-
sylwiawlbn odsłony: 54673
Ile razy w tygodniu sie kochacie?
Ciekawa jestem ile razy w ciagu tygodnia kochacie sie z partnerem?U mnie to roznie z tym bywa.CZasami 3 razy,czasami 2 a czasami codziennie.Zyjemy chwila a nie wedlug schematu.A czasami specjalnie robimy sobie dluzsza przerwe zeby moc wreszcie wybuchnac!!! Najczesciej jednak kochamy sie w nocy kiedy dziecko slodko spi,no i tesciowie!!!
Masz racje.Rozmowa to zloty srodek na wszystko,choc nie wszyscu potrafia rozmawiac i co najwazniejsze,nie wszyscy potrafia sluchac,tylko z gory zakladaja pewna racje i tego sie trzymaja.To jest okropne,ale niestety tacy ludzie sa.Trudno do nich dotrzec,bo sie zamykaja w sobie i kazdego niosacego pomoc traktuja jak intruza.Ale uwazam,ze cierpliwosc poplaca.
Troche odbieglam.......
Tak,czy inaczej ROZMOWA,ROZMOWA I JESZCZE RAZ ROZMOWA.
Witam wszystkich bardzo serdecznie:) Mam 20 lat a mój facet jest o 16 lat ode mnie starszy. jesteśmy ze sobą nie cay rok. Jest nam ze sobą bardzo dobrze. Adam ( bo tak ma na imie) jest bardzo opiekunczy itd. poznal cala moj a rodzine wszyscy mowia ze jest wporzadku tylko że ja nie poznalam jego rodziny.......... i tu jest problem. Nigdy nie bylismy u niego. Niewiem czy przypadkiem on czegos nie ukrywa ze np ma zone i dzieci, ale skoro jestem z nim juz prawie rok i spotykamy sie codziennie to chyba juz by cos wyszlo na jaw. Mowił mi ze powiedzial o nas swojemu bratu ktory byl przeciwny temu zwiazkowi ze wzgledu na wiek. Spotykamy sie w roznych olkolicznosciach poznal mnie ze wszystkimi jego znajomymi on jest osoba dosc znana w naszym rejonie wiec ktos by wiedzial ze ma zone czy cos. Niewiem co o tym sadzic ale wiem jedno kocham go. prosze o komentarz z gory dzieki:)
Odpowiedz
Iza ja nie napisałam ze tak jest ale ze tak moze być
nie uraziłaś mnie
po prostu uwazam ze wszystkie mozliwosci nalezy brac pod uwage
gdyby mój mąz nagle stracił ochote na seks ze mną byłaby to jedna z mysli jaka przyszłaby mi do głowy
poza tym co do takich rzeczy trzeba miec dowody a jak na razie to sa przypuszczenia i domysly a to spora róznica
mysle ze dobrze jest spokojnie zapytac dlaczego i zobaczyc jak zareaguje
mysle ze my kobiety mamy taki szósty zmysł który pomaga zorientowac sie w czym rzecz
na pewno nie polecam awantur oskarzania podejrzliwych komentarzy bo to tylko pogorszy
Moja Mańka 3 października.Własnie niedawno skończyła 10 miesięcy..... jeszcze troche i roczek nam stuknie ;)
Ale to temat na inny wątek.
Dzięki Anielka.
Rozumiem,ale chodzi mi o to,żeby jej głównie nie dołować i tak dziewczyna ma pewnie głowę zawaloną takimi myslami.Trzeba jej jakoś pomóc przez to przejśc.Fakt,że nie wiadomo jaka jest prawda,ale cóż,poza nimi,nikt nie wie.Co do emocji,to rozumiem,też mam pod ich wpływem dziwaczne mysli.
Pozdrawiam serdecznie.
Iza28, hmmm, pisać możemy przecież wszystko, co nie??? Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Każdy może wypowiadać się i pisać tak, jak myśli. Nie ma co kogo ganiać za to co mu w danej chwili( może pod wpływem emocji) przychodzi do głowy. Mnie właśnie taka myśl się nasuneła, bo ja bym zrobiła tak samo, jak mój M. Krew za krew-zdrada za zdradę I proszę wybacz, ale to jest moje zdanie i wcale Frecia nie musi mnie słuchać. Jest tu tyle różnych wypowiedzi , które w większy lub mniejszy sposób pomogą jej uwikłać się z problemem. Pozdrawiam Izo. ( a tak poza tematem, śliczna córeczka w podpisie, a jakie ma włoski lol )
Odpowiedz
Anielkaaa napisał(a):A swoją drogą....ja bym terz pomyślała o skoku w bok. Co prawda bałam bym się , jak chole.., ale chyba bym zwariowała bez tego ....
Proszę......Dziewczyny,takie jest Wasze podejście do małżeństwa? Jak jest problem,nie znanej natury,Wy już macie takie mysli??? Nawet jeśli mąż zdradza,czy Wy musicie być takie same,bo bez sexu nie przeżyjecie?
Sorry Anielkaaa,ale takie podejście mnie przeraża.Każdy ma problemy w swoim związku,ale mimo wszystko,trzeba mieć szacunek do innych i siebie.Mimo wszystko,choć to czasem bardzo trudne.
Już się nie odzywam w tym temacie.Obiecuję.
Przestań Barbarosa,nawet nie pisz takich rzeczy,że kogoś ma,jeszcze dziewczyna się zdołuje.Może to po prostu jakiś mały kryzys.Facet może przechodzi jakiś problem w środku.Może jest zwyczajnie przemęczony,może po prostu coś go dreczy i zamyka się w sobie.Dlaczego przeważnie,jak coś jest nie tak w związku i sexem,myślimy o tym,że nasz partner kogoś ma.Wydaje mi się,że za bardzo,jeżeli chodzi o ten własnie problem,facet został zaszufladkowany,a przecież może być tak,że poroblem leży gdzie indziej.Tylko rozmowa,a raczej przyparcie do muru pomoże.
Zresztą,domysły można mieć,ale co to da.
Frecia,pogadaj z nim,postaw sprawę jasno i powiedz jakie masz obawy.Znasz go bardzo dobrze,jego reakcja powie Ci co i jak,może on najzwyczajniej w czymś potrzebuje Twojej pomocy,ale się np krępuje.Jesteście młodym małżeństwem i trzeba to ratować,a nie spisywać na straty i wymyslać sobie pomysły,dlaczego tak sie dzieje i jaki w tym "mój" udział.Przepraszam,że może się wymądrzam,ale takie jest moje zdanie.
Barbarosa0jeżeli Cie uraziłam,to wybacz.
Pozdrawiam.
Ja odczekałam 2 miesiące
Maiałam przez dość długi czas "awersję "do przytulanka
Strach przed ponowną ciążą paraliżował mnie potwornie!
Ale z czasem...naprawdę jest ok!
Frecia ja uważam podobnie,mianowicei,że seks pełni bardzo ważną rolę w pozyciu obojga ludzi...Ja myślę,że w Twojej sytuacji tylko szczera rozmowa rozwieje
pewne wątpliwości i obawy...
hej, hej :)
U nas sex jest...codziennie , oczywiście oprócz dni, kiedy mam@ . Poza tym, bez sexu nie mozemy żyć . Po porodzie musiałam odczekać około 2-2,5 miesiąca, bo byłam szyta i na samą myśl o sexie miałam dreszcze na plecach. Ale potem powoludfku, powoludku...Teraz jest fantastycznie. CO prawda w dni jajeczkowania uważamy i nie kochamy się do końca
freciu24, baaaardzo ci współczuje i nie wiem , jak mogę ci pomóc. Poprostu coś musi być nie tak między wami. A może jest jakaś 3-cia osoba, o której ty nie wiesz??Musisz to dokładnie wybadać, bo to nie możliwe, żeby facet wytrzymał tyle bez sexu. A swoją drogą....ja bym terz pomyślała o skoku w bok. Co prawda bałam bym się , jak chole.., ale chyba bym zwariowała bez tego . Nie namawiam do niczego złego, ale ty musisz wybadać sprawę. Zrób małe śledztwo. Daj znać. A może pogadać ze swoim mężem Może mu coś nie odpowiada gdy"to" robicie?? A moze ma jakiś problem intymny?? I wstydzi ci się o nim powiedzieć Spróbuj delikatnie, przy kawce pogadać z nim o tym.Powodzenia
a ja mimo zmiany tematu , powole sobie tracic swoje 3 grosze nt. sexu i jego czestotliwości. Przede wszystkim nie uwazam żeby temat był kretyński. Nikt nie chce tu opisywania w szczegółach jak to robimy, ale czestotliwaośc i zadwowlenie z sexu jest rzecza normalna i naturalną. Ja z powodu sexu a raczej jego braku baaardzo cierpie .... i sypie mi sie małzeństwo , wiec nie mówcie mi że to nie jest wazne i że temat jest bez sensu. Moze któraś mi poradzi co zrobić zeby mój mąz nie byl taki ....... bez temperamentu . Przezd slubem sex był minimum 2 razy w tygodniu . Teraz 2.5 roku poślubie (od półtpora roku problem) sex jest 5 minutowy raz na trzy tygodnie, a teraz to juz wogóle zaczeła sie masakra ...raz na 6 tygodni od jakichs dwóch ostatnich sexów. Nie uwazam zebym nie była atrakcyjna , ajednak. Zaczyna mnie korcic pójśćie na bok , a bardzo kocham mojego męza i tego nie chce. ale niestety sex jest bardzo wazny w zyciu.
I co wy teraz powiecie ???
przy Majce 5 tyg, a przy Jaśku byłam bezobrażeniowa całkowicie i w fizycznej kondycji byłam bdb, wiec nie całe 4 tyg;)
Odpowiedz
echhh te nasze dzieci!
Ale nie powiem,bo i ja po porodzie miałam absolutnie mierną ochote na seks...po prostu mi się nie chciało-to raz,a dwa-najzyczajniej w świecie byłam zmęczona!
Całodobowa opieka nad maluchem naprawdę jest wyczerpująca! :o
teraz na szcząście wszystko się ustabilizowało i naprawde je super
Kurcze...i pomyśleć,że wtedy również zadawałam sobie to samo pytanie co Ty Xena
oj tak.....Małe dzieci mają co do tego nosa
szósty zmysł:):):) hihihi
xena_music napisał(a): jakoś po porodzie mam duuuuuużo mniejszą ochotę
Wiesz,myslę,że to spadek hormonów powoduje,że po porodach przez jakiś czas jest mniejsza ochota na sex.Po jakimś czasie wszystko wraca do normy,także tym się nie martw,to w sumie rzecz naturalna.
xena_music napisał(a):małe dzieci placzą w najciekawszym momencie
oj tak.....Małe dzieci mają co do tego nosa lol
Najczęściej spontanicznie, ale zdarza nam sie też planować mily wieczór, choć często mały nam te plany zmienia hehe
nuka, u mnie na zmianę Maja z Jasiem wstają kiedy nie trzeba, a już Jasiek jest specjalistą we wstawaniu w najciekawszym momencie.... Maja też tak miała, ale wyrosła z tego....
taka jest prawda -małe dzieci placzą w najciekawszym momencie(lub wstają) a duze???wracają w najciekawszym momencie:)
u nas jakoś po porodzie mam duuuuuużo mniejszą ochotę..ale juz wiem czemu...analizowałam to no i wyszło..myślę że wiele z was też moze sie w tym odnaleźć..
wpływa na to po pierwsze-zmęczenie, po drugie-przerywane zabawy z racji dzieci po pewnym czasei poprostu działają jak płachta na byka, jedyne co się mozna nabawic to nerwicy... a trzecie-mimo zabezpieczania sie paralizuje mnie strach przed następną ciaża...mimo że w przyszłosci planuję być może 3 dzidzię, ale absolutnie nie teraz!!! i mimo róznych metod..we mnie ten strach siedzi...
to wszystko powoduje mieszankę wybuchową....
czy kiedyś wróci do normy????? :(
U nas przede wszystkim seks wynika ze spontaniczności...czasem jest codziennie,a czasem raz w tygodniu.Wszystko zależy od chęci,od tego czy jesteśmy wypoczęci itp.
Po urodzeniu się dziecka przyznam szczerze,że seks sprawia mi więcej przyjemności..
może faktycznie chodzi tu o pewnego rodzaju dojrzałość...
jaka ciekawa dyskusja mnie ominęła, a mówią że jak kłótnia na forum to ja na pewno biorę udział
Wracając do tematu to u nas bywa różnie, wszystko w zależności od ochoty, chęci i czasu. :) Czasem kilka razy na dzień, a czasem 1, 2 razy w tygodniu. Najczęściej spontanicznie, ale zdarza nam sie też planować mily wieczór, choć często mały nam te plany zmienia lol Także u nas wtedy kiedy jest ochota :)
moni@ napisał(a):Wiecie co... brak mi słów po prostu...
Poza tym Aniu piszesz o polakach i - chyba o Izie - że nie jest pępkiem świata. To za kogo Ty się uważasz? Że jesteś kimś lepszym?
alez dajcie juz spokoj, przestancie uskuteczniac tu pyskowki i najezdzac jedna na druga
przede wszystkim to temat jest w/g mnie mocno nie na miejscu
co komu do tego, ile razy w tygodniu chodze do lozka
i czy sex raz w tyg jest lepszy niz raz dziennie
zdziwilam sie, ze ktos W OGOLE odpowiadal na takie pytanie, a juz jaka pyskowka sie z tego zrobila.
widze ze "aferzystki" juz nic tu nie dopisuja i dobrze.
siedzcie w domu i czekajcie soboty
moni@ napisał(a):A melisa faktycznie przydałaby się, również na Ciąża, zwolnienie, odpoczynek bo widzę że tam też się napuszyłaś
a na takie dygresje to tez nie miejsce tutaj
Wiecie co... brak mi słów po prostu...
Poza tym Aniu piszesz o polakach i - chyba o Izie - że nie jest pępkiem świata. To za kogo Ty się uważasz? Że jesteś kimś lepszym?
Ja nie będę pisać jak to dokładnie wygląda moje życie seksualne bo po co - może zaraz będzie to wywlekane, porównane... Jeśli wdałam się z Tobą w dyskusję to pewnie sądzisz że robię to baaaardzo rzadko w pozycji misjonarskiej przy zgaszonym świetle hi - myśl sobie co chcesz nie mam zamiaru wyprowadzać Cię z błędu skoro wszystko wiesz lepiej. Dla Ciebie wszystko jest albo czarne albo białe - a może się okazać że nasze pożycie różni się tylko czasami częstotliwością a inne dziedziny życia postrzegamy podobnie i w innej dyskusji może byśmy nawet się polubiły. Fajnie że bronisz swojego zdania ale szanuj też innych.
A melisa faktycznie przydałaby się, również na Ciąża, zwolnienie, odpoczynek bo widzę że tam też się napuszyłaś.
dziewczyny ta dyskusja jest naprawde nieco dziwna klazdy czlowiek jest inny i kazdy ma inny temperament skoro jedna osoba kocha sie codziennie a inna raz na tydzien co w tym zlego? jesli odpowiada to partnerom to chyba to jest najwazniejsze prawda? nie uwazam tez aby ktorys sex byl zly bo jest niedojrzaly albo zbyt dojrzaly ten temat mial polegac na tym ze kazdy kto zechce napisze jak czesto kocha sie ze swoim partnerem/partnerka - a widze tu ze rozrosla sie niezla dyskusja - kto robi to zle a kto dobrze, bo za czesto albo za rzadko lol a ja sie pytam co komu do tego? niech jedni kochaja sie raz na miesiac a inni co godzinke jesli im tak dobrze lol
my z mezem raczej kochamy sie dosc czesto, choc roznie bywa bo faktycznie gdy jestesmy zbyt przepracowani i mamy jakies problemy to rzadziej - choc faktycznie czesto jest to bardzo dobry sposob na odreagowanie ogolnie kochamy sie tak ze 4 razy w tygodniu i jestesmy baaaardzo zadowoleni z naszego seksu -taki mamy temperament ( choc maz moglby to robic nawet ze 2 razy dziennie, bo ma silniejszy temperament niz ja lol . Nie czuje sie z tego powiodu ani gorsza ani lepsza, bo najwazniejsze ze nam to sprawia przyjemnosc - czasami faktycznie jest to szybki numerek po ciezkim dniu (ale za to jak cudownie sie po nim spi) a czasami kilka godzin igraszek i najwazniejsze ze NAM sprawia to przyjemnosc i dla nas za kazdym razem jest to najlepszy sex bo z milosci :D
iza 28 napisał(a):barbarosa napisał(a):mysle ze dojrzała osoba po pierwsze nie tłumaczy sie na forum dlaczego rzadko uprawia seks po drugie nie opisuje tego w szczegółach
nie mówie tu o nikim konkretnie ale ogólnie
A kto tu się tłumaczy...
iza 28 napisał(a): Może najpierw wyjaśnijmy sobie pewne znaczenie słowa dojrzały sex,bo rozumiem,że każdy może interpretować to na swój sposób i na swoim przykładzie.Ja z mężem wprost uwielbiamy sex,a to,że się kochamy przez weekend,to nie oznaka jakiegoś staromodnictwa,żę jak to Anka napisała,że pewnie przy zgaszonym świetle.My zgłębiamy tajniki sexu,my się delektujemy każdą chwilą i za każdym razem jest inaczej.Jest bardziej wyrafinowany,jest pełny niespodzianek.Wiadomo,wszystko zależy od nastroju,bo raz potrzebuję sexu szalonego,raz bardziej namiętnego,ale nigdy nie jest tak samo.Jak wyjeżdzamy gdzieś razem,a Marysia zostaje na np 2 dni z babcią,to wtedy wiadomo,żyjemy chwilą.Są szybkie numerki w różnych sytuacjach,są też noce spędzone na przytulaniu i rozmowach,bo moim zdaniem nic tak nie łączy,nawet sex,jak wspólne zamiłowanie do czegoś....My planujemy sex,owszem,ale z wyboru-nie z niechęci.Tak jak pisałam wcześniej,mamy 5 dni,w których ja wstaję najwcześniej,szykuję męża do pracy,zajmuje się domem,po obiedzie mąż przeważnie wyjeżdża,więc wszystko jest na mojej głowie,jak wraca Marysia już śpi,ale każdy z nas już jest zmęczony i dlatego nie wyobrażam sobie poświęceń na rzecz sexu,bo rano muszę być w miarę wypoczęta dla dziecka,bo ono jest najważniejsze.Tak,czy inaczej,zaplanowany sex nigdy nie jest nudny,nigdy nie pomyslałam o rutynie,bo nigdy się sie wkradła.Poza tym,oboje z mężem znamy swoje potrzeby na wylot i wiemy czego po sobie oczekiwać.U nas sex nie trwa 5-czy 10 minut.Jest to pół nocy,bo sex to dla mnie nie tylko sam akt,tylko to co jest przed i po,a także między czasie,dlatego nie mogę sobie pozwolić na takie szaleństwa w środku tygodnia.Kiedyś było tak,że kochaliśmy się,kiedy popadnie,ale potem mąż zasypiał do pracy a ja wstawałam do Marysi z oczami na zapałki.Także Aniu to wybór,nie konieczność,co nie oznacza też,że nie pragniemy się w środku tygodnia,bo mamy zakodowane-nie,bo to przecież środa.....Nie,zdarza się tak,że kochamy się właśnie w tygodniu,zarywamy noc i jest ok.
no wlasnie, kto?
ok, przebrnelam przez wszystkie posty i szczerze mowiac myslalam ze jak sa nowe 44 posty w ciagu dnia to dyskusja jest bardziej interesujaca
po pierwsze to uwazam ze sam temat jest bez sensu. w koncu nie ilosc ale jakosc jest wazna.
nie uwazam tez, ze sex powinien byc dojrzaly. ma byc przyjemnoscia. jezeli wiec ktos uprzyjemnia sobie w ten sposob zycie 3 razy dziennie to chwala mu za to i brawo.
rozumiem, co Ania miala na mysli mowiac (nie napisze tego doslownie a i szukac cytatu mi sie nie chce) ze wieczorem czasem warto pokonac zmeczenie, westchnac pod nosem i przytulic sie do meza. na poczatku moze i sie nie chce, ale mozna sie pieknie rozkrecic i po kilku minutach zapomina sie o zmeczeniu.
iza 28 napisał(a):Poza tym Barbarosa-Może i rzadko,ale za to efektownie
dokladnie. trafilas w samo sedno.
i jeszcze chcialam dodac, ze nie czuje sie gorsza ani mniej lub bardziej dojrzala od Ani, bo ona uprawia z mezem sex czesciej niz ja.
duzo czesciej.
Ania -
Poza tym Barbarosa-Może i rzadko,ale za to efektownie :D
KONIEC TEMATU
barbarosa napisał(a):mysle ze dojrzała osoba po pierwsze nie tłumaczy sie na forum dlaczego rzadko uprawia seks po drugie nie opisuje tego w szczegółach
nie mówie tu o nikim konkretnie ale ogólnie
wiem, że miałam się już nie odzywać, ale ... nie mogłam się powstrzymać.
barbarosa napisał(a):mysle ze dojrzała osoba po pierwsze nie tłumaczy sie na forum dlaczego rzadko uprawia seks po drugie nie opisuje tego w szczegółach
nie mówie tu o nikim konkretnie ale ogólnie
A kto tu się tłumaczy....
barbarosa napisał(a):a o kim jeszcze poza Anią?
Mówię tu również o sobie,bo w pewnym momencie zaszło to za daleko i przyznaję się,że mnie też poniosło,tyle,że ja się potrafie przyznać.
komedja-komedia
Mówisz o swoich odpowiedziach??? Muszę powiedzieć,że każdą wypowiedź taktujesz zbyt osobiście
Ania napisał(a):no coz pewnie mi bo ja taka niedojrzala zona kocha sie z mezem kiedy ma na to ochote normlanie jak moge
odpowiedź....
"Nie mówię tu konkretnie o jednej osobie,ale ogólnie"
ale chyba musisz zejśc trochę na ziemię kobieto,Swiat nie kręci się tylko wokół Ciebie,nie jesteś pępkiem świata,jak to zrozumiesz,to może trochę zmienisz podejście do pewnych spraw.
Jako kobieta powinnaś mieć trochę samokrytyki i nie przyjmować każdej mojej odpowiedzi jako atak na Twoją osobę,nie to mam na celu.
Ania napisał(a):co komentarz to inna spiewka....
Kobieto,nie krytykuj,a nie będziesz krytykowana.Już Ci pisałam,czasami zrozum to,co ktoś pisze,a potem wystawiaj tego typu komentarze.
Nie mówię tu konkretnie o jednej osobie,ale ogólnie.
nie o jednej osobie?
a o kim jeszcze poza Anią?
mysle ze dojrzała osoba po pierwsze nie tłumaczy sie na forum dlaczego rzadko uprawia seks po drugie nie opisuje tego w szczegółach
nie mówie tu o nikim konkretnie ale ogólnie
Aniu,w weekend u nas jest tak,że mąż ma wolne,a jak nawet pracuje,to wyjeżdża po południu i na krótko,także nie muszę już stać na baczność z samego rana.W weekend mam o tyle fajnie,że dzielimy się obowązkami,także jestem bardziej wypoczęta.Poza tym,cały dzień spędzamy wszyscy razem,także Marysia to też odbiera inaczej.Z reguły jest tak,że zasypia już o godzinie 20..... Niestety w środku tygodnia jak zasypia to zajmuję się sprawami,którymi nie mogłam zając się wcześniej,bo Mania nie zawsze pozwala mi na np posprzątanie łazienki,czy kuchni....itd Jak jest mąż,to zajmuje się nią i ja robię to na co nie miałam czasu w tygodniu.Pewnie sama tak czasami masz.Dlatego oboje z mężem własnie w weekend mamy więcej swobody.
