• Basia F. odsłony: 7143

    Jak wyglądają pierwsze dni po porodzie? Na co się przygotować?

    Hej wszystkim Mamusiom. Może mnie poratujecie, bo za 3 tygodnie mam dołączyć do grona szczęśliwych mam, a z tego, co wyczytałam, obraz pierwszych dni - tygodni? po porodzie maluje się... hmm. Jak to jest? Dziecko - przy założeniu karmienia piersią i na żądanie - może domagać się przystawienia nawet co 2 godziny, tak? I po każdym karmieniu może zrobić kupkę? I co? Za każdym razem myjemy i przewijamy? Zakładając, że jestem zielona (bo jestem :) ), jakby mała chciała co dwie godziny, karmienie jakieś pół, bo na początku niezbyt wprawną karmicielką będę, potem umyć i przewinąć, położyć, i ... znowu karmić???? Powiedzcie, jak to jest w rzeczywistości? I na co mam się przygotować? pozdr

    Odpowiedzi (21)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-11-04, 12:33:22
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-11-04 o godz. 12:33
0

Niestety przyszłe mamusie nastawcie się na to, że po porodzie przez co najmniej m-c nie będziecie wiedziały na jakim swiecie żyjecie. Jak najwięcej przygotujcie teraz- 1. zróbcie generalne porządki bo potem nie będzie na nie czasu, 2. wypierzcie wszystkie rzeczy i poprasujcie, 3. ugotujcie jak najwiecej lekkostrawnych obiadków i zamroźcie, potem tylko je odgrzejecie, 4. pogadajcie z facetami otym jak bedzie wyglądało wasze życie. zaproponujcie, aby to oni zajeli sie np kapaniem maluszka. Mój Arek od pierwszego dnia w domu kapał małego i dzięki temu miałam chociaż 15 minut dla siebie. Jeżeli planujecie zrobic coś z włosami idźcie do fryzjera też przed porodem, bo potem nie będzie na to czasu. Śpijcie i odpoczywajcie teraz jak najwiecej. Jak maleństwo przyjdzie na świat, spijcie jak tylko ono zaśnie nawet rano w południe czy w nocy. To bardzo ważne, abyście jak najwięcej odpoczywały. Pranie, gotowanie zostawcie dla swoich panów.
Na koniec życzę wam kochane zdrowych, bez kolkowych dzieciaczków.

Odpowiedz
Hala 2009-11-04 o godz. 12:32
0

Alicja przede wszystkim zrób super zapasy. Przygotuj sobie trochę jgotowego jedzenia w zamrazalniku, ale pamiętaj o diecie mamy karmiącej.
I uświadom sobie, ze świat sie nie zawali jak nie będzie pospszątane, wyprasowane itp.

Odpowiedz
Gość 2009-11-04 o godz. 12:01
0

a ja powtórzę że wszystko zależy od dziecka,
ja też nie mam żadnej pomocy i rodzice i teściowie daleko stąd, po porodzie byłam sama z synkiem i przez pierwsze dwa tygodnie w domu zastanawiałam się co tu wymyślić żeby nie zwariować... z nudów bo mały tylko jadł i spał 3 godziny i tak w kółko
potem stał się bardziej absorbujący, ale nadal jest spokojny i pogodny.

pewnie, że lepiej nastawić się na najgorsze i miło się rozczarować niż odwrotnie

Odpowiedz
Gość 2009-11-04 o godz. 10:21
0

Nie wiem co Ci poradzic. Ja dopiero 3 tygodnie po porodzie wpadlam na to, ze musze zatrudnic pania do sprzatania i to byl chyba moj NAJLEPSZY pomysl. Pani przychodzi do nas do dzis, sprzata, zajmie sie czasem Kinga, prasuje i ja dzieki niej nie oszalalam. Na poczatku przychodzila na caly dzien, zeby pomoc, moze i troche ugotowac, ta zeby ktos byl. Teraz tylko posprzata i czasem wyprasuje, bo ja sie juz zorganizowalam. Tyle moge polecic. Posilki, no coz, ile mozna ich przygotowac? Nawet te przygotowane trzeba odgrzac, a na to tez nie ma czasu...

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-11-04 o godz. 10:10
0

Fletzerke ja już wiem, że będę miała do pomocy jedynie męża, ale to tylko pod warunkiem, że dostanie parę dni urlopu (może być różnie). A jeśli nie - to będę po powrocie ze szpitala sama 24 h na dobę. Czy wiedząc o tym teraz, przed porodem, mogę się jakoś praktycznie przygotować? Myslę o naprawdę praktycznych poradach, typu przygotowanie jedzenia do szybkiego odgrzania na wiele dni naprzód itp.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-11-04 o godz. 08:33
0

W czasopismach niestety maluja nierealny rozowy obraz i maja rady na wszystko, a tak naprawde to rzeczywistosc szybko Cie nauczy, ze teraz sie zupelnie nie liczysz i jestes 24/24 do uslug... czy Ci sie podoba czy nie. Ja nie mialam zadnej pomocy. Maz wrocil do pracy, zadnych dziadkow ani nikogo. Nikomu nie zycze takiego poczatku, wspominam to jak koszmar.

Odpowiedz
Gość 2009-11-04 o godz. 08:01
0

A ja Ciebie trochę pocieszę. Mam 2 synów i to na przykładzie tego pierwszego opiszę Tobie jak to wygląda. Synek jadł co 3 godziny , był karmiony cycusiem , po karmieniu spał spokojnie. Na wszystko miałam czas bo jak usnął to wiedziałam, że go nic nie zbudzi. Kiedy miał 2 miesiące ,robiłam przetwory na zimę a on spokojnie leżał w foteliku i się przyglądał. Jadłam wszystko , nie miał skazy i kolek pomimo, że kupkę robił co 3 dni (zaoszczędziłam dużooo pampersów). Był cudownym dzieckiem, zasypiał sam w łóżeczku, nie wiedział co to noszenie na rękach, jeżeli go brałam to po to aby mu się plecy przewietrzyły.
Na przykładzie 2 synka , który ma 6 tygodni dobiję Ciebie. Śpię 3 godziny na dobę i to z przerwami, ma kolke na którą praktycznie nic nie pomaga (krople, czopki, specjalne mleko, masaże itp.) Płacze całymi dniami, musi być noszony na rączkach, śpi również tylko na rękach łapiąc takie 15 minutowe drzemki. Gdyby nie mama to nie wiem jakbym funkcjonowała, mam przecież 2 synka , któremu muszę poświęcić trochę uwagi.
Śniadanie jam na obiad , obiad na kolację, noc zlewa mi się z dniem, a jest nas przecież dwie. Wózek go pali w plecy, spokojny jest tylko wtedy jak ma butlę w buzi, bo piersi nie chce ssać (leniwy) muszę ściągać mleko aby nie było zastojów, dokarmiam nutramigenem. Czekam jak na zbawienie aż skończy 3 miesiące bo wtedy ponoć kolka mija
To tak wygląda zgrubsza. Ciężki to nasze życie, szczególnie jak ktoś ma taki charakter jak ja i musi mieć wszystko poprasowane , poprane i sprzątnięte na błysk.

Odpowiedz
Anabela 2009-11-03 o godz. 13:46
0

No to Basiu, żeby było trochę bardziej optymistycznie, to powiem Ci, ze mój maluch nie dał mi się tak we znaki. W szpitalu bylismy 3 doby - Igor dużo spał, wcale nie krzyczał, że chce jeść, więc musiałam go sama budzić co 2-3 godziny, żeby go nakarmić (a że to nic nie dało, bo mały chudł to już zupełnie inna sprawa). Po powrocie do domu mały dalej spał, nie mogłam go dobudzić na jedzonko, więc dalej spadał na wadze, nasiliła się przez to żółtaczka, z którą nas wypuścili do domu, no i dalej ciągle spał. Po tygodniu lekarka kazała go dokarmiać sztucznym mlekiem i wtedy Igor się ożywił. Od 2 tygodnia życia mamy ustalony "grafik" - o konkretnych porach je (6-7 razy dziennie, z czego raz w środku nocy), przewijam go zawsze przed lub po jedzonku, chyba że się coś przydaży. Pomiędzy posiłkami Igor śpi jak aniołek. Ostatnio co prawda zdarza się nam, że trochę marudzi (zwłaszcza w nocy), ale można wytrzymać.
Do pomocy mam tylko męża (przez pierwszy tydzień był z nami cały czas, teraz pomaga tylko w nocy, rano i wieczorem, po przyjściu z pracy.
Oczywiście nie życzę Ci takich przebojów jak my mieliśmy w pierwszych dniach, nie życzę Ci też konieczności przejścia z karmienia piersią na mleko modyfikowane i butelkę, ale jak widać wszystko się może zdarzyć. Mnie nikt nie przygotowywał do tego, co zastanę po porodzie, sama też miałam zbyt małą wyobraźnię, ale jak widac życie rysuje różne scenariusze. Tak więc nie przejmuj się, urodź zdrowe maleństwo i przeżywaj karmienia, kupki i przewijania jakie Ci los przyniesie :D

Odpowiedz
Basia F. 2009-11-03 o godz. 09:04
0

Dziękuję, postaram się nastroić optymistycznie, może to coś pomoże lol

Odpowiedz
Mynia 2009-11-03 o godz. 09:01
0

Klimczakowa, ja do dzisiaj jem śniadanie około południa, a Ela ma już prawie 5 miesięcy. :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-11-03 o godz. 08:57
0

Ja przechodzilam przez pierwszy miesiac lekka depresje i czasami chcialam uciekac ale potem bylo lepiej,lepiej i teraz jest super.W pierwszym miesiacu jadlam sniadania ok 13-14 .

Odpowiedz
Mynia 2009-11-03 o godz. 08:55
0

Basiu, różnie bywa z noworodkami. moja Ela wisiała przy cycu nawet co godzinę, pieluch potrafiła zużyć nawet 20 w ciągu doby, bo robiła kupki po każdym karmieniu, a czasem nawet między karmieniami. to się wszystko szybciutko unormuje, a Ty się przyzwyczaisz. jak piszą dziewczyny, najgorsze są pierwsze 3 miesiące, chociaż ja już po miesiącu nabrałam takiej wprawy, jakbym nic w życiu nie robiła, tylko zajmowała się noworodkiem. polecam pomoc kogoś życzliwego - mamy, siostry, koleżanki. po porodzie możesz się różnie czuć, a Twoja dzidzia nie będzie miała na to względu. Pozdrawiam i życzę łatwego porodu!

Odpowiedz
Gość 2009-11-03 o godz. 08:49
0

No to ja miałam kochane dziecko :)

Co 2,5 godziny z zegarkiem w ręku karmiłam. Karmienie trwało od 20-30 minutm, potem beknięcie, przewinięcie i spanie... i tak w kółko. Miałam czas sie zająć sobą, ale jak prasowanie czy sprzątanie pomagała mi moja mamuśka... Nie mogę narzekac na prawdę

Ale potwierdzam lepiej sie nastawić na najgorsze, na nieprzespane noce, brak czasu nawet zeby umyć zęby a co dopiro na normalny posiłek.

Ja sie miło rozczarowałam :)

Szybkiego i szczęśliwego rozwiązania Basiu!!

Odpowiedz
Gość 2009-11-03 o godz. 08:39
0

a ja do tego wszystkiego bym jeszcze4 dodala i to, zebys zaopatrzyla sie w kapturki silikonowe do karmienia, ja na poczatku bez nich bym chyba umarla, a juz na pewno nie karmilabym piersia. no i najgorsze byly noce, maja sie nie najadala i jadla po 45 min co godzine
szok
a pampersow zuzywealismy ok 12-15 na dobe chyba.

Odpowiedz
Gość 2009-11-03 o godz. 08:37
0

No własnie, to ja chyba chciałam sie za szybko poddać, bo mała ssie nieraz tak długo - kurde to tak długo musze siedzieć? Sniadanie dziś zjadłam o 13, a zęby umyłam o 14. :o

Odpowiedz
Gość 2009-11-03 o godz. 08:24
0

to naprawdę zależy od dziecka

mój na początku był kochany - jadł około pół godziny, przewijałam go i spal prawie 3 godziny no i tak w kółko, po trzech tygodniach się "popsuł" i już nie było tak pięknie

więc lepiej przygotuj się na to, że różowo nie będzie i życzę Ci żebyś zdąrzyła codziennie umyć zęby do południa

Odpowiedz
Gość 2009-11-03 o godz. 07:39
0

podnos dziecko do bekniecia mi wszpitalu nikt tego niepowiedzial , a to bylo przyczyna kolki

poki masz czas spij kochana jak najwiecej. najgorzej pierwsze 3 m-ce.

taa i jakby nie mama - kulka w łep w moim przypadku

nasz rekord w dlugosci jedzenia to 1 godz 50minut.

Odpowiedz
goga 2009-11-03 o godz. 07:10
0

Hej

No niestety nastaw sie ze niebedziesz miala czasu i sily na nic, ja przynajmniej tak funkcjonuje, Ignas wymaga ciaglej opieki, karmienia i przewijania:)) Ale sa pozytywne aspekty, jak zobaczysz pierwszy usmiech albo uslyszysz "guganie" to wszystko przechodzi, nawet zmeczenie:))))

Pozdrowienia i powodzenia

Goga

Odpowiedz
Gość 2009-11-03 o godz. 06:34
0

nie wiem co Ci odpowiedzieć, bo pierwsze 2 tygodnie życia Martusi spędziłyśmy w szpitalu i było inaczej niż w większości przypadków po porodzie, choć teraz widzę ogromne zalety właśnie tego, że stało się tak, a nie inaczej;

przede wszystkim zależy to od dziecka, bywają bardziej i mniej absorbujące; moja Martusia - mimo że naprawdę jest aniołkiem - to wisiała przy cycuniu nawet 2 godziny na początku!! i co? no kość ogonowa mi "odpadała", ale widać nie miałam na tyle pokarmu, żeby się najadła w 20-30 minut (tak jak teraz).

faktycznie, lepiej przewidzieć NAJGORSZY scenariusz, jak mówi Hala, a potem się zdziwić, co te ciućmy z baybusa mnie straszyły ;), niż odwrotnie... trzeba dużo samozaparcia, bo bez względu na to jaki będziesz miała poród na pewno będziesz zmęczona, a dzidzia niestety jak coś potrzebuje to TU I TERAZ i nie rozumie, że mama się podpiera nosem... :)

Odpowiedz
Maminka 2009-11-03 o godz. 06:04
0

No niestety początki są naprawdę trudne i wcale nie jest to takie wszystko różowe jak piszą w czasopismach poświęconym macierzyństwu.Moje pierwsze dni,tygodnie po powrocie do domu polegały głównie na ciągłym karmieniu i przewijaniu ledwo udawało mi się wziąść poranny prysznic nie wspomnę już o jedzeniu bo praktycznie jadłam w łóżku karmiąc piersią,dużo pomagał mi mąż i jakoś udało się to wszystko przetrwać.
Życzę powodzenie napewno się wszystko ułoży :D

Odpowiedz
Hala 2009-11-03 o godz. 04:25
0

przygotuj się na najgorsze. Wiem jestem brutalna, ale mi tego nikt nie powiedział. A moze sie mile rozczarujesz? Kto wie. Na początku tylko karisz, przewijasz, itp. Nie mas zczasu by zjeść i sie wykąpać. Chyba ze masz super śpiące dziecko. Mam nadzieję ze ktoś ci pomoże, bo ja nez siostry i mam byłabym biedna.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie