• miu miu odsłony: 7048

    Czy to możliwe zżeby wrócić do figury z przed ciąży?

    No własnie moje pytanie brzmi tak:Czy to mozliwe zeby jakos wrócic do figury sprzed ciaży?Wiem ze to juz oklepany temat ale ja nie wiem jak sie do tego zabrac.Systematycznie chudne waga spada a w spodnie jak nie wchodze tak nie wchodze.Jesli waga spada a sytuacja z załozeniem spodni wciąż ta sama-nie moge sie wcisnać ani dopiąc-to czy moje ciało zmieniło kształt?Drogie mamy co robiłyscie aby powrócic do pełnej formy?To pytanie do tych którym sie to oczywiscie udało:D

    Odpowiedzi (53)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-01-23, 00:48:17
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Trissy 2009-01-23 o godz. 00:48
0

Hala ja ci cycki oddam. Z naturalnej tkanki sobie powiekszysz. Bo ja swoich juz mam dosc. Kregoslup boli od dzwigania

Odpowiedz
Hala 2009-01-22 o godz. 02:35
0

Koścista sie zrobiłąm d... juz nie mami cycków tez.

Odpowiedz
Gość 2009-01-22 o godz. 02:22
0

Hala dobrze zrozumialam "aseksualna"?
ja waze teraz 61,5 przy wzroscie 167cm. i martwi mnie te niecale 5 kg. wyglada na to ze abym miala ladna sylwetke to teraz musze zrzucic ok 10 kg. :o :(

Odpowiedz
Hala 2009-01-22 o godz. 02:13
0

Ja mam już 49 kilo, jak tak dale pójdzie to stanę sie zupełnie aseksualna.

Odpowiedz
Gość 2009-01-21 o godz. 21:11
0

a ja lapie dola! stanelam dzisiaj na wage i wiecie.. waze o 4.4 kg. wiecej niz ostatnio dlaczego?!???!?!?!?! :x

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-21 o godz. 15:54
0

trissy mialam podobny problem ale wyobraz sobie W LATO kiedy chodzi sie w krotkich spodenkach i spódniczkach itp a ja niestety z nadwagą 17tu kg miesciłam sie tylko w ciazowe spodnie ze sztruksu przy niesamowitych upałach.lato minęło i jest duuuzo lepiej brzunio juz tak nie wisi bo codziennie jest maltretowany masazami z uzyciem specyfików z L-karnityną i kofeina i poteznymi dawkami smiechu(cwiczyc mi sie nie chce) z mojego smiesznego mezusia
dzis mija prawie pół roku od porodu i mam gdzies to jak wyglądam bo PRZECIEZ URODZIŁAM DZIECKO no nie? wazne ze podobam sie mezowi a to jest dla mnie najwazniejsze
zycze tobie wiecej wiary w siebie
BUZKA pa

Odpowiedz
Trissy 2009-01-21 o godz. 02:11
0

Ja w sumie tesciow mam fajnych. Nie moge narzekac.
A z drugiem dzieckiem to ona mowi pod mojego meza. Sama z siebie by nawet nie wspomniala.

Macie racje ze musze sobie dac troche czasu. Probuje naprawde. Tylko i tak wszystko wraca jak mam gdzies wyjsc i sie ludziom pokazac.
Nie potrafie "olac" tego jak barbarosa.

Odpowiedz
miu miu 2009-01-20 o godz. 23:53
0

Trissy ja sie zgadzam z Fletzerke.Miesiąc po porodzie to jeszcze bardzo krótko.Za dwa trzy miesiace bedziesz wyglądac juz duzo lepiej.
Mnie tez jedna osoba spytała czy jestem w ciaży z drugim dzieckiem taki mam brzusio.Ja takie uwagi mam głeboko w d...... jak ktos nie ma wyczucia to jego problem he he

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 20:16
0

Trissy naprawde daj sobie czas, poczekaj choc az synek bedzie mial pol roku, zobaczysz bedzie inaczej i cialo na pewno sie choc troche zmieni. Idealne juz pewno nigdy nie bedzie, ale trzeba w to wierzyc :D

Co do tesciowych, co tu wiele mowic, wiadomo jak jest. Wcale sie nie cackaj z nia, ja jak bylam w ciazy to rowno z tesciowka jechalam. Tylko na dobre nam to wyszlo :P

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-01-20 o godz. 19:28
0

Trissy teraz rozumiem lepiej. Problem jest poważny, ale nie beznadziejny, można zrobić takie zabiegi naciągania skóry, ale są cholernie kosztowne, niestety, niestety...
Ale organizm jeszcze dojdzie do siebie, od porodu minęło naprawdę niewiele czasu, także nie będzie to na pewno wyglądało tak jak teraz.
Co do bólu-cholernie współczuję. Mnie pewnie też to czeka, przy tak wielkim dziecku, jakie się zapowiada będzie cud jak urodzę naturalnie, a nie przez cc.
Teściowe - każda z nich to osobny koszmar. A takie gadanie to faktycznie okrucieństwo, zwłaszcza w obecnym stanie. Wredne babska i tyle. Pogoń męża, niech chłopina Ci pomoże w tym temacie, przecież to jego matka. Ja się ze swoim już kłóciłam parę razy, bolało, ale cóż- teraz sam krytyczniej patrzy na mamusię. A łatwo nie było i nie będzie, bo to "ukochany jedynak". Ale jakbym żyła z bólem na codzień to pewnie nie miałabym siły się wykłócać albo wręcz odwrotnie - wygoniłabym babę na cztery wiatry ,jezu, już sobie to wyobrażam. Na pocieszenie, tak dla rozładowania przykrej atmosfery, bo i temat przykry, dodam, że w świetle prawa kobieta w czasie ciąży, porodu i połogu jeśli popełni przestępstwo, prawie zawsze uznaje się, że miała ograniczoną poczytalność, hihi, więc niech się boją wstręciuchy. (Boże broń, żebyśmy same kiedyś były takimi matkami i teściowymi.) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę szybkiego dojścia do siebie. :)

Odpowiedz
Reklama
Trissy 2009-01-20 o godz. 18:51
0

Troche sie nie rozumiemy alicjo.
Mi naprawde nie zalezy na schudnieciu. Pogodzilam sie z tym ze waze tyle ile waze i ze w rozmiar 36 nie wejde zebym sie nawet wsciekla.
Odchudzanie w tej chwili nie da nic. Powiekszy tylko zwal wiszacej skory na brzuchu. Ja chce tylko zeby tej skory spowrotem bylo tyle ile bylo przed ciaza i zeby rozstepy zniknely. A to jest niewykonalne.
Ja juz nie mam sily na dlugofalowe plany doprowadzania sie do normalnosci. Samo sie zrobilo to niech samo zniknie. Bo niby dlaczego mam sie katowac?
A innym dowodem na prostolinijnosc mojego meza jest pomysl zebysmy chodzili na basen.... z sekcja wojskowych pletwonurkow. I do niego nie dociera ze nie wejde wsrod 20 facetow ubrana w kostium. Tak trudno to zrozumiec ze sie wstydze wlasnego ciala??

A ciuchy i tak musze kupic nowe bo stare sa dopasowane i cholernie w nich sie wszystko odznacza. A zawsze sie bronilam przed workowatymi swetrami i bluzkami.

Ja naprawde nie mam ani sily ani motywacji zwlaszcza ze od 2 grudnia nie przezylam jeszcze ani jednego dnia bez bolu.
Boli mnie brzuch i blizna, boli mnie reka po wenflonie, boli mnie pecherz po cewniku. Na dodatek odczuwam miejsce w ktore dostalam znieczulenie. O reszcie boli juz nie wspominam bo przy tych to juz "drobiazgi".

Na dodatek dzis tesciowie chyba w porozumieniu z mezem zaczeli wspominac o drugim dziecku. Ze niby ile to chcemy poczekac i jaka roznice zrobic. No i sie obrazili jak uslyszeli ze nie bedzie drugiego. Bo nie bedzie - nigdy w zyciu wiecej takich meczarni.

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-01-20 o godz. 18:14
0

Trissy no i to jest kolejny dowód na prostolinijność mężczyzn. Stara się, a że mu nie wychodzi? Nie każdy umie. Ale przecież nie robi tego specjalnie, żeby Cię zezłościć albo sprawić przykrość. Faceci już tacy są, w takich sytuacjach często czują się zakłopotani, a efekt wychodzi - jak słoń w składzie porcelany. No, chyba że zdarzy się wyjątkowo empatyczny facet, taki "inteligent emocjonalny". Dlatego w kwestii pocieszania ja tam zawsze zdaję się na przyjaciółkę, mamę i ewentualnie inne babki,a męża czy kolegę pytam o konkretną radę, bo w tym są dobrzy - gdy potrzebne jest konkretne rozwiązanie problemu. Ja tam go rozumiem, bo choć jestem kobietą, pocieszać też nie umiem i nie lubię, podchodzę do problemów konkretnie: jakie są opcje jego rozwiązania, jaki daję sobie na to czas, ile trzeba wydać kasy, itp. Mam teraz podobną sytuację w rodzinie - ciotka ma zalecenie od lekarza schudnąć 30 kg i to w krótkim czasie, a też zawsze miała z tym cholerne kłopoty. Jest pod opieką dietetyka, dietę ma potworną, ale przynosi efekty. Niestety, skóra obwisa i będzie musiała wydać potem sporo kasy na zabiegi kosmetyczne. Taka jest smutna prawda przy obwisłej skórze i dużych nadwagach, cudów nie ma. A jeśli nie można sobie pozwolić na taką pracę nad ciałem, okupioną męką i dużymi wydatkami, no to na co zda się pocieszanie? Ciało obiektywnie zostanie takie samo, można tylko pracować nad nastawieniem do niego albo liczyć na to, że czas coś zdziała (a czasem tak jest, po wielu miesiącach kobiety nagle chudną z łatwością, np. gdy zmienią tryb życia, jak tu ktoś wyżej słusznie zauważył). Sama kiedyś byłam misiem-kuleczką, a potem nagle wyładniałam, Bóg raczy wiedzieć dlaczego, może właśnie zmiany hormonalne?
Reasumując - ja na Twoim miejscu zaczęłabym od gruntownego przebadania się u dietetyka, endokrynologa, lekarza ogólnego. Ktoś kompetentny musi pokierować całą "akcją". Jeśli pomimo wielu wysiłków nie chudnie się, to może to świadczyć o głębszych problemach zdrowotnych i trzeba ich szukać, wraz z kompetentnym lekarzem, inaczej faktycznie będziesz tylko siedzieć i płakać - szkoda życia. A jak konował nie wie - to go zmień. Nie wszystko zależy od silnej woli, ale też z drugiej strony - nie na wszystko musimy się godzić. Sama wyszłam z ciężkiej choroby, więc mogę się wymądrzać, ot co.

Odpowiedz
m_onika 2009-01-20 o godz. 14:11
0

Dziewczyny naprawde powinnysmy sobie dac chyba wicej casu ma to aby schudnac. Przyjdzie lato wiecej ruchu dlugie spacerki. A co do ciuchow to tez jestem wsciekla w niedziele jestem chrzestna a za dwa tyg chrzest Ksawierka a tutaj nic sensownego nie ma .Gdybym miala rozmiar 34 lub 36 to bym mogla sie ubrac tak jak bym chciala

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 11:25
0

Trissy daj sobie jeszcze chwilke. To dopiero miesiac z kawalkiem po porodzie, to jeszcze bardzo wczesnie i brzuch niestety tak wyglada. Ale jak sie nie poddasz to pozniej powinno wrocic do normy. Ja zaczelam jako tako wygladac chyba 5 miesiecy po porodzie. Teraz przed pojsciem do pracy po prostu poszlam kupic nowe mundurki, bo w nic sie nie mieszcze. Daje sobie szanse do roku po porodzie. Tak postanowilam, zeby nie zwariowac!! A potem pojde do dietetyczki, juz mam jedna na oku. A moze wlasnie w pracy wszystko "wytrzese"? Prosze Cie, daj sobie szanse, poczekaj jeszcze i nie zalamuj sie. I wierz mi, to nie sa puste slowa typu latwiej rzec niz zrobic. Myslalam tak samo i tak samo jak Tobie bylo mi cholernie przykro. Odpusc na chwile, zrob jakies postanowienie i sie go trzymaj. Bo tak na marginesie komorki tluszczowe ponoc bardzo lubia nasz stres, wcale wtedy nie chca sie kurczyc...
Wiec bedzie dobrze, tylko sie nie poddawaj.

Odpowiedz
Trissy 2009-01-20 o godz. 05:19
0

dokladnie fletzerke..

Z drobna jednak roznica.

W Polsce w 99% sklepow rozmiary koncza sie na 40. Na dodatek w tym wlasnie rozmiarze juz jest naprawde maly wybor. Wiekszych ciuchow nalezy szukac w sklepach "dla puszystych" do ktorych nie mam odwagi wejsc. A w rozmiar 40 nigdy sie nie miescilam.

Ja wchodze we wlasne ciuchy sprzed ciazy dlatego ze po prostu tylek mi schudl. Ale miejsce tego tylka zajal brzuch. Wiec nie dziwcie sie ze chodze wkurzona i rozzalona.
Pogodzilabym sie z tym gdyby chodzilo o zwykle kilogramy po ciazy. ALe ja kilogramow nie mam (waze 5kg mniej niz przed ciaza) za to mam brzuch jak w 5 miesiacu.
Dzis na dodatek stojac z mlodym w urzedzie uslyszalam rozmowe dwoch pan za moimi plecami "popatrz takie ma male dziecko i znow w ciazy". Naprawde cudem sie powstrzymalam przed tym zeby sie nie rozryczec.

Naprawde sie staram zmienic swoje nastawienie ale jest to bardzo trudne.
Cale zycie walczylam ze zbednymi kilogramami. Potem okazalo sie ze musze brac hormony ktore mi jeszcze tych kilogramow dowalily. Ale staralam sie, zaciskalam zeby i probowalam nie wygladac jak potwor. I mimo nadwagi bylam naprawde dumna z tego ze udalo mi sie utrzymac brzuch bez zwalow sadla. Ze mimo za mocno wychylajacej sie wskazowki od wagi zachowalam jakies proporcje- w biuscie tyle co w biodrach, wciecie w talii.
Wiec naprawde nie dziwcie sie ze gdy po tylu latach walki zobaczylam co sie stalo czuje sie tak koszmarnie. Zwlaszcza ze cala ciaze naprawde dbalam o siebie. Uwazalam co jem, nie opychalam sie, mialam sporo ruchu, wsmarowalam w siebie tone specyfikow. I po co to wszystko?? Teraz wiem ze moglam sie obzerac a i tak efekt bylby ten sam.
Na dodatek wiem ze juz nie uda mi sie dojsc do tego co bylo. Miedzy innymi dlatego ze juz nie mam sily walczyc.

alicjo co do tej prostolinijnosci mezczyzn...
Wytlumacz mi zatem co mam myslec, gdy na moje narzekanie, ze jestem za gruba, maz odpowiada - nie jestes, i pokazujac na kobiete o dokladnie mojej figurze dodaje - zobacz, ona jest gruba.

Bardzo chce wrocic do pracy. A z drugiej strony wstydze sie i bronie przed tym.
W pracy non stop mam kontakt z ludzmi. Brzuch z 5 miesiaca ciazy absolutnie nie pasuje do biznesowych mundurkow. I przy kolejnym spotkaniu wiem ze jestem oceniana nie tylko za wiedze ale niestety rowniez za wyglad.

Odpowiedz
Gość 2009-01-20 o godz. 01:06
0

Przylaczam sie do mam, ktore placza, ze za mocno schudly po porodzie. Waze juz mniej niz przed ciaza, ale co to za pocieszenie. Niby brzuch mam plaski, ale tylek i piersi obwisle. Rozstepow nie mam- to mnie pociesza- ale sadze ze to raczej sprawa genow, bo choc nakupilam w czasie ciazy roznych specyfikow od rozstepow to i tak rzadko kiedy pamietalam aby sie tym wysmarowac.
A moja recepta na schudniecie tez nie bedzie zaskoczeniem- karmienie piersia i alergiczne dziecko a co za tym idzie dieta eliminacyjna.

Odpowiedz
m_onika 2009-01-19 o godz. 21:06
0

To ja tez sie dolacze do tej dyskusji

Rzoumiem wszytskie mamy ktore chcialyby wrocici do figury z przed ciazy ja tez bardzo bym chciala. Przed pierwsza ciaza wazylam 50 kg (ale byla ze mnie laska ) po zostal mi 10kg no i tak nosialam te 10 kg przez kolejne 5 lat gdy zaszlam w kolejna ciaze jasna rzecz ze przytylam :) .Przed porodem wazylam 78 kg teraz mja waga pokazuje 69 chcialabym to zrzucic a czy sie uda to nie wiem.rozstepy tez sa jest mi czasami smutno z powodu tych zbednych kg i rozstepow bo nie czuje sie juz tak atrakcyjna jak przed ale mysle ze to tez nastawienie psychiczne.

ALe fakt ze mam dwoch wspanialych synkow potrafi mi to chyba wynagrodzic. A roztepy to przez te jego fikolki w brzuszku zawsze bardziej czulam je po prawej stronie no i tam jesi wiecej..

A wiec kobietki glowa do gory. MOze zrzuciy te zbedne kilosy

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-01-19 o godz. 20:38
0

No to faktycznie, zupełnie inna bajka, dla mnie wygląd nigdy nie był aż tak ważną sprawą, a zmiany wizerunku uważam po prostu za ciekawe, choć mało ekonomiczne (trzeba kupić więcej ciuchów). Uważam siebie za osobę atrakcyjną, z wałami na brzuchu czy bez, bo atrakcyjność kobiety wg mnie kryje się w czymś innym niż kształty. Takie nastawienie jak Wasze musi być okropnie przytłaczające i generujące niepotrzebne cierpienie, ale rozumiem, że ciężko Wam je zmienić, zwłaszcza że nakłada się na to "baby blues"... Pozdrawiam. :P

Odpowiedz
Gość 2009-01-19 o godz. 20:27
0

A ja Trissy doskonale rozumiem. Po pierwsze, dopiero niedawno urodzila, wiec moze czuc sie przygnebiona, a wyglad jej tym bardziej nie nastraja optymistycznie. Po drugie, sama mialam takie odczucia, wiem, ze to nie jest przyjemne. Najpierw jak opetana sie glodzilam, cwiczylam i co nie tylko. Potem nakupilam sobie ksiazek dla mlodych mam na temat wlasnie jak dojsc do swojej formy. Te ksiazki wcale mnie nie pocieszyly. Pamietam jak poszlam z Kinga na ostatnie szczepienie, miala 4 miesiace. W poczekalni siedzialy mamy z mlodszymi maluchami i juz mialy na sobie swoje "szczuple" dzinsy!! Ja tez dzinsy, ale nowe, rozmiar 44... Wszstkie swoje ciuchy spakowalam w worki i wynioslam, nie moglam na nie patrzec, i tak w nic sie nie mieszcze. Tydzien temu bylam na badaniach i wizycie u lekarza medycyny pracy i pani ze zdumieniem stwierdzila, ze jeszcze nie zrzucilam kilogramow po ciazy. Wylecialam z tego gabinetu jakby mnie ktos tam smazyl zywcem. Ja tez na pewno wiecej dzieci miec nie bede, nie chce przez to przechodzic kolejny raz, wchodzic do sklepu, po to, zeby zobaczyc, ze spodniczki koncza sie na rozmiarze 42, dla mnie juz nie ma. Wszyscy mi uparcie powtarzaja, ze takie uczucia mina, a Kinga dzis ma pol roku i wcale nic nie mija. I tu nie chodzi o bycie chuda, tylko o bycie z powrotem soba, mimo uplywu czasu ja ta "soba" ani fizycznie ani psychicznie nie jestem. Dlatego rozumiem Trissy.

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-01-19 o godz. 20:04
0

Trissy sorry, że się wcinam do tego wątku, ale musze to napisac. Twój mąż nie widzi różnicy, bo Cię bardzo, bardzo kocha. Mężczyźni zawsze mówią to, co myślą, taka już męska natura, skoro tak mówi, to dokładnie tak jest. I nie chodzi tu o stan obiektywny, tylko o to, co jest dla niego ważne. A zmiana Twojego brzuszka dla niego po prostu nie ma znaczenia. Ja w samej ciąży bardzo się zmieniłam z wyglądu, a co będzie po porodzie. Ale im większy mam tyłek i pokrzywioną figurę, tym bardziej mąż się zachwyca. I wiem, że nie żartuje, bo naturę ma bardzo prostolinijną. Z resztą wcale mu się nie dziwię. W końcu w tym wielkim brzuchu jest jego dziecko, a ciąża to najlepsze potwierdzenie kobiecości. Uważam, że jesteśmy dużo piękniejsze niż jakieś wychudzone pindzie o kształtach jak z okładki tandetnego czasopisma. Skoro podobamy się naszym facetom, to może czas spojrzeć na siebie mniej krytycznie?

Odpowiedz
Trissy 2009-01-19 o godz. 19:48
0

Joanno a ja sie wlasnie nie moge pogodzic. Strasznie mnie to zdolowalo.
I wkurza mnie to ze maz ciagle mowi "mialas ladny brzuch i teraz tez masz ladny". Bo rzeczywiscie mialam - plaski i bez rozstepow, gladka skora. I jesli tamto bylo ladne to to co jest absolutnie takie nie jest. Ale widocznie on nie widzi roznicy bo mu nie zalezy.

A drugiej ciazy nie bedzie.
Zreszta tak mysle ze gdyby mi ktos przed zajsciem w ciaze pokazal zdjecie jak bede wygladala po to chyba bym sie nie zdecydowala.
Nie zrozum mnie tylko zle - pomijam tu fakt pojawienia sie Hubiego.

Odpowiedz
Gość 2009-01-19 o godz. 19:36
0

Trissy co tam rozstepy, zobacz jakiego masz synka Slicznego. Przy 2 ciąży wcieraj oliwkę bambino i nic nie będzie się działo. Ja juz pogodziłam sie z tym, że kobieta po urodzeniu dzieci juz nigdy nie będzie taka sama jak przed ciażami. Mój mąż już się z tym pogodził, ja chyba tez. Przecież nasi meżczyzni kochają nas nawet za te brzuszyska, bo tam były noszone ich dzieci.

