-
caradura odsłony: 13357
Egzamin, czyli polowanie na czarownice.
Http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/word_polowanie_na_czarownice,794376,415
A jakie są wasze doświadczenia egzaminacyjne? Piszcze swoje przeżycia, zmagania, co zmotywowało was do zrobienia prawa jazdy etc.
Ja zdawałam jeszcze na starych zasadach. Na teście miałam 1 błąd, ale testy to nic. Na placu łuk, koperta i zabijcie mnie, ale nie pamiętam, co jeszcze. Chyba parkowanie skośne, bo pamiętam, że ucieszyłam się, że zestaw łatwy.
Na plac wywołali mnie jako pierwszą z mojej grupy, więc nawet nie zdążyłam się zdenerwować. Uśmiech od ucha do ucha (żeby zrobić dobre wrażenie), a mój pan egzaminator potężne chłopisko, kamienna twarz. No to klops, pomyślałam sobie. Najpierw łuk, łatwizna, zawsze mi wychodził. Jadę już tyłem, a pan egz krzyczy, że stop, wyjechałam za linię, mam jeszcze jedną poprawkę. Teraz to już się wyluzowałam całkowicie i udało się. Reszta placu poszła gładko.
Jedziemy na miasto. Dopiero teraz poczułam, jak noga drży mi na sprzęgle. Jadę sobie wolniutko, maksymalnie skupiona, egz nic do mnie nie mówi (co było dosyć dziwne, bo instruktor nawijał mi cały czas) i nagle z podporządkowanej wyjeżdża mi rowerzystka. Ominęłam ją, ale chyba za blisko, bo pan egz spytał, jaka powinna być odległość, odpowiedziałam, że 1m, a on do mnie: a ile było? No to pojeżdżone, pomyślałam sobie, ale jedziemy dalej, nikt nie każe mi się przesiadać, jest ok.
Później skrzyżowanie, ja wyjeżdżam z podporządkowanej, skręcam w lewo, muszę ruszać z ręcznego, bo lekka górka. Nigdy nie miałam z tym kłopotów, ale z tyłu ustawiła mi się jakaś babka, na samej dupie i bałam się, że samochód mi poleci przy ruszaniu i w nią walnę. I zgasł. Popatrzyłam na egz, już przygotowana na przesiadkę, a on do mnie: spokojnie, prosze się tak nie denerwować, raz może zgasnąć. Szybko odpaliłam i sru.
Jeździłam ponoć 45min, mi jakoś szybciej minęło, dojechałam do WORD i pan egz odezwał się do mnie po raz trzeci (nie licząc w prawo, w lewo): egz zaliczony pozytywnie, jazda bardzo dynamiczna, odważna i bezpieczna, tak trzymać!
Samochodem jeździć uwielbiam, zawsze marzyłam o prawku i myślę, że jeżdżę dobrze (chociaż mam jeszcze mało doświadczenia).
A na egz trafiłam na równego gościa na szczęście
no wiem wiem za jakis miesiąc sie pochwalę
szkoda ze nie mieszkam w duzym mieście(albo w tym,w którym zdawałam),tutaj nawet nie mam jak się wykazac :D
marzę o tym żeby samej jeżdzic np. do mojej mamy(600km) :o :D ale to jak dzieciaki podrosną i będą bardziej samodzielne w aucie
zdałam za szóstym razem!!!!!!!!!
jechało się bardzo spokojnie,dwa razy zgasło mi autko,ale nie spowodowało to większego problemu no i wjechałam z kierunkowskazem włączonym na rondo kazął mi wyłączyc duzo jezdziłam po uliczkach jednokierunkowych,no i cóż....BARDZO SIĘ CIESZĘ!!!!!!!!!! :D
wszystkim innym zdajacym POWODZENIA 8)
wlosi podobno jezdza jak wariaci ale tylko podobno nie wiem nigdy nie jechalam z zadnym wlochem( a szkoda :P ) gratuluje ja nie wiem czy odwazylabym sie w jakims innym kraju zdawac a Neapol to chyba ogromne miasto
ja ostatnio widzialam jak kierowca busa potracil rowerzyste na skrzyzowaniu nic sie nie stalo ale busiarze w ogole nie zwracaja uwagi jak jada wydaje im sie ze to oni żądza na drodze
Ja zdałam egzamin na prawo jazdy we Włoszech po włosku denerwowałam się bardziej na jazde niż na testy ale wszystko poszło dobrze mam prawko już półtorej roku ale......................... :o ani razu nie jężdziłam sama bo noję się po prostu jeżdzić w Neapolu bo tu jeżdzą jak wariaci Może kiedyś się przekonam :D lol
Odpowiedz
ale pewnie i tak byla by woja wina niezaleznie od predkosci z jaka jechal niestety
obrotomierzu niestety nie ma wiec musze naprawic predkosciomierz jak najszybciej jade w miare wolno pewnie nie wiecej niz 50 na godzina- gtak twierdzi moja kolezanka mowi ze wie bo jezdzi z ojcem i bratem i moze okreslic z jaka predkoscia jada lol
no jest stresik ale dasz radę, a co do prędkościomierza to jeśli masz na tablicy rozdzielczej obrotomierz to też może po nim okręslić z jaką prędkościa jedziesz widząc też na jakim biegu jedziesz.
No jest tak zwana martwa strefa, ja go miałam po lewej ale wiesz jak bym mu zajechała drogę to byłaby moja wina niestety ale ten Pan chyba nie jechał z prędkości 50 km/ h
Eire, od kilku dni dzis W przywiozl mi samochod jutro bede nim pierwszy raz jechala jest tylko jeden maly problem urwala sie strzalka i nie wiem z jaka predkoscia jade musze zabrac auto do mechanika nzeby mi naprawil
a moze byl w czarnym punkcie i dlatego go nie widzialas mnie instruktor uczulal ze na bocznych lusterkach jest taki punkt i nic nie widzisz
narazie jezdze ostroznie boje sie parkowac miedzy samochodami co innego jechac z instruktorem, egzaminatorem a co innego samemu
Nelly GRATULACJĘ Jeździsz już sama
ja ostanio zaliczyłabym swoją pierwszą stłuczkę z mojej winy, przy zmianie pasa nie zauwazyłam autka w lusterku tzn jak zabieralam sie za zmianę pasa to go nie było... na szczęście zdązyłam wrócić na swój ale miałam ciepło...
dagulina jeśli to dla Ciebie duży stres to nie zaczynaj prawka, ale ... moja koleżanka zdawała egzamin w 6mcu i stwierdziła, że w porównaniu do innych zdawających egzaminator był dla niej bardzo miły i starał się jej nie stresować dodatkowo, oczywiście zdała!
Odpowiedz
hej
w sobote zdalam egzamin na prawko
staralam sie nie stresowac za bardzo i w miare mi sie to udalo
najbardziej balam sie testow bo to bylby wstyd gdybym ich nie zdala
trafilam na swietnego egzaminatora i przystojnego 8) lol juz myslalam ze sie nie bede mogla skupic na jezdzie ale nie bylo zle
plac poszedl ok na miescie tez bylo niezle ale mialam sytuacje na ktorej mogl mnie oblac ale tego nie zrobil mianowicie kazal mi jezdzic po uliczkach jednokierunkowych wczesniej po nich nie jezdzilam ale bylo dobrze do momentu kiedy nie wjechalam na skrzyzowanie a on nie powiedzial mi gdzie mam jechac na wprost nie moglam bo byl zakaz znakow nie bylo ktore nakazywaly jazde w konkretnym kierunku ja glupia oczywiscie zaczelam sie zmiac i zalytalam co dalej. na to on ze to j mam wiedziec i wtedy dopiero zaczewlam sie rozgladac na lewo i zauwazylam znak zakazu skretu w lewo lol lol wiec skrecilam w prawo ale bylam wsciekla na siebie myslalam ze juz po egzaminie ale na szczescie reszta b yla ok. no i jak juz wjechalismy na osrodek to kazal mi zaparkowac tylem i w tym momencie mi 2 razy zgasl silnik czy;i teoretycznie tez powinnam oblac
Rybka
No to rzeczywiście z tym parkowaniem to przegiął
wiesz ja czasami myslę że oni tak reagują na kobite w ciązy
moja kumpela z kursu poszla zdawac w 39 tygodniu ale brzuszek miała mały tak na 6 m-c i skurwiel tak wydziwiał by ją wkurzyc by tylko na miasto z nia nie wyjechać
i wyjechała na łuku
Cześc ja też jestem baba zza kierownicy, po dwóch niezdanych egzaminach i tylko musze się zapisać na następny, jakoś miałam przeczucie, że nie zdam tak szybko widocznie nie jeżdże za specjalnie, bo tego to sie dopiero nauczę jak już będę mogła na legalu jeździć swoim autkiem a nie L-ką. Jak narazie to uczę się zdać, za pierwszym razem oblałam na przejściu dla pieszych, bo mi wyszli
A za drugim razem trochę źle podeszłam do parkowania przodem prostopadłego i dał mi po chamulcach, nie pozwolił mi na rwakcje i na ewentualne skorygowanie błędu. Wogóle jakis diwny był, cały czas pilnował hamulca, przed skrzyżowaniami i przejściami dla pieszych jak maniak machał noga, a no i bardzo nie miły i buraczany taki trochę, mina jak zmartwionego ch... brat, przepraszam za wyrażenie...
wstyd sie przyznac ale nawet nie wyjechałam na miasto "musnęłam" jak to powiedział egzaminator lusterkiem tyczkę
neistety potrącenie pachołka=koniec
na szczęście jakos trafiam na samych fajnych egzaminatorów(raz miałam babke)
naprawdę
zero stresu,miła gadka
wczoraj mu powiedziałm że ja z samochodu nie wysiadam,ze nie wierzę i ze jadę dalej lol nasmiał się ze mnie i kazał sie podwieżc pod garaz jak nie chcę wysiąść
heh,szkoda tylko tych pieniedzy :P
p.a napisał(a):a parkowanie egzaminator wybiera na mieście(jedno z trzech)
ja już w piatek na odstrzał cos czuję że mnie naprawdę odstrzelą lol
dobrze bedzie ja parkowanie miałam na parkingu przed WORDEM bo na miescie miejsc nie było takie zwykłe prostopadłe no i zawracanie na 3
jesli chodzi o godz to ja sie nacięłam bo liczyłam że po dlugim weekendzie o 11.00 bedzie luz a tu korki niesamowite ale egzaminatorzy wiedza o korkach i tak prowadza egzamin by ich uniknąć
no czekamy na SUPER WIEŚCI
bombelek, nie teraz na placu masz tylko łuk i ruszanie na wzniesieniu oraz oczywiście przedgląd techniczny.
a z tym szwagrem to był kiedys taki dowcip:jedzie dwóch gości samochodem, i kierowca cały czas przelatuje na skrzyżowaniach na czerwonym świetle, w końcu pasażer nie wytrzymał i się go pyta dlaczego tak robi, na co ten mu odpowiada,że tak go nauczył szwagier. Jadą dalej a tu zielone a facet po hamulcach i staje. Pasażer się pyta dlaczego stoi skoro ma zielone, na co kierowca mu odpowiada,że nigdy nie wiadomo czy mu szwagier nie wyjedzie
wrzoskowa gratulacje w Warszaiwe i za pierwszym razem
hmm ja zdalam za 4 razem
pamietam jak juz strasznie mnie to wkurzalo, juz nawet prosilam tate zeby mi zalatwil, ale nawet slyszec nie chcial
za pierwszm razem, pmietam facet na rowerze wyjechal mi z podporzadkowanej, ja niby jechalam ok, i to gosc na rowerze zlamal przepis, no ale ja zamalam zasade ograniczonego zaufania, no bo przejechalabym goscia egzaminator od razu kazal mi sie przesiasc
nie pamietam jak bylo za drugim i trzecim razem(kto by tyle spamietal lol )
natomist ten szczesliwy dla mnie 4 raz pamietam dobrze,bo gosc kazal mi jezdzic i jezdzic, strasznie dlugo to trwalo, chyba z godzine (przeciez egzamin trwa krocej!!!)no i caly czas i powtarzal zeby nie ufac szwagrowi do dzis nie wiem o co mu chodzilo z tym szwagrem (tym bardziej ze ja zadnego szwagra nie mam), no ale nie wazne, mogl sobie gadac co chce ja i tak sie swoje wypocilam za ta kierownica bylam pewna ze znowu nic z tego (bo czemu jezdzimy tak dlugo?)
zdawalam w rzeszowie, to bylo chyba 8 lat temu( czy 9? :o )jeszcze za czasow kiedy na placu zdawalo sie wszystkie manewry.teraz sie losuje, tak?
karolkam a gdzie zdawałas bo ja na Radarowej
ja zdałam 5.05 za pierwszym podejściem
potem opisze wam co i jak bo lecę do pracy
wiec ja akurat trafilam na ludzkiego egzaminatora, 4 razy zgasł mi samochod w tym 2 razy pod rząd ale powiedział że nie stworzyłam żadnej sytuacji zagrażającej porządkowi ruchu i poza tym nie ma się do czego dopczepić
akurat ja najbardziej balam sie placu bo na Radarowej jest caly plac umiejscowiony na lekkim wzniesieniu i pech chciał że musiałam powtarzac łuk
trzymam za was kciuki wiele zależy jednak od tego na jakiego egzaminatora się trafi, niektórzy to straszni służbiści i oblewają za pierdoły, trzeba poprostu robić swoje i się nie przejmować, chociaż wiem,że to się łatwo mów ale przecież umiecie jeździć bo gdyby tak nie było to instruktorzy nie puściliby Was na egzamin.
Odpowiedzja chciałabym się pochwalić,że 14 kwietnia za drugim podejściem też zdałam, w końcu mam upraginiony papierek i nie będę zależna od nikogo jak będę chciała gdzieś pojechać. Nie było łatwo, ludzie teraz czekają nawet po 3 miesiące na egazmin więc tym bardziej cieszę się,że mam to za sobą
Odpowiedz
PoCaHoNtAz, ty z tym egzaminem zaliczonym za pierwszym razem jesteś moim osobistym guru :) nadal nie iwem jak ty to zrobiłaś.Mnie chyba jednak zjadły troszkę nerwy a poza tym brzuszek z 9 miesiąca to średnio wygodna sprawa za kółkiem :(
Następnym razem albo jeszcze innym będzie lepiej.Dzięki za pocieszenie i wysyłaj w moim kierunku pozytywne prawo-jazdowe fluidy:)
Wiesz co, powiem Ci co mowil moj instruktor. Wmawial mi od poczatku, ze dam rade, bo potrafie przelamac bariere psychiczna i reaguje w pore na rozne trudne sytuacje. Troche sie sprawdzilo, bo na egzaminie taka mialam i dalam rade mimo, ze mialam za soba 30 godzin. To na pewno sie egzaminatorowi spodobalo, odpowiednia reakcja, widzialam po Nim. Moze mialam szczescie, bylam skupiona z jednej strony, a z drugiej modlilam sie zeby byl juz koniec. Nie robilam bledow, raz odskoczyl mi kierunek na rondzie, ale jak odskoczy to chyba nie blad. Ja nastawialam sie juz na dzien przed, ze mam pamietac o szczegolach i koniec, szczegolnie skupic sie na przejsciach i na ciaglych. Udalo sie, wiec trenuj skupienie, o czym masz myslec w czasie jazdy.
U Nas w ogole sporo tez osob oblewa plac.
Teraz jak jezdze, na razie rzadko to idzie mi super, woze rodzinke i sa zadowoleni. Ojca autem jechalam kilka razy wielkim i dlugim kombiakiem i nawet ani razu mi nie zgasl
Jak juz sie ma ten dokument wszystko staje sie prostsze, wiec skup sie nastepnym razem i na pewno sie uda!
PoCaHoNtAz, ty z tym egzaminem zaliczonym za pierwszym razem jesteś moim osobistym guru :) nadal nie iwem jak ty to zrobiłaś.Mnie chyba jednak zjadły troszkę nerwy a poza tym brzuszek z 9 miesiąca to średnio wygodna sprawa za kółkiem :(
Następnym razem albo jeszcze innym będzie lepiej.Dzięki za pocieszenie i wysyłaj w moim kierunku pozytywne prawo-jazdowe fluidy:)
mika2680, dzięki za pocieszenie. :)
karolkam napisał(a):W końcu w stolicy mało kto za pierwszym razem zdaje....
Niestety kochana tak jest wszedzie. U mnie z 2 grup tylko ja zdalam i w tym tylko ja jedyna zdawalam dopiero 1 raz
Takze nie przejmuj sie, to nie zadna porazka oblac. Nastepnym razem bedzie juz lepiej :D
Cześć dziewczyny,melduję się po egzaminie...NIestety porażka :( Moja wina i nie mogę złego słowa o egzaminatorze powiedzieć.Jedyny plus tej całej farsy jest taki że oswoiłam się z atmosferą egzaminu i że przekonałam sie że na prawdę bardzo chciałabym już jeździć...Także do następnego razu....Teraz muszę poczekać aż szczęśliwie urodzę,troszkę się zregeneruję i ruszam do dzieła.Trzyamjcie kciuki-może kiedyś się uda.W końcu w stolicy mało kto za pierwszym razem zdaje....
OdpowiedzNo to ja tutaj tez sie wpisze, ze dzis zdalam teorie i praktyke i oczywiscie jestem przeszczesliwa, bede oblewac zeby dobrze sie jezdzilo Chlop moj bedzie mial ogromna niespodzianke jak wroci do Polski, bo o niczym nie ma pojecia
Odpowiedzja zdawałam 3 lata temu. chyba wtedy było łatwiej. a i tak zdawałam 3 razy. za pierwszym razem oblałam plac już na łuku. a na drugim miasto. wjechałam pod prąd :)
Odpowiedz
hej ,ja wczoraj zdalam teorie.Teraz jeszcze praktyka ktora jestem pewna nie pojdzie gladko :( grunt jednak ze zaczelam.Moze do konca macierzynskiego mi sie uda....bo jednak z 2 maluchow wolalabym nie podrozowac autobusami.I tak sie ciesze ze wreszcie sie zmobilizowalam-lepiej pozno niz wcale....
Powodzoka dla wspoltowarzyszek niedolo prawojazdowej :)
aniaK, no moze takie jest zdanie Twojej kolezanki. Zdanie moich instruktorow bylo calkiem odwrotne. Uwazaja, ze teraz jest duzo gorzej i z kazda zmiana staje sie to wszystko jeszcze bardziej chore.
Co do egzaminatorow i szczescia to tu zgadza sie wiekszosc osob ze soba, ze trzeba miec szczescie, masz pecha nie zdasz. Egzaminatorzy lubia oblewac za kazdy pierdol fakt. U Nas na tym zarabiaja.
PoCaHoNtAz napisał(a):aniaK, Ty zdawals na starych zasadach, wiec nie wiesz w sumie na czym to teraz wszystko polega i jakie sa chore zasady.
I tu sie mylisz. Wiem dokladnie jakie wprowadzili zmiany. Moja kolezanka ktora zdawala razem ze mna (niestety po 3 probie zrezygnowala) teraz po duzej przerwie postanowila podejsc ponownie do egzaminu. Wedlug niej teraz wcale nie jest duzo gorzej niz przedtem. Ona miala ciagle problem z placem a na miescie "czula sie" dobrze. Po 2 razie na nowych zasadach zdala prawko.
Piszac porzedni post wyrazilam swoja opinie. Wiadomo, ze na nauce jazdy nie naucza wszystkiego i wprawe zdobywa sie dopiero poprzez wieloletnia praktyke. Mi osobiscie bylo wtedy latwiej w godzinach szczytu (teraz jest mi to obojetne).
Wiem, z ogolnie jest trudno zdac a ciagle wprowadzaja jakies zmiany (weglug nich ulepszenia ) Czasami tylko szczescie decyduje czy sie zda :D I tutaj mam na mysli egzaminatorow. Wiekszosci to same dupki, ktorym "molestowanie psychiczne" sprawia przyjemnosc.
camillee, nie na wielkich parkingach. Musialby kazac Ci jechac pod jakis supermarket, czy kino jakies, a to ma byc na miescie po drodze, a nie wjezdzajac gdzies na duze parkingi. Na kazdym, na ktorym jest miejsce gdzies po drodze. Ja parkowalam na jazdach na malutkich parkingach gdzies przy urzedach, pod blokiem jakims jak byl pod sama ulica itp.
Zmienilam sobie dzis termin na rano, udalo mi sie dodzwonic.
camillee, zdaje sie plac i parkowania, zawracania na miescie.
Nie rozumiem Twojego pytania gdzie sie parkuje? No normalnie w miescie na parkingach gdzie bedzie jakies miejsce.
aniaK, co kto lubi. Ja nie chce sie kierowac innymi, bo wiadomo, ze zaden kierowca nie jezdzi zgodnie z przepisami. W korku tez nie lubie stac, czesto sa zamieszania na skrzyzowaniach no i chodzi o przejscia dla pieszych. U Nas jest jedno, na kturym oblewa polowa. Jest szerokie na cala 6 pasowa jezdnie Czy wiekszy ruch, tym bardziej nie widac, czy ktos juz na drugim koncu postawil noge czy nie. Nie chcialabym oblac za takie cos. Rano to rano, ruch jest maly, jezdzi sie plynnie, nie ma zamieszania na rondach i skrzyzowaniach i parkingi nie sa zawalone. Na parkowaniu tez chce oblac. Ty zdawals na starych zasadach, wiec nie wiesz w sumie na czym to teraz wszystko polega i jakie sa chore zasady.
Odpowiedz
natalii, no właśnie wiem bo po pierwszym porodzie wpadłąm w córeczkę i nie dałam rady znaleźć czasu teraz nie chcę tego powtórzyc a wiem że jak już zaczne to kiedyś wreszcie skońcżę.....Boję się tylko jak podejdą do ciężarnej zdającej????
natalii, damy radę!!!!! :)
Ja na szczescie prawko mam juz "w kieszeni" zdawalam jeszcze na starych zasadach pod koniec 2004 roku a prawko otrzymalam na poczatku stycznia 2005.
Chcialam napisac tylko, jak dla mnie lepiej sie jezdzi w godzinach szczytu poniewaz wtedy wieksza czesc jazdy w miescie stoimy w korku lol a nawet jesli juz sie wyjedzie to jest tak duzo samochodow i jak nie do konca wiemy jak jechac to zawsze mozna zobaczyc jak np. zjechal (skrecil, itp) samochod przed nami :D
Bylam w WORDzie, niestety nie ma terminow, tylko za miesiac jest ale po poludniu to odpada. Jutro mam probowac sie dodzwonic i zmienic na pozniejszy na rano. Zeby sobote miec musialabym dzwonic dopiero po niedzieli.
Odpowiedz
oj to niedobrze ze chca uniewazniec stare kursy. Ja jeszcze z tych starych wiec chce zdac jak najszybciej
Karolkam lepiej zdaj przed porodem. Ja popelnilam tez blad ze nie zdawalam przed rozwiazaniem, a pozniej nie bylo czasu i checi i czasu...az sie wielka luka zrobila i teraz musze sporo godzin wykupic zeby sobie wszystko przypomniec
camillee, na zakupy w sobote z samego rana? No ja watpie, raczej kazdy chce odespac, a zakupy to po poludniu. Niektorzy to pracuja, a w tygodniu niby pracuja, a cholera przed 12 juz tych aut jak mrowek na ulicach
OdpowiedzJa mam dylemat, bo nie wiem czy zapisac sie na sobote czy w tygodniu. Instruktor mowil, ze sobota rano to najlepszy wybor, bo w tygodniu jest wiekszy ruch. Musze sie do jutra zastanowic. Na sobote bede dluzej czekac, ale moze warto? 8)
Odpowiedz
a ja wciąż nie mam czasu na to żeby się zapisać na egzamin ale może w następnym tygodniu spróbuję...Ciekawe jak to będzie ciężarna zdająca egzamin....NIe licze na sukces ale wiem że jak nie zacznę zdawać teraz egzaminów to potem będzie tylko gorzej!!! Poza tym słyszałam że mają unieważniać stare kursy a nowy to wydatek rzedu prawie 2000....
Powodzenia dla wszystkich zdających!
Trzymajcie kciuki żebym się zmobilizowała i zdała.
natalii, przykro mi, strasznie dlugo musisz czekac!
Ja juz skonczylam kurs, jutro ide odebrac papiery i lece sie zapisac na egzaminy.
czasem z czystej zlosliwosci "oblewaja"
caradura napisał(a):osobiście znam dziewczynę, która zrobiła to samo - pomyliła hamulec z gazem. pojechała bardzo pewna siebie, bo egz miała opłacony i wróciła z niczym tego nie rozumiem!!
"chyba" naprawde nie umiala jezdzic!!!!
Ja mam egzamin przed soba. U Nas tez ciezko zdac niestety. Panuja "dziwne zasady"
Np. jak egzaminator powie "teraz skrecamy w prawo, a na nastepnym skrzyzowaniu w lewo" musisz odrazu wjechac na lewy pas bo inaczej po egzaminie
Szok, w ogole mnie to wszystko wnerwia, wlasnie te durne gadanie co pod maska jakie swiatla bla bla. W ogole teraz z tymi nowymi zasadami to paranoja, nawet instruktorzy to mowia, no i tyle trzeba jezdzic po miescie. Ostatnio jeden chlopak jezdzil 1,5 h, bo egzaminatorowi tyle bylo trzeba
Nie wiem kiedy ja zdam ten egzamin :x
Wszystko wskazuje na to, że Jessica pomyliła hamulec z pedałem gazu...
:o :o :o :o :o :o
20-letnia Amerykanka rozbiła samochód, wjeżdżając w okno budynku ośrodka szkolenia kierowców. Ośrodek w Indianie egzaminuje kandydatów na kierowców i przyznaje licencje. Jessica odebrała swoje prawo jazdy chwilę wcześniej.
Tym razem jeden z egzaminatorów popełnił fatalny błąd, na skutki którego nie trzeba było długo czekać. Jessica Krasek tuż po zdanym egzaminie, po raz pierwszy w życiu własnym samochodem, chciała wrócić do domu. Jej podróż zakończyła się jednak pechowo w biurze egzaminatorów.
Ona sama nie została ranna, jednak ucierpiał jeden z pracowników biura, który trafił do szpitala.
Sprzedawczyni z sąsiedniego sklepu usłyszała huk i była pewna, że doszło do eksplozji. Jednak gdy wyszła na ulicę, zobaczyła rozbite okno frontowe budynku obok oraz samochód, który tkwił w nim przednimi kołami.
Wszystko wskazuje na to, że Jessica pomyliła hamulec z pedałem gazu...
ja zrobiłam prawo jazdy w ameryce ale jezdzic nie umiem lol
dlatego,ze zrobiłam je po to zeby miec juz z głowy a potem...w ogóle nie jezdziłam...jakoś tak sie złozyło
ale jak sobie przypomne egzamin...hehe...smieszny był...w porównaniu z tym który zdawałam w Polsce to było po prostu śmieszne...
pamietam ze przejechałam kawałek prosto potem w lewo w prawo i z powrotem
kazali zaparkować przodem i wsio
po drodze kazali zjechać na bok i zaparkować przy krawęzniku to wjechałam na ten krawęznik lol
mogłam to wszystko zrobic z zamknietymi oczami takie było trudne
w Polsce to sie musiałam umordować-jeden egzamin drugi trzeci....kurka wodna...a to krzywo po łuku...a to centymetr za daleko ...a to znowu koperta cholerna...jazda po miescie to juz w ogóle koszmar...te ronda ...zmienianie biegów ...
a ci egzaminatorzy tak mnie wkurzali ze miałam ich ochote kopnąc w tyłek
w końcu dogadałam sie z jednym i tym sposobem zdałam(byłam w jego typie-dlatego 8) )
Pierw egzaminy AZ 20 pytan i 15 znakow, normalnie tragedja. A pozniej jazda cale 10 minut, bez parkowania bez niczego.
_________________
to dlatego tyle młodych amerykanow ma prawko. U nas pytan 460 i kupa pierdól do nauki.
Mnie motywuje do zrobienia prawa jazdy to że jestem w drugiej ciąży i wiem że dsamochodem z 2 będzie mi się łatwiej przemieszczać.Załamuje mnie jednak fakt że zdanie egzaminu na prawko w Warszawi graniczy z cudem.8 razy to podobno norma a skąd na te egzaminy,jazdy doszkalające itp.wziąć kaske?
No nic zaczynam swój bój o prawko, może jak mój brzuchal siię uwidoczni to i pan egzaminator okaże się być człowiekiem....
no właśnie może na prawk odo USA jakby podliczyć koszty jad i kolejnych egzaminów to na to samo by wyszło a o ile mniej stresu..i za pierwszym razem sukces! :)
Podobne tematy