-
Gość odsłony: 5385
Czy Bóg jest sprawiedliwy?
Z ksiażki " Piekło. Czy jest? Czy, jest?" ten krótki tekst wiele wyjaśnia.
Ale czy tak naprawde jest?
Dawny to wybieg ludzi ograniczonych, zaślepionych grzechami, bojących się zasłużonej kary: Boga oskarżać o niesprawiedliwość , skoro karze ich grzechy wiecznym piekłem. Już w IV wieku po Chrystusie święty Jan Zlotousty powiedział: „Są tacy ,którzy mówią: kilku chwil tylko mi trzeba, aby zabić człowieka, aby popełnić cudzołóstwo, i za ten grzech chwilowy mam cierpieć wieczne męki?- Tak jest bo Pan Bóg w grzechy twoim sądzi nie czas, któregoś potrzebował do jego popełnienia, ale wole która cię do niego pchnęła. To co wcześniej powiedzieliśmy ,winno wystarczyć do rozwiania jakichkolwiek wątpliwości. Ponieważ wobec braku czasu, łaski i wolności – nawrócenie i poprawa w piekle nie są możliwe , przyczyna wiecznego karania jest zrozumiała. Przeciw tej karze nic nie da się powiedzieć. Jest wymierzona w imię czystej sprawiedliwości. Mówisz że to niesprawiedliwe iż, Bóg karze wiecznym piekłem chwilowe przestępstwo. A zobacz co się dzieje w ludzkiej społeczności.
Śmiercią karani są mordercy, ojcobójcy, podpalacze, którzy swoją zbrodnie popełnili także w ciągu kilku minut. Czyż to niesprawiedliwe? Któż śmiałby tak twierdzić? A czymże jest kara śmierci w społeczeństwie? Czy nie jest to także w pewnym sensie kara wieczna, przy której nie jest możliwe ani cofnięcie, ani jej zawieszenie? Kara śmierci na zawsze usuwa swą ofiarę z towarzystwa ludzi, tak jak piekło na zawsze usuwa z towarzystwa Boga. Czemuż to grzech śmiertelny, czyli zbrodnia obrazy majestatu Bożego, nie miałby być karany, jak ludzie karzą za wykroczenie przeciw swej społeczności? Czas nie może wchodzić w rachubę przy określaniu moralnego ciężaru grzechu. Jak słusznie już zauważył światy Jan Złotousty, wieczną męką w piekle karane jest nie trwanie czynu grzesznego ale przewrotności woli, która pobudziła do jego popełnienia, która przez śmierć znieruchomiała i stała się niezmienna. Ponieważ zaś przewrotność ta trwa na wieki, wiec i kara która jej na wieki towarzyszy, jest nie tylko rzeczą najbardziej na świecie sprawiedliwą,, ale też i konieczną. Bo czyż Bóg, nieskończenie święty , nie ma prawa odepchnąć na wieki stworzeń będących w wiecznym stanie grzechu? W takim zaś stanie jest potępieniec w piekle. Ponadto , jeśli ktoś dobrze się zastanowi , rozróżni w każdym grzechu śmiertelnym dwie odmienne cechy. Pierwszą ograniczoną i przemijającą, jest czynność wolnej woli gwałcącej Przykazania Boże i popełniającą grzech. Drugą, nieograniczoną i nieskończoną jest zniewaga świętości i nieskończonego Majestatu Bożego. Tu grzech mieści w sobie złość , w pewnym względzie – jak mówi święty Tomasz – nieskończoną. Temu znamieniu grzechu przemijającemu zarazem, i nieskończonemu, odpowiada najdoskonalej kara piekielna, która jest także skończona i jednocześnie nieskończona: skończona co do swej siły i skuteczności, nieskończona i wieczna co do swego trwania. Grzech przeto, skończony co do trwania czynu i złej woli grzeszącego, odbiera karę mniej lub więcej znaczną, ale zawsze ograniczoną co do swej siły i skuteczności, nieskończony zaś ze względu na świętość Boga obrażonego, odbiera karę nieskończoną co do czasu czyli wieczną. Powtórzmy jeszcze raz: nie ma nic naturalniejszego ani słuszniejszego od wiecznej kary, którą w piekle ponosi grzech i grzesznik. Byłoby natomiast niesłuszne, gdyby wszyscy potępieńcy bez różnicy skazani byli na tą samą karę, skoro wiadomo ze różna jest ich wina. Toteż spotyka ich równa kara tylko pod tym względem, iż jest to kara wieczna, wszyscy bowiem znajdują się w stanie grzechu śmiertelnego. Ponieważ stopień winy nie jest ten sam u wszystkich, przeto miara wiecznej kary będzie jak najbardziej odpowiednia co o liczby i ciężkości wykroczeń każdego z nich. I w tym względzie Boże sprawiedliwość okazuje się doskonała i nieskończona.
Na koniec - jeszcze jedna istotna uwaga. Gdyby kara grzesznika potępionego w piekle miała swój koniec, to nie Bóg ale grzesznik byłby ostatecznie górą w świętokradzkiej wojnie przeciw Panu Bogu. Mógłby wówczas odezwać się do Boga: ”Ja mam swój czas i Ty masz swój. Ale niech Twój czas będzie krotki czy długi, w końcu zawsze ja zwyciężę i postawie na swoim. Bo przyjdzie godzina, kiedy – czy będziesz chciał czy nie wejdę do Twej chwały i do Twej szczęśliwości i będę ją z Tobą dzielił na wieki w niebiosach”. Czyżby to mogło być możliwe? Oto dlaczego świętość i sprawiedliwość Pana Boga domagać się musi koniecznie wiecznej kary dla potępieńców. Ale gdzie tu dobroć Pana Boga? Gdzie miłosierdzie? – pomyśli może niejeden. Dobroć i miłosierdzie Boga nic tu nie maja do czynienia. Piekło jest bowiem królestwem Jego sprawiedliwości równie nieskończonej, jak Jego dobroć. Dobroć Boga ma zakres swego działania na ziemi, gdzie wszystko , zawsze i od razu zostaje przebaczone skruszonemu grzesznikowi. Na tamtym natomiast świecie dobroć ogranicza się do tego, by swoje dzieło, dopełnione na grzeszniku podczas jego doczesnej pielgrzymki przez przebaczenie i odpuszczenie, uwieńczyć w niebie wieczną szczęśliwością. Czyżbyśmy może chcieli żeby Pan Bóg rządził się w wieczności dobrocią względem ludzi którzy niegodnie nadużywali jej na ziemi, którzy nie uciekali się do niej w godzinę śmierci, a którzy nie chcą jej ani chcieć nie mogą? Byłoby to czystą niedorzecznością. Pan Bóg nie może objawiać swojej dobroci z krzywdą dla sprawiedliwości. Karząc zatem wiecznymi karami grzechy przemijające, Pan Bóg nie tylko nie jest niesprawiedliwy ale, ale przeciwnie spełnia akt najwyższej sprawiedliwości.
hmm, oby, oby. niewiernych tomaszy mamy zatrzesienie teraz zyje sie w epoce sceptycyzmu, co jest neipoliczalne to nie istnieje. wyobrazic sobie reakcje zatwardzialych racjonalistow... to chyba nie w sposob lol lol lol
Odpowiedz
Melba napisał(a):Wiara a dowód to zupełnie co innego.
Melba, swiete slowa, ja juz probowalam przekonac co poniektorych jakies ze dwa lata wstecz, ze wiara i wiedza to dwie zupelnie inne sprawy. nei pomoglo.
akane napisał(a):ja w tej dyskusji chcialam tylko przedstwic w co wierze, i obronic to przed atakami:-).
Dlatego ja Was bardzo szanuje - doceniam też Akane u Ciebie, K2 i Lobusia ogromną wiedzę - tylko sam nie raz uczestniczyłem w realu w takich dysputach - a potem sam się zastanawiałem, co ja za p.i.e.r.d.o.ł.y. opowiadałem :)
Lobo napisał(a):... czy mialas w rekach "Objawienia" Denikena?
???
No to doszliśmy od Salija do Denikena!
Bałem się, że tu sie na bluźnierstwo zanosi a skończyło sie na kabarecie :)
moze i Tomek ma racje , moze za bardzo chce/my cos sobie nawzajem udowodnic
Odpowiedza moze w koncu powinny pasc te slowa panie Tomku - jeden post pal licho, ale calymi topikami sie "podpierac"???? co za duzo to nie zdrowo
Odpowiedz
akane napisał(a):Gwiazda Poranna to to prostu imie Lucyfera.A tymczasem Jezus jest swiatloscia swiata.
"Przez wielkie zmilowanie Boga naszego, dzieki ktoremu nawiedzi nas swiatlosc z wysokosci,
By obvjawic sie tym, ktorzy sa w ciemnosci i siedza w mrokach smierci, by skierowac nogi nasze na droge pokoju."
luk. 1, 78-79
akane, tymi pytaniami (rowniez zapozyczonymi z innego forum) chce wykazac rozbieznosci i dojsc do sedna jakim jest - To nie Bog tylko czlowiek stworzyl (wykreowal) rozne modele wiary ... to ludzie to zrobili ... Akane , czy mialas w rekach "Objawienia" Denikena?
Gwiazda Poranna to to prostu imie Lucyfera.A tymczasem Jezus jest swiatloscia swiata.
"Przez wielkie zmilowanie Boga naszego, dzieki ktoremu nawiedzi nas swiatlosc z wysokosci,
By obvjawic sie tym, ktorzy sa w ciemnosci i siedza w mrokach smierci, by skierowac nogi nasze na droge pokoju."
luk. 1, 78-79
Zgodnie z deklaracją z zeszłego tygodnia odpuściłem sobie te jałowe dyskusje. Jałowe stały się one od pewnego momentu.
Aczkolwiek kierowany sumieniem nie mogę nie udzielic braterskiego napomnienia - nie zapędzajcie sie tak. Jeszcze chwila a padnie tu o jedno słowo za duzo.
To tak pod rozwagę. Oczywiście - zrobicie jak chciecie.
wybacz, ale teraz to ja sie zaczynam zastanawiac ile jeszcze z wypowiedzi bylo "inspirowanych"
Odpowiedz
Lobo no co ty do jasnej ciasnej no?????
http://www.space.pl/net/Forum242/HTML/001166.html
pytanie samotnika :awantura:
Izaj. 14:12
12. Jakoż to, żeś spadł z nieba, o jutrzenko! która wschodzisz rano? powalonyś aż na ziemię, któryś wątlił narody!
(BG)
Obj. 22:16
16. Ja, Jezus, wysłałem anioła mego, by poświadczył wam to w zborach, Jam jest korzeń i ród Dawidowy, gwiazda jasna poranna.
(BW)
-----
Czyżby pokrewieństwo między Lucyferem a Jezusem?
A może Bóg sie pomylił w swojej inspiracji? lol
*)Lucyfer - Gwiazda Promienna, syn jutrzenki (helal benszahar)
Melba napisał(a):Kasiape napisał(a):Czy jezeli czlowiek NIE WIERZY w Jezusa, to nie ma co sie martwic? Nie wierzy w pieklo, raj, zbawienie, itp itd. czyli to przymierze go nie dotyczy? Czy jezeli jest jego nieswiadomy lub celowo odrzuca wiare w Boga to czy w oczach ludzi wierzacych, taki czlowiek jest zgubiony?
Myślę, że trzeba patrzeć na to bardziej, hm...ekumenicznie? Chrześcijaństwo to tylko mały wycinek wiary ludzkości w Boga (aż mi się ciśnie na klawisze tekst z AA "jakkolwiek Go pojmujemy"). Może do nas Bóg dociera tak, a do plemienia Czarnych Stóp czy Aborygenów inaczej? Ale na pewno dociera - nie ma chyba jakiejkolwiek kultury bez religii.
czyli przedstawiciele tych ze kultur sa tworcami swojego wizerunku boga... czyli jest sobie gdzies tam bog a reszta czyli miedzy innymi pismo swiete to twor ludzki lol
czyli czlowiek sam zniszczyl to sacrum jakim jest BOG na rzecz profanum jakim sa ksiegi i wykreowane postacie (miedzy innymi Chrystus)
[zaraz mnie zabija] lol
mnie natomiast zastanawia zupelnie inna rzecz - co to sie stalo, ze Lobo juz nie kwestionujesz istnienia Boga??? widac foruma ma wplyw na ludzi iscie zbawienny lol
Odpowiedz
akane napisał(a):Melba, Lobo tego nie kupuje:-).Widzialas,ile razy mu to powtarzalam...To moze tak sprobowac wytlumaczyc obrazkowo? ;) 8) Jezus umierajac "pospisal sie" pod taka dluuuuuga pusta karta zatytulowana "Zbawieni". Od indywidualnego czlowieka zalezy czy wpisze swoje nazwisko na tej karcie czy nie.
:D To moj maly wklad w ta jakze pasjonujaca dyskusje prowadzona w trzech watkach rownoczesnie... 8) lol
Czy jezeli czlowiek NIE WIERZY w Jezusa, to nie ma co sie martwic? Nie wierzy w pieklo, raj, zbawienie, itp itd. czyli to przymierze go nie dotyczy? Czy jezeli jest jego nieswiadomy lub celowo odrzuca wiare w Boga to czy w oczach ludzi wierzacych, taki czlowiek jest zgubiony?
akane nasze scholastyczne rozmowy przerywamy na czas wekendu lol
moj spadkobierca na mnie zceka wiec juz nie zdaze odpowiedziec :)
a wieeeec zbiorka w poniedzialek :)
pozdr Lobo
agnostyk?
Lobo, ja mam wrazenie,ze zaczynam sie powtarzac:-). zostawmy wiec juz te pierwsza kwestie.a co do drugiej, to owszem, Bog okazuje kazdemu milosierdzie,za zycia, tzn. tego fizycznego. czlowiek jest sam sobie winien,jezeli go nie wykorzystal. potem jest juz za pozno.
Odpowiedz
akane napisał(a):tak,Lobo, upierdliwcze,ciagle tak twierdze. dla mnie przymierze z Jezusem zawarli ci, ktorzy przyjeli oferowane przez niego zbawienie. zauwazylam twoje podkreslenie w moim cytacie:-)
czyli jasno wynika ze NIE ZA WSZYTSKICH ZMARL NA KRZYZU 8)
powtarzam- tak,Bog jest sparwiedliwy. kazdy ma swoja sznase, to,co z nia zrobi,zalezy od niego.
np dobra ale co z milosiernoscia Boza ? po drugiej smierci niema przepros
tak,Lobo, upierdliwcze,ciagle tak twierdze. dla mnie przymierze z Jezusem zawarli ci, ktorzy przyjeli oferowane przez niego zbawienie. zauwazylam twoje podkreslenie w moim cytacie:-)
powtarzam- tak,Bog jest sparwiedliwy. kazdy ma swoja sznase, to,co z nia zrobi,zalezy od niego.
kurcze cienko sie czuje w dyskusjach religijnych. W weekend jade do domu to przywioze sobie moj katechizm z ktorego uczylam sie do matury (ha ha zdawalam mature z religii) wtedy bede madrzejsza
Odpowiedz
akane napisał(a):" i smierc, i pieklo zostaly wrzucone do jeziora ognistego;owo jezioro ogniste, to druga smierc.
i jezeli ktos nie byl zapisany w ksiedze zywota, zostal wrzucony do jeziora ognistego" Apokalipsa 20:14,15
pierwsza smiercia jest ta fizyczna, kiedy umiera cialo czlowieka,a ktora nie jest koncem egzystencji duchowej. druga jest potepieniem, ktora spotyka tych, ktorzy nie sa zapisani w ksiedze zywota, a wiec nie zawarli przymierza z Jezusem. ta wiec jest ostateczna, tzn. bez sznas na zmiane stanu.
Czy ciagle twierdzisz ze Jezus zmarl za nas wszystkich??? lol
druga smierc...jak mowi Apokalipsa, PAMIEC O NICH ZAGINIE.
Zadam jeszcze raz pytanie...Czy Bog jest sprawiedliwy?
" i smierc, i pieklo zostaly wrzucone do jeziora ognistego;owo jezioro ogniste, to druga smierc.
i jezeli ktos nie byl zapisany w ksiedze zywota, zostal wrzucony do jeziora ognistego" Apokalipsa 20:14,15
pierwsza smiercia jest ta fizyczna, kiedy umiera cialo czlowieka,a ktora nie jest koncem egzystencji duchowej. druga jest potepieniem, ktora spotyka tych, ktorzy nie sa zapisani w ksiedze zywota, a wiec nie zawarli przymierza z Jezusem. ta wiec jest ostateczna, tzn. bez sznas na zmiane stanu.
czyli jestesmy wieczni tak?
i mozemy zycz wiecznie w raju lub w piekle?
i czym twoim zdaniem jest smierc druga, o ktorej jest mowa w Apokalipsie?
Odpowiedz
Humanisci i nie tylko oni jakis czas temu wzieli sie do gaszenia piekla i czesciowo im sie to udalo zrobic, w mentalnosci chetnych na taka oferte odbiorcow.
Jednak w swietle tego , co mowi na temat wiecznego ognia, wiecznej kary - w przypadku smierci rowniez jest uzyty wymiar wieczny- samo Pismo Swiete nie mozna tego traktowac w taki sposob.
Blednosc i bezsens idei unicestwienia potepionych w wiecznosci wykazal I.M.Haldeman, ktory pisal -
'Jesli smierc oznacza zaprzestanie istnienia, to dlaczego zycie mialoby byc gorsze dla niego (Judasza), niz dla jakiegokolwiek innego niegodziwego zdrajcy? Bez wzgledu na rozmiar winy bylaby koncem wszystkiego.(...)
Nigdy nie narodzic sie oznacza nigdy nie zaistniec. Jesli smierc oznacza odejscie z istnienia, to nigdy nie narodzic sie i umrzec sa stanami rownowaznymi, oba znacza to samo - nieistnienie.
Dlaczego zatem Pan powiedzial, (do Judasza), ze lepiej by bylo mu w ogole nie zaistniec?
Dlaczego - widzac, ze czlowiek ten urodzil sie i nie bylo juz po co uzalac sie nad jego narodzinami - nie powiedzial "Bedzie lepiej dla tego czlowieka, gdy on umrze, poniewaz gdy umrze, bedzie tak, jak gdyby nigdy sie nie narodzil - nie bedzie istnial'?
Jesli smierc oznaczalaby nieistnienie, to wlasnie to powinien byl powiedziec Pan. Powiedzenie czegos innego - jesli smierc faktycznie oznacza nieistnie- byloby zupelnie pozbawione sencu.
Lecz smierc nie oznacza konca istnienia, jesli oznacza stan trwajacy wiecznie, jesli w tej uwarunkowanej wiecznosci istnienia Judasz ma cierpiec za swoj akt zdrady, to wtedy jest zrozumiale, dlaczego Syn Boga mogl powiedziec, ze lepiej by bylo dla tego czlowieka, gdyby sie nigdy nie narodzil - gdyby nigdy nie zaistnial. W innym przypadku slowa 'Biada owemu czlowiekowi*', nie maja zadnego sensu.'
*(Mateusza 26;24)
LOBO - ja nie wiem czy Bóg jest sprawiedliwy,
ja wierzę, że sprawiedliwy jest, a czy jest to już zupełnie inna kwestia. :D
I jak chcerz zmierzyć czy jest sprawiedliwy. wg. miary ludzkiej absolutnie nie. Bo są mnisi, którzy całe zycie poszczą, modlą się i wyrzekają uciech świata i oni idą do nieba; są też ludzie, którzy całe życie kosztują "uciech" tego świata i gdzieś pod koniec gresznego żywota się nawracaja. I oni też zostają zbawieni. Wg, sprawiedliwości ludzkiej to nie jest sprawiedliwe.....
Bog jest sprawiedliwy,.
czlowiek kazdego dnia, na kazdym kroku staje przd wyborem miedzy dobrem i zlem i tylko do niego samego samego zalezy, co wybierze. Bog stara sie mu wskazc dobra droge,ale do niczego go nie zmusza, bo przeciez nie dal ludziom wolnej woli, by potem ich jej pozbawiac.
nawet jezeli czlowiek czyni zlo, zawsze ma szanse zwrocic sie do Boga i otrzymac przebaczenie. jezeli zaprzepasci wszystkie szanse,to jet to tylko jego wina. mysle,ze zeby zasluzyc sobie na potepienie, trzeba uparcie odrzucac szanse, jaka daje Bog, szanse nawrocenia.
wybór człowieka a upadki człowieka to zupełnie co innego
wybór = grzeszę, nie żałuję, nie przepraszam, trwam do końca
nie wzbudzam żalu doskonałego itd.
chodzi tutaj o twardą postawę i całokształt
tutaj przytoczę postać łotrów na krzyzu przy Jezusie
jak wiesz jeden z nich po "bogatym " życiu żałuje i zostaje mu wybaczone
drugi - nie żałuje
upadki = grzechy małe, duże, których żałujemy, próbujemy sie z nich
wyzwolić itd.
mam nadzieję, że dostrzegasz tę różnicę
pytanie o miłosierdzie jest zasadne,
ale na co komuś miłosierdzie, komuś, kto go nie chce?
przecież Bóg nie może mu wmuszać na siłę tego miłosierdzia
człowiek ma szansę poprawy-szansę skorzystania z miłosierdzia = spowiedź, żal za grzechy, postanowienie poprawy, żal doskonały ......
Beata26 napisał(a):kara to nie podarunek od Pana Boga
ale konsekwencja naszych wyborów
acha, czyli jest to wytłumaczenie kary za chwilowe upadki człowieka...kumam...a gdzie tu jest "Bóg miłosierny" który poświęcił syna swego za jak wy mówicie WSZYSTKICH ludzi?:)
Beata26 napisał(a):w wierze chrześcijańskiej mówi o tym
jedna z głównych prawd wiary:
1...
2. Bóg jest sędzią sprawiedliwym ,
który za dobro wynagradza a za zło karze.
AMEN
no tak, ale ta kara jest wieczna
Nadia napisał(a):Czytając: "Czy Bóg jest sprawiedliwy?" nasunęło mi się pytanie: "Czy On w ogóle istnieje?"
Ale to tak poza tematem, zresztą nieważne :|
Taka mnie po prostu dorwała myśl.
Pozdrawiam
:D :D :D
Ale gdzie tam!?
Świetnie twoje pytanie pasuje do tego wątku :)
Czy Bóg jest sprawiedliwy....
"Dorgi moje nie są waszymi drogami, myśli moje nie są waszymi myślami"
(gdzieś w Bibili, tylko nie pamiętam gdzie)
Nie można mierzyć Boga miara ludzkiej sprawiedliwości; to tak jakby mrówka chciała swoją miarą zmierzyć człowieka;
(polecam wszystkim Achaję - tam watki na temat boskiej sprawiedliwości są wręcz rewelacyjne)
Ponieważ człowiek nie jest w stanie pojąć istoty Boga nie może ocenić czy jest sprawiedliwy czy nie.
Czytając: "Czy Bóg jest sprawiedliwy?" nasunęło mi się pytanie: "Czy On w ogóle istnieje?"
Ale to tak poza tematem, zresztą nieważne :|
Taka mnie po prostu dorwała myśl.
Pozdrawiam
:D :D :D
Lobo napisał(a):
...pocaluj mnie w dupe stary lol
No way!
akane napisał(a):no masz, Lobo miesza w nowym watku:-)
ja nic nie mieszam ino nitki sieci puszczam lol
Lobo napisał(a):jagoda napisał(a):Lobo -
lol lol
czego?
co czego?
Tomasz_Lis napisał(a):Lobo - czuje sie poniekąd sprawcą odrodzenia się twojej natury kaznodzieja amatora ! :)
pozwol ze ostudze twoje pigmalionistyczne zapaly...pocaluj mnie w dupe stary lol
Lobo - czuje sie poniekąd sprawcą odrodzenia się twojej natury kaznodziei (chyba tak się pisze ?) amatora ! :)
Naturella! Ratuj - przygarnij chłopa ! :)
Podobne tematy
- ...Bóg mi daje....Bóg mi odbiera... 6
- Czy forumówki chcialyby mieć foty jak je Pan Bóg stworzył 71
- Czy Bóg opiekuje się światem? 9
- Bóg się śmieje 24
- Jeśli test ciążowy jest pozytywny to czy jest jakaś szansa że to nie jest ciąża? 4
- Czy jest możliwe że test ciążowy jest negatywny a jest się w ciąży? 29