-
Gość odsłony: 4482
Jak Dominik wziął i się urodził. ;)
Gdybym chciała opowiedzieć wszystko nie wstrzeliłabym się w przerwę między karmieniami. Jestem makiawelicznie zmęczona.
A było to tak.
Daaawno, daaawno temu, czyli w poniedziałek 27.08 roku pojechałam do szpitala na planowe cc. No ale ze stresu miałam już skurcze porodowe na izbie przyjęć. :P Ale nic to - wzięli nas na blok porodowy i po cudownej, wyzwalającej lewatywie (nie żartuję 8)) i po podpisaniu jakiejś masy papierków ("zgadza się Pani na przesiewowe badanie słuchu noworodka?" "jakiego noworodka?" 8)), poszłam na blok - luz totalny, serio. :D
Miałam w końcu znieczulenie podpajęczynówkowe - czułam nogi, dotyk, wszystko - myślałam, że będą mnie ciąć na żywca lol - to, że nie zdążyłam młodego zobaczyć, a tylko usłyszeć, bo potem miałam tycią zapaść, to inna historia. ;)
Aha - dla spanikowanych - cewnik (super rzecz po cc) mi zakładali bez znieczulenia, ale to NAPRAWDĘ nie boli. Nawet nie poczułam, chociaż jak babka podeszła z tym diabelstwem, to się trochę bałam.
Jak mi mąż powiedział potem, że chłopak, to się nie zdziwiłam nawet. :)
I teraz będą peany na cześć szpitala im. Narutowicza w Krakowie - do NICZEGO nie mogę się przyczepić.
Dwa dni leżałam plackiem - skakali koło mnie, dostawiali małego, żeby pobudzić laktację, no i karmili go, rzecz jasna (generalnie - dokarmiali na każdą prośbę, bez fochów, zabierali na noc, jak ktoś nie miał siły się zająć dzieckiem, itd. - żadnego terroru, środki przeciwbólowe na żądanie - i to nie jakiś paracetamol, ale cały wachlarz mocnych leków, bez gderania; nawet uspokajające proponowali i psychologa). Potem wstawania - no cóż - babki po porodzie SN szybciej dochodziły do siebie, ale ja też marną kondychę mam, więc byłam słabsza.
Generalnie - szpital i opieka - genialne, Dominik maruda - je dłuuugo (od pół godziny do dwóch godzin ) i śpi potem godzinę albo cztery. Kompletnie nie ma reguły póki co - stresujące trochę.
Laktacja bez emocji - nie jestem zmasakrowana, ale tego nie lubię, chociaż podobno łatwo mi przychodzi. Mam zamiar z tym skończyć za 3 miechy (tak, jestem wyrodna ). Generalnie bardzo dużo je - opróżnia prawie obie piersi na raz - i obojętne mu, co ssie - ma silny odruch - cycek, palec, butelka - wsio ryba - komunikat jest prosty: ŻREĆ!, jeśli w odpowiedzi jest coś jadalnego, to zeżre ze wszystkiego - każda butelka jest dobra. Ale smoczka (typu uspokajacz) ssać nie chce - bo nie leci z niego mleko.
Podobny jest do swojego taty bardzo, ciężki jak sto diabłów ;) i nadal jestem w jakimś odrętwieniu, że to JUŻ. Dziwne uczucie.
Baby blues, owszem, jest - od euforii po rozpacz, ale to pewnie normalka.
Mam milion myśli na sekundę, nie wiem, o czym pisać, za dużo mi się tłoczy wrażeń. Jakby co, pytajcie, a zostanie Wam odpowiedziane. :)
Madeleine napisał(a):Ja się czasem patrzę na moje i zastanawiam się:
a) skąd on się tu wziął?
b) czy on jest prawdziwy? ;)
Dokładnie to samo myślę o moim mlauchu ;)
I jeszcze, że JA mam dziecko :o
Ja się czasem patrzę na moje i zastanawiam się:
a) skąd on się tu wziął?
b) czy on jest prawdziwy? ;)
Blutka coś w tym jest co napisałaś, też mi jakoś dziwnie brzmi, że JA MAM DZIECKO :D
mimo, że Tosia ma już skończone 10 miesięcy i roczek zbliża się wielkimi krokami :)
a z drugiej strony wydaje mi się, że jest z nami od zawsze :)
Ja tez tak mam. Od 9 miesiecy.
Takie myśli -czy on naprawdę była w moim brzuchu? Taki maleńki? To niesamowite dla mnie wciąż.
Wyciągam ten wątek z nostalgii. :)
Wiecie co? Minęło dopiero pół roku z hakiem, a mi się wydaje, jakby to były całe lata.
Mam dziecko.
Jak to sobie mówię na głos, to mi ciągle dziwnie. Jakoś tak - jakbym to nie ja mówiła. lol
Skąd to dziecko się wzięło, co? Jajeczko, plemnik, te sprawy - jakiś kosmos to mi się wydaje. I ta ciąża cała? Że niby stąd? Takie dziecko zupełnie kompletne, paluszki, uszka, nosek - wszystko takie doskonałe znikąd.
Jestem w stuporze jakimś od pół roku, wiecie? Czy tylko ja tak mam?
Dominik jest suppppper :D
Baby blues ? Po takim luzackim i "zdrowym" opisie nie wierzę :)
Blutka, Dominik bombowy :)
a bo w ogóle Dominiki sa fojowi/we :)
natalia25 napisał(a):
No i chyba fajnie, ze Ci sie juz ta ciąża skończyła ;) lol
ZAJE.....E. 8)
Gdybym nie miała jeszcze schiz z karmieniem, to by było gites.
Gratuluję :) Ślicznego masz synka.
Bardzo mi się spodobał opis porodu :)
gratuluję
synus słodki
a opis-relacja- hmmm jedna z najlepszych jakie czytałam :D
Wow, Blutka, ty juz jestes mama!!!!!! Gratulacje.
A maly jaki cudny- i jaki duzy :o Ale moze mi sie tak wydaje, bo niedawno odwiedzilam dziecko, ktore wazylo 2800 i taka mala pchelka z niej.
Fajny opis. Tez uwazam, ze jakis taki optymistyczny.
I mowisz, ze sie nie zdziwilas, ze chlopak? A ktos za znajomych/ rodziny sie zdziwil? Bo my tu to przezywalysmy jak mrowka okres lol
Ale juz Ci zazdroszcze!!!!!!!!!!Tez juz chce byc po!!!!!!!!!!!!!!
Blutka serdeczne gratulacje :)
Piękny maluszek :)
Jak patrzę, że wrześniówki się rozdwajają, zdaję sobie sprawę z tego, że i mi coraz mniej czasu zostało :|
piękny syn :D serdeczne gratulacje :) przypadł Ci chyba zaszczyt założenia Waszego wątku mamowego ;)
Odpowiedz
Nale napisał(a):O matko, jak to jest Blutka, że Ty już NAPRAWDę masz dziecko?
Podobno. lol SURREALISTYCZNE.
Ale fajny :love: Ma słodkie usteczka :D
Blutka, jeszcze raz gratulacje - i koniecznie więcej fotek!
A-A-A, Dominiki dwa. :)
(p.s. Nie, nie kładę go spać w pierzynach ;) - tak mi zasnął po karmieniu i bardzo mu do twarzy było :P)
Z czasem wkleję coś jeszcze - mam syndrom robienia wszystkiego JAK NAJSZYBCIEJ, zanim się obudzi.
właśnie 2 tygodnie temu odwiedzałam koleżankę w Narutowiczu- bardzo chwaliła :)
Mów o co z tą zapaścią chodzi... A o i raz jeszcze gratuluję synka :) Trzymajcie się ciepło :)
Blutka fajny opis :) bez ochów i achów ;)
Dużo zdrówka dla Ciebie i malucha :)
dzielna kobita z Ciebie
Człowiek najpier nie może się doczekać, chce już, już , już urodzić a potem i tak milion myśli w głowie ;)
Szybko wracaj do sił :D
Blutka napisał(a):
Laktacja bez emocji - nie jestem zmasakrowana, ale tego nie lubię, chociaż podobno łatwo mi przychodzi. Mam zamiar z tym skończyć za 3 miechy (tak, jestem wyrodna )..
Eeee - przejdzie ci konbieto - z karmieniem jest tak, że im dłuzej się karmi tym bardziej się to lubi ;)
No i opowiadaj o co chodzi z tą zapaścią??? :o
Podobne tematy