• Gość odsłony: 1611

    Jak radzić sobie z niesfornym trzylatkiem?

    Proszę o poradę i wskazówki jak postępować z nie sfornym a raczej nie grzecznym 3-latkie sama nie daję już rady.Nie pomaga tłumaczenie dostał klapsa ,też nie pomogło.Próbowałam kary równiż nie skutkowało co robić, bo nie słucha i koniec :(:(:(:(

    Odpowiedzi (9)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-06, 03:12:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Aga27 2013-11-06 o godz. 03:12
0

a wiec chroń nas boziu przed takimi znajomymi ......
U nas to moze jeszcze nie ten etap bo Bruncio ma 19 miesiecy ,ale wiecie co ja zauważyłam że jak jakieś dziecko jest za bardzo rozbrykane i wymyśla " takie głupie " zabawy, to mój synek omiej je szerokim łukiem :o , czasami odnoszę wrazenie że niektórych dzieci poprostu sie boi , mam nadzieję ze tak mu zostanie ...i nie będzie przejmował od innych złych nawyków .
życzę wytchnienia wszystkim stroskanym niesfornoscia swoich pociech - .

Odpowiedz
Gość 2013-11-06 o godz. 06:00
0

Dzięki za wasze rady Filip jak jest sam to nie jest tak źle,ale również to zauważyłam,że inne dzieci mają na niego zły wpływ np. gdy odwiedza mnie koleżanka ze swoimi dziewczynkami 4i3lata to po ich wizycie jak i wtrakcie w Filipa wstępuje.Będę bardziej stanowcza zobaczymy jakie będą postępy,napewno was poinformuję.Beata i Filipek

Odpowiedz
Aga27 2013-11-06 o godz. 03:06
0

Beata 2002 -przeczytałam co napisały dziwczyny ,które mają dzieci w tym wieku...jak wiesz moje szkraby sa jeszcze małe...ale to co napisałam ci wczoraj chyba pokrywa się z opiniami dziewczyn.....
Głowa do góry...nie smuć sie...troche konsekwencji w działaniu i zobaczysz wszystko sie ułoży.... :D
trzymaj się :D

Odpowiedz
beacik 2013-11-06 o godz. 02:31
0

Masz rację, Catalabama!!! Jeśli nie trzymamy się swoich decyzji, to dziecko potem sobie nic nie robi z naszych uwag - dochodzi do wniosku, że mówić to my sobie możemy, a ono i tak przecież dopnie swego

Wiecie, ja mam takie zdanie na temat karania dzieci: większą krzywdę robimy dziecku ignorując jego złe zachowanie ("żeby tylko nie płakało"), niż pozwalając mu się wypłakać w swoim pokoju. Z reguły dziecko przytulam dopiero jak się wypłacze i do mnie przyjdzie. Dzięki temu nie jest zdezorientowane i wie, że jak źle zrobi, to ja jestem "smutna"
Ja nie muszę dawać małemu klapsa, żeby do niego dotarło, że nie podoba mi się to co zrobił. Zwykle wyprowadzam go do innego pokoju i zostawiam. W piaskownicy trzymam za rękę, albo na kolanach aż uznam, że dotarło do niego że "tak nie wolno". Dla niego jest karą siedzenie w bezruchu, z dala od miejsca gdzie "coś się dzieje". Więc u nas to skutkuje.

Odpowiedz
Catalabama 2013-11-06 o godz. 01:47
0

Wiem, że czasami łatwo jest mówić z punktu obserwatora, ale jednak wtedy zauważa się najważniejsze błędy... a ja właśnie u nich zauważyłam brak konsekwencji w działaniu i karceniu syna... co z tego jeśli ona na niego nakrzyczy czy coś podobnego jak po chwili go przytula... co z tego jak nie karze mu czegoś robić jak mały co chwila i tak do tego dąży aż najczęściej zrobi... Pozwalanie na wszystko też nie za dobrze dziala wg mnie... wtedy trudno odzwyczaić, ze jednak czegoś nie można zrobić...

Odpowiedz
Reklama
beacik 2013-11-06 o godz. 01:08
0

Joanna 73, nie wiem czy z tym "przeczekaniem" to jest dobry pomysł... U jednych się sprawdza, u innych nie.
To chyba zależy od charakteru, no i powodu tego złego zachowania. Ale ja bym jednak nie odkładała tego w czasie
i spróbowała rozwiązać problem "w zarodku". U małych dzieci takie nieznośne zachowanie najczęściej wynika z braku zainteresowania jego osobą.
Poza tym maluchy uczą się obserwując otoczenie... Mój synio po godzinie spędzonej z agresywnym kolegą,
sam zaczął rzucać o ścianę zabawkami i okładać pięściami rodziców.
Szybko i stanowczo jednak zareagowałam i nie mamy z tym problemów.

Odpowiedz
m_onika 2013-11-05 o godz. 13:07
0

Myśle że powinnas tak jak Beacik jasno okreslic co mu wolno a czego nie . Wtedy zarowno wy jak i on będziecie sie konsekwentnie tego uczyć. I miejmy nadzieje że nauka nie pójdzie w las.
Mój starszy synek ma prawie 6 lat jakieś 3-4 miesiące temu miał taki okres buntu , że szok :o . I myslę, że u niego było to związane z pojawieniem sie braciszka. I myślę że w inny sposób nie umiał nam tego okazać. Teraz jest już dobrze. Tylko ciągle gada buiza mu si enie zamyk aczzsami głowa aż od tego pęka ale cóz tego chyba juz nie zmienię

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 12:59
0

Trzeba przeczekac. Tylko jak mój Adam miał 3 lata , to było jeszcze ok. Zaczęło sie zle dziac po narodzinach młodszego brata. Czasami mam ochotę wysłać go w kosmos, tak dokucza.

Odpowiedz
beacik 2013-11-05 o godz. 12:50
0

Wiesz, chyba nie ma "złotego środka"...
Ja mam dopiero 2,5-latka, ale zawsze starałam się jasno określać granice na co może sobie pozwolić.
To jest chyba tak (psychologiem nie jestem!...), że trzeba przy dziecku okreslić ZASADY i być KONSEKWENTNYM w ich przestrzeganiu. Oli już zaczyna nas "testować" - na jak wiele mu pozwolimy... Słyszałam ostatnio o zasadzie nagradzania i chwalenia każdego pozytywnego zachowania, a ignorowania złego. Ponoć dziecko bardzo szybko uczy się, że złe zachowanie "nie popłaca" Bo najczęstrzym błędem jest zwracanie uwagi na dziecko dopiero jak napsoci.......

Jest teraz w TVP2 taki serial dokumentalny pt. "Niania na medal" (czwartki, g.12:15)
- widziałam dwa ostatnie odcinki i myślę, że ten serial może pomóc zrozumieć rodzicom dlaczego ich dzieci są czasem takie "niesforne"

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 11:08
0

Proszę o poradę i wskazówki jak postępować z nie sfornym a raczej nie grzecznym 3-latkie sama nie daję już rady.Nie pomaga tłumaczenie dostał klapsa ,też nie pomogło.Próbowałam kary równiż nie skutkowało co robić, bo nie słucha i koniec :( :( :( :(

Odpowiedz
Reklama
Aga27 2013-11-06 o godz. 03:08
0

a wiec chroń nas boziu przed takimi znajomymi ......
U nas to moze jeszcze nie ten etap bo Bruncio ma 19 miesiecy ,ale wiecie co ja zauważyłam że jak jakieś dziecko jest za bardzo rozbrykane i wymyśla " takie głupie " zabawy, to mój synek omiej je szerokim łukiem :o , czasami odnoszę wrazenie że niektórych dzieci poprostu sie boi , mam nadzieję ze tak mu zostanie ...i nie będzie przejmował od innych złych nawyków .
życzę wytchnienia wszystkim stroskanym niesfornoscia swoich pociech - .

Odpowiedz
Gość 2013-11-06 o godz. 06:00
0

Dzięki za wasze rady Filip jak jest sam to nie jest tak źle,ale również to zauważyłam,że inne dzieci mają na niego zły wpływ np. gdy odwiedza mnie koleżanka ze swoimi dziewczynkami 4i3lata to po ich wizycie jak i wtrakcie w Filipa wstępuje.Będę bardziej stanowcza zobaczymy jakie będą postępy,napewno was poinformuję.Beata i Filipek

Odpowiedz
Aga27 2013-11-06 o godz. 03:06
0

Beata 2002 -przeczytałam co napisały dziwczyny ,które mają dzieci w tym wieku...jak wiesz moje szkraby sa jeszcze małe...ale to co napisałam ci wczoraj chyba pokrywa się z opiniami dziewczyn.....
Głowa do góry...nie smuć sie...troche konsekwencji w działaniu i zobaczysz wszystko sie ułoży.... :D
trzymaj się :D

Odpowiedz
beacik 2013-11-06 o godz. 02:31
0

Masz rację, Catalabama!!! Jeśli nie trzymamy się swoich decyzji, to dziecko potem sobie nic nie robi z naszych uwag - dochodzi do wniosku, że mówić to my sobie możemy, a ono i tak przecież dopnie swego

Wiecie, ja mam takie zdanie na temat karania dzieci: większą krzywdę robimy dziecku ignorując jego złe zachowanie ("żeby tylko nie płakało"), niż pozwalając mu się wypłakać w swoim pokoju. Z reguły dziecko przytulam dopiero jak się wypłacze i do mnie przyjdzie. Dzięki temu nie jest zdezorientowane i wie, że jak źle zrobi, to ja jestem "smutna"
Ja nie muszę dawać małemu klapsa, żeby do niego dotarło, że nie podoba mi się to co zrobił. Zwykle wyprowadzam go do innego pokoju i zostawiam. W piaskownicy trzymam za rękę, albo na kolanach aż uznam, że dotarło do niego że "tak nie wolno". Dla niego jest karą siedzenie w bezruchu, z dala od miejsca gdzie "coś się dzieje". Więc u nas to skutkuje.

Odpowiedz
Catalabama 2013-11-06 o godz. 01:47
0

Wiem, że czasami łatwo jest mówić z punktu obserwatora, ale jednak wtedy zauważa się najważniejsze błędy... a ja właśnie u nich zauważyłam brak konsekwencji w działaniu i karceniu syna... co z tego jeśli ona na niego nakrzyczy czy coś podobnego jak po chwili go przytula... co z tego jak nie karze mu czegoś robić jak mały co chwila i tak do tego dąży aż najczęściej zrobi... Pozwalanie na wszystko też nie za dobrze dziala wg mnie... wtedy trudno odzwyczaić, ze jednak czegoś nie można zrobić...

Odpowiedz
beacik 2013-11-06 o godz. 01:08
0

Joanna 73, nie wiem czy z tym "przeczekaniem" to jest dobry pomysł... U jednych się sprawdza, u innych nie.
To chyba zależy od charakteru, no i powodu tego złego zachowania. Ale ja bym jednak nie odkładała tego w czasie
i spróbowała rozwiązać problem "w zarodku". U małych dzieci takie nieznośne zachowanie najczęściej wynika z braku zainteresowania jego osobą.
Poza tym maluchy uczą się obserwując otoczenie... Mój synio po godzinie spędzonej z agresywnym kolegą,
sam zaczął rzucać o ścianę zabawkami i okładać pięściami rodziców.
Szybko i stanowczo jednak zareagowałam i nie mamy z tym problemów.

Odpowiedz
m_onika 2013-11-05 o godz. 13:07
0

Myśle że powinnas tak jak Beacik jasno okreslic co mu wolno a czego nie . Wtedy zarowno wy jak i on będziecie sie konsekwentnie tego uczyć. I miejmy nadzieje że nauka nie pójdzie w las.
Mój starszy synek ma prawie 6 lat jakieś 3-4 miesiące temu miał taki okres buntu , że szok :o . I myslę, że u niego było to związane z pojawieniem sie braciszka. I myślę że w inny sposób nie umiał nam tego okazać. Teraz jest już dobrze. Tylko ciągle gada buiza mu si enie zamyk aczzsami głowa aż od tego pęka ale cóz tego chyba juz nie zmienię

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 12:59
0

Trzeba przeczekac. Tylko jak mój Adam miał 3 lata , to było jeszcze ok. Zaczęło sie zle dziac po narodzinach młodszego brata. Czasami mam ochotę wysłać go w kosmos, tak dokucza.

Odpowiedz
beacik 2013-11-05 o godz. 12:50
0

Wiesz, chyba nie ma "złotego środka"...
Ja mam dopiero 2,5-latka, ale zawsze starałam się jasno określać granice na co może sobie pozwolić.
To jest chyba tak (psychologiem nie jestem!...), że trzeba przy dziecku okreslić ZASADY i być KONSEKWENTNYM w ich przestrzeganiu. Oli już zaczyna nas "testować" - na jak wiele mu pozwolimy... Słyszałam ostatnio o zasadzie nagradzania i chwalenia każdego pozytywnego zachowania, a ignorowania złego. Ponoć dziecko bardzo szybko uczy się, że złe zachowanie "nie popłaca" Bo najczęstrzym błędem jest zwracanie uwagi na dziecko dopiero jak napsoci.......

Jest teraz w TVP2 taki serial dokumentalny pt. "Niania na medal" (czwartki, g.12:15)
- widziałam dwa ostatnie odcinki i myślę, że ten serial może pomóc zrozumieć rodzicom dlaczego ich dzieci są czasem takie "niesforne"

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie