Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-01-05 o godz. 21:19
0

Meren tak sie ciesze, ze i Ty juz jestes po..GRATULUJE PRZESLICZNEJ CÓRECZKI, pewnie dlatego sie tak dlugo ukrywala, ze taka ladniutka. Szkoda, ze bylo tak ciezko, ale najwazniejsze, ze wszystko juz dobrze
http://lilypie.com

Odpowiedz
katekate 2010-01-05 o godz. 18:53
0

MOREN
OGROMNE GRATULACJE DLA CIEBIE ZA WYTRWALOSC A DLA MAJUSI, ZE TAKA PIEKNOSCIOWA I DLA TATUSIA, ZE TAKA LADNA CORCIE POMOGL WYPRODUKOWAC...

no to sie wymeczylas, ale najwazniejsze, ze jestescie zdrowe i ze juz po wszystkim, teraz sie zaczyna nastepna jazda bez trzymanki ale jaka fajna ta jazda...buziaczki dla ciebie i dla majusi od cioci kasi a antek juz teraz nie wie co ma robic, trzy takie laski, ktora wybrac

Odpowiedz
Gość 2010-01-05 o godz. 14:35
0

OGROMNE GRATULACJE MEREN!! I WITAJ NA ŚWIECIE mAJECZKO!!!! RESZTĘ NAPISZĘ NA WYCHOWANIU!!!- BARDZO SIE CIESZĘ I ZYCZYMY WAM Z MAJĄ WSZYSTKIEGO NAJ NAJ!!! :D :D :D :D :D :D :D

Odpowiedz
Gość 2010-01-05 o godz. 14:22
0

meren_re witaj !!! Przogromne gratulacje! A córeczka śliczna. :D :D :D :D :D :D
Nameczyłaś się, ale malutka wynagrodzi Ci wszystko. :D

Odpowiedz
Sarka J 2010-01-05 o godz. 13:56
0

Prześliczne macie te dzieciaczki lol Macie już swoje szkraby przy sobie, a przed nami jeszcze trochę. Wyobraźam sobie co przeźyłaś moren re ale dzielna byłaś. Ale wierzyc się nie chce że taka śliczna dziewusia tak długo sie w brzuszku mamusi ukrywała i pokazac się nie chciała - walczyła do samego końca no ale w końcu nie mogło się jej udac
Powodzenia i gratuluję

Odpowiedz
Reklama
Sarka J 2010-01-05 o godz. 13:55
0

Prześliczne macie te dzieciaczki lol Macie już swoje szkraby przy sobie, a przed nami jeszcze trochę. Wyobraźam sobie co przeźyłaś moren re ale dzielna byłaś. Ale wierzyc się nie chce że taka śliczna dziewusia tak długo sie w brzuszku mamusi ukrywała i pokazac się nie chciała - walczyła do samego końca no ale w końcu nie mogło się jej udac
Powodzenia i gratuluję

Odpowiedz
meren_re 2010-01-05 o godz. 10:56
0

Cześć laseczki! :D
No to wróciłam 8) ! I to nie sama, a z przecudną córeczką! No, ale zacznijmy od początku… W poniedziałek, 4 kwietnia pojechałam sobie na KTG. A tam pani doktor mówi, że zatrzymuje mnie w szpitalu na patologii (m.in. dlatego, że od dwóch dni czułam słabsze ruchy dzidzi) :o! Byłam w szoku, bo zero przygotowania. No, ale co? Dla dobra dzidzi wszystko! We wtorek pan doktor postanowił zrobić mi aminopunkcję. Ostrzegał, że może trochę boleć, bo miałam tam w środku wszystko zwarte (chociaż marzyłam o rozwarciu ) i nie gotowe na żaden poród. Prawie wyłam w czasie tego badania :o, a i tak nie udało się zbadać koloru wód . Następnego dnia (w środę) dali mi spokój, ale na czwartek została zaplanowana preindukcja, żeby przygotować się do porodu (chociaż u niektórych sama preindukcja wywołuje sam poród – ale jak wiadomo ja jestem oporna na takie działania ). W czwartek rano zrobili mi ten „zabieg” i tak około południa zaczęły się skurcz ... Wiecie jak się ucieszyłam, że TO JUŻ? I tak od południa do ok. 20 chodziłam z nadzieją, że w nocy urodzę (właściwie po sile skurczy byłam tego pewna 8) ). Pani położna przygotowała mnie nawet do porodu i… skurcze zaczęły przechodzić . Pozostały tylko takie pojedyncze, które pozwoliły przespać nockę. A w piątek o 5:45 zaczęła się indukcja za pomocą oksytocyny. O 8 zaczęły się skurczybyki, o 9:30 rozwarcie tylko na 1 palec (ku mojemu przerażeniu!) :o :x . O 10 druga dawka oksytocyny, pół godziny później zaczęły sączyć się wody płodowe (znaczy się wszyscy mówili, że się sączą, bo jak dla mnie to się lały;)) i o 11 trafiłam na porodówkę. Przyznam, że w pewnym momencie ból był nie do zniesienia (dzięki oksytocynie) :o :o :o . Trochę załagodziło to 30 minutowe siedzenie w wannie z ciepłą wodą, ale jak potem wylazłam „na brzeg”… ojojooooj, ale się działo :o (skurczybyki zmieniły się w skur…syny )! Mój mąż usłyszał, że od dziś śpimy w oddzielnych pokojach, a i dobrych kilka razy mięchem rzuciłam . I tak 8 kwietnia 2005, o godzinie 13:55 przyszła na świat nasza najukochańsza księżniczka, która ważyła 3350g i długaśna była na 53cm :D 8) :D . Nie jestem w stanie opisać uczucia, jakie mnie ogarnęło, jak się tylko urodziła… I to nie chodzi mi o moment, kiedy położyli mi to maleństwo na brzuchu, a ono spojrzało na mnie tymi swoimi ciemnymi ślepkami. Tylko o moment, jak wyskoczyła z brzuszka i dotarło do mnie tak naprawdę, że ten mały człowieczek już na zawsze będzie mój, że nosiłam go w brzuszku, że to nie abstrakcja, tylko wspaniała rzeczywistość :D :D ! Ech, nie sposób tego opisać, nie sposób… W czasie porodu był moment, kiedy się naprawdę wystraszyłam, bo główka utknęła w kanale i tętno maleńkiej spadło do 80 :o … Ale, dzięki Bogu, wszystko skończyło się dobrze! Potem 2 godzinki na bloku poporodowym i karmienie cycem córeczki 8) . Miałyśmy być wypisane ze szpitala już w niedzielę, ale okazało się, że Majka ma troszkę za duże stężenie bilirubiny i pani doktor zaleciła naświetlanie mojego szkrabka. W poniedziałek to stężenie spadło i szczęśliwe rozpoczęłyśmy, a raczej cała nasza trójka rozpoczęła kolejny etap nowego życia… :D :D
Jestem bardzo zmęczona, zasnąć bym chyba mogła na stojąco, ale nic nie jest w stanie zburzyć mojego szczęścia (chociaż w szpitalu miałam chwile zwątpienia, kiedy Majka płakała, a ja nie miałam zielonego pojęcia o co szkrabowi chodzi, bo miałam wrażenie, że wszystko jest ok. :o ). I już nie raz zdarzyło mi się płakać razem z nią, ale co tam .
I tak na koniec tylko dodam, że gdybym teraz siedzieć mogła normalnie, to wszystko byłoby w najlepszym porządku .

Dziękuję Wam dziewczyny za przesyłanie tej energii, bardzo się przydała!! :D Jesteście kochane!
No, to teraz powolutku trza zamykać posta Marcówek... nareszcie 8)...

A moja córeczka wczoraj wyglądała tak :D:

Odpowiedz
katekate 2010-01-04 o godz. 15:20
0

moren, mam nadzieje, ze u ciebie wszystko jest dobrze tylko nie masz kompletnie czasu. pozdrawiam cie i caluje i juz stanartowo przesylam pozytywna energie.

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 21:11
0

Witam po dluuuuuugiej przerwie i od razu dla
Wierzbinki GRATULACJE!!!!!,i chyba nie gratulowalam jeszcze Alicji wiec takze przeogromne gratulacje!!! a Meren ma juz wreszcie sie rozdwoic, bo tu wszystkie maluszki czekaja na kolezanke. ja nie odzywalam sie tak dlugo, bo przez ostatni tydzien przewijaly sie przez nasz dom tabuny ludzi. Pielegniarki, polozne, lekarz z poradni dzieciecej , lekarz rodzinny itd. Wczoraj bylismy z Nadine w szpitalu na dodatkowej kontroli ze wzgledu na to, ze mam(jednak) WZW typu C, i nadczynnosc tarczycy i poniewaz poród byl z komplikacjami. Pobrali jej krew zeby skontrolowac tarczyce, za pare dni wyniki. a propo''s krzyków podczas porodu, to ja chyba powinnam dostac nagrode za najwyzsze tony,bo darlam sie tak ze chyba mnie w Amsterdamie bylo slychac. Nadal mam anemie, ale czuje sie juz o wiele lepiej. Malenka jest kochana i jak na razie nie mamy problemów, w nocy przesypia 5-6 godzin. Tylko wieczorami daje koncerty, bo meczy ja kolka. Jest strasznym zarlokiem i je tak lapczywie, ze potem jej sie ulewa i wieczorem ma problemy z brzuszkiem. Ja juz wrócilam do wagi sprzed ciazy( w dwa tygodnie - 17 kilo). dziewczyny chcialam wkleic zdjecie naszego sloneczka, ale jestem gamon i nie wiem jak - mozecie mi doradzic jak to zrobic?http://lilypie.com

Odpowiedz
katekate 2009-12-30 o godz. 20:02
0

dla Meren energia: bzzzzryyyyyyyyyy.....wrrrrrrrrrrr.............. :P :D lol

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-30 o godz. 19:33
0

meren mysle ze poraz ostatni przesyłam ci tutaj w marcóweczkach mnóstwo pozytywnej energii############## CZEKAMY NA CIEBIE I MAJECZKE W WYCHOWANIU!!!!!!!!!!

Odpowiedz
katekate 2009-12-28 o godz. 20:32
0

no, kochanienkie
skoro sie po raz pierwszy Moren nie zameldowala to mozemy chyba zalozyc, ze albo juz jest mama, albo wkrotce nia bedzie.
wiec skoro tak to nic tu po mnie - spadam do marcowek na wychowaniu

jesli sie pomylilam, to mnie Moren opitoli jak nigdy w zyciu :o

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 17:27
0

Hey dziewczynki!
U nas kłopoty brzuszkowe miewamy prawie codziennie, ale jest to bardziej marudzenie niż taki ciągły płacz. Dominik płacze w łóżeczku, a jak się go bierze na ręce to się uspokaja. Poza tym jest bardzo kochany i juz powoli rozgląda sie po swiecie. :D

Poza tym sielanka - spacerki, cycanie, spanie, marudzenie i tak w kółko. Ale mam czas i obiad ugotowac i posprzątać i nawet iść na zakupy.
Spełniam się jako matka i kobieta. Fajne uczucie. I wcale nie odrzucam myśłi o kolejnym brzdącu....ale wszystko jeszcze zalezy jak się w życiu dalej poukłada. :o :D

To chyba aura sprawia, ze mam taki humor i na wszystko patrzę optymistycznie. No i ciuchy, które sobie dzisiaj kupiłam. :D

Pozdrowienia.

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 16:28
0

witajcie dziewczynki!!!!!!!!!!!!!11
oczywiście wczoraj ani zdania nie zdążyłam przeczytać nie dosc że czasu mało to jeszcze internet mi nawalał i wgrywał babusa 30 min!!! :o Dzisiaj jestem pierwszy dzień sama w domu bez sztabu "babć" i Majeczka sie weranduje w sobotke albo w niedzielke idziemy na spacer lol tylko ciekawe w co ja sie ubiore
alicja oczywiście podaje ci łapkę i solidaryzuje sie z tobą - my kobitki z cięzkimi porodami!! obiecuje ze póżńiej przeczytam wszystko tylko tyle tego jest a ja jesyem tak bardzo ciekawa jak wam poszło i jak wasze dzidzie kate normalnie nie poznałam twojego szkraba ale urósł!!!! i jakie fajowe dzinsy ma jednym słowem fajny kolo!!meren a wiesz co ja ci powiem -trochę tesknie za moim brzuszkiem i byciem w ciaży - serio teraz to dopiero wszystko boli wyjść nie mozesz ,zjeśc jak człowiek tez no i o spaniu to nawet nie wspomne!! Jeszcze troszkę wytrzymaj!! Apropo ciekawe czy krzyczałyście podczas porodu " więcej dzieci już nie chce!!!!" :x bo ja tak!!!!!!!!!!
joaw teraz to normalnie cie podziwiam dwukrotnie przecież ty tez byłaś po cesarce i jeszcze masz drugiego synka- skad ty masz siły bo mó j kręgosłup nie wyrabia już!!!!
dobra moze teraz zajrze na wychowanie albo poczytam co pisałyście jak mnie nie było - jak sie uda NO I OCZYWIŚCIE WSZYSTKIM BAYBUSOWYM CIOCIOM DZIĘKUJEMY ZA MIŁE PRZYWITANIE_ BUZIAKIzdjęcia mam ale nie umiem za cholery obsługiwać tego aparatu a co dopiero ściągnąć zdjęcie - popracuje nad tym

Odpowiedz
Gość 2009-12-27 o godz. 20:50
0

Wierzbinka witaj! Ogromne gratulacje!!!! :D :D :D Dobrze, ze się pojawiłaś, bo juz się zaczęłam martwić. :o

A nam w końcu wczoraj odpadł kikut pępowiny :D , a pępuszek to jakos dziwnie wygląda, :o ale jeszcze sie musi porządnie zamknąć to światło pepowiny - tak powiedziała położna.

Codziennie chodzimy na spacerki lub jeździmy na działkę itp. ogólnie jest o.k. mały nie ma typowych kolek (czyli płacz przez 2 godziny), ale lubi sobie postękac i pomarudzić. A dzisiaj tak fajnie sobie głużył. W ogóle to jet taki słodziutki i kochany. :D 8)

Pozdrawiam Was serdecznie.

Odpowiedz
katekate 2009-12-27 o godz. 17:57
0

Meren, jesli sie juz tak bardzo denerujesz, to moze popros - ublagaj gina, zeby dal ci skierowanie do szpitala, wiem, ze tak mozna...no nie wiem, szczerze powiem, ze zal mi cie, bo chyba wiem, co mozesz czuc. i nie bede juz pierdol pisac, zebys majke poganiala i tam takie rozne, bo mnie na twoim miejscu juz by to zaczelo ostro wkurzac.

Alicja, jak laktacja-unormowalo sie?pozycz od kogos cyfrowke i dawaj zdjecie, bo jak nie tooo........

Odpowiedz
katekate 2009-12-27 o godz. 17:51
0

WIERZBINKA
WIEeeeeeeLKIE GRATULACJE DLA CALEJ WASZEJ RODZINKI
Majusie ucaluj od cioci i od antosia

cale szczescie, ze sie wszystko dobrze skonczylo, ja juz sie powaznie martwilam o ciebie. zycze ci, zebys oczywiscie jeszcze cala druzyne pilkarska urodzila :o :P i wracaj do formy szybko.

Odpowiedz
meren_re 2009-12-27 o godz. 17:14
0

alicja-w-krainie-czarów napisał(a):Meren co Ty tak cicho??? Czy już ??? Meren,Meren, Meren !!! :D
Hej, ciocia Ala, ja się odezwałam już dzisiaj 8). Znaczy się zameldowałam swój nieodmienny stan :P...

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-12-27 o godz. 16:34
0

Wierzbinka kochana, witaj nareszcie !!! Bardzo serdecznie Ci gratuluję, przesyłam pozytywną energię i wiele wiele wsparcia ! Witaj w klubie porodów z komplikacjami. W wolnej chwili przeczytasz sobie co mnie się przydarzyło (równiez w wątku "urodziło się maleństwo" - w temacie: "Dominiczek - dziecko niespodzianka"). W skrócie napiszę: rodziłam 12 godzin, też poród wywoływany oksytocyną, więc możemy sobie podać łapki - wiem co to za ból. :o
Na koniec jak już miałam przeć to się okazało, że wypada pępowina i dosłownie sekundy uratowały małego...zrobili mi cesarkę w takiej narkozie, że zdychałam przez następne 6 godzin i nie wiedziałam jak się nazywam, gdzie jestem i co to za dziecko leży obok mnie. Jednym słowem - przebudzenie koszmar. Ale szczegółów oszczędzę. Całuję Cię bardzo mocno, teraz chyba - do zobaczenia w wątku "Marcóweczki 2005" na "wychowaniu"? :P Ściskam - ciocia Ala
Meren co Ty tak cicho??? Czy już ??? Meren,Meren, Meren !!! :D

Odpowiedz
meren_re 2009-12-27 o godz. 16:07
0

Hej :)
Przede wszystkim PRZEOGROMNE GRATULACJE DLA MAMY WIERZBINKI!! I SERDECZNIE WITAMY MAJECZKĘ NA TYM ŚWIECIE!!!. Wierzbinko dochodź szybciutko do siebie, trzymam kciuki, żeby wszystko szybko się wygoiło i jak najszybciej wracaj do formy :)!

Ja nadal 2w1. Wczoraj i dzisiaj zrobiłam sobie takie spacery, że każda normalna kobieta po nich by urodziła z 10 razy, jak nie więcej. Mnie nic nie rusza. A raczej Majki nic nie rusza. I po wczorajszym i po dzisiejszym spacerku miałam już bolesne skurcze, ale, cholera jasna, teraz przeszły. I wiecie co? Wyć mi się przez to chce! ja już się tak bardzo nastawiłam, że już się zaczyna (bo naprawdę bolało cholerstwo) :(. Ja chyba nigdy nie urodzę, a Majka w brzuchu czeka, aż jej rodzeństwo zrobimy, żeby hurotowo się urodzić . Zobaczymy co dzisiaj KTG pokaże, chociaż jakoś nie chce mi się wierzyć, że coś się ruszyło... Ech, mam doła przez to wszystko i tyle

Odpowiedz
Gość 2009-12-27 o godz. 14:39
0

kochane kule i półkule piszę tak bo nie wiem czy meren już Maja zaatakowała czy nie oczywiście jestem do tyłu z czytaniem chyba z jakies 10 stron ale moze mi sie uda to nadrobić "kiedyś"
A WIĘC MAJA urodziła sie 27 03. o pierwszej w nocy miała 54 cm. i 3600g
jest śliczna i co mnie zaskoczyło okropnie ma cała głowe w długich ciemnych włoskach ( po kim to ?! :o ) Ale niestety poród miałam bardzo cięzki niestety bo z narażeniem życia.Zaczęlo sie pieknie mój termin a tu proszę wody mi odchodzą na izbie przyjeć zbadał mnie lekarz i coś tam zaczął pobąkiwać ze bedzie cięzko na izbie byłam o 11 rano i dosta łam kroplówe na przyspieszenie minęło 7 godz kolejną i kolejną .MOja pierwsza faza porodu trwała 11 godz. i zero efektu a skurcze po tych kroplówach to miałam co 1 min. i trwały ok 45 sek. takze wycierpiałam nieżle no i póżńiej decyzja o cc ( moja wymodlona po tylu godz. :x ) powiem wam że ta cesarka całkiem przyjemna wszystko było dobrze ,urodziła sie MAjeczka taka grubiutka i ciepła ..no i te włoski - boska!!! i zaczęły sie problemy okazało sie że mam wrośniete łożysko i jest przeolbrzymie próbująć mi je wyciąc niestety uszkodziła sie macica - straciłam mnóstwo krwinie mogli zatamować krwawienia no i jestem okropnie poszyta , nie wiadomo czy jeszcze będę mogła mieć dzieci( okaże sie jak sie wszytsko zagoi) No i jak sie domyślacie jestem unieruchomiona leżałam przez te wszystkie dni i nic nie mogłam wam napisac .A widze ze i ALA i SUZETTE tez mają swoje dzidzie - gratuluje wam dziewczynki bardzo ucałujcie maleństwa od nas. Jestem okropnie słaba nawet to pisanie mnie meczy .teraz narazie skończe i poczytam co u was żeby być na bieżąco POzdrawiam was wszystkie - meren jesli jeszcze twoja Maja sie nie urodziła to najwyższa pora koleżanka imienniczka czeka.. acha i mimo ze poród był tak cięzki TO DA SIE TO ZNIEŚC trzymam za ciebie kciuczki !!!!!!

Odpowiedz
meren_re 2009-12-26 o godz. 13:32
0

ja dzisiaj tylko jedno...

['] ['] [']

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 20:06
0

hey dziewczyny!

Smutno wszędzie ......co to bedzie. :(

Ja wczoraj byłam na przegladzie u gina. Zajrzał tu i tam, pomacał brzuch, przepisał żel na bliznę, powiedział ze w domu żadnego rachu ciachu jeszcze przez 3 tygodnie Zapytałam o ćwiczenia, czy można itp. Wszystko trwało może 10 minut, skasował jak za zboże i tyle. Za 3 tygodnie, po połogu mam się stawić, to bedziemy o antykoncepcji myśleć. :o

A dzisiaj byliśmy na działce, zrobiliśmy porządki.....jako takie, bo od lata nic nie było robione (ciąża zagrożona). Zrobiliśmy ognisko i było fajnie. Dominiś jeszcze tyle na dworze nie był. :o A dzisiaj to ponad 4,5 godziny. Oczywiście karmiłam go tam i naprawde fajna sprawa jak się nie trzeba z butelkami bawić. :)
Przecinałam pnące róże i teraz wyglądam jakbym się z kotami biła.

Meren-re myśłę, ze spokojnie urodzisz zanim Cię na patologie wyślą. Kazda ciąża musi sie kiedyś zakończyć.

Alicja podziwiam i życzę wytrwałości. :D

A Wierzbinka zniknęła

Odpowiedz
meren_re 2009-12-25 o godz. 19:16
0

Aneczka, spacerek to sobie zrobiłam rano, teraz wysprzątałam mieszkanko i zostało już tylko zgwałcenie męża . Ale przyznaję się bez bicia, że już padam na pysk, a skurcze są od czasu do czasu, tak jak od jakiegoś czasu i nic więcej. A herbatkę z liści malin piję 3 razy dziennie już od jakiegoś czasu, ale i to nic nie daje . Jestem chyba przypadkiem "nieuleczalnym" .

Ciociu Alu, dzięki za słowa pocieszenia :). Prawdę mówiąc ja się łudzę, że jednak z tej patologii nic nie wyjdzie, że może Majka się zlituje i wylezie wcześniej. Momentami już mi wszystko jedno czy będzie cesarka, czy naturalnie, ale aby było... i to jak najszybciej. Aha, zdradź mi jeszcze w jakim szpitalu rodziłaś (bo w którymś poście napisałaś, że w innym niż planowałaś). Buziaki dla Dominiczka 8).

Cholipka, zaczynam czuć się zmęczona tym wszystkim. Ale jest jeden plus całej sytuacji: dzisiaj poszliśmy z mężem na zakupy. I co? W jednym ze sklepów nikt z kolejki nawet nie pomyślał o tym, żeby mnie przepuścić. Więc jedna pani ekspedientka do drugiej pani ekspedientki powiedziała głośno, że na końcu koleki stoi pani w ciąży i najpierw ją trzeba obsłużyć . Hehe, ludzie nie byli zadowoleni, oj nie byli :P. A mi się tak złośliwie miło na serduchu zrobiło .

Trzymajcie się cieputko mamuśki i życzcie mi rozwarcia, skurczów i nie wiem czego jeszcze :P :P.

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-12-25 o godz. 15:00
0

Droga Meren, Aneczko - pisze do Was, bo z resztą Marcóweczek będę sie witać już na Wychowaniu wpadłam na sekundę, bo mamy dalej kłopoty z odzywianiem Dominiczka, jest strasznie zachłanny - szczegóły opiszę wkrótce w naszym wątku na wychowaniu. Praktycznie nie śpimy, w ostatniej dobie 4 godziny bo mały NIE ŚPI PRAWIE W OGÓLE. Także nie mam czasu naprawdę pójść do WC nie mówiąc o Baybusie - chyba żart. :o Mąż mi pomaga i zwija się jak w ukropie, ale kiedy dziecko krzyczy z głodu to naprawdę nic nie może go uspokoić , na szczęście wszystko idzie naprawdę ku dobremu, ja się czuję wciąż na siłach - nie wiem skąd młodzi rodzice tacy jak my te siły biorą, ale da się tak życ, byleby tylko pokarmu w cyckach było coraz wię cej, i tak podobno jestem dzielna, przystaw3iam go ile wlezie, a że trzeb dokarmiać też sztuczną mieszanką - trudno, są gorsze problemy na świecie. Meren, kochana wysypiaj się póki co, do czwartku jeszcze bardzo dużo czasu, może nie będzie tej patologii, a jeśli nawet, to powiem Ci , że ja też tak miałam i to jechałam w wielkiej panice, bo ktg u gina wieczorem (na zwykłej wizycie kontrolnej) wyszło złe i dr kazał gnać do szpitala czym prędzej. Zatrzymali mnie i w nocy sama zaczęłam dostawać lekkich skurczy. Potem trzeba było i tak następne 12 godzin przyspieszać poród, ale to nie jest powiedziane - u Ciebie akcja może np ruszyć nagle i urodzisz sobie szybciej niż myślisz, tak coś czuję że tak będzie u Ciebie !! Same emocje związane z trafieniem na patologię przyspieszają sprawę, wiem po sobie, jak tylko poczułam pod tyłkiem szpitalne łózko to zaczęłam rodzić - hihi !!! I w ogóle nie myśl przypadkiem o cesarce, takie komplikacje jak u mnie zdarzają się baaaaardzo rzadko, miałam po prostu pecha, tak mówili lekarze, więc Tobie na pewno uda się urodzić naturalnie. A ból jest do przeżycia - silny i męczący,ale do przeżycia i wcale nie darłam ryjka - przysięgam - postękałam sobie trochę i dobrze, mąż się ze mnie śmiał i robił miny, żeby mnie rozbawić i to trochępomagało, poza tym przy skurczu wbijałam paluchy w jego dłoń, a on mówił, żeby mocniej, bo nic nie czuje. Tak naprawdę zmęczenie baradzo mocne przyszło dopiero po 12 godzinach, a można odpocząć - walcz o to, żeby Ci pozwolili chodzić i brać prysznic. Polewanie ciepłą wodą brzucha i krzyża daje dużą ulgę, warto posiedzieć na jakimś stołku pod prysznicem ok. 20-30 minut, oczywiście ktoś powinien tam z Tobą być. Jeśli pozwolą Ci chodzić to super, u mnie cały plan i nauka ze SR się nie przydały, ale tylko dlatego, że był to poród wywoływany, non stop z podłączonym KTG. U ciebie na pewno pójdzie wszystko normalnie. Nic się nie bój i jeśli mogę jeszcze coś doradzić już po proodzie - niech Cię ktoś często odwiedza - osoby często odwiedzane, o które ktoś się dużo i często wypytuje są lepiej traktowane przez personel. Na arzie uciekam wykozrystać ostatnie minutki odpoczynku zanim mały się zbudzi - całuję mocno - Ciotka Ala. :P :)

Odpowiedz
meren_re 2009-12-25 o godz. 14:04
0

Hej laski!

katekate napisał(a):kiedys pisalam tu,ze jestem antykosciolowa i to jest prawda. jednak dzis mi smutno i czuje, ze cos sie nieodwracalnie na swiecie zmienia.
Ja od wczoraj czuję się nieswojo . W nocy budziłam się kilkakrotnie i bałam się włączyć tv, żeby nie usłyszeć najgorszego. Rano włączyłam z duszą na ramieniu... :(. I tak do tej pory jedna wielka niewiadoma...

A teraz szybka relacja z dzisiejszej wizyty u ginki: wszystko po staremu, nic się nie dzieje, w poniedziałek KTG, a jak do czwartku nie urodzę, to w czwartek jadę na patologię :(. No i niefajnie jest. Teraz idę sprzątać, okna myć, męża gwałcić i nie wiem co jeszcze, bo nie chcę tak do szpitala (znaczy się chcę, ale już ze skurczami ).
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko mamuśki!

Odpowiedz
katekate 2009-12-24 o godz. 23:05
0

z tego wynika, ze chlopaki powinni byc rozowi, cos sie chyba na przestrzenie wiekow pozmienialo, ja tez dostalam w prezencie jeden taki rozowy kubraczek dla antosia i myslalam, ze sie komus pomylilo, a jednak nie.

kiedys pisalam tu,ze jestem antykosciolowa i to jest prawda. jednak dzis mi smutno i czuje, ze cos sie nieodwracalnie na swiecie zmienia.

Odpowiedz
meren_re 2009-12-24 o godz. 15:10
0

Masakra! Nie mogę się niczym najeść. Właśnie pożarłam (bo tego nie można nazwać jedzeniem ) słoik ogórków korniszonych. I nadal mam na coś ochotę ... Aż strach się bać co to będzie dalej...

Odpowiedz
meren_re 2009-12-24 o godz. 13:52
0

Dziewczyny, a wiecie skąd się bierze ten zwyczaj ubierania chłopców na niebiesko, a dziewczynki na różowo? Ja się ostatnio dowiedziałam przez przypadek. Otóż z wiary chrześcijańskiej - matka Boska była ubrana na niebiesko, a Jezus w różowej szacie. Tylko ktoś chyba uznał, że dziewczynkom bardziej róż podchodzi, a chłopcom niebieski . Ale też się dowiedziałam, że w niektórych regionach Polski chłopców ubiera się na różowo :D. Ależ nagmatwałam ...

Maja nadal siedzi... a właściwie nie siedzi, tylko fika ... A JA JUŻ MARZĘ O TYM, ŻEBY WYSZŁA!!!

Wierzbinka, a gdzieś Ty się nam zapodziała??

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 13:44
0

Katekate u nas chłopaków ubiera sie na niebiesko, ale jakoś tak wczoraj mały chodził różowiótki jak dziewczynka.
A Twój Antoś ma czadowe ogrodniczki. :D 8)

meren_re Majka rzeczywiscie będzie miała ciężko z wyborem, chyba, ze wybierze drugiego Dominiczka. Zależy, czy woli mężczyzn dużo starszych, czy w podobnym wieku. lol lol lol

Pozdrawiam w dzień łgarza.

Odpowiedz
meren_re 2009-12-24 o godz. 09:48
0

Dziewczyny, cudownych macie facetów :D!! No to Majka będzie miała twardy orzech do zgryzienia...

Majka, ja czekam i zaczynam z niecierpliwości nogą tupać... :P

Odpowiedz
katekate 2009-12-24 o godz. 02:32
0

Jaow-git chlopaki. a tak przy okazji to mi powiedz, czy u was chlopcow ubiera sie na niebiesko czy na rozowo. u nas zdania sa podzielone. choc ja mysle, ze to nie ma wiekszego znaczenia to mnie ciekawi. ale ze zdjec widze, ze na rozowo.

a to moje malenstwo:

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 01:27
0

Moje skarby :D

Odpowiedz
katekate 2009-12-24 o godz. 00:37
0

Jaow, u nas tez byl spokojniutki dzionek :P . a nocki roznie. najlepiej wysypiam sie od 7,8 do 11, 12. ciekawa jestem jak bedzie dzis w nocy.
kupilam dzis takie krople - infacol i zapodalam malemu, chyba pomagaja najlepiej z tego wszystkiego.
maly jest slodki. dzis po kapileli zwalil w swoj piekniuchny, niebiesciotki reczniczek piekna zolciotka, tlusciotka kupe! :shock: ale sie usmialam z tego. chyba kupie drugi reczniczek na zmiane.
u pediatry byliscie pierwszy raz? ja juz bym chciala pojsc na kolejna wizyte, wlasnie zeby go zwazyc, mam wrazenie, ze sporo przybral. a umowieni jetesmy teraz na 17 kwietnia, wlasnie wtedy bedziemy sie szczepic.
jesli chodzi o szczepionki to sie wlasnie zastanawialam co lepsze, czy wszystkie oddzielnie, czy full zestaw. co mowil ci pediatra.
i tu brakuje cioci Ali, ona jest niezla, jesli chodzi o wszelaka wiedze na wszelakie tematy. moze nam cos powie, jak juz odsapnie.

Moren, juz niedlugo bedziesz tulic majke w ramionach i poczujesz to, co nienazwane. jest to tak wszechogarniajace szczescie(z momentami zwatpienia i zmeczenia jednak jak wszystko w zyciu). ja np czasem jak wstaje po raz kolejny w nocy to jestem zla. a za chwile, jak antos na mnie spojrzy to sie tak rozklejam, ze zlosc mija w mgnieniu oka. ech, zobaczysz, warto czekac. najwspanialsze jest to jak on teraz sie we mnie wpatruje i jak slyszy moj glos z daleka to zaraz nasluchuje i odwraca glowke albo oczka. jest taki bezbronny i jestem mu taka potrzebna. jednak kobieta sie sprawdza w zyciu i wie, po co istnieje, tak naprawde dopiero jak doswiadczy maciezynstwa. ja mam wrazenie, ze wczesniej bylam jaks pusta. taaak....

spokojnej nocy zycze wszystkim

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 21:14
0

Dziewczyny, jak tak czytam Wasze posty przepełnione szczęściem, to jeszcze bardziej chcę, żeby Majka szybciutko już się decydowała na wyjście... jejku, zazdroszczę Wam normalnie ! Ale to taka pozytywna zazdrość !

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 20:57
0

Hey Dziewczynki!
jestem, jestem i nawet życzenia i gratulacje napisałam dla Ali, ale gdzieś mi wczoraj tego posta wcięło.

Dlatego tez dzisiaj jeszcze raz gratuluję Alicji, niech się Szkrabek dobrze chowa i rozświetla usmiechem kazdy dzień. :D

Suzette takze ponowne gratulacje i ciesze się, ze wszystko jest o.k.

meren_re koleżankami się nie przejmuj , a Majeczka wychodź już! Tyle tu dzieciaczków czeka i ciotek.

Katekate u nas z gazami jakby lepiej, Mały nie do poznania, wczoraj przespał cały dzień, nosiłam go moze z pół godzinki. Dzisiaj też tylko śpi i je. :D
noce spokojne, budzi się na papu.

Byliśmy dzisiaj u pediatry. Mały waży już 4550g, czyli przez 2 tygodnie przybrał jakieś 600g. :o Wszystko w jak najlepszym porządku. Jesteśmy umówieni na szczepienie pod koniec kwietnia. Kupię szczepionkę skojarzoną. :)

Pozdrawiam Was serdecznie moje kochane. Naprawdę jestem szczęśliwa, ze mam takich wspaniałych 3 chłopaków w domu. 8)

pa.

Odpowiedz
katekate 2009-12-23 o godz. 19:55
0

ups...spimy dalej smacznie

Jaow, odezwij sie. jak tam maly dominio sie miewa? :P

Wierzbinka, juz chyba nie wytrzymam i sie osobiscie pofatyguje do tego wolomina , w koncu to nie tak daleko...

Ala, pewnie teraz zalewasz sie mlekiem, buziaczki dla dzidzia. lol

Aneczka, dobrze, dobrze - postrasz te nasze kobity, bo ja juz tyle czasu na nie czekam na wychowaniu, ze juz zwatpilam...

pa pa mamuski i ty nasza kochana kuleczko

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 19:51
0

Karatekate, ja już Majce mówiłam i o Antku, i o dwóch Dominikach, i nic! Ja nie wiem czy ona ma problem, ale jeśli ma, to niech wylezie, a ja jej pomogę go rozwiązać . Ale ona chyba stwierdziła, że musia sama z soba dojść do ładu i zdecydować. Szkoda tylko, że w brzuszku, a nie np. w swoim łóżeczku, które już na nią od jakiegoś czasu czeka.
A natrętnych znajomych postanowiłam olewać! O! Pewnie połowa się obrazi, ale to już nie moja wina, bo nie zamierzam się tłumaczyć, że i dlaczego jeszcze nie urodziłam !

Pozdrawiam cieplutko!

Odpowiedz
katekate 2009-12-23 o godz. 19:41
0

Suzette, jak to dobrze, ze sie odezwalas. Twoja malenka urodzila sie z calkiem pokazna waga. czekamy na zdjecia malej ksiezniczki. Czy ty juz czujesz sie lepiej? poprawily ci sie wyniki? jednak ta swedziawa niezle cie wykonczyla.
najwazniejsze, ze malutka zdrowa. napisz, jak przesypia noce i czy ma te durne meczace gazy, bo u mnie teraz to jest na topie.
Domyslam sie, jaka mialas super opieke w szpitalu. w naszym pieknym kraju rzadko sie to zdarza. jedzenie jak w najlepszej restauracji :o -u nas to raczej nie mozliwe. ucaluj malenka od cioci kasi :P

Moren, domyslam sie, ze juz mowilas majce, jaki to kolejny maly przystojniak - czyli moj antek na nia czeka? no i dwoch pokaznych dominikow? no tak, ona teraz sie zastanawia, ktorego wybrac. no niewatpliwie ma problem :D .
a natretnym kolezankom mowimy "nie"

ooooo, maly sie odzywa - lece
pa

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 18:00
0

aneczka napisał(a):a mówiłaś jej, że jej kolega Dominik już na nią czeka?
No ba!! Ja już ją kusiłam kilkoma kolegami

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 17:32
0

A tak w ogóle, Aneczko, dzięki za podtrzymywanie na duchu :D. Staram się nie wkurzać itp., ale czasami się po prostu nie da. Niektórzy nie znają granic... . A Majkę postaram się przekonać, że już i na nią czas, że już należy przygotowywać się do wyjścia. Szkoda tylko, że jak dotąd żadne argumenty nie zdały egzaminu (a było ich troszkę )...

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 17:28
0

aneczka napisał(a):P.S. mam nadzieję, że nie dobijemy do 100 stron
ja też mam taką nadzieję :D :D!

I jeszcze jedna sprawa: dzisiaj dowiedziałam się od koleżanki, że w tej chwili u mnie w pracy są dwa tematy na topie: moja ciąża i przeprowadzka (przeprowadzamy się do innego biura)... Co więcej, wystaczy, że zniknę na chwię z gg, a wszyscy od razu kładą mnie na porodówkę :o :o!

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 16:44
0

Suzette, nareszcie :D!! Gratuluję córeczki raz jeszcze! Cieszę się, że wszystko jest dobrze. Z ogromną niecierpliwością czekam na zdjęcia Twojej córci :D!

jejku, kolejna, której zazdroszczę...

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 16:28
0

Acha, pisalam chyba juz ze wazyla 4.310g i byla 50 cm dluga. Mialam bardzo duze lozysko, wiec po porodzie i po szpitalu ( 6 dni) ubylo mi 10 kg
Wiecie, co jest zabawne ze w tym calym zamieszaniu zaginely moje "przesliczne"dresowe spodnie. .i co ja teraz biedna poczn, a bylam w nich taka "elegancka".. lol lol

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 16:22
0

Czesc Kochane Mamusie! Teraz moge napisac troszke wiecej. Zglosilismy sie do szpitala o 7.30 i na poczatek oczywiscie podlaczyli mnie do aparatury zeby sprawdzic czy wszystko w porzadku, zbadal mnie lekarz i podali mi cwiartke tabletki na wywolanie porodu. Potem chodzilismy z mezem wkolo szpitala i po. Dostalam dosyc szybko pierwszych skurczy i ok 11.30 podali mi druga cwiartke tabletki i uslyszalam,ze to moze prawdopodobnie potrwa jeszcze ok 10 godzin :o Skurcze parte zaczely sie ok 13.30 i zaczelam drzec jape tak, ze podali mi jakies znieczulenie. Ja jeczalam jak durna( jestem straszna panikara i krzycze nawet jezeli nie jest tak zle, to do wiadomosci tych co pomysla, ze jest tak strasznie), a Harremu w tym czasie podali przepyszny obiadek- zupa krem szparagowy, sznycel fryteczki suróweczki. Od jadl, a ja co chwila krzyczalam, ze chce do domu...Potam Ok.13.50 zaczal sie poród- wszyscy byli w szoku, ze tak szybko. Parlam, ale malenka ulozyla sie w pozycji"banana"i nie mogla sie wydostac, wiec lekarz zrobil mi vacum. Jejku jak plakalismy ze szczescia, kiedy juz lezala na moim brzuchu. Maz powiedzial, ze dla nikogo nie ma tyle szacunku i milosci po tym, jak widzial ile trudu kosztowala mnie ciaza i poród.Stracilam bardzo duzo krwi i zrobili mi transfuzje, poza tym nieprzespane noce zrobily swoje bylam przemeczona. Potam zaczelo mi spadac cisnienie i dostalam bardzo wysokiej goraczki, wiec antybiotyki itp. Po transfuzji mialam hemoglobine 6.6, ale na nastepny dzien spadla mi znów do 4.2, wiec kolejna transfuzja.
Opieka w szpitalu byla przecudowna, wspaniali lekarze i pielegniarki. Jedzenie jak w najlepszej reaturacji. Maz byl calymi dniami przy mnie wiec tez dostawal jesc. Nadine jest strasznym zarlokiem ale niestety z powodo utraty zbyt duzej ilosci krwi ja nie dostalam pokarmu wiec dostaje mleczko z butelki. ja oczywiscie rycze co chwila ze szczescia i nie moge sie na nia napatrzec. Jak tylko mi sie uda przesle jej zdjecie. teraz caluje mocno Was wszystkie. Swiat jest taki piekny!!!! :D

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 14:36
0

Cześć laseczki!
Melduję się cała, znaczy nadal bez zmian. Tylko dzisiaj z podniesioną adrenaliną. Bo chyba moje kochane koleżanki bardzo bawi to, że jeszcze nie urodziłam i od rana dostaję smsy z pytaniami, czy to już (wystarczyło się nie pojawić na gg rano :x ). Dżizas, czy niektórzy myślą, że ja będę miała komórkę na porodówce i będę im odpisywała albo odbierała telefony i opisywała co się właśnie dzieje? Przecież to krew może człowieka zalać! AAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!! ()*^*)&%^@#*^%&^@%@#)!*(!&#_*@^$*)_!@(*_!(&_!#@(@^#$&@^( Normalnie tak spieprzyć humor człowiekowi od rana! :x
Ech, szkoda gadać. Trzeba jakoś przetrawić głupotę .
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko, a dzieciaczki w stópki całuję :).
Miłego czwartku!
A Ty Wierzbinka melduj się już ze swoją Majką!

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 00:25
0

Ech, Katekate, żebyś Ty wiedziała jakich ja już argumentów używałam!! I nic!! Z małej taki prawdziwy, uparty baranek rośnie. Jak nic! Widocznie tak się nie da, dlatego, o ile energia pozwoli, zamierzam jutro podłogi wyszorować i może jeszcze raz okna pomyć (Jezu, nigdy nie było tak, żebym myła okna co 2 tygodnie!!!). Ech, ale czego nie robi się dla córci, no nie?
Aha, i jeszcze chciałam powiedzieć, że nawet jak w maju urodzę to i tak zostanę marcówką "na wciąż" :P :P :P!!

Buziaki i kolorowych snów Wam życzę :D!

Odpowiedz
katekate 2009-12-22 o godz. 23:58
0

Moren, na Majke to nie ma sily musze ci powiedziec. ty juz przestan czekac - moze tak ja oszukuj, ze juz wcale nie czekasz, ona sie wtedy powaznie zastanowi, czy nie pora, skoro matka stracila nadzieje. :o a moze ona chce dogonic dominika alicji wagowo? ty jej powiedz, ze nie musi :P

ale "maluszek"naszej ali pokaznych rozmiarow! juz nie moge sie teraz znowu doczekac, zeby go zobaczyc.
ciekawe jak Suzette sobie radzi no i czy Wierzbinka wreszcie sie pochwali, bo juz jest pewnie mamusia.

ech, kobity, przez was to ja spokoju nie uswiadcze..
pa

a i jeszcze jedno. Moren ty sie nie wyglupiaj, od nas tak latwo sie nie uwolnisz, nawet jesli urodzisz w kwietniu to i tak do konca zycia bedziesz marcowa

Odpowiedz
Gość 2010-01-05 o godz. 21:19
0

Meren tak sie ciesze, ze i Ty juz jestes po..GRATULUJE PRZESLICZNEJ CÓRECZKI, pewnie dlatego sie tak dlugo ukrywala, ze taka ladniutka. Szkoda, ze bylo tak ciezko, ale najwazniejsze, ze wszystko juz dobrze
http://lilypie.com

Odpowiedz
katekate 2010-01-05 o godz. 18:53
0

MOREN
OGROMNE GRATULACJE DLA CIEBIE ZA WYTRWALOSC A DLA MAJUSI, ZE TAKA PIEKNOSCIOWA I DLA TATUSIA, ZE TAKA LADNA CORCIE POMOGL WYPRODUKOWAC...

no to sie wymeczylas, ale najwazniejsze, ze jestescie zdrowe i ze juz po wszystkim, teraz sie zaczyna nastepna jazda bez trzymanki ale jaka fajna ta jazda...buziaczki dla ciebie i dla majusi od cioci kasi a antek juz teraz nie wie co ma robic, trzy takie laski, ktora wybrac

Odpowiedz
Gość 2010-01-05 o godz. 14:35
0

OGROMNE GRATULACJE MEREN!! I WITAJ NA ŚWIECIE mAJECZKO!!!! RESZTĘ NAPISZĘ NA WYCHOWANIU!!!- BARDZO SIE CIESZĘ I ZYCZYMY WAM Z MAJĄ WSZYSTKIEGO NAJ NAJ!!! :D :D :D :D :D :D :D

Odpowiedz
Gość 2010-01-05 o godz. 14:22
0

meren_re witaj !!! Przogromne gratulacje! A córeczka śliczna. :D :D :D :D :D :D
Nameczyłaś się, ale malutka wynagrodzi Ci wszystko. :D

Odpowiedz
Sarka J 2010-01-05 o godz. 13:56
0

Prześliczne macie te dzieciaczki lol Macie już swoje szkraby przy sobie, a przed nami jeszcze trochę. Wyobraźam sobie co przeźyłaś moren re ale dzielna byłaś. Ale wierzyc się nie chce że taka śliczna dziewusia tak długo sie w brzuszku mamusi ukrywała i pokazac się nie chciała - walczyła do samego końca no ale w końcu nie mogło się jej udac
Powodzenia i gratuluję

Odpowiedz
Sarka J 2010-01-05 o godz. 13:55
0

Prześliczne macie te dzieciaczki lol Macie już swoje szkraby przy sobie, a przed nami jeszcze trochę. Wyobraźam sobie co przeźyłaś moren re ale dzielna byłaś. Ale wierzyc się nie chce że taka śliczna dziewusia tak długo sie w brzuszku mamusi ukrywała i pokazac się nie chciała - walczyła do samego końca no ale w końcu nie mogło się jej udac
Powodzenia i gratuluję

Odpowiedz
meren_re 2010-01-05 o godz. 10:56
0

Cześć laseczki! :D
No to wróciłam 8) ! I to nie sama, a z przecudną córeczką! No, ale zacznijmy od początku… W poniedziałek, 4 kwietnia pojechałam sobie na KTG. A tam pani doktor mówi, że zatrzymuje mnie w szpitalu na patologii (m.in. dlatego, że od dwóch dni czułam słabsze ruchy dzidzi) :o! Byłam w szoku, bo zero przygotowania. No, ale co? Dla dobra dzidzi wszystko! We wtorek pan doktor postanowił zrobić mi aminopunkcję. Ostrzegał, że może trochę boleć, bo miałam tam w środku wszystko zwarte (chociaż marzyłam o rozwarciu ) i nie gotowe na żaden poród. Prawie wyłam w czasie tego badania :o, a i tak nie udało się zbadać koloru wód . Następnego dnia (w środę) dali mi spokój, ale na czwartek została zaplanowana preindukcja, żeby przygotować się do porodu (chociaż u niektórych sama preindukcja wywołuje sam poród – ale jak wiadomo ja jestem oporna na takie działania ). W czwartek rano zrobili mi ten „zabieg” i tak około południa zaczęły się skurcz ... Wiecie jak się ucieszyłam, że TO JUŻ? I tak od południa do ok. 20 chodziłam z nadzieją, że w nocy urodzę (właściwie po sile skurczy byłam tego pewna 8) ). Pani położna przygotowała mnie nawet do porodu i… skurcze zaczęły przechodzić . Pozostały tylko takie pojedyncze, które pozwoliły przespać nockę. A w piątek o 5:45 zaczęła się indukcja za pomocą oksytocyny. O 8 zaczęły się skurczybyki, o 9:30 rozwarcie tylko na 1 palec (ku mojemu przerażeniu!) :o :x . O 10 druga dawka oksytocyny, pół godziny później zaczęły sączyć się wody płodowe (znaczy się wszyscy mówili, że się sączą, bo jak dla mnie to się lały;)) i o 11 trafiłam na porodówkę. Przyznam, że w pewnym momencie ból był nie do zniesienia (dzięki oksytocynie) :o :o :o . Trochę załagodziło to 30 minutowe siedzenie w wannie z ciepłą wodą, ale jak potem wylazłam „na brzeg”… ojojooooj, ale się działo :o (skurczybyki zmieniły się w skur…syny )! Mój mąż usłyszał, że od dziś śpimy w oddzielnych pokojach, a i dobrych kilka razy mięchem rzuciłam . I tak 8 kwietnia 2005, o godzinie 13:55 przyszła na świat nasza najukochańsza księżniczka, która ważyła 3350g i długaśna była na 53cm :D 8) :D . Nie jestem w stanie opisać uczucia, jakie mnie ogarnęło, jak się tylko urodziła… I to nie chodzi mi o moment, kiedy położyli mi to maleństwo na brzuchu, a ono spojrzało na mnie tymi swoimi ciemnymi ślepkami. Tylko o moment, jak wyskoczyła z brzuszka i dotarło do mnie tak naprawdę, że ten mały człowieczek już na zawsze będzie mój, że nosiłam go w brzuszku, że to nie abstrakcja, tylko wspaniała rzeczywistość :D :D ! Ech, nie sposób tego opisać, nie sposób… W czasie porodu był moment, kiedy się naprawdę wystraszyłam, bo główka utknęła w kanale i tętno maleńkiej spadło do 80 :o … Ale, dzięki Bogu, wszystko skończyło się dobrze! Potem 2 godzinki na bloku poporodowym i karmienie cycem córeczki 8) . Miałyśmy być wypisane ze szpitala już w niedzielę, ale okazało się, że Majka ma troszkę za duże stężenie bilirubiny i pani doktor zaleciła naświetlanie mojego szkrabka. W poniedziałek to stężenie spadło i szczęśliwe rozpoczęłyśmy, a raczej cała nasza trójka rozpoczęła kolejny etap nowego życia… :D :D
Jestem bardzo zmęczona, zasnąć bym chyba mogła na stojąco, ale nic nie jest w stanie zburzyć mojego szczęścia (chociaż w szpitalu miałam chwile zwątpienia, kiedy Majka płakała, a ja nie miałam zielonego pojęcia o co szkrabowi chodzi, bo miałam wrażenie, że wszystko jest ok. :o ). I już nie raz zdarzyło mi się płakać razem z nią, ale co tam .
I tak na koniec tylko dodam, że gdybym teraz siedzieć mogła normalnie, to wszystko byłoby w najlepszym porządku .

Dziękuję Wam dziewczyny za przesyłanie tej energii, bardzo się przydała!! :D Jesteście kochane!
No, to teraz powolutku trza zamykać posta Marcówek... nareszcie 8)...

A moja córeczka wczoraj wyglądała tak :D:

Odpowiedz
katekate 2010-01-04 o godz. 15:20
0

moren, mam nadzieje, ze u ciebie wszystko jest dobrze tylko nie masz kompletnie czasu. pozdrawiam cie i caluje i juz stanartowo przesylam pozytywna energie.

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 21:11
0

Witam po dluuuuuugiej przerwie i od razu dla
Wierzbinki GRATULACJE!!!!!,i chyba nie gratulowalam jeszcze Alicji wiec takze przeogromne gratulacje!!! a Meren ma juz wreszcie sie rozdwoic, bo tu wszystkie maluszki czekaja na kolezanke. ja nie odzywalam sie tak dlugo, bo przez ostatni tydzien przewijaly sie przez nasz dom tabuny ludzi. Pielegniarki, polozne, lekarz z poradni dzieciecej , lekarz rodzinny itd. Wczoraj bylismy z Nadine w szpitalu na dodatkowej kontroli ze wzgledu na to, ze mam(jednak) WZW typu C, i nadczynnosc tarczycy i poniewaz poród byl z komplikacjami. Pobrali jej krew zeby skontrolowac tarczyce, za pare dni wyniki. a propo''s krzyków podczas porodu, to ja chyba powinnam dostac nagrode za najwyzsze tony,bo darlam sie tak ze chyba mnie w Amsterdamie bylo slychac. Nadal mam anemie, ale czuje sie juz o wiele lepiej. Malenka jest kochana i jak na razie nie mamy problemów, w nocy przesypia 5-6 godzin. Tylko wieczorami daje koncerty, bo meczy ja kolka. Jest strasznym zarlokiem i je tak lapczywie, ze potem jej sie ulewa i wieczorem ma problemy z brzuszkiem. Ja juz wrócilam do wagi sprzed ciazy( w dwa tygodnie - 17 kilo). dziewczyny chcialam wkleic zdjecie naszego sloneczka, ale jestem gamon i nie wiem jak - mozecie mi doradzic jak to zrobic?http://lilypie.com

Odpowiedz
katekate 2009-12-30 o godz. 20:02
0

dla Meren energia: bzzzzryyyyyyyyyy.....wrrrrrrrrrrr.............. :P :D lol

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 19:33
0

meren mysle ze poraz ostatni przesyłam ci tutaj w marcóweczkach mnóstwo pozytywnej energii############## CZEKAMY NA CIEBIE I MAJECZKE W WYCHOWANIU!!!!!!!!!!

Odpowiedz
katekate 2009-12-28 o godz. 20:32
0

no, kochanienkie
skoro sie po raz pierwszy Moren nie zameldowala to mozemy chyba zalozyc, ze albo juz jest mama, albo wkrotce nia bedzie.
wiec skoro tak to nic tu po mnie - spadam do marcowek na wychowaniu

jesli sie pomylilam, to mnie Moren opitoli jak nigdy w zyciu :o

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 17:27
0

Hey dziewczynki!
U nas kłopoty brzuszkowe miewamy prawie codziennie, ale jest to bardziej marudzenie niż taki ciągły płacz. Dominik płacze w łóżeczku, a jak się go bierze na ręce to się uspokaja. Poza tym jest bardzo kochany i juz powoli rozgląda sie po swiecie. :D

Poza tym sielanka - spacerki, cycanie, spanie, marudzenie i tak w kółko. Ale mam czas i obiad ugotowac i posprzątać i nawet iść na zakupy.
Spełniam się jako matka i kobieta. Fajne uczucie. I wcale nie odrzucam myśłi o kolejnym brzdącu....ale wszystko jeszcze zalezy jak się w życiu dalej poukłada. :o :D

To chyba aura sprawia, ze mam taki humor i na wszystko patrzę optymistycznie. No i ciuchy, które sobie dzisiaj kupiłam. :D

Pozdrowienia.

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 16:28
0

witajcie dziewczynki!!!!!!!!!!!!!11
oczywiście wczoraj ani zdania nie zdążyłam przeczytać nie dosc że czasu mało to jeszcze internet mi nawalał i wgrywał babusa 30 min!!! :o Dzisiaj jestem pierwszy dzień sama w domu bez sztabu "babć" i Majeczka sie weranduje w sobotke albo w niedzielke idziemy na spacer lol tylko ciekawe w co ja sie ubiore
alicja oczywiście podaje ci łapkę i solidaryzuje sie z tobą - my kobitki z cięzkimi porodami!! obiecuje ze póżńiej przeczytam wszystko tylko tyle tego jest a ja jesyem tak bardzo ciekawa jak wam poszło i jak wasze dzidzie kate normalnie nie poznałam twojego szkraba ale urósł!!!! i jakie fajowe dzinsy ma jednym słowem fajny kolo!!meren a wiesz co ja ci powiem -trochę tesknie za moim brzuszkiem i byciem w ciaży - serio teraz to dopiero wszystko boli wyjść nie mozesz ,zjeśc jak człowiek tez no i o spaniu to nawet nie wspomne!! Jeszcze troszkę wytrzymaj!! Apropo ciekawe czy krzyczałyście podczas porodu " więcej dzieci już nie chce!!!!" :x bo ja tak!!!!!!!!!!
joaw teraz to normalnie cie podziwiam dwukrotnie przecież ty tez byłaś po cesarce i jeszcze masz drugiego synka- skad ty masz siły bo mó j kręgosłup nie wyrabia już!!!!
dobra moze teraz zajrze na wychowanie albo poczytam co pisałyście jak mnie nie było - jak sie uda NO I OCZYWIŚCIE WSZYSTKIM BAYBUSOWYM CIOCIOM DZIĘKUJEMY ZA MIŁE PRZYWITANIE_ BUZIAKIzdjęcia mam ale nie umiem za cholery obsługiwać tego aparatu a co dopiero ściągnąć zdjęcie - popracuje nad tym

Odpowiedz
Gość 2009-12-27 o godz. 20:50
0

Wierzbinka witaj! Ogromne gratulacje!!!! :D :D :D Dobrze, ze się pojawiłaś, bo juz się zaczęłam martwić. :o

A nam w końcu wczoraj odpadł kikut pępowiny :D , a pępuszek to jakos dziwnie wygląda, :o ale jeszcze sie musi porządnie zamknąć to światło pepowiny - tak powiedziała położna.

Codziennie chodzimy na spacerki lub jeździmy na działkę itp. ogólnie jest o.k. mały nie ma typowych kolek (czyli płacz przez 2 godziny), ale lubi sobie postękac i pomarudzić. A dzisiaj tak fajnie sobie głużył. W ogóle to jet taki słodziutki i kochany. :D 8)

Pozdrawiam Was serdecznie.

Odpowiedz
katekate 2009-12-27 o godz. 17:57
0

Meren, jesli sie juz tak bardzo denerujesz, to moze popros - ublagaj gina, zeby dal ci skierowanie do szpitala, wiem, ze tak mozna...no nie wiem, szczerze powiem, ze zal mi cie, bo chyba wiem, co mozesz czuc. i nie bede juz pierdol pisac, zebys majke poganiala i tam takie rozne, bo mnie na twoim miejscu juz by to zaczelo ostro wkurzac.

Alicja, jak laktacja-unormowalo sie?pozycz od kogos cyfrowke i dawaj zdjecie, bo jak nie tooo........

Odpowiedz
katekate 2009-12-27 o godz. 17:51
0

WIERZBINKA
WIEeeeeeeLKIE GRATULACJE DLA CALEJ WASZEJ RODZINKI
Majusie ucaluj od cioci i od antosia

cale szczescie, ze sie wszystko dobrze skonczylo, ja juz sie powaznie martwilam o ciebie. zycze ci, zebys oczywiscie jeszcze cala druzyne pilkarska urodzila :o :P i wracaj do formy szybko.

Odpowiedz
meren_re 2009-12-27 o godz. 17:14
0

alicja-w-krainie-czarów napisał(a):Meren co Ty tak cicho??? Czy już ??? Meren,Meren, Meren !!! :D
Hej, ciocia Ala, ja się odezwałam już dzisiaj 8). Znaczy się zameldowałam swój nieodmienny stan :P...

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-12-27 o godz. 16:34
0

Wierzbinka kochana, witaj nareszcie !!! Bardzo serdecznie Ci gratuluję, przesyłam pozytywną energię i wiele wiele wsparcia ! Witaj w klubie porodów z komplikacjami. W wolnej chwili przeczytasz sobie co mnie się przydarzyło (równiez w wątku "urodziło się maleństwo" - w temacie: "Dominiczek - dziecko niespodzianka"). W skrócie napiszę: rodziłam 12 godzin, też poród wywoływany oksytocyną, więc możemy sobie podać łapki - wiem co to za ból. :o
Na koniec jak już miałam przeć to się okazało, że wypada pępowina i dosłownie sekundy uratowały małego...zrobili mi cesarkę w takiej narkozie, że zdychałam przez następne 6 godzin i nie wiedziałam jak się nazywam, gdzie jestem i co to za dziecko leży obok mnie. Jednym słowem - przebudzenie koszmar. Ale szczegółów oszczędzę. Całuję Cię bardzo mocno, teraz chyba - do zobaczenia w wątku "Marcóweczki 2005" na "wychowaniu"? :P Ściskam - ciocia Ala
Meren co Ty tak cicho??? Czy już ??? Meren,Meren, Meren !!! :D

Odpowiedz
meren_re 2009-12-27 o godz. 16:07
0

Hej :)
Przede wszystkim PRZEOGROMNE GRATULACJE DLA MAMY WIERZBINKI!! I SERDECZNIE WITAMY MAJECZKĘ NA TYM ŚWIECIE!!!. Wierzbinko dochodź szybciutko do siebie, trzymam kciuki, żeby wszystko szybko się wygoiło i jak najszybciej wracaj do formy :)!

Ja nadal 2w1. Wczoraj i dzisiaj zrobiłam sobie takie spacery, że każda normalna kobieta po nich by urodziła z 10 razy, jak nie więcej. Mnie nic nie rusza. A raczej Majki nic nie rusza. I po wczorajszym i po dzisiejszym spacerku miałam już bolesne skurcze, ale, cholera jasna, teraz przeszły. I wiecie co? Wyć mi się przez to chce! ja już się tak bardzo nastawiłam, że już się zaczyna (bo naprawdę bolało cholerstwo) :(. Ja chyba nigdy nie urodzę, a Majka w brzuchu czeka, aż jej rodzeństwo zrobimy, żeby hurotowo się urodzić . Zobaczymy co dzisiaj KTG pokaże, chociaż jakoś nie chce mi się wierzyć, że coś się ruszyło... Ech, mam doła przez to wszystko i tyle

Odpowiedz
Gość 2009-12-27 o godz. 14:39
0

kochane kule i półkule piszę tak bo nie wiem czy meren już Maja zaatakowała czy nie oczywiście jestem do tyłu z czytaniem chyba z jakies 10 stron ale moze mi sie uda to nadrobić "kiedyś"
A WIĘC MAJA urodziła sie 27 03. o pierwszej w nocy miała 54 cm. i 3600g
jest śliczna i co mnie zaskoczyło okropnie ma cała głowe w długich ciemnych włoskach ( po kim to ?! :o ) Ale niestety poród miałam bardzo cięzki niestety bo z narażeniem życia.Zaczęlo sie pieknie mój termin a tu proszę wody mi odchodzą na izbie przyjeć zbadał mnie lekarz i coś tam zaczął pobąkiwać ze bedzie cięzko na izbie byłam o 11 rano i dosta łam kroplówe na przyspieszenie minęło 7 godz kolejną i kolejną .MOja pierwsza faza porodu trwała 11 godz. i zero efektu a skurcze po tych kroplówach to miałam co 1 min. i trwały ok 45 sek. takze wycierpiałam nieżle no i póżńiej decyzja o cc ( moja wymodlona po tylu godz. :x ) powiem wam że ta cesarka całkiem przyjemna wszystko było dobrze ,urodziła sie MAjeczka taka grubiutka i ciepła ..no i te włoski - boska!!! i zaczęły sie problemy okazało sie że mam wrośniete łożysko i jest przeolbrzymie próbująć mi je wyciąc niestety uszkodziła sie macica - straciłam mnóstwo krwinie mogli zatamować krwawienia no i jestem okropnie poszyta , nie wiadomo czy jeszcze będę mogła mieć dzieci( okaże sie jak sie wszytsko zagoi) No i jak sie domyślacie jestem unieruchomiona leżałam przez te wszystkie dni i nic nie mogłam wam napisac .A widze ze i ALA i SUZETTE tez mają swoje dzidzie - gratuluje wam dziewczynki bardzo ucałujcie maleństwa od nas. Jestem okropnie słaba nawet to pisanie mnie meczy .teraz narazie skończe i poczytam co u was żeby być na bieżąco POzdrawiam was wszystkie - meren jesli jeszcze twoja Maja sie nie urodziła to najwyższa pora koleżanka imienniczka czeka.. acha i mimo ze poród był tak cięzki TO DA SIE TO ZNIEŚC trzymam za ciebie kciuczki !!!!!!

Odpowiedz
meren_re 2009-12-26 o godz. 13:32
0

ja dzisiaj tylko jedno...

['] ['] [']

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 20:06
0

hey dziewczyny!

Smutno wszędzie ......co to bedzie. :(

Ja wczoraj byłam na przegladzie u gina. Zajrzał tu i tam, pomacał brzuch, przepisał żel na bliznę, powiedział ze w domu żadnego rachu ciachu jeszcze przez 3 tygodnie Zapytałam o ćwiczenia, czy można itp. Wszystko trwało może 10 minut, skasował jak za zboże i tyle. Za 3 tygodnie, po połogu mam się stawić, to bedziemy o antykoncepcji myśleć. :o

A dzisiaj byliśmy na działce, zrobiliśmy porządki.....jako takie, bo od lata nic nie było robione (ciąża zagrożona). Zrobiliśmy ognisko i było fajnie. Dominiś jeszcze tyle na dworze nie był. :o A dzisiaj to ponad 4,5 godziny. Oczywiście karmiłam go tam i naprawde fajna sprawa jak się nie trzeba z butelkami bawić. :)
Przecinałam pnące róże i teraz wyglądam jakbym się z kotami biła.

Meren-re myśłę, ze spokojnie urodzisz zanim Cię na patologie wyślą. Kazda ciąża musi sie kiedyś zakończyć.

Alicja podziwiam i życzę wytrwałości. :D

A Wierzbinka zniknęła

Odpowiedz
meren_re 2009-12-25 o godz. 19:16
0

Aneczka, spacerek to sobie zrobiłam rano, teraz wysprzątałam mieszkanko i zostało już tylko zgwałcenie męża . Ale przyznaję się bez bicia, że już padam na pysk, a skurcze są od czasu do czasu, tak jak od jakiegoś czasu i nic więcej. A herbatkę z liści malin piję 3 razy dziennie już od jakiegoś czasu, ale i to nic nie daje . Jestem chyba przypadkiem "nieuleczalnym" .

Ciociu Alu, dzięki za słowa pocieszenia :). Prawdę mówiąc ja się łudzę, że jednak z tej patologii nic nie wyjdzie, że może Majka się zlituje i wylezie wcześniej. Momentami już mi wszystko jedno czy będzie cesarka, czy naturalnie, ale aby było... i to jak najszybciej. Aha, zdradź mi jeszcze w jakim szpitalu rodziłaś (bo w którymś poście napisałaś, że w innym niż planowałaś). Buziaki dla Dominiczka 8).

Cholipka, zaczynam czuć się zmęczona tym wszystkim. Ale jest jeden plus całej sytuacji: dzisiaj poszliśmy z mężem na zakupy. I co? W jednym ze sklepów nikt z kolejki nawet nie pomyślał o tym, żeby mnie przepuścić. Więc jedna pani ekspedientka do drugiej pani ekspedientki powiedziała głośno, że na końcu koleki stoi pani w ciąży i najpierw ją trzeba obsłużyć . Hehe, ludzie nie byli zadowoleni, oj nie byli :P. A mi się tak złośliwie miło na serduchu zrobiło .

Trzymajcie się cieputko mamuśki i życzcie mi rozwarcia, skurczów i nie wiem czego jeszcze :P :P.

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-12-25 o godz. 15:00
0

Droga Meren, Aneczko - pisze do Was, bo z resztą Marcóweczek będę sie witać już na Wychowaniu wpadłam na sekundę, bo mamy dalej kłopoty z odzywianiem Dominiczka, jest strasznie zachłanny - szczegóły opiszę wkrótce w naszym wątku na wychowaniu. Praktycznie nie śpimy, w ostatniej dobie 4 godziny bo mały NIE ŚPI PRAWIE W OGÓLE. Także nie mam czasu naprawdę pójść do WC nie mówiąc o Baybusie - chyba żart. :o Mąż mi pomaga i zwija się jak w ukropie, ale kiedy dziecko krzyczy z głodu to naprawdę nic nie może go uspokoić , na szczęście wszystko idzie naprawdę ku dobremu, ja się czuję wciąż na siłach - nie wiem skąd młodzi rodzice tacy jak my te siły biorą, ale da się tak życ, byleby tylko pokarmu w cyckach było coraz wię cej, i tak podobno jestem dzielna, przystaw3iam go ile wlezie, a że trzeb dokarmiać też sztuczną mieszanką - trudno, są gorsze problemy na świecie. Meren, kochana wysypiaj się póki co, do czwartku jeszcze bardzo dużo czasu, może nie będzie tej patologii, a jeśli nawet, to powiem Ci , że ja też tak miałam i to jechałam w wielkiej panice, bo ktg u gina wieczorem (na zwykłej wizycie kontrolnej) wyszło złe i dr kazał gnać do szpitala czym prędzej. Zatrzymali mnie i w nocy sama zaczęłam dostawać lekkich skurczy. Potem trzeba było i tak następne 12 godzin przyspieszać poród, ale to nie jest powiