) mógł jedynie potwierdzić jakieś objawy i tyle. Teraz będzie pierwsze USG! :) Chyba dopiero wtedy uwierzę, że jestem w ciąży, bo póki co nie mam żadnych "ciążowych" objawów. ;)
Z kwitkiem od lekarza pojawię się u szefa. Boję się bardzo jego reakcji. Praktycznie sama prowadzę biuro... nie będzie zadowolony, a wiem, że potrafił wyciąć wcześniej niespodziewane numery. :(
Poza tym mam zamiar powiedzieć że 04.12. biorę ślub i mam zamiar zniknąć na dwa tygodnie na urlop. :D Pierwszy raz od 3 lat chyba mi się należy! :D
Nie mogłam powiedzieć wcześniej, bo przyspieszony ślub (planowo miał być w maju) byłby baaardzo podejrzany, a chciałam poczekać do wizyty u lekarza i mieć pewność, że wszystko jest w porządku.
Oj... nie będzie szczęśliwy...
Ja też jeszcze nie powiedziałam.
Obiecuję sobie w każdym tygodniu, że teraz to juz na pewno powiem i nic z tego nie wychodzi. Brzuszka jeszcze nie widać, ale już pewnie niedługo...
A wstrzymuję się dlatego, że pracuję w tej firmie dopiero od maja. Stosunki z szefostwem są dość sztywne, jestem sama w dziale i dlatego się ociągam.
Bardzo chciałabym mieć to już za soba.
A ja tam mojej szefowej powiedziałam bardzo wcześnie. W zasadzie jeszcze nie miałam pewności, a tylko podejrzenia. No, ale to chyba zależy od tego jakim człowiekiem jest przełozony. Ja to chyba moge powioedzieć, że moja dyrekcja to chyba moja przyjaciółka. Na takich dziwnych zasadach sie to opiera, ale jednak.
OdpowiedzWstrzymuję się z poinformowaniem szefa do momentu podpisania umowy na etat. Do końca stycznia jestem na 3-miesięcznej umowie zleceniu, ale podobno od nowego roku będą już etaty. Wygadam się pewnie pod koniec lutego.
Odpowiedz
Ja powiedziałam po 12 tygodniu bo tak mi poradziła kadrowa a jakis tydzień po tym jak mu oznajmiłam ze idę na zwolnienie od 15 ta sama kadrowa oznajmiła szefowi ze jest w 3 miesiącu ciąży.
Poniewaz powiedziałam tak szybko udao sie przygotować zastepstwo na moje miejsce i przez kolejne tygodnie pracy obchodzono sie ze mna jak z jajkiem - opłaciło sie ;)
Teraz obie jestesmy na zwolnieniu
szef sę ucieszył a głupie komentarze puściła ponoć jego żona - no cóz tak bywa.
Radze powiedziec jak już bedziecie pewne swojej sytuacji - tylko nie czekajcie jak bedzie widac bo nie ma nic gorszego jak to ze takie informacje szef dostaje od "przyjaznych" współpracowników
A najlepiej jak będziesz rozmawiać z szefem - przygotuj się na pytania typu: do kiedy ma pani zamiar pracować? Czy idzie pani na urlop wychowawczy itp. I sama poinformuje szefa o tym - zanim zapyta.
Myślę że doceni twoje rzeczowe podejście do sprawy!
I nie martw się! Będzie dobrze :D
Ja właśnie też ciągle się nad tym zastanawiam. Nie chodzi o to że boję się reakcji, ale u nas na koniec roku ma być zmiana w strukturze organizacyjnej firmy i liczyłam na podwyżkę jakąś. A w takiej sytuacji - wiadomo że mogę jej nie dostać . No i nie wiem czy zaczekać do stycznia - to mój mały dylemacik.
A poza tym boję się, że do tego czasu już każdy zauważy że jestem w ciąży, a wolałabym sama powiedzieć, żeby uniknąć plotek za plecami ;)
Podobne tematy