Ale nieważne,widzę,że i tak to jak walka z wiatrakami,bo każdy rozumie i interpretuje wszystko na swój sposób i tłumaczenie komuś praktycznie tego samego,staje się z czasem męczące.
barbarosa napisał(a):tak? a komu?
Barbarosa....
Dojrzałość droga koleżanko,to także kultura osobista,to sposób bycia,to w jaki się rozmawia z ludźmi i to wszystko inne czego na tym wątku czasami brakowało.Nie mówię tu konkretnie o jednej osobie,ale ogólnie.
Do zobaczenia jutro,mam nadzieję,że dyskusja trochę złagodnieje,emocje opadną i może znów wątek stanie się przyjemny.
Cytat:
No ja uważam,że dojrzałość ma dużo wspólnego z tematem.Przede wszystkim wystarczy spojrzeć na wypowiedzi,niektórym osobom po prostu jej trochę brakuje.....
tak? a komu?
lol lol lol lol lol lol
No ja uważam,że dojrzałość ma dużo wspólnego z tematem.Przede wszystkim wystarczy spojrzeć na wypowiedzi,niektórym osobom po prostu jej trochę brakuje.....
Może najpierw wyjaśnijmy sobie pewne znaczenie słowa dojrzały sex,bo rozumiem,że każdy może interpretować to na swój sposób i na swoim przykładzie.Ja z mężem wprost uwielbiamy sex,a to,że się kochamy przez weekend,to nie oznaka jakiegoś staromodnictwa,żę jak to Anka napisała,że pewnie przy zgaszonym świetle.My zgłębiamy tajniki sexu,my się delektujemy każdą chwilą i za każdym razem jest inaczej.Jest bardziej wyrafinowany,jest pełny niespodzianek.Wiadomo,wszystko zależy od nastroju,bo raz potrzebuję sexu szalonego,raz bardziej namiętnego,ale nigdy nie jest tak samo.Jak wyjeżdzamy gdzieś razem,a Marysia zostaje na np 2 dni z babcią,to wtedy wiadomo,żyjemy chwilą.Są szybkie numerki w różnych sytuacjach,są też noce spędzone na przytulaniu i rozmowach,bo moim zdaniem nic tak nie łączy,nawet sex,jak wspólne zamiłowanie do czegoś....My planujemy sex,owszem,ale z wyboru-nie z niechęci.Tak jak pisałam wcześniej,mamy 5 dni,w których ja wstaję najwcześniej,szykuję męża do pracy,zajmuje się domem,po obiedzie mąż przeważnie wyjeżdża,więc wszystko jest na mojej głowie,jak wraca Marysia już śpi,ale każdy z nas już jest zmęczony i dlatego nie wyobrażam sobie poświęceń na rzecz sexu,bo rano muszę być w miarę wypoczęta dla dziecka,bo ono jest najważniejsze.Tak,czy inaczej,zaplanowany sex nigdy nie jest nudny,nigdy nie pomyslałam o rutynie,bo nigdy się sie wkradła.Poza tym,oboje z mężem znamy swoje potrzeby na wylot i wiemy czego po sobie oczekiwać.U nas sex nie trwa 5-czy 10 minut.Jest to pół nocy,bo sex to dla mnie nie tylko sam akt,tylko to co jest przed i po,a także między czasie,dlatego nie mogę sobie pozwolić na takie szaleństwa w środku tygodnia.Kiedyś było tak,że kochaliśmy się,kiedy popadnie,ale potem mąż zasypiał do pracy a ja wstawałam do Marysi z oczami na zapałki.Także Aniu to wybór,nie konieczność,co nie oznacza też,że nie pragniemy się w środku tygodnia,bo mamy zakodowane-nie,bo to przecież środa.....Nie,zdarza się tak,że kochamy się właśnie w tygodniu,zarywamy noc i jest ok.
A co do mojej przemiany....to wyobraź sobie,że tak,miesiąc czasu to sporo,żeby zmienić nastawienie do siebie i wielu spraw,które mi ciążyły,więc nie musisz się ciągle na tym opierać.Nie będę Ci tego tłumaczyć,bo uważam,że nie warto......
caradura, no cóż, ciągnie cię do nas kochana:):)
sex uznaję tylko z miłosci, a już napewno w małzeństwie:)
ma, ma..ale to nie ten temat, a raczej temat skojarzeń;) lol
Odpowiedz
barbarosa napisał(a):zazdrośc was żżera drogie koleżanki
PRZESTAŃ...... Ja jestem zadowolona ze swego życia,a Anka prawdopodobnie nie zna znaczenia słowa-dojrzały :P
ok, ale uszanuj to bo moze oni tak lubią, wolą, to ich sprawa
ja lubię spontanicznie wszedzie i zawze, ale niestety teraz nie za bardzo jest jak...
czy kiedyś wróci??? :(
Może i u nas sex jest zaplanowany,ale może dlatego,że oboje jesteśmy już na tyle dojrzali,żeby móc sobie to zaplanować.Nie oznacza to jednak,że sam sex nie jest niespodzianką,bo tu nigdy nic nie wiadomo
to wychodzi na to ze to jest dojrzaly seks
Ja jako osoba co potrzebuje seksu kiedy mam na to ochote i nie moge miec zaplanowanego wychodzi na to ze jeszcze do teog niedojrzalam.
No chyba ze ja cos tutaj zle zrozumialam.
to wedlug kolezanki Izy to dojrzaly seks raz w tyg, zaplanowany i pewno jeszcze przy zgaszonym swietle
ona tego nie powiedziała, poprostu każdy z nas ma inny temperament i ine podejscie do sexu, ja nie mówię ze nie lubię, lubie i to bardzo tylko ostatnio jestem wiecznie niedospana, wiecznie zmeczona, a maż wracajacy z pracy o 23 zanim zje obiad, siądzie do kompa,....wykąpie sie..ja juz padam...
rano nie ma jak bo jak już pisałam, dziadek na nogach, dzieci też...
na weekend ich nie wywiozę bo Jasiek za mały....
ale jeszcze 3-4 mies i sobie odbijemy
fakt ze ja mam teraz inne zahamowania, panicznie boję sie zajśc w następną ciązę, bynajmniej narazie, i mimo ze jakoś tam zawsze sie zabezpieczamy to mnie mimo to taka myśl że nie daj Boze co, to co będzie....wiem głupie, no ale cóż, muszę przeczekać azmi przejdzie....
xena_music napisał(a):mam prośbę, zakończcie wywody bo robi się to co było wcześniej na M&S....przez co było bardzo nieprzyjemnie.
a jesli chcecie kontynuować temat to jako luźną dyskusję,a nie wrogie posądzania o kompleksy i przepychanki słowne, wywlekanie postów sprzed x czasu....
dziekuję za wysłuchanie
a ostatnio o co poszlo, bardzo podobna sytuacja wyscie rozmawiali o sexsie bardoz otwarcie co lubicie itp ludziom sie to nie spodobalo
to jest chyba jakis problem narodowy polakow, sexs to dalej tabu
przypominaja mi sie stare filmy jak malzenstwa raz w tyg laczyli swoje lozka
to wedlug kolezanki Izy to dojrzaly seks raz w tyg, zaplanowany i pewno jeszcze przy zgaszonym swietle
Barbarosa one sie mieszcza w normie dla PL takze to im wystarcza lol
Ale tak na powazanie to to jest normalne ze kobiety tak reaguja na to ze druga kobieta lubi sex a co najwazniejsze pisze o tym odwarcie. Nie ma wlasnie kompleksow zeby powiedziec ze potrzebuje go czesto i sprawie jej to przyjemnosc.
No ale coz jak im z tym tak ciezko to niech im bedzie.
mam prośbę, zakończcie wywody bo robi się to co było wcześniej na M&S....przez co było bardzo nieprzyjemnie.
a jesli chcecie kontynuować temat to jako luźną dyskusję,a nie wrogie posądzania o kompleksy i przepychanki słowne, wywlekanie postów sprzed x czasu....
dziekuję za wysłuchanie
przeczytałam wszystko od poczatku do końca i sorry...ale mam wrazenie ze to wy wyładowujecie na Ani jakies kompleksy
napisała ze lubi seks ze jest dla niej ważny ze uwaza ze jego brak lub problemy z nim związane powodują kłopoty w codziennych relacjach(z czym sie akurat zgadzam)
i ze nie wyobraza sobie raz w tygodniu
nie obraziła zadnej z was(chyba ze czegos nie doczytałam) a wy tu wyjechałyscie z jakąś wrogością :o
zauważcie ze konflikt zaczął sie od tego:"zawiało mi tu wrogością" lol
czy naprawde tak was irytuje to ze przyznała sie ze ma udane zycie seksualne i duzy temperament?
zrobiłyscie z niej za przeproszeniem jakąs pustą która seksem rozwiązuje swoje problemy bo inaczej nie potrafi i boi sie ze mąz ja rzuci jak mu ...d...y nie da
w ogóle była mowa o czymś takim?napisała ze robi to wtedy kiedy ma ochote ma z tego radosc ze nie narzeka a wy zaczełyscie ją atakowac-na jej miejscu tez bym sobie nie dała jezdzic po głowie
piszecie o jej kompleksach o niskim poziomie intelektualnym :o a ja mam wrazenie ze to wy macie kompleksy
chociażby to
ania na zgodę poszłaby do łóżka i uważałaby, że sprawa wyjaśniona.
żenujące
zazdrośc was żżera drogie koleżanki
Podłość to chyba Twoje drugie imię,co?
nie ale nie lubie jak pierw ktos sie zali jak jej zle jak sie obawie ze meza jzu nie pociaga, jak juz sie nie kochaja jak kiedys, jak sie kochaja tylko wtedy kiedy ona ma ochote
a pozniej przyjdzie i pisze jak jest jej z tym dobrze
nie lubie klamstwa
a jak po rozmowie juz jestes taka zadowolona to jednak prawda ze kobieta zmiena jest.....
no ale dobrze dojrzale intelektualistki ja wole byc nie dojrzale i miec przyjemnosc z zycia i seksu
pozdrawiam
ale musze przyznac ze sie ubailam super czytajac ostatnie posty , normlanei tylko was po glowce poglaskac i wspolczuc jak to wam ta podla ania dogadala
Nie mam zamiaru się tłumaczyć. Tylko nie lubię jak ktoś przekręca moje słowa i się czepia. Każdy ma swoje życie w którym mu dobrze i tak powinno zostać. Niestety niektórzy próbują mi weprzeć, że się mylę i robię źle to wtedy zaczynam warczeć.
Każdy niech robi jak uważa. I jeszcze jedno - straciłam trochę swojego czasu na przejrzenie postów Ani:
Fajna babka z Ciebie, tylko problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś ma inne zdanie od Ciebie. Zaczyna się wtedy cytowania, wyrywanie zdań i złośliwe komentarze. Sorry, ale nie będę tutaj grzeczniutka i nie będę jeszcze może przepraszać że zachowuję się niestosownie bo robiłam to świadomie.
Zostawmy już ten temat, zostańmy przy tym że każdy jest inny i mu takie życie odpowiada. Jeśli uraziłam - pewnie tak - to przepraszam.
Uważam temat za zakończony.
caradura napisał(a):a statystycznie rzecz ujmując Polacy kochają się średnio 1-2x w tyg. a jednak się mieszczę w statystyce ;)
Wiesz Caradura,popieram Cię w 100 %.Zaszło to za daleko,ale z niektórymi ludźmi po prostu nie mozna inaczej.
Ja osobiście uważam,że nie narzucam swojego zdania,a to co myślę,nazywałam po imieniu,czyli-uważam,u mnie....itd
Pozdrawiam.
przyglądam się temu praktycznie od początku i mam swój pogląd na to, kto sprowokował całą aferę swoim nachalnym sposobem wyrażania własnego zdania. bo jest różnica między "ja myślę, że" a "ja myślę, że ... i tylko to jest dobre". ale nieważne, teraz już wszystkie posuwacie się o krok za daleko.
tu chyba chodziło o krótką, zwięzłą odpowiedź - w tygodniu kocham się tyle i tyle razy, a nie jakieś wywody i tłumaczenia, że ten, któ kocha się rzadziej ma lepiej/gorzej. seks jest na tyle prywatną sprawą dwojga ludzi, że nikt trzeci nie powinien się w to mieszać.
a statystycznie rzecz ujmując Polacy kochają się średnio 1-2x w tyg.
Wiesz Moni,wydaje mi się,że tu górę biorą po prostu zwykłe kompleksy......
Poza tym,nieźle się ta Ania musiała napracować,żeby znaleźć posty sprzed miesiąca lol
Zresztą, jestem już chyba za stara na udowadnianie pewnych rzeczy,pewnym osobom,a także na polemizowanie z nimi na pewne tematy,zwłaszcza,że ten ktoś uważa się za pępek świata,nie mając nic mądrego do powiedzenia.....
Wiem,że się trochę zagalopowałyśmy i takie osoby jak Ania powinno się ignorować (zresztą już to zrobiłam),bo tak jak pisałaś,nie wiadomo co i jak potem wykorzysta.Ale to widać jej pasja życiowa i chyba w tym jedynym wypadku się spełnia.Tak to jest,jak czyjeś życie jest mało ciekawe..... Nie będę jej przeszkadzać,bo może to najlepsze co potrafi....
Co do dojrzałości,to są kobiety,które są młodsze od Ani tylko o 2 lata,nawet w tym wątku,a dojrzałością przewyższają ją o jakieś 10 lat,no ale cest la vie.....
A wracając do tematu...... lol lol lol
iza 28 napisał(a):Nie,Aniu,nie przez ostatni miesiąc,ale właśnie perzez miesiąc może się strasznie dużo zmienić...... Wystarczy rozmowa,ale Ty chyba nie wiesz co to jest....nie dziwię się
ania na zgodę poszłaby do łóżka i uważałaby, że sprawa wyjaśniona.
Rzadko jestem złośliwa ale poprostu nie mogę się powstrzymać jak widzę taką podłość.
Kurcze chyba wywalę swoje posty bo zaraz mogą się one znaleźć zacytowane gdzie indziej i osądzone. Weź kobieto zobacz co Ty robisz - wyrywasz jakieś wypowiedzi i się z tego nabijasz.
A skoro Aniu jesteś taka mądra i znasz receptę na udany związek, mam nadzieję, że nie otworzą Ci się oczy, kiedy to Twój mąż zapragnie odmiany od tego co zna na wylot... Obyś nie pytała nigdy: co ja takiego zrobiłam? I obyśmy nie przeczytały gdzieś (chociaż wątpię żebyś się do tego przyznała), że związek Ci się wali i nie wiesz czemu, przecież mieliście taki "udany seks"...
Ania napisał(a):aha ja sie kocham wtedy kiedy mam na to ochote Ty wtedy kiedy twoj maz ma na to ochote
wydaje mi się, że jest na odwrót.
i wogóle troszke jak dzieci sorki dziewczyny.ale ja byłam na kolonii z dzieciakami,i były kłótnie to zawsze mówiłam nei ważne kto zacząl. Ty bądź mądrzejszy i skończ..
nie przypadłyście sobie do gustu,to trudno ale przecież nie muscie się kłócić.....Przecież to tylko internet,ja rozumiem pogadać,,,,,wyminić poglądy.....ale.....:(
Przepraszam,ale to moje osobiste zdanie
kurcze ja powiem tylko tyle.weszłam sobie na ten watek z ciekawości.Myslałam że poczytam sobie wypowiedzi dojrzałych kobiet.pewnie czasem dowcipne,,,,,,a tu proszę tekie ropzczarowanie....Jak nie ma tak seks zmienić,to wole umrzeć jako dziewica.......
Pozdrwiam
Podłość to chyba Twoje drugie imię,co? Jest Aniu między nami zbyt duża przepaść intelektualna,więc dyskusja z Tobą jest tu trochę bez sensu.Nie potrafię po prostu zniżyc się do Twojego poziomu,wybacz.
Ania napisał(a):bo w ostatnim miesiacu dojrzalas
Nie,Aniu,nie przez ostatni miesiąc,ale właśnie perzez miesiąc może się strasznie dużo zmienić...... Wystarczy rozmowa,ale Ty chyba nie wiesz co to jest....nie dziwię się
XENA-ja myślę,że Ania przeklada sex nade wszystko,z obawy,że chyba mąż się znudzi,albo ona sama się odzwyczai,odwyknie.
Motorem życia nie jest sex,żeby "uprawiać" go codziennie,żeby małżeństwo się czasem nie zepsuło,lub nie rozpadło.To slodki dodatek,który trzeba podlewać jak kwiatka,a nie zalewać wodą-bo zgnije.No,oczywiście są "kwiatki",które trzeba podlewać codziennie,bo inaczej..... -pójdą gdzie indziej,gdzieś,gdzie jest inaczej.
p.s.-CZYTAJ MIĘDZY WIERSZAMI,ANIU.....
Co do dojrzałości,to uważam się za bardzo dojrzałą emocjonalnie kobietę,wiem czego chcę w życiu,wiem,czego chcę w sexie,jestem już w takim wieku,kiedy nie muszę nikomu niczego udowadniać,nie mam bałaganu w głowie i nie muszę już pędzić jak szalona nigdzie,bo tam,gdzie chciałam już zdążyłam.Nie muszę się spieszyć,mam stabilizacię i w domu i w sercu.Mam pewność,mam to wszystko,co chciałam osiągnąć.Sex w weekend......nigdy z przymusu,nigdy z obawy,nigdy z poświęceniem,nigdy z niechęcią-bo może się zachce,nigdy ze strachu,że jak nie będę (jak Ty to Aniu określiłaś.....) używać,to związek mi się rozpadnie.....Zawsze z pasją,zawsze z miłości,zawsze z rozkoszy i zawsze z otwartymi oczami.
A to,czy jesteś dojrzała Aniu,czy nie,to już nie moja sprawa,sama sobie odpowiedz,ale najpierw się zapytaj.
Ale każdy ma myślenie jakie ma.
A następnym razem,Aniu,zanim zaczniesz mnie cytować z innych wątków,to się zastanów i może przeczytaj wszystko od początku do końca,mało tego,jeszcze to zrozum,bo post wyrwany z kontekstu i to w złym guście,świadczy właśnie o Twojej dojrzałoś
no tak ja napisalam ze uprawiac co dzien ze sie zmuszam i poswiecam, umiesz czytac GRATULUJE
mialam pisac ale po co
ale sadze ze twoje slowa powiedz wszystko, chyba ze tutaj klamalas i teraz mowi prawde bo w ostatnim miesiacu dojrzalas
kochamy się tylko wtedy,kiedy nie jest zmęczony i ma na to ochotę.Oczywiście kłócimy się przez to,ale to ja raczej powoduje spięcia,bo mówię mu,że mnie zaniedbuje,że już go nie pociągam jak kiedyś,że to wszystko przez to,że po ciąży nie mogę jeszcze dojść do siebie,,,dużo tego
aha ja sie kocham wtedy kiedy mam na to ochote Ty wtedy kiedy twoj maz ma na to ochote ]zycze milego zycia i powodzenia
XENA-ja myślę,że Ania przeklada sex nade wszystko,z obawy,że chyba mąż się znudzi,albo ona sama się odzwyczai,odwyknie.
Motorem życia nie jest sex,żeby "uprawiać" go codziennie,żeby małżeństwo się czasem nie zepsuło,lub nie rozpadło.To slodki dodatek,który trzeba podlewać jak kwiatka,a nie zalewać wodą-bo zgnije.No,oczywiście są "kwiatki",które trzeba podlewać codziennie,bo inaczej..... -pójdą gdzie indziej,gdzieś,gdzie jest inaczej.
p.s.-CZYTAJ MIĘDZY WIERSZAMI,ANIU.....
Co do dojrzałości,to uważam się za bardzo dojrzałą emocjonalnie kobietę,wiem czego chcę w życiu,wiem,czego chcę w sexie,jestem już w takim wieku,kiedy nie muszę nikomu niczego udowadniać,nie mam bałaganu w głowie i nie muszę już pędzić jak szalona nigdzie,bo tam,gdzie chciałam już zdążyłam.Nie muszę się spieszyć,mam stabilizacię i w domu i w sercu.Mam pewność,mam to wszystko,co chciałam osiągnąć.Sex w weekend......nigdy z przymusu,nigdy z obawy,nigdy z poświęceniem,nigdy z niechęcią-bo może się zachce,nigdy ze strachu,że jak nie będę (jak Ty to Aniu określiłaś.....) używać,to związek mi się rozpadnie.....Zawsze z pasją,zawsze z miłości,zawsze z rozkoszy i zawsze z otwartymi oczami.
A to,czy jesteś dojrzała Aniu,czy nie,to już nie moja sprawa,sama sobie odpowiedz,ale najpierw się zapytaj.
Ale każdy ma myślenie jakie ma.
A następnym razem,Aniu,zanim zaczniesz mnie cytować z innych wątków,to się zastanów i może przeczytaj wszystko od początku do końca,mało tego,jeszcze to zrozum,bo post wyrwany z kontekstu i to w złym guście,świadczy właśnie o Twojej dojrzałości.
xena_music napisał(a):a co powiesz o białych małzeństwach???
takie istnieją i trwają, mimo iż nie uprawiają sexu....
brak-o ile to decyzja obojga-nie jest rzeczą zlą
a zmęczenie pracą czy wychowywaniem dzieci daje sie we znaki, i myślę ze to zazwyczaj właśnie jest obopulna decyzja
tylko kwestia uszanowania tej drugiej strony.....ale jak widzę ty chyba jesteś jakąś maszyną, bo ciebie zmeczenie sie nie ima:P
tak jak piszesz istnieja i trwaja a czy sa szczesliwe to jest pytanie
oczywisice ze sie mecze to normalne ale nie pozwalam na to by zmeczenie mi przeszkodzilo w tym na co mam ochote, czy ty w seksie czy w zyciu
jestem kobieta a nie maszyna, ktora kieruje swoim zyciem a nie zycie kieruja mna
ale nie wiem czy Ty zrozumiesz ta roznice
a co powiesz o białych małzeństwach???
takie istnieją i trwają, mimo iż nie uprawiają sexu....
brak-o ile to decyzja obojga-nie jest rzeczą zlą
a zmęczenie pracą czy wychowywaniem dzieci daje sie we znaki, i myślę ze to zazwyczaj właśnie jest obopulna decyzja
tylko kwestia uszanowania tej drugiej strony.....ale jak widzę ty chyba jesteś jakąś maszyną, bo ciebie zmeczenie sie nie ima:P
Ja nigdy nie napisalam ze rzadki sex=nie udany zwiazek
ale brak sexsu lub nie udane zycie seksulane (gdzie jedna strona jest tylko zadowolona) jak najbardziej=nie udany zwiazek
mowcie co chcecie ale jak seksu braknie w zwiazku, i moiwe o ludziach mlodych a nie staruszkach po 60 to ten wiazek nie ma szans na przezycie
I nie pisze o miesiacu dwuch czy np z powodu ciazy, ale jak braknie tak na zawsze albo jedna strona staci checi to ten zwiazek nie ma szans na przezycie i to jest moja opinia
oj zmeczyla mnie ta dyskusja odpadam......
ło matko, padłam poprostu...
moniu, mądrze powiedziałaś...
Szkoda że Ty nie rozumiesz, że inni mogą się kochać rzadziej i mają świetne związki więc zanim cokolwiek napiszesz, też się zastanów.
Jeśli chcesz aby inni szanowali Twoje wypowiedzi po prostu zejdź z tonu i nie osądzaj.
Pozwól pisać innym i nie krytykuj.
ja jestem, zwłaszcza teraz bardzo czesto zmeczona, bo to ja wstaje do dzieci w nocy, to ja cały dzień siepotem nimi zajmuję...i czesto nie mam ochoty ani siły na cokolwiek po za przytuleniem się, ale maz szanuje to(czasem próbuje przekonać i nie raz udaje mu sie przekonać, ale nie zawsze)
i właśnie:a jeśli, nie daj Boze,zdarzy sie coś przez co np przez rok nie bedziesz mogła uprawiaćsexu, to co???jeśli przez ciebie to mąz cię rzuci a jesli przez niego to ty jego??napewno nie.
Pracować nad zwiazkiem jako całosią trzeba-a sex??to tylko jedna z wielu cegiełek i to nie najważniejsza które tworza ten dom.Jeśli jednej zabraknie-dom sie nie rozpadnie, ale jeśli zabraknie kilku, to z domu zostanie ruina
Ania napisał(a):I nie mow mi co mam robic bo moja mama to Ty nie jestes
a pisz sobie kobieto co chcesz tylko jak tak dalej się będziesz zachowywać, to pozostanie Ci założyć swój wątek i podyskutować z samą sobą - bo trochę Ci to nie wychodzi.
Złośliwie zapytam - choć nie jestem ciekawa odpowiedzi - co Ty jeszcze robisz o tej porze? Czyżby seks się znudził?
moni@ napisał(a):Szkoda że Ty nie rozumiesz, że inni mogą się kochać rzadziej i mają świetne związki więc zanim cokolwiek napiszesz, też się zastanów.
Jeśli chcesz aby inni szanowali Twoje wypowiedzi po prostu zejdź z tonu i nie osądzaj.
Pozwól pisać innym i nie krytykuj.
A wątek ten mógł być taki fajny :D
Nie osadzam tylko wyrazam opinie w romowie
I nie mow mi co mam robic bo moja mama to Ty nie jestes
Szkoda że Ty nie rozumiesz, że inni mogą się kochać rzadziej i mają świetne związki więc zanim cokolwiek napiszesz, też się zastanów.
Jeśli chcesz aby inni szanowali Twoje wypowiedzi po prostu zejdź z tonu i nie osądzaj.
Pozwól pisać innym i nie krytykuj.
A wątek ten mógł być taki fajny :D
Wydaje mi się, że masz bardzo niskie poczucie własnej wartości skoro kochasz się z mężem tak często, bo boisz się, że coś się między Wami popsuje. Myślałam że seks jest dla przyjemności obojga partnerów, bez obawy że się z mężem oddalimy jeśli... (wybacz) ...mu się nie wypnę. A Ty piszesz: "(...)udane zycie seksualne jak wszystko wymaga wiele pracy". Pracować trzeba nad związkiem i nad tym, żeby nam się układało, jeśli tego seksu kiedyś nam zabraknie - a nie dużo i często żeby nie wpadła rutyna. Codzienny seks też może się stać rutyną.
tak to jest wlasnie z wydawaniem ze przewaznie wydaje nam sie zle
widac czytasz i pamietasz tylo to co ci sie podoba
od pcozatku pisalam ze kochamy sie wtedy kiedy mamy na to ochote, i to moze byc raz na dzien, pare razy na dzien czy tez 2 lub 3 lub 4 razy w tyg nie ma reguly, przedewszsytkim nie ma rutyny
"pracowac nad udanym zyciem seksulanym"
to tez nie przeczytals chyba calej wypowiedzi, chodzi mi o to ze jak mam ochote to niepozwole zmeczeniu mi przeszkodzic
takze kompletnie nie rozumiesz o co mi chodzi
Ania napisał(a):A co mnie najbardziej smieszy to fakt ze Iza niedawno na innym watku pisala jak jej jest zle z tym ukladem. No coz kobieta zmienna jest......
Bardzo nieładnie z Twojej strony, że to napisałaś.
Wydaje mi się, że masz bardzo niskie poczucie własnej wartości skoro kochasz się z mężem tak często, bo boisz się, że coś się między Wami popsuje. Myślałam że seks jest dla przyjemności obojga partnerów, bez obawy że się z mężem oddalimy jeśli... (wybacz) ...mu się nie wypnę. A Ty piszesz: "(...)udane zycie seksualne jak wszystko wymaga wiele pracy". Pracować trzeba nad związkiem i nad tym, żeby nam się układało, jeśli tego seksu kiedyś nam zabraknie - a nie dużo i często żeby nie wpadła rutyna. Codzienny seks też może się stać rutyną.
Wybacz jeśli Cię uraziłam, ale nie mogłam się powstrzymać żeby to napisać.
Ania,jeżeli Cie czymś uraziłam,to wybacz.Ale gdybyś uważnie czytała co piszę,to nie byłoby tylu nieporozumień.Po pierwsze,nie czepiam się Twojej pracy,bo mnie ona nie interesuje,poza tym napisałam JEŻELI KTOŚ,a nie JEŻELI TY,a to juz duża różnica.
I nikt do garnuszka Tobie nie pluje.
Zresztą,wątek o sexie jest chyba na tyle przyjemnym tematem dla każdej z nas,więc kłótnie nie powinny mieć tu miejsca.
Każdy jest jaki jest i sex jaki uprawia i ile razy w tygodniu,czy dziennie-to rzecz gustu-a o gustach się nie dyskutuje.Poglądy trzeba wymieniać z kulturą,a nam chyba w pewnym momencie jej trochę zabrakło.
Z mojej strony temat zakończony.
Dobranoc.
xena_music napisał(a):oczywiście forum jest do dyskusji, ale nie do wytykania sobie kto ma lepiej kto gorzej, kto moze wiecej i czy codziennie to super a raz w tygodniu to be...kazdy ma odmienne zdanie i nie należy krytykowac tylko przyjąć do wiadomosci i nie prawić morałów ze ktoś się kocha rzadziej to źle....
a gdzie ja ci prawie ze raz to zle to raczej mi ktos prawil ze jestem nie dojrzala i nie doroslam to zaplanowanego seksu i chce mnie przekonac do tego a gdzie indziej pisze ze jej to nei odpowiada
i przeczytaj jeszcze raz kto komu wyciska ze ma lepiej
czy zawsze sie musi znalesc jakas dobra trzecia dusza co wciska nos w romowe
to juz moj charakter i nie pozwole sobie napluc do garnuszka
oczywiście forum jest do dyskusji, ale nie do wytykania sobie kto ma lepiej kto gorzej, kto moze wiecej i czy codziennie to super a raz w tygodniu to be...kazdy ma odmienne zdanie i nie należy krytykowac tylko przyjąć do wiadomosci i nie prawić morałów ze ktoś się kocha rzadziej to źle....
Odpowiedz
Ania, nie rób OT
bo w temacie chyba nie ma mowy olicytacji i kłótniach
Anka,Ty chyba masz obsesję na punkcie zazdrości.Najpierw pisałaś to Moni,potem mnie.Czy faktycznie uważasz,że jest coś czego można Tobie pozazdrościć,bo chyba się trochę przeceniasz.
To Ty mi wytykasz moja prace lol i co i ile ja w niej robie.
Wiesz u mnie na początku było podobnie.Przed urodzeniem się Marysi,a raczej przed zajściem w ciążę,z sexem nie było problemu,tzn było go tyle ile było nam potrzeba i jak okazało się,że w ciąży tak często nie możemy,nie potrafiłam się przestawić.Zresztą od tamtej pory minęło sporo czasu i ciągle jest mi ciężko.U nas sprawa wygląda tak,mąż pracuje teraz za dwoje,bo ja zajmuję się domem no i Marysią.Ja mam potrzeby częściej niż mój mąż,ale to tylko dlatego,że jestem w domu i zawsze mogę sobie odpocząć,a on po 8 godz pracy w ośrodku zaiwania jeszcze w pole na 4 godziny i biega z tą tyczką.Rozumiem,że jak wraca to marzy tylko o poduszce i kochamy się tylko wtedy,kiedy nie jest zmęczony i ma na to ochotę.Oczywiście kłócimy się przez to,ale to ja raczej powoduje spięcia,bo mówię mu,że mnie zaniedbuje,że już go nie pociągam jak kiedyś,że to wszystko przez to,że po ciąży nie mogę jeszcze dojść do siebie,,,dużo tego.On tłumaczy mi,że to nie o to chodzi,bo jego stosunki wobec mnie się nie zmieniły,ale potrafił się przestawić na inne życie.Zresztą,odkąd jest Marysia już nie możemy sobie tak poszaleć jak kiedyś,a bo się obudzi,bo będzie płakać i czasami jest to tak,jakbyśmy się ukrywali.Nie pasuje mi to zupełnie.Zaproponowałam,żeby chociaż raz na jakiś czas zawieść Manię do babci,a my odpoczniemy trochę i zajmiemy się sobą,chociaż przez jeden dzień.Jak na razie stanęło tlko na propozycji,bo nawet nie ma na to czasu.
My raz w tygodniu.Zresztą uważam,że lepiej po cięzkim tygodniu się zrelaksować w weekend,kiedy mąż ma wolne i wtedy sex sprawia nam bardzo dużo radości i przyjemności,jest bardziej stęskniony i namiętny-ale to oczywiście kwestia gustu i podejścia do samego sexu,niż codziennie,kiedy pada na twarz po ciężkim dniu pracy i praktycznie myśli tylko o poduszce.Nasza rodzina mieszka w innym mieście,więc jesteśmy sami,poza tym mąz pracuje zazwyczaj po 10-12 godzin dziennie,więc siły na codzienny sex nie ma.Zresztą ja też,zwłaszcza,że dziecko przez 24 godziny na dobę jest bardzo wyczerpujące.
Wiek,kiedy sex jest bardzo ważny,już minął,z pojawieniem się dziecka niestety trzeba się przestawić na inne życie.Z tego co widzę,albo macie blisko rodziców albo macie końskie zdrowie
_________________
to ja jzu sama nie wiem jak z toba jest, chyba sama siebie oklamujesz
Anka,Ty chyba masz obsesję na punkcie zazdrości.Najpierw pisałaś to Moni,potem mnie.Czy faktycznie uważasz,że jest coś czego można Tobie pozazdrościć,bo chyba się trochę przeceniasz.
I nie wytykajmy sobie już swoich wad i zalet.A co do mojego życia,to radzę dokładniej czytać moje posty,może zrozumiesz o czym w nich mowa.
Pozdrawiam i dobrej nocy.
po pierwsze, dziewczyny nie róbcie OT z tematu, i nie licytujcie sie...
chociaż przyznam szczerze że mimo raczej dużego temperamentu-bardzo cenię wypowiedź izy, bardzo madra zyciowo, i właśnie...sex w małżeństwie bez przyjaźni to kiepska sprawa...
a co z tzw.białymi małzeństwami?????????????????????
Cytat:
Był czas,przed ciążą,kiedy kochaliśmy się prawie każdej nocy,nie było miejsca w domu,którego byśmy nie zwiedzili.
nam to nie zaginelo po ciazy i z tego jestem bardzo dumna bo niestety wiele malzenstw wlasnie po dziecku traci swoja moc i nie ma juz tego porzadania co przed dzieckiem, gdzie potrzeba byla wciaz i zadne zmeczenie czy rodzice czy nie wiadomo co nie przeszkadzalo
my czasem kochamy sie codziennie, ale najczesciej obecnie 1-2x w tyg
poprostu ja nie mam siły....tym bardziej przy 2 dzieci, gdzie ja jestem z nimi 24/dobę...
czasem zdarzy się że kochamysię 3-4x w tyg,..ale to zalezy od warunków, jak mąż wraca z pracy-ja czesto juzśpię, rano to już dzieci na chodzie, dziadek na chodzie..nie ma jak...
Cardura masz racje smieszna ta dyskusja.
Ja nie mowie ze raz w tyg to tragedja tylko nie mi tez ktos nei mowi ze jest bardziej dojrzaly bo sie kocha raz w tyg.
To wszystko sie zaczelo of faktu bo Iza nie mogla uwierzyc w to ze mozna sie kochac czesto i ze to tylko dla mlodych a nie dla ludzi z dziecmi i z rodzina
A co mnie najbardziej smieszy to fakt ze Iza niedawno na innym watku pisala jak jej jest zle z tym ukladem. No coz kobieta zmienna jest......
wiecie co dziewczyny, macie tyle lat, a kłócicie się jak nastolatki.
każdy kocha się tak jak lubi i tak często, jak mu to odpowiada.
i nie rozumiem Aniu, dlaczego twierdzisz, że jeżeli ktoś kocha się raz w tygodniu to jego związek jest tragedią. dla ciebie może by był, dla kogoś innego niekoniecznie.
a ta licytacja, kto ma ciężej ... śmieszne.
iza 28 napisał(a):Aniu,jeszcze jedno.Nie pisz do mnie pryw. wiadomości w stylu,cyt."przepraszam co ci do tego ile i jak ja pracuje, dziewczyno bije zazdrosc od ciebie az przykro",bo to trochę śmieszne.Nie zachowuj się jak dzieciak.Pozdrawiam.
ludziom,którzy odbębnią swoje 8 godzin-niekoniecznie cały czas pracując
I tu nie ma zazdrosci
napisalam na priw bo to nie na temat ale tak jak ci napislam co ci do tego ile i jak ja pracuje, najwodoczniej musisz byc zazdrosna bo inaczej bys nawet o tym nie pomyslala
ale czy Ty kochasz się z mężem codziennie dlatego,bo boisz się,że później jakby coś się stało,"nie będzie Ci się chciało????
Tak mozna powiedziec ze nie pozwole zyciu przeszkodzic mi w przyjemnosiach. I jak poddam sie raz i powiem oh za bardzo zmeczona jetsem to pozniej stanie sie to drugi i trzeci i pozniej bede chodizla zla jak osa bo mi bedzie sexsu brakowalo. Takze nie pozwole na to, udane zycie seksualne jak wszystko wymaga wiele pracy.
Aha i nie pisalam ze kocham sie co dzien tylko wtedy kiedy mam na to ochote.
Może i u nas sex jest zaplanowany,ale może dlatego,że oboje jesteśmy już na tyle dojrzali,żeby móc sobie to zaplanować.Nie oznacza to jednak,że sam sex nie jest niespodzianką,bo tu nigdy nic nie wiadomo
a co ma do tego dojrzalosc? ja jestem nie dojrzala bo lubie seks nei planowany i kiedy mi na niego przyjdzie ochota
smieszne to wszystko..................
Aniu,jeszcze jedno.Nie pisz do mnie pryw. wiadomości w stylu,cyt."przepraszam co ci do tego ile i jak ja pracuje, dziewczyno bije zazdrosc od ciebie az przykro",bo to trochę śmieszne.Nie zachowuj się jak dzieciak.Pozdrawiam.
OdpowiedzPodobne tematy