Odpowiedz
Trissy 2009-01-19 o godz. 19:26
0

barbarossa no to masz fajnie.
Bo u mnie od pasa w dol to jest jeden wielki rozstep poprzetykany gdzieniegdzie pozostaloscia normalnej skory. Tylko cieniutki pasek od pepka w dol zostal w miare normalny na wiekszym kawalku.
I ciekawe po co wydalam kupe kasy na kremy i potem jak durna wcieralam to w siebie jak i tak psu na bude to poszlo.

Ciekawe na jakiej zasadzie obia to operacyjne likwidowanie rozstepow? Przeszczepiaja skore?

Odpowiedz
Gość 2009-01-19 o godz. 12:14
0

Gladka to ja tez mam, bo walkami tluszczu opatulona lol

Odpowiedz
miu miu 2009-01-19 o godz. 05:51
0

Aneczka ja ci ten smalec w słoiki zapakuje
odbierzesz na Okęciu tylko sie nie przedzwignij bo jest troche tego cholerstwa :D
Jak sie tyle czekolady jadło to nie dziwne
Ale pochwale sie ze rozstępu zadnego nie mam eh gładka skórka 8)

Odpowiedz
Gość 2009-01-19 o godz. 02:03
0

No patrzcie, mnie nie opadł, choć jak karmiłam adama , to piersi jak głowki kapusty miałam. Powinnam sie cieszyć.

Odpowiedz
Hala 2009-01-19 o godz. 01:43
0

Niestety mały biust też opada (':(')

Odpowiedz
Trissy 2009-01-18 o godz. 21:36
0

Jesli ktoras chce biust to chetnie sluze.
Mam do oddania jeden pelny rozmiar. A nawet jeszcze troche wiecej.

Cale zycie miseczka D. A pod koniec ciazy i zaraz po nawet E.
Strasznie ciezkie jest zycie z takim ciezarem non stop. Ja tam zazdroszcze wszystkim tym co maja B lub C.

I uprzedzam - duzy biust niestety opada i obwisa. Po tym jak mi o rozmiar "skoczyly" do gory i teraz zmalaly sa lekko flaczkowate.
Horror normalnie

Odpowiedz
Gość 2009-01-18 o godz. 18:43
0

emdzi a moje to jakies duze sa... a moj maz to twierdzi ze mam cycki jak matka polka .. mleka tez w nich nie brakuje a czasem jest az za duzo eh..

Odpowiedz
Aga27 2009-01-18 o godz. 14:13
0

no a ja mam jeszcze kilka kg do przodu ale myślę że spadną lada moment.Za to rozstepy na brzuchu napewno zostaną, pomóc mogłaby mi pewnie tylko operacja, na którą:
1. nie mam kasy
2 pewnie i tak bym sie nie zdecydowała
no więc myśle ze kilosy spadną,a z rozstępami muszę się pogodzić,innego wyjścia nie mam.
Fletzerke z tą niechęcią do karmienia to masz rację, ja karmiłam mojego pierwszego synka z mieszanymi uczuciami,bbardziej dla tego że powinnam niż ze chciałam, no i efekt ył taki że mleczka było mało, musiałam od początku dokarmiać butelka, no a teraz chciałam karmić i sytuacja jet zupełnie inna.
Ale przyznam że sądziłam ze jak będę karmiła to wrócę do wagi z przed ciaży szybciutko.no i okazuje sie ze nie miałam racji :(

Odpowiedz
Gość 2009-01-18 o godz. 13:46
0

barbarosa mozemy sobie rece podac lol

Odpowiedz
miu miu 2009-01-18 o godz. 08:44
0

Widze ze popularny mój wątek he he :D
wszystkie baby takie dylematy mają
ja mysle podobnie jak Aniela nie robie z tego problemu
jak nie schudne-trudno-moze kiedys samo zleci lol
Fletzerke ja karmiłam piersia i nie pomogło
Aneczka jak chcesz moje kilosy to ci podesle poczta lotniczą
ja przed ciążą wyglądałam jak glizda
długa chuda mimoza
a teraz kawał baby he he miss mokrego podkoszulka :D

Odpowiedz
Trissy 2009-01-18 o godz. 03:59
0

No dobrze to niech ktoras mnie oswieci co zrobic zeby zlikwidowac rozciagnieta skore na brzuchu?

Sadla tam nie mam bo widze jak to wyglada, miesnie tez sa napiete, minimalnie tylko luzniejsze niz byly.
Za to caly ten wiszacy flak to sama skora pocieta rozstepami.
No i co z tym zrobic???

No i drugie pytanie: jak sie pozbyc rozstepow? Ale tak zeby ich nie bylo wcale. Bo biale swiecace miejsca mnie nie satysfakcjonuja. Zalezy mi na powrocie normalnej gladkiej skory.

Bo o tym ze zamiast pepka mam krater jakis to juz mi sie nawet nie chce mowic.

Odpowiedz
Gość 2009-01-17 o godz. 21:01
0

Nie bralam zadnych lekow, samo po prostu nie lecialo. Chyba moja niechec do karmienia piersia byla tak wielka, ze nawet lekow nie trzeba bylo No nic, mam nadzieje, ze jak pojde do pracy to "wytrzese" te zbedne 7 kilo...

Odpowiedz
Gość 2009-01-17 o godz. 19:56
0

Ja moze po 4 miesiacach waze tyle co przed ciaza ale brzuch jest w rozstepach ,juz nie jest jedrny ale mam to w d...:)

Odpowiedz
Gość 2009-01-17 o godz. 19:44
0

oCH JAK ZAZDROSZCZĘ TYM MAMUSIOM CO SCHUDŁY. Ja ciagle gruba , tzn. nogi chude, rece chude a brzuch jakbym ping-ponga połkneła. Mąz nawet pytał, czy jestem pewna, że mi wszystkie dzieci wyjeli z brzucha?
moja mama była w młodych latach otyła, wiec ja chyba tez taka będę.

Odpowiedz
Gość 2009-01-17 o godz. 10:59
0

Zabic lustro! Zabic lustro! Ja piersia nie karmie, moze to dlatego? Ktoz to wie. Fakt faktem, waga stoi w miejscu, koszmar!

Odpowiedz
Mynia 2009-01-17 o godz. 03:53
0

Fletzerke, ja z Tobą! w szpitalu zostawiłam wszystkie kilogramy z ciąży, a teraz... szkoda mówić. wciąż karmię, wiec o diecie mogę zapomnieć. a ćwiczyć zwyczajnie mi się nie chce. na razie mogę tylko ograniczyć słodycze i pieczywo, czekać i nie patrzeć w lustro...

Odpowiedz
Gość 2009-01-17 o godz. 01:41
0

fletzerke do wagi sie wraca nawet do dwuch lat po porodzie zazwyczaj jednak powrut do wagi trwa do czasu skonczenia karmienia pirsia.. pozniej to jusz zostaje tylko odchudzanie... pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-01-17 o godz. 01:19
0

Ja tez chce wrocic do swojej wagi!! Jak Wy to robicie?!

Odpowiedz
ketriken 2009-01-17 o godz. 01:04
0

ja tez waze mnie niz przed ciaza, mysle ze w duzej mierze jest to uwarunkowane genetycznie
ale niestety jakk patrze na poszatkowany rozstepami brzuch (to chyba tez genetycznie bo moja mama tez miala) to wolalabym miec okraglejszy niz taki sponiewierany

Odpowiedz
Catalabama 2009-01-16 o godz. 22:28
0

Co do tego WAŁKA NAD BLIZNĄ.. Niestety to nie prawda bo znam przynajmniej jedną osobę po CC która ma śliczny płaski brzuszek bez żadnych wałeczków nad blizną... a ja niedługo wiem że będę przynajmneij drugą taką osobą bo się staram mam samozaparcie ostatnio, na dodatek mile podtrzymywane przez męża (jego komplementami, miłymi półsłówkami ) a i nie tylko przez męża...
staram się i wiem że osiągnę swój cel :) :) i jestem z siebie dumna :)

Odpowiedz
Gość 2009-01-16 o godz. 22:22
0

Chyba nie powinnam tu zagladac, tylko sie stresuje, wszystkie Mamy chudna i nawet kilosy chca!! A ja wciaz jak szafa, ale wstyd!!

Odpowiedz
Trissy 2009-01-16 o godz. 20:07
0

aniela zazdroszcze ci podejscia do zycia...
ja raczej traktuje wszystko na zasadzie - ktos mi zrobil krzywde

Odpowiedz
Gość 2009-01-16 o godz. 19:51
0

wiecie drogie mamy kiedy tak ten post czytam to jakos nie jest mi zal tego ze figury nie mam juz takiej jak sprzed ciazy poniewaz zawsze moge powiedziec ze mam slicznego malego synka i teraz to dla niego i dla meza jestem a nie dla zabawy, chlopcow i wlasnych zachcianek jakos mnie to juz nie pociaga a kiedy spogladam na blizne na brzuchu to mysle: mam ja bo tego chcialam i ciesze sie ze mam synka.. zdrowego synka :D i tak cieplutko i milo mi sie robi.. znacie to uczucie?
serdecznie pozdrawiam

Odpowiedz
Trissy 2009-01-16 o godz. 19:30
0

Ja tez kilogramy zgubilam szybko, waze mniej niz przed ciaza.
Ale brzuch mam koszmarny, duzy, obwisly i sflaczaly.
Nigdy nie bylam szczupla ale brzuch zawsze mialam plaski. Teraz jak na niego patrze to nie wierze ze moze jeszcze taki byc.
No i mimo ze nie karmilam piersia to piersi i tak mi jakos tak obwisly i juz nie sa tak jedrne jak byly.
Cwiczen zadnych nie robie bo sie boje o ten pociety brzuch. Na dodatek nawet nie mam czasu ani samozaparcia zeby to robic.
A zeby juz sie zupelnie dobic to dowiedzialam sie ze niestety po cesarce juz zawsze nad blizna jest waleczek zwisajacej skory.

Takze ja po porodzie stracilam zupelnie swoj w miare dobry wyglad. I tez nie mam w czym chodzic bo mimo ze w ciuchy wchodze to wszystko mialam dopasowane. I teraz we wszystkim widac ten moj beben ogromny.

Odpowiedz
Gość 2009-01-16 o godz. 18:27
0

No jak widzisz wiekszosc Mam jakos sobie z tym radzi. Ja tylko moge westchnac zazdrosnie...

Odpowiedz
Catalabama 2009-01-16 o godz. 18:14
0

No ja tez juz prawie tylko teraz ćwiczę i staram się osiągnąć stan chociaż troszkę przypominający sprzed ciąży stan :) no odpowiem na Twoje pytanie za miesiąc :)

Odpowiedz
Hala 2009-01-16 o godz. 14:38
0

U mnie podobnie. Przed ciążoą ważyłąm 51kg. Tewraz ważę 49, ale figura już nie ta. Brzuch mało jędrny, pośladki też a na ćwiczenia nie ma czasu. Ten spadek wagi to też zasługa diety eliminacyjnej. Boje sie ze jak będę już mogła jeść noramlnie to nieźle przybiorę.

Odpowiedz
Gość 2009-01-16 o godz. 14:37
0

ja praktycznie wrocilam do formy wazne sa nieduze posilki ale za to czestsze no i oczywiscie spacerki :) troszke cwiczen na brzuszek, uda i posladki.. ale reszta wagi i wyglad unormuja sie dopiero po skonczeniu karmienia piersia.. pozatym trzeba dbac o siebie i jesc rozsadnie.. unikac slodyczy.. ja nosilam przed ciazar rozmiar 38 i znowu taki nosze :D pozdrawiam

Odpowiedz
hello 2009-01-16 o godz. 14:34
0

Ja tez bardzo szybko wrocilam do wagi sprzed ciazy. W sumie niecaly miesiac po porodzie wazylam tyle co przedtem. Teraz nawet 1 kg mniej. Ale nigdy nie bylam wyjatkowo szczupla wiec chcialabym zrzucic jeszcze pare kg. W ciuchy wszystkie wchodze, ale brzuszek tez nie jest tak plaski jak kiedys, od wiosny zaczynam chodzic na silownie, tak jak przed ciazą i mysle ze wtedy wszystko wroci do normy, a moze sie jeszcze czegos pozbede.

Odpowiedz
Gość 2009-01-16 o godz. 14:07
0

no ja musze powiedziec , że udało mi sie wrócic do wagi sprzed ciąży już kilka tyg temu i wchodzę w większośc moich spodni, nawet wróciłam do rozmiaru 36, a mam 172 cm wzrostu, ale jak patrze na siebie w lustrze to średnio jestem zadowolona, pośladki obwisłe w udach dodatkowe cm, brzuch tez juz nie taki płaski jak kiedyś. może tak spadłam z wagi bo karmie tylko piersia i uważam na to co jem, mała ma alergię (zero słodyczy, czasem ciasto, zero smażonego itd) no wiem że muszę ćwiczyć tylko to mi pomoże a ja mimo że mam duzo czasu to po porostu jestem leniem i mi sie nie chce ćwiczyć

Odpowiedz
Gość 2009-01-16 o godz. 11:39
0

To ja w ogole nie powinnam tutaj nic napisac lol Kilogramow nie trace, w nic oczywiscie nie wchodze i juz stracilam wszelka nadzieje. Po prostu kupilam dwa rozmiary wieksze ciuchy, te sprzed ciazy spakowalam w worki i wynioslam z domu w ogole, zeby mnie nie draznily
Wierze, ze powrot do poprzedniej figury jest mozliwy, wiele Mam na pewno to potwierdzi, ale sa wyjatki takie jak ja, ze nie dosc, ze w ogole nie chudna, to oczywiscie w nic nie wchodza.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie