• Path_24 odsłony: 3621

    Czy boisz się porodu?

    Przeczytałam na wielu stronach internetowych i w książkach jak straszne ś porody kiedy kobieta rodzi pierwszy raz.Powiem szczerze ,że kiedy to czytałam byłam w 8 tygodniu ciązy, strasznie mnie to przeraziło.Denerwowałam się i o niczym innym nie myślałam tylko jak to będzie:-).Wszystko okazało się 26 kwietniaroku.Nie było strasznie uwierzcie mi.Ja mam 20 latek i to był mój pierwszy poród.Do szpitala trafiłam ze skurczami nieregularnymi( jednak odszedł mi czop śluzowy i wolałam się udać w to bardziej bezpieczne miejsce:-)była godzina 6 rano.Siedziałm na izbie przyjęć od 6 do 7 rano.Czułam sie nawet dobrze.Kiedy badał mnie lekarz okazało się ,że mam już 3,5 cm rozwarcia!To była godzina 8.Potem kolejne badanie miałam o 9. Były 4 cm.Cieszyłam się choć zaczęłam się zastanawiać- 0,5 cm na godzinę- to moze trochę trwać.Wtedy pani doktór zadecydowała o przebiciu pęcherza,żeby wszystko przyśpieszyć.POwiem wam ,ze wtedy się zaczęło...miałam silne skurcze i do tego kazano mi chodzić po korytarzu.Było mi ciężko ale był ze mna mąż który pomagał mi jak tylko mógł. Miałam nawet ochotę na żarty.Jednak chodzić długo się nie dało o 9 :30 postanowiłam leżeć już na łóżku porodowym bo przy takich bólach nie dało rady chodzić.Leżałam i chwilami czułam się,że jestem w innym świecie.Jednak tłumaczyłam sobie ,że niedługo urodzi się ta mała istotka.To mi dodawało sił i nie czułam tego bólu.o godzinie 10:00 zaczęłam czuć bóle parte- dla pańpołożnych to było wprost niemożliwe,żeby pierworódka tak szybko miała rozwarcie na 10 cm.Urodziłam dzidzie tak szybko, że nawet nie wiem kiedy to się stało:-)Wszystko do mnie dotarło ,że już koniec jak trzymałam małą Karen obok siebie.DLATEGO NIE BÓJCIE SIĘ PORODU BO TO MOŻE TRWAC KRÓCEJ NIŻ PISZA W KSIĄŻKACH I OPOWIADAJĄ KOLEŻANKI.Ja wiem ,ze poród nie jest straszny...bo gorsze jest szycie krocza ale to oczywiście sprawa indywidualna:-)Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie MAMY!!!!

    Odpowiedzi (21)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-10-10, 17:56:21
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-10 o godz. 17:56
0

Rikola w tej sprawie ja bym się poradziła lekarza, najlepiej anestezjologa. Fajnie sobie poczytać opinie na forum, ale jeśli chodzi o dokładne dane, to naprawdę lepiej się pofatygować z pytaniem do lekarza, najlepiej z tego szpitala, w którym chcesz rodzić, bo - jak to mówią - "co kraj, to obyczaj".

Odpowiedz
Path_24 2009-10-10 o godz. 15:36
0

JA NIE MIAŁAM NICZEGO PODANEGO BO MI ODRADZIŁY.

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 15:19
0

Czy któraś z Was może miała podany Dolergan przy porodzie? I czy bardzo pomaga? Bo ja osobiście wrazie czego, jak bym nie dawała rady to z tego co czytałam i słyszałam skłaniałabym się bardziej do tego znieczulenia. Bo uważam, że przynosi więcej porzytku niż zewnątrzoponowe. Przedewszystkim przyspiesza poród i nie ma takiego wpływu na dziecko jak jest odpowiednio wcześnie podany.

Odpowiedz
Path_24 2009-10-10 o godz. 14:04
0

Dokładnie o to mi chodziło!Znam takie przypadki gdzie kobiety nawet nie próbowały sobie tłumaczyć, że dadzą radę ale odrazu brały znieczulenie.nikt nie mówi o tym ,żeby nie bradź znieczulenia jesli kobietka z bólu zaczyna tracić swiadomośc tego co się dzieje obok.Ja uważam ,ze trzeba spróbowac wytrzymać ale jesli nie da rady to trudno.Zresztą mamy same wiedzą,że znieczulenie ma negatywny wpływ na malucha wystarczy poczytać.Mi osobiście na porodówce odradzano(mimo tego ,ze nawet nie pytałam to połozna po przebiciu pecherza powiedziała mi zalety ale i skutki jakie może nieśc takie znieczulenie.)

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-10 o godz. 12:03
0

Mamo Mai Zawsze to powtarzam, nie tylko tutaj na forum, że wszystkie mamy zasługują na głęboki szacunek za trud narodzin, bez względu na to czy rodziły ze znieczuleniem czy bez. Dla każdego inteligentnego człowieka jest oczywiste, że zależy to od mnóstwa czynników, np. jeśli poród jest tak trudny jak Twój to w ogóle nie ma mowy o - wątpliwym w takim momencie- bohaterstwie, tylko się korzysta z dobrodziejstw medycyny i już, i to też jest super. Ja myślę, że Mamie Karen chodziło o to, że warto przynajmniej spróbowac rodzić bez znieczulenia, jeśli są sprzyjające warunki, a nie chciała przez to powiedzieć nic, co by uraziło mamy rodzące w znieczuleniu. Moja mama też bardzo cierpiała, bo ja i mój brat byliśmy duzi (powyżej 4 kg), wiem o czym mówisz, my żyjemy w lepszych czasach, na szczęście. Jeśli mój poród będzie tak trudny jak Twój to na pewno skorzystam ze znieczulenia. Ale dopóki się da, chcę spróbowac naturalnych metod łagodzenia bólu, stąd powstał nowy wątek o tej tematyce. I Tobie, i Mamie Karen się udała wielka rzecz, bo dałyście z siebie wszystko. Możecie być dumne. Mnie to dopiero czeka. Bez względu na to czy będę miała znieczulenie czy nie - zamierzam się pochwalić, że byłam dzielna ! Pozdrawiam.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-10-10 o godz. 11:27
0

Tylko pozazdrościć takim mamom jak ty tak lekkiego porodu. Nie każdy ma takie szczęście. Ja moja Maję rodziłam ponad 13 godzin. Zaczęłam o 12 w południe i do 15 skurcze czułam ale mnie nie bolały. O 16 juz mnie bolało ale dało się wytrzymać, lekarka pytałam mnie czy chcę jakieś znieczulenie, w sensie "głupiego Jasia" ale ja chciałam być dzielną mamą i się nie zgodziłam. O 17 zaczęłam się zastanawiać czy naprawdę dam radę bo każdy kolejny skurcz to był koszmarny ból i coraz krótszy odpoczynek między skurczami a rokowania były takie że potrwa to jeszcze długo bo od 12 do 17 rozwarcie zwiększyło się na 3 cm. O 18 już wyłam z bólu, to było ponad moje siły, a co najgorsze z bólu nie oddychałam prawidłowo bo nie miałam na to sił i do Mai główki podłączono EKG, że wystawało ze mie mnóstwo kabelków. Później już z bólu majaczyłam i wtedy moja lekarka zdecydowała że muszę mieć podane znieczulenie zewnątrzoponowe. Bałam się tego strasznie, słyszałam o tym przed porodem w szkole rodzenia i nie budziło to mojego zaufania. Ale jak podano mi znieczulenie, byłam w pełni świadoma porodu bo nadal czułam delikatne skurcze więc wiedziałam kiedy oddychać i co najważniejsze oddychałam. Maja urodziła się po 1 w nocy, więc nie wiem czy bym wytrzymała ten ból bez tego znieczulenia i czy Maja nie byłaby za słabo dotleniona.
Wiem tyle że przy drugim dziecku nie będę już udawała bohaterki i dla siebie samej i dla dobra mojego dziecka wcześniej przygotuję się na to znieczulenie. Żyjemy w 21 wieku i naprawdę nie musimy aż tak cierpieć. Nie chcę was przyszłe mamy straszyć bo nie musiecie tak cierpieć jak ja. Z tego co wiem większość młodych mam ma takie porody jak ich mamy. U mnie to się sprawdza. Moja mama cierpiała jak ja, tylko że wtedy nie było znieczuleń zewnątrzoponowych.

Życzę powodzenia

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-10 o godz. 10:41
0

Dobra, idę do "wychowania" pisać :D

Odpowiedz
Path_24 2009-10-10 o godz. 10:19
0

To całkiem dobry pomysł zaczynaj nowy temacik:-)Będziemy pisały o tym co może przynieść ulge kobietce w czasie porodu- ćwiczenia z oddychania itp. O znieczuleniach nie będziemy pisac bo każdej kobiecie zalezy ,zeby urodziła sama świadomie a nie w znieczuleniu.Ja rodziłam bez znieczulenia i jestem z tego dumna;-)

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-10 o godz. 10:03
0

Mama Karen To co, rzucamy takie hasło w wątku "wychowanie" (tam są mamy, które już urodziły, choć tu do nas na "ciężarówki" też zaglądają), żeby dziewczyny pisały co im łagodziło ból w czasie porodu? Chodzi mi o naturalne metody, myślę, że Tobie też? Bo farmakologiczne są znane, z resztą rodzaj środków znieczulających jest zależny od danego szpitala, o tym chyba nie ma sensu pisać.

Odpowiedz
Path_24 2009-10-10 o godz. 09:33
0

MAsz całkowita rację ale zbiór takich maminych porad może naprawdę wiele z działać, nie ma co podchodzić do porodu z dystansem , sama potem zobaczysz,ze to najwspanialsza chwila w życiu.Ja się nie bałam i nastepnego(gdybym planowała dzidzię)tez bym sie nie bała.ZOBACZYSZ BĘDZIE O>K.Pomysl,że na świat wydasz takie maleństwo, bezbronne, które będzie potrzebowało Ciebie, Twoich buziaczków- to aż się nie można doczekac porodu!Jesli chodzi o szkoły rodzenia to nie uważam aby były niepotrzebne, ale nie każdego na to stać, uwierz mi - ja nie chodziłam do takiej szkoły nie z powodów finansowych ale dlatego ,ze u mnie w mieście było zbyt mało chetnych pań i wogóle nie powstała szkoła rodzenia.ja czytałam za to duzo na temat oddychania i pozycji.Zreszta nawet jakbym nie czytała to bym sobie poradzila bo połozne udzie.lały mi róznych dobrych instrukcji.

Odpowiedz
Reklama
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-10 o godz. 08:57
0

Mama Karen Macie zupełną rację. Ja chodzę do wspaniałej (moim zdaniem) szkoły rodzenia (a właściwie już jestem na finiszu nauki), gdzie mnie uczą takiego oddychania i mnóstwa ćwiczeń i pozycji łagodzących ból. Szkoła nie jest taka droga. Przecież ta stówa czy parę stów to tak jakby część wyprawki, więc warto pomyśleć o tym, jeśli ktoś ma wątpliwości, w końcu nie uczymy się tego tylko dla siebie, ale głównie dla dziecka, bo ono też cierpi w czasie porodu, nie tylko mama.
Ja jestem na razie b.zadowolona ze szpitala, w którym mam rodzić, bo tam stawia się właśnie na poród aktywny, wolno chodzić, kucać, układać się w takie pozycje, jakie się nam żywnie podobają.
A jak już urodzę, to obiecuję napisać, które pozycje były the best (najlepiej łagodziły ból), choć podejrzewam, że dlatego uczymy się w SR tak wielu, żeby można było z nich wybierać, bo to, co łagodzi ból u jednej mamy, drugiej może się nie podobać i odwrotnie.
Tak generalnie, to ja tutaj sobie z Wami żartuję, ale bierzcie tak poważnie moich słów, że się boję, to jest po prostu specyfika języka pisanego, zwłaszcza w internecie, nie widać mrugnięcia okiem czy mimiki twarzy piszącej, można sobie radzić tylko takimi znaczkami, by przekazać prawdziwy nastrój: :P :P :P
Ja podchodzę do swojego porodu z dużym dystansem. Jeśli dostanę ostro w kość, to trudno, umiałam zrobić, to i będę umiała urodzić, traktuję to jako przygodę i mam nadzieję, że to nie będzie jedyne moje dziecko. Ale Wasz pomysł z opisywaniem tego, co łagodziło ból w czasie porodów u różnych mam jest po prostu rewelacyjny i uważam, że warto zrobić z tego wątek przyklejony, widoczny zawsze na górze wszystkich wątków, to jest naprawdę coś. Sama wierzę, że opis mojego porodu za kilkadziesiąt dni będzie optymistyczny i napawający nadzieją. Pozdrawiam !!! :D

Odpowiedz
Path_24 2009-10-10 o godz. 07:22
0

Zgadzm się a jedno z najprzyjemniejszych słów jakie się słyszy to "10 centymetrów RODZIMY" wtedy wiesz ,że za chwile mała istotka będzie z Tobą.Jak ja to usłyszałam to mi się aż w głowie zakręciło!!!

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 06:27
0

poród naprawdę nie jest taki straszny, urodziłam dwoje dzieci i mam ochotę na jeszcze, gdyby nie sytuacja finansowa, to kto wie...
sam poród jest tak pięknym przeżyciem, że naprawdę trudno to opisać. ktoś powiedział, że najpiękniejszy widok, to wschód słońca. emocjonalnie poród jest takim wschodem...
aż mi się łezka kręci

Odpowiedz
Path_24 2009-10-09 o godz. 15:21
0

A ja proponuję aby każda mama napisała co jej przyniosło ulgę w czasie porodu.Wtedy te przyszłe mamy będa miały łatwiej bo nie każdego stać na szkołę rodzenia.
Mi np. w czasie skurczów przynosiło ulgę kucanie w szerokim rozkroku i wciąganie powietrza przez nos a wypuszczanie ustami, gdymiałam skurcz szybciutko podchodziłam do parapetu i tam wykonywałam takie małe ćwiczonka:-)

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 14:08
0

u mnie tez nie bylo tak zle mimo ze mialam porod wywolywany, co moge doradzic to, ze bardzo wazne jest prawidlowe oddychanie w czasie skurczow, mnie przynosilo to ogromna ulge, polecam szkoly rodzenia, wydaje sie ze to nic takiego, ale w moim przypadku zdzialalo cuda, pozdrawiam

Odpowiedz
Path_24 2009-10-09 o godz. 12:37
0

Zobaczysz źle nie będzie bo jak można bać się narodzin swojej małej żabki:-)napewno silna z Ciebie kobieta.Zanim się obejrzymy napiszesznam ,ze tak strasznie nie było:-).
jakbys spojrzała na mnie pomyślałabyś ojej, taka mała drobna babka urodziła dzidzie i sie nie bała nie mozliwe:-)

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-09 o godz. 08:34
0

Zależy jaki egzemplarz mamusi
Ze mną ma krzyż pański

Odpowiedz
Path_24 2009-10-09 o godz. 07:54
0

TATUSIOWIE RADZĄ SOBIE LEPIEJ NIŻ MAMUSIE W TYM CZASIE:-)

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-09 o godz. 07:50
0

Dobre, hehe - 15 m-c !
Chyba mumusie - słonice tyle dzieci w brzuszkach noszą. Mój mąż powiedziałby, (jak go znam) : "ciekawe jak słonie-tatusiowie to wytrzymują".

Odpowiedz
Path_24 2009-10-09 o godz. 07:31
0

Moja droga nie będzie tak źle mogę się założyć.grunt to powtarzać sobie NIE BOJĘ SIĘ!
ja przed wyjściem do szpitala nawet w czasie skurczów sie uśmiechałam!I zdążyłam mężowi sniadanie przygotowac(oczywiście chciał sam zrobic i za wszelką cene odwlekał mnie od tego pomysłu:-)
Każda kobietka urodzi i nie będzie to straszne bo czy widziałysie kiedys mamę w 15 miesiącu ciąży??-)

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-10-09 o godz. 07:26
0

Kobieto, Ty nam nadzieję przynosisz :P
Gratuluję porodu i oby więcej takiego optymizmu ! :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie