• hello odsłony: 2487

    URODZIŁ SIĘ IGOREK - syn Anabeli

    Mam przyjemność Wam przekazać, że dziś o godzinie 17.40 pojawił się na świecie synek Anabeli - Igor.
    Mały jest zdrowy i śliczny, waży 3340gr, mierzy 57cm i dostał 10pkt w skali apgar.

    Anabela, serdecznie Wam gratuluję i życzę szybkiego powrotu do domku. Czekamy na Ciebie na naszym forum.

    Odpowiedzi (27)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-07-12, 03:50:19
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-07-12 o godz. 03:50
0

Anabela widze, ze odzyskujesz sily i dobre samopoczucie :) Ciesze sie, ze Igorek zaczyna juz lepiej funcjonowac, oby jak najpredzej byl szczesliwym, zdrowym i pulchniutkim niemowlaczkiem :D Jestesmy z wami, pisz nam na bierzaco, co z malutkim, no i jak Ty sie czujesz. Zycze duzo duzo zdrowka i radosci...

Odpowiedz
Anabela 2009-07-12 o godz. 03:21
0

Dzięki dziewczyny. Właśnie siedzę sobie przy kompie, a obok w leżaczku kokosi się mój "Ptyś" :D . Widać, że jego stan się poprawia, chyba (odpukać) najgorsze mamy już za sobą. Igorek potrafi już od czasu do czasu zasygnalizować, że jest głodny, o czym wcześniej nie było mowy. Wczoraj w czasie wieczornej kąpieli tak się wydzierał, że chyba wszyscy sąsiedzi słyszeli ten koncert . A my się cieszyliśmy jak dzieci.
Jeszcze karmimy go z butelki na zmianę moim pokarmem, który odciągam (na szczęście chyba zaczyna mi go przybywać - prawdopodobnie za dużo stresu było, a teraz powoli dochodzę psychicznie do siebie więc i jedzonko wraca) i sztucznym, za każdym razem przystawiam go też na koniec karmienia do piersi, żeby nie zapomniał. Zauważyłam, że chyba za każdym razem oprócz tego, że cyc go usypia, łyknie też kilka kropelek.
O.k. Teraz trochę się rozejrzę co tu u Was słychać. Papatki!

Odpowiedz
Aga27 2009-07-12 o godz. 00:19
0

Anabela mogę sie tylko domyślać przec co przeszłaś w ciagu tych paru dni. najwazniejsze ze wszystko zmienia sie na lepsze.
trzymamy kciuki za ciebie i za Igorka, niech rosnie duzy i zdrowy, a ty nie zapominaj o sobie, wiem pewnie masz mało czasu , ale dbaj o siebie,dla Igorka.

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 20:31
0

Anabela -wszystko będzie dobrze! trzymamy kciuki za Igorka,niech rosnie szybko , a ty o sobie też nie zapominaj-dla małego musisz zadbać i o siebie :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 18:28
0

Anabela calymi dwoma serduszkami jestem z Wami, trzymam kciuki, by jak najszybciej skonczyly sie problemy, a zaczelo sie szczesliwe maciezynstwo. Dajcie sobie czas z Igorkiem, dla Was obojgu to nowa sytuacja, wiec musicie sie do niej przyzwyczaic, zobaczysz, ze niebawem wszystko sie ulozy :)

Ucaluj Igorka i Trzymajcie sie mocno, badzcie dobrej mysli

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-11 o godz. 07:29
0

Anabela brawo!
Nie poddawaj się z tym karmieniem. Ja miałam tez wielkie problemy na początku ( po urodzeniu pierwszego dziecka). Dostałam wysokiej gorączki, około 40 stopni. Jedni mówili ze nie powinnam w takim stanie karmić, inni powtarzali - 'nie poddawaj się!' ...i wytrwałam...karmiłam ponad 1,5 roku.
Z kolei moja szwagierka płakała, że nie ma pokarmu, jej mąż chciał przejść na sztuczne mleko, ale tez nie poddawała się i teraz mały ma blisko 2 latka i nie sposób oduczyć go od 'cyca'.
Twój Igorek z pewnością wkrótce nabierze apetytu, żółtaczka oczywiście minie ( mój synek też miał ją dośc długo ) i wtedy zobaczysz jak szybko nadrabiać bedzie zaległości w jedzeniu i przybieraniu na wadze.
Życzę zdrowia i cierpliwości!!

Odpowiedz
Anabela 2009-07-11 o godz. 05:17
0

Cześć dziewczyny.
Sorry że dopiero dzisiaj się odzywam, ale miałam trochę problemów z małym. Właściwie jeszcze je mam, ale wszystko chyba jest na dobrej drodze.

Do szpitala trafiłam o 6.30, bo o 5.00 odeszły mi wody (tak chciałam, żeby to był pierwszy objaw porodu jaki zauważę, ale teraz wiem, że wolałabym skurcze - całą drogę do szpitala i potem też lało się ze mnie, byłam wściekła ). Rozwarcie było tylko na 2 cm, więc zostawili mnie na sali przedporodowej. Mojego męża posłali do domu, bo stwierdzili, że nie ma sensu, żeby tkwił razem ze mną. O 12.00 zbadał mnie lekarz i rozwarcie było już na 6 cm - telefon do męża i na porodówkę. Leżałam tam od 12.00, a rozwarcie nie powiększało się. Artur cały czas był ze mną, podawał mi wodę do picia, rozmawiał ze mną i czas jakoś leciał. Musiałam dostać kroplówkę z oksytocyną i wtedy ruszyło.
Szczerze mówiąc niewiele pamiętam z tamtego okresu - wiem tylko, że jak bóle się nasiliły, to dostałam dolargan - zrobiło mi się tak przyjemnie, że nic tylko sobie drzemać :) . Bóle były, ale w sumie aż tak źle tego nie wspominam. Nie wiem dlaczego - mam wrażenie, że wszystko się działo obok mnie.
Ekipa odbierająca była czadowa - mimo, że na wszystkich 3 stanowiskach były rodzące, dla każdej z nas położne miały czas. Artur dostał kawkę, posadziły do na wygodniejszym krześle, żeby mu było lepiej... Normalnie rodzinna atmosfera. A jaki fajny lekarz...

Po porodzie wywieźli nas do tymczasowego lokum, czyli 3-osobowego pokoju. Małego umyto, wysmarowano oliwką i położono koło mnie. Jak on ślicznie pachniał - no i był mój! Niestety, okazało się, że coś jest nie tak z jego oddechem (przynajmniej mi się tak wydawało), więc zabrali mo go prawie na całą noc na obserwację. Dopiero nad ranem przywieźli go na chwilę do karmienia i tu zaczęły się schody. Igor nie miał w ogóle ochoty ssać (pomijając, że ja miałam problem z dostawieniem go do piersi). Po 3 godzinach znowu mi go zabrali i wrócił dopiero w piątek przed południem.

Wypisali nas do domu dopiero w niedzielę, czyli po 3 dobach. Mogłam wyjść wcześniej, ale z uwagi na stan mojego zdrowia lekarz zaordynował jeszcze jeden dzień pod obserwacją (straciłam dużo krwi, miałam przez 3 dni gorączkę 37,6-37,8. Z kolei w niedzielę lekarka zauważyła, że Igor robi się żółty, więc złapał żółtaczkę. Pobrali mu krew do badania i czekaliśmy. Wypuścili nas, więc myślałam, że będzie o.k.

W domu złapał mnie nawał pokarmowy, którego nie mogłam się pozbyć. Na szczęście byłam w domu, gdzie można liczyć na życzliwe koleżanki, które zawsze pomogą. Robiłam więc okłady, masaże itp., niestetymały mi nie pomagał w odciąganiu pokarmu, bo w ogóle nie chciał jeść. Był słaby, apatyczny, ciągle spał. Jak chciałam go nakarmić, to nie mogłam go dobudzić.

W poniedziałek przyszła do nas położna i kazała iść do poradni patologii noworodka, bo nie podobał jej się kolor skóry Igora. Okazało się, że żółtaczka skoczyła, więc Pani doktor, nie zważając na moje uwagi, że nie mogę go nakarmić do syta, kazała mi go karmić, żeby przybierał na wadze (dodam, że ze szpitala wyszedł o prawie 350g chudszy). Przez to, że nie chciał ssać piersi, ściągałam pokarm i karmiłam butelką. Myśleliśmy, że połyka niesamowite ilości pokarmu, a w piątek okazało się, że schudł kolejne 50g! Załamałam się. Żółtaczka znowu skoczyła, więc Pani doktor znowu, że muszę karmić, ale nie dałam się zbyć - powiedziałam, że zanika mi pokarm i nigdy w życiu nie nakarmię małego na tyle, żeby jej przybrał na wadze i zwalczył chorobę. No to łaskawie wyraziła zgodę na dokarmianie sztucznym mlekiem. I zaczęły się zabawy w produkowanie mleczka - nastawialiśmy sobie budzik co 2-2,5 godziny przez cały piątek, noc i sobotę i mały dostawał na zmianę butlę z moim mlekiem i ze sztucznym. W piątek wieczorem wpadłam w panikę, bo mimo tak intensywnego karmienia mały leżał bez życia, jak nieżywy. Zero reakcji, oczka zamknięte... Jednak po konsultacji z lekarzem w szpitalu, który wyjaśnił mi parę rzeczy, dobrnęliśmy jakoś do soboty. W czasie wizyty w szpitalu okazało się, że Igor przybrał na wadze 150g, ale żółtaczka cały czas na tym samym poziomie. Więc do domku i nadal karmienie. Na szczęście mały zaczął po południu odzyskiwać siły, reagował na różne bodźce, płakać nie płakał, ale chociaż pomrukiwał sobie.
Dzisiaj znowu pojechaliśmy do szpitala i okazało się, że waga podskoczyła o następne 40g, a żółtaczka się cofa
Mały zaczyna powoli domagać się sam jedzenia, jak tylko się spóźniamy z butlą, powoli wraca mi pokarm, a co najważniejsze - szuka piersi, więc może jest szansa na powrót do karmienia piersią.
Na następną wizytę jedziemy w piątek - trzymajcie więc za Igorka kciuki, on bardzo tego potrzebuje.

Same widzicie, że trochę się działo w tym tygodniu i że nie było czasu zajrzeć do Was, mam nadzieję, że mi wybaczycie. Ja nawet nie wiem, czy u mnie wszystko w porządku, bo najważniejszy jest mój synek. Ale jestem dobrej myśli.

Buziaczki, papatki i do usłyszenia.

Odpowiedz
Gość 2009-07-05 o godz. 23:00
0

Anabela ja dobrze Cie znowu widziec asrod nas lol
Jak tylko znajdziesz czas napisz cos wiecej, nawet nie wiesz jak na to czekam....

Odpowiedz
hello 2009-07-05 o godz. 19:22
0

Anabela, mam nadzieje ze szybko sie uporasz z problemem w karmieniu...

Czekamy na jakies wiesci o porodzie...

Odpowiedz
Anabela 2009-07-05 o godz. 08:56
0

Melduję się, że jestem! Dzięki wielkie dziewczyny za te życzenia, mąż mi je przyniósł jak jeszcze byłam w szpitalu. Wróciliśmy wczoraj po południu - o szczegółach mojej "przygody" postaram się opisać może jutro... Dziś już z Arturem ledwo trzymamy się na nogach, a przecież tylko je i śpi... A właściwie tylko śpi, bo mam coś problemy z karmieniem go. O szczegółach niebawem.
Jeszcze raz dziękujemy i pozdrawiamy - Ania, Artur i IGOREK.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-05 o godz. 01:41
0

OGROMNE GRATULACJE !!!

Odpowiedz
hello 2009-07-04 o godz. 19:17
0

Anabela, pewnie dziś wracasz do domku. Na pewno bedziesz zmeczona, ale jak tylko bedziesz miec sily to odezwij sie do nas i pochwal Igorkiem :D
Jak widzisz ja nadal tu tkwie :(

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 22:11
0

HIHI,JAKIŚ CHOCHLIK MI NAMIESZAŁ :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 22:10
0

POWROTU GRATULACJE DLA ANABELLI!
SZYBKIEGO DO DOMKU I DO NAS :D

Odpowiedz
BOLKOWA 2009-07-01 o godz. 20:34
0

GRATULACJE DLA ANABELII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SZYBKIEGO POWROTU DO DOMKU I ZDROWIA!!!!

Odpowiedz
wiewióreczka 2009-07-01 o godz. 19:20
0

Gratulacje Anabela wspaniałego synusia

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 19:13
0

Serdeczne gratulacje dla mamusi i buziaki dla Igorka :P

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 18:27
0

Gratulacje dla świeżo upieczonej mamusi i Igorka. Trzymajcie się cieplutko. :)

Odpowiedz
m_onika 2009-07-01 o godz. 18:26
0

[color=blue]GRATULACJE Z OKAZJI NARODZIN SYNKA I DUZO DUZO ZDROWKA WAM ZYCZE.!!!!!
POZDRAWIAM

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 18:11
0

GRATULACJE dla nowej mamusi i synka. Trzymajcie się zdrowo i zapraszam do kącika dla mamuś :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 17:34
0

dlugi chlopak mialo byc....

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 17:32
0

GRATULACJE, GRATULACJE, GRATULACJE. To dlugo chlopak Ci wyrosl lol Anabela wszystkiego dobrego Wam zycze, wiele radosci i zdrowka. Czekamy z niecierpliwoscia na detale...

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 09:16
0

...::::ANABELA GRATULUJE Z CALEGO SERCA!!::::....
....::::BUZIACZKI DLA IGORKA!!::::....

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-07-01 o godz. 08:17
0

Wielkie gratulacje dla mamy i synka !!!

http://lilypie.com

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 08:10
0

gratulacje dla mamy i buziaczki dla malego Igorka :P

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 08:06
0

Gratuluję wspaniałego synka! :D
Czekamy na fotki.

Odpowiedz
Trissy 2009-07-01 o godz. 07:49
0

Wielkie gratulacje Anabela :) Odpoczywajcie sobie i wracajcie do nas.
Czekamy na fotke Igorka :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie