• Gość odsłony: 1908

    Jak urodził się Jaś

    Od soboty jestem w domu i dopiero dzisiaj znalazlam chwilke zeby cos napisac. To moze zaczne od poczatku.
    W sobote o 2 w nocy pojawily sie skurcze, srednio bolesne mniej wiecej jak przy miesiaczce. Kiedy o 4-5 stały sie regularne co 10 minut zaczelam dopakowywac torbe i juz mielismy jechac do szpitala kiedy wszystko ustalo. No coz, w takim razie polozylismy sie spac. Wiedzialam ze juz sie zaczelo bo lekko plamilam. W dzien skurcze byly bardzo nieregularne, ale nasilily sie po poludniu, zwlaszcza kiedy bylam na nogach. Gdy pojawialy sie co 10 minut (kolo 15-16) zebralismy sie do szpitala.
    Tam okazalo sie ze rozwarcie jest zaledwie na 1 cm, zaprowadzili nas do sali porodow rodzinnych i podlaczyli do ktg na 2-3 godziny. Wtedy skurcze znowu ucichly, zaczely sie pojawiac dopiero po 2 godzinach. Czulam ze jak tak dalej bede lezec to nigdy nie urodze, chcialam pochodzic, ale z ktg nie da rady. Przyszedl lekarz, stwierdzil ze pewnie falstart, zbadal mnie, rozwarcie bylo nadal na 1 cm, ale zauwazyl ze sacza sie wody plodowe. Postanowil zostawic mnie jeszcze na godzine ne obserwacje, pozwolil chodzic. Wtedy skurcze zdecydowanie sie nasilily, byly coraz czesciej. Kiedy lekarz zbadal mnie ponownie (byla mniej wiecej godzina 20) okazalo sie ze rozwarcie jest na 3 cm. Przebil pecherz plodowy i wtedy naprawde sie zaczelo. Skurcze praktycznie jeden za drugim, bardzo silne, najgorsze ze teraz koniecznie musialam lezec, nie bylo mowy o prysznicu, chodzeniu czy piłce. Po jakiejs godzinie, kiedy rozwarcie bylo na 4 cm, a ja juz nie moglam wytrzymac poprosilam o znieczulenie zewnatrzoponowe. Namawiali mnie na dolargan, ale sie uparlam. Po znieczuleniu skurcze troche sie wyciszyly, a ja poczulam sie duzo lepiej.
    Niestety nie na dlugo. Kolo godziny 24 bylo juz 8 cm, a ja znowu czulam bol, zwlaszcza po lewej stronie. Polozna twierdzila ze ciagle powinno dzialac tamto znieczulenie, mozliwe ze nie chcieli mi podac wiecej bo bylo juz blisko konca. Naprawde bolalo, mialam wrazenie ze to nigdy sie nie skonczy. O 1.30 bylo juz 10 cm i wszyscy twierdzili ze juz blisko. Niestety meczylam sie przy 10 cm jeszcze przez 2 godziny, az okazalo sie ze dziecko nie schodzi do kanalu rodnego bo jest "wysokie proste ulozenie glowki". Nagle pojawili sie lekarze, badalo mnie trzech po kolei, kazali szybko robic cesarskie ciecie. Od tego momentu wszystko potoczylo sie blyskawicznie.
    Zawiezli mnie na sale operacyjna, dali znieczulenie po ktorym niestety zasnelam, tak bylam zmeczona. W momencie kiedy polozyli kolo mnie dziecko spalam jak zabita, snil mi sie placz dziecka, jak sie obudzilam czulam ze cos mi tam robia w brzuchu i czekam kiedy wyciagna dziecko a tu nic. Wtedy juz dawno maly byl na noworodkach a mnie szyli. Po chwili przyszedl pediatra i powiedzial ze mam synka, waga 4050, wszystko dobrze. Reszty dowiedzialam sie od meza, maly dostal 10 punktow po 1 i po 3 minucie, mial 55 cm dlugosci. Po operacji zawiezli mnie na pooperacyjna i najgorsze ze nie widzialam malucha az do godziny 17 (urodzilam o 4.15). To bylo chyba najgorsze ze wszystkiego. Jak tak sobie lezalam cala obolala myslalam "pierwsze i ostatnie". Gdy tylko dali mi malucha na rece stwierdzilam ze moge zaraz rodzic drugie. To niesamowite jak szybko zapomina sie o bolu.
    Teraz spie po 2-3 godziny, maly czasem daje popalic, ale jeden bezzebny usmiech wynagradza wszystko.
    Ogolnie jest to do przezycia. Ciesze sie ze byl ze mna maz, sama bardzo bym sie bala. Kilka razy krzyknelam cos na niego ale mam nadzieje ze zrozumial, zreszta widzial jak cierpialam.
    Rana po cesarce boli, zwlaszcza przez pierwsze dni. Najwazniejsze zeby szybko zaczac chodzic. Duzo sie ruszalam i teraz czuje tylko lekki bol przy wstawaniu, poza tym jest ok.
    To by bylo na tyle. Teraz biegne zrobic pranie bo maly akurat spi. Na zakonczenie zycze wszystkim przyszlym mamom powodzenia i lekkiego porodu:)

    Odpowiedzi (10)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-12, 03:59:59
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-09-12 o godz. 03:59
0

Gratuluję zdrowego malucha!!!
Dzięki że podzieliłaś się wrażeniami z porodu.

Odpowiedz
Gość 2009-09-02 o godz. 21:03
0

To jeszcze raz ja , zapomniałam dodać, że równiez mialam cesarkę tak jak Ty mimi.

Odpowiedz
Gość 2009-09-02 o godz. 21:01
0

Mimi serdecznie gratuluję, ja również urodziłam synka Jasia dzisiaj 20 kończy miesiąc. Ważył tak samo jak Twój 4050 i mierzył 56 cm. Jest bardzo kochany ale również daje popalić bo ma kolkę. Aby Ciebie i Twojego synka kolka omineła dużym łukiem. Pozdrawiam.

Odpowiedz
hello 2009-09-02 o godz. 14:47
0

ja tez ci serdecznie gratuluj :D

Odpowiedz
Gość 2009-09-01 o godz. 19:19
0

Dziekujemy za gratulacje, rzeczywiscie kawal z niego chlopa, na dodatek ciagle je i rosnie w oczach.

Co do plamienia to bylo tak: pojawila sie bardziej obfita, sluzowata wydzielina zabarwiona krwia, takie jakby niteczki z krwi. Nie wiem czy wiazalo sie to z tym ze saczyly sie wody plodowe? (o tym dowiedzialam sie dopiero w szpitalu). Po badaniach w szpitalu plamienie sie nasililo.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-31 o godz. 21:12
0

mimi 1 ogromiaste gratulacje i buziaczki dla maluszka
napisalas, ze juz wiedzialas, ze bedziesz rodzic bo pojawilo sie plamienie. mozesz napisac jakie plamienie- jaki kolor i czy duzo sie plami? pierwszy raz slysze o tym, nikt wczesniej nie pisal, ze mial przed porodem plamienia. dzieki

Odpowiedz
Gość 2009-08-31 o godz. 19:43
0

GRATULACJE dla mamusi i synka. Ależ z niego duży chłop! :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-31 o godz. 18:03
0

ja również gratuluję syneczka!]
namęczyłaś się naprawdę ale wszystko dobrze sie skończyło i to jest najważniejsze,a dla nas pocieszajace :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-31 o godz. 17:54
0

mimi1 gratulacje! Synek całkiem spory wyrósł! :D Cieszę się że wszystko poszło ok. Pozdrawiam serdecznie.

Odpowiedz
Aga27 2009-08-31 o godz. 17:24
0

MImi1 gratuluję synka i cieszę sie ze do nas wróciłas.powiadom Aneczkę.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie