• Gość odsłony: 3606

    Jak przećyć rozstanie na kilka dni?

    Może wydac się wam to smieszne ale dla mnie to prawdziwa tragedianiedługo będę rodzićjestem bardzo związana z moja prawie dwuletnia córeczkąwłaściwie spędzamy ze soba czas prawie 24 h na dobę,Patrycja jeszcze nigdy nie spała z kims innym nizze mna i mężemnie wiem jak przeżyję rozstanie na kilka dnimoże i bagatelizuje problem,bo może córeczka nie ucierpi tak bardzo...mam pytanie,czy jak mąz będzie mnie odwiedzał w szpitalu to ma przyjechac z patrycją?czy lepiej nie,niech mnie nie widzi przez te 3,4 dni,może lepiej zniesie wtedy rozstanie....co będzie jeśli Patrycja nie będzie chciała jechać do domu i bedzie płakać,przeciez nie będę mogła jej godzinami przytulac w szpitaluech..,. i jak poradzic sobie w kilka dni po powrocie ze szpitala?czy mąż sobie poradzi z córką?kurcze,naprawdę to dla mnie wielgachne problemyporadzcie cos i pocieszcie

    Odpowiedzi (37)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-06, 01:27:26
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Tosia_ 2009-12-06 o godz. 01:27
0

tego nie powiedziałam

Odpowiedz
Hala 2009-12-05 o godz. 20:53
0

my tu same głupie i nic nie rozumiemy

Odpowiedz
Tosia_ 2009-12-05 o godz. 17:32
0

ojej:///////////////szkoda mi już słow żeby tłumaczyc o co mi chodziło:////szkoda że nikt nie zrozumial:(

Odpowiedz
Ania 2009-12-05 o godz. 12:25
0

i pozwolisz ze tu sie z tobą nie zgodze.... choc to nie na temat ....
ja pracowałam do dnia porodu... przez całą ciążę.... co prawda nie w polu , ale to tylko z tego powodu ze pola nie mam gdybym była rolniczka czy ogrodniczka to w polu bym pracowała tudzież w ogrodzie badz sadzie
ja tez sie tutaj nie zgodze bo tez pracowalam do konca, no prawie w czwartek skonczylam prace a w srode w nocy urodzilam, pewno bym pracowala do ostatniego dnia tylko ze mam daleko do pracy, jade 1.5 godziny, pociagiem a pozniej autobusem, i jak jechalam w czwartek to stiwerdzilam ze jeszcze takiej jednej pozdrozy nie przezyje. A co jest najsmieszniejsze to wszyscy mki sie tak dziwnie w pociagu i autobusie przygladali, chyba sie martwili ze zaraz zaczne rodzic lol

Odpowiedz
Aga27 2009-12-04 o godz. 22:09
0

a co do dwanych czasów,to kiedyś nie było odzywek dla dzieci.a kobiety w ciązy pracowały do 9 miesiąca wpolu i wszytsko wtedy było normlane.Także analogia z dawnymi czasami jest troche nie bardzo..
i pozwolisz ze tu sie z tobą nie zgodze.... choc to nie na temat ....
ja pracowałam do dnia porodu... przez całą ciążę.... co prawda nie w polu , ale to tylko z tego powodu ze pola nie mam lol gdybym była rolniczka czy ogrodniczka to w polu bym pracowała tudzież w ogrodzie badz sadzie :D

Kejtus no i tak pewnie moze byc ..., ze ty to gorzej zniesiesz niz pati .... ale niekoniecznie , bedziesz miała przy sobie Adusia ....i moze nie bedziesz miała czasu martwić sie jak R i P daja sobie radę .... a 2-3 dni szybko zlecą i bedziecie juz razem :D

Odpowiedz
Reklama
justalka 2009-12-04 o godz. 18:52
0

kejtus dopiero co przeczytałam Twoje wszystkie obawy...doskonale Cię rozumiem....bo te same myśli były ze mną prawie przez cała ciażę..ale nie potrzebnie..czasami nie warto zaprzatać sobie głowę myślami za wczasu..bo i tak wszystko naogół będzie inaczej...Wiem ze Zosia była młodsza od Twojej Patrycji, mniej rozumiała itp., ale też była bardzo ze mną zżyta...A tymbardziej że mój mąż tylko sporadycznie zajmował sie małą..chodzi o pieluchy itp..O Ty ten problem masz juz za sobą :D ...Aha i cała ciąże martwiłam sie też jak to bedzie jak bedziemy musieli jechać na poród, czy zdążymy, gdzie zostawimy Zosię...Na szczęscie wszystko i tak ułożyło sie inaczej niz myslałam.Na poród pojechałam 2 tygodnie przed terminem i o umówionej godzinie. W szpitalu byłam nie 3 tylko 5 dni (patologia wcześniej)...A jak Zosia to zniosła? Myśle że dobrze...zresztą to chyba indywidualna sprawa dziecka, bo każde jest inne i inaczej sie pewnie zachowa....U nas w szpitalu dzieci do lat 7 nie miały wstępu..a i tak maż i mama mi ją przywozili..ja wychodziłam za drzwi. Oboje to bardzo dobrze zniosłysmy. Mogłysmy sie poprzytulać...choć pierwszego dnia jak mnie zobaczyła to ucieszyła sie a kilka minut później ważniejsze było nowe miejsce, choinka itp....
Głowa do góry bedzie napewno dobrze.

Odpowiedz
Sarka J 2009-12-04 o godz. 17:41
0

Tosia123 napisał(a):ale ja wzale nie twierdze ze wszytsko będe robić według poradnika..........zupełnie nie o to mi chodzi......................................................:/
Domyslam sie co chcesz przekazać...ale żadne z naszych dzieci nie ma jeszcze 5 lat więc nie widac tu jakieś patologii ....hmmm może nawet za mocne słowo...
Taki dwulatek to jeszcze bardzo małe dzicko które potrzebuje sie poprzytulac do mamy...ja pamietam tez wskakiwałam rodzicom do łózka i dużo starsza byłam :| .... i chyba mi nie zaszkodziło...wręcz przeciwnie, ciepło na sercu mi sie na samo wspomnienie robi...teraz juz mi nie wypada tak wskoczyć

Odpowiedz
Sarka J 2009-12-04 o godz. 17:37
0

kejtus sama przyznajesz że bardziej chodzi tu o Ciebie ak o Pati....i tez mi się wydaje że to Ty będziesz miec z tym większy problem niz Ona! Na pewno z Nia porozmawaj gdzie idziesz i z Kim wrócisz lol A z Tatusiem niech zajmą się przygotowywaniem Dzidziusia i Ciebie w domu, niech przygotuja jakąś kartkę jakiś plakat, transparent powitalny dziecko to na długo zajmie i będzie zaangazowane w to oczekiwanie na Was lol Na pewno Patunia lubi rysować....trzy dni szybko zlecą a Ty się nie martw, bo opiekę będzie miała njlepsza z najlepszych
Wazne aby duzo z Nia rozmawiac o tym, opowiedz że jak ona sie rodziła to tez byłaś w szpitalu i wtedy Tatuś na Ciebie czekał itp...Będzie dobrze. Tego Ci zyczę

Odpowiedz
Tosia_ 2009-12-04 o godz. 17:36
0

ale ja wzale nie twierdze ze wszytsko będe robić według poradnika..........zupełnie nie o to mi chodzi......................................................:/

Odpowiedz
Sarka J 2009-12-04 o godz. 17:30
0

[quote="kejtus]przekonasz się juz niedługo może że teoria rzadko chodzi w parze z praktyką szczególnie jeśli chodzi o dzieci
Dodałabym ..o własne dzieci
Ja też kiedyś 'dużo' wiedziałam, z teorii to ja dobra byłam lol trochę te racje podupadły jak sie dziecko urodziło
Tosiu - uwierz - tez je trochę 'przinaczysz' jak bedziesz miała je odnieśc do siebie i swojego dziecka bo nie da sie go wychować wg wskazówek z poradnika! Ale łamanie tych regół będzie sprawiało Ci radość - zobaczysz

Odpowiedz
Reklama
Hala 2009-12-04 o godz. 04:48
0

a szkoda, byłoby łatwiej

Odpowiedz
Gość 2009-12-04 o godz. 04:43
0

Tosia123 napisał(a):no tak zapomniałam naocznego motta baybusa:///Jak mozna wiedzieć cokolwiek o dzieciach skoro się nie ma własnych.............Niedorzeczne:/
przekonasz się juz niedługo może że teoria rzadko chodzi w parze z praktyką szczególnie jeśli chodzi o dzieci

Odpowiedz
Hala 2009-12-04 o godz. 01:02
0

Dziewczyno wyluzuj, chcemy ci tylko powiedzieć, ze nie wszytstko jest tak, jak napisali w poradnikach, jak cię uczą na uczelni. Życie weryfikuje nasze poglądy, ja też kiedyś denerwowałam się tak samo jak ty, kiedy ktoś mi zarzucał teoretyzowanie.

Odpowiedz
Tosia_ 2009-12-03 o godz. 23:05
0

no tak zapomniałam naocznego motta baybusa:///Jak mozna wiedzieć cokolwiek o dzieciach skoro się nie ma własnych.............Niedorzeczne:/

Odpowiedz
Gość 2009-12-03 o godz. 22:52
0

Hala masz w100%wą rację

ale dziewczynki
dalej juz na temat proszę

Odpowiedz
Hala 2009-12-03 o godz. 22:50
0

A ja sie nie zgodzę, kiedyś ludzi byli blizej natury, rodzice spędzali z nimi więcej czasu, byli fizycznie bliżej siebie. Teraz króluje intymnośc i prywatność, do tego jeszcze sterylność. Może to nie na temat, ale ja nie widzę nic złego w dawaniu dziecku poczucia bliskośći, jeśli tego od nas wymaga.
Wiesz jak dzieci szybko dorastają, jak czas mija?

Odpowiedz
Tosia_ 2009-12-03 o godz. 22:45
0

ok przepraszam,ale zawsz e jak pisze to zanaczam że tak treoretycznie,że tak mnie uczą na studiach ,że nie wiem czy tak na pewno jest..że nie weim tego z autospsji.jedno z zagadnień egzaminacyjnych brzmiało"Dziecko sypiające z rodzcami ,a zaburzenia emocjonalne z tego faktu płynące"..Dlatego pisze,bo może to komuś sie przyda w wychowaniu dziecka....Fakt samotnego spana jest bardzo ważny w rozwoju dziecka..Ale nię będe pisać ..po co?? :|
aha i nigdy nie pisłam że swietnie znam się na wychowaniu dzieci!!wręcz przeciwnie.Ok już nie będe brłą udziału wtakuch dyskusjach bo to nie ma sensu:/
a co do dwanych czasów,to kiedyś nie było odzywek dla dzieci.a kobiety w ciązy pracowały do 9 miesiąca wpolu i wszytsko wtedy było normlane.Także analogia z dawnymi czasami jest troche nie bardzo..

Odpowiedz
Gość 2009-12-03 o godz. 22:31
0

wiem Halu,wiem...

Odpowiedz
Hala 2009-12-03 o godz. 22:29
0

My kiedyś tez takie byłyśmy kejtus, na wychowaniu dzieci kiedyś swietnie sie znałam dlatego nie mozemy miec tego Tosi za złe. Oby jej teorie sprawdziły się w praktyce :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-03 o godz. 22:22
0

miałam tego Tosi nie pisac bo ona jeszcze nie ma swoich dzieci

nie lubię teoretyków

Odpowiedz
Hala 2009-12-03 o godz. 22:21
0

Tosiu, zobaczyć kiedys, jak to jest. Nawet sobie nie wyobrażasz ile dzieci śpi ze swoimi rodzicami.

A w dawnych czasach to było zupełnie normalne i naturalne. A ludzi na terapie chodzić nie musieli.

Co innego jak ktoś sypia z 10 latkiem .

Odpowiedz
Tosia_ 2009-12-03 o godz. 20:33
0

no na prawde nie chciałam urazić..To wasza sparawa i wogóle..Poprsotu zdawałam nawet ztego egzamin i starsznie mi się rzucają w oczy takei sprawy...Przepraszam

Odpowiedz
Gość 2009-12-03 o godz. 16:20
0

hmm jakby tu powiedzieć,dziękuje Tosia za bezcenne rady lol

Odpowiedz
Tosia_ 2009-12-03 o godz. 07:33
0

to nie dobrze ze śpi z wami,nie mówei ze od arzu będzie chodzić na terpapie,bo ten chłpoczyk ogólnie był zaburzony.No i wpewnym moencie rodzice odstawili go od wspólnego łożka,i to dla niego było straszne....No nie będe sie wgłebiac,to nie moja sparwa ale dziecko powinnos spać samo.A tak poaztym to życze powodzeni i przepraszam jeśłi uraziłam

Odpowiedz
Gość 2009-12-03 o godz. 02:54
0

nie no pewnie że da sobie rade mąż z córką
przeciez P. jest duża i powie co nie tak albo czy jest głodna,śpiąca itde,
mam takie normalne obawy jak chyba każda matka
nie zrozumcie żle ale mój mąż rzadko zostawał zP. sam,moze na godz.dwie,ze względu na pracę

To znaczy że mała nie ma swojego łóżeczka??czy źłe zrozumiałam:)w sensie że w mieszkaniu:) tzn to nie moja sprawa,ale jeżeli to pierwsze to jak na jszybciej tego z aprzestańcie.. jak zle zroumiałam to przepraszam dziecko którym się zajmowałam podczas wakcji spało z rodzicami do 5 roku zycia!!!i obecnie chodzi an terapie.to bardzo niebezpieczne w skutkach...Ehhhhh chyba za dużo w mnie teorrii,aLE JAK JUZ MNIE COŚ SPOTKAŁO TO POTEM JESTEM NA TO WYCZULONA
Patrycja ma swoje łózeczko
śpi w nim w dzień ale w nocy z nami
po wakacjach mamy zamiar zrobić dzieciom pokój więc nie ma co się obawiać że w przyszłości P. bedzie chodzic na terapie

Odpowiedz
Ania 2009-12-03 o godz. 02:47
0

Kejtus dasz sobie rade, bedziesz miala co innego na glowie. Dla mnie takie roztsania 3 lub 4 dniowe to normalka. Prakycznie co drugi tydzien mnie nie ma pare dni w domu. Wiem ze to ma minusy ale takze ma bardzo duzo plusow, po pierwsze M sobie super radzi z Olivka. Po drugie Olivka nie jest odemnie uzalerzniona, i sadze ze to duzy plus.

Czemu sadzisz ze twoj M nie da sobie radyz Pati?

Odpowiedz
Tosia_ 2009-12-03 o godz. 02:42
0

ale dziecko kejtus napisał(a):Patrycja jeszcze nigdy nie spała z kims innym niz ze mna i mężem
To znaczy że mała nie ma swojego łóżeczka??czy źłe zrozumiałam:)w sensie że w mieszkaniu:) tzn to nie moja sprawa,ale jeżeli to pierwsze to jak na jszybciej tego z aprzestańcie.. jak zle zroumiałam to przepraszam dziecko którym się zajmowałam podczas wakcji spało z rodzicami do 5 roku zycia!!!i obecnie chodzi an terapie.to bardzo niebezpieczne w skutkach...Ehhhhh chyba za dużo w mnie teorrii,aLE JAK JUZ MNIE COŚ SPOTKAŁO TO POTEM JESTEM NA TO WYCZULONA

Odpowiedz
Gość 2009-12-02 o godz. 22:02
0

nie no jakieś rozrywki typu wyjazd na wieś do koników juz Patrycja ma zapewnione
tylko przyznam wam się szczerze że to chyba bardziej o mnie chodzi
jak ja to zniosę

Odpowiedz
Gość 2009-12-02 o godz. 21:27
0

kejtus
h he dokłądnie o tym samym ostatnio myslałam .....( ja juz w myslach wszystko wyprzedzam lol )
a Pati lubi zostawac z mężem czy babcią? wogóle z kimś z rodziny?ciocią....jak lubi to wydaje mi sie ze lepeij nie pokazuj jej sie w szpitalu ..możesz żle wyglądać i ona sie zdenerwuje że cos ci jest....mysle ze jak tata bedzie jej co chwila powtarzał ze zaraz mama wróci i bedzie mały braciszek ..bedzie miała powód do czekania i jakos to zniesie ....no i trzeba jej jakoś czas urozmaicic ..dlatego moze jakaś ciocia , dzieci..itp.

bedzie dobrze

Odpowiedz
Aga27 2009-12-02 o godz. 19:26
0

Kejtus ty mały misiu smieszne???? ech wszystkie matki takie rozterki maja ....

U mnie było podobnie .... też sie martwiłam ..... ale jakoś wogóle nie wzięłam pod uwage możliwości ze B nie odziedzi mnie w szpitalu,
Choc u nas sytuacja była jednak inna ja do konca ciazy z A pracowałam wiec codziennie nie było mnie z B przez 8-10 h .

No ale zniknięcie na 4 dni to zupełnie inna sprawa niz kilka godzin

Powiem tylko tyle ze B kiedy zobaczył mnie w szpitalnym łózku bladą .... a ja nie mogłam go wziąć na ręce .... to troche sie przestraszył .... ale potem zobaczył brata i wszedł na łózko zeby sie wyprzytulac i juz było dobrze....

Mi sie płakać chciało kiedy i tatą i babcia wracał do domu a my z A zostawaliśmy na noc w szpitalu :(

Ogólnie zniósł dobrze rozstanie.

Czego i wam serdecnie zyczę .

Patysia jest starsza niz B kiedy ja rdziłam Aronka .... moe zacznij ja juz teraz przygotowywać ..... opowiadac ze zostanie z tatusiem w domu .... a ty pojedziesz do szpitala żeby adus mógł wyjśc z brzuszka ...... Dzieci rozumieją wiecej niz nam sie czasem wydaje

Odpowiedz
Gość 2009-12-02 o godz. 19:23
0

nie mogę sobie tego wyobrazić

Odpowiedz
xena_music 2009-12-02 o godz. 18:15
0

zgadza sie niepotrzebny stres dla was obu..

Odpowiedz
xena_music 2009-12-02 o godz. 18:06
0

dokladnie
z tego cowiem na oddziały położnicze nie wpuszczają dzieci, bo takie maluchy mogą zarazki przyniesć...

Odpowiedz
Gość 2009-12-02 o godz. 18:02
0

hmm aneczko Twoja Kasia była troche młodsza...
ale macie racje ,lepiej żebysmy nie widziały sie przez te kilka dni,nie?

Odpowiedz
Gość 2009-12-02 o godz. 18:00
0

wiem Halu ale mojej teściowej nie ma i nie bedzie a teśc nie potrafi zająć sie Patrycją :x
a jak R. bedzie jechała do mnie w odwiedziny to nie będzie miał z kim zostawic Patrycji kurna Olek

gdzies właśnie wyczytałam ze lepiej nie zabierac młodszego dziecka do szpitala bo gorzej zniesie właśnie takie rozstanie

Odpowiedz
Hala 2009-12-02 o godz. 17:53
0

Ja też chyba jestem za tym by takiego malucha nie brać do szpitala, myślę, że Pati gorzej to zniesie.

teraz widze dobre strony tego, że W.bezgranicznie kocha babcię i dziadka, moje rozterki z pewnoscią byłyby mniejszni niż twoje Kejtus.

Odpowiedz
xena_music 2009-12-02 o godz. 17:48
0

kejtus miałam podobny problem, mimo ze majka do przedszkola chodzi, ja pracowałam, ona spi sama....
powiem szczerze, lepiej poczekać te 3 dni. Do szpitala mogą nie wpóscić jej, po drugie ...będzie rozpacz jak bezie musiała wyjśc.....

a tak jak wrócisz a dzidziulek przysnie(albo na 15 min dasz tatusiowi:) ) i bądź ta chwilkę po wejsciu do domu tylko dla pati...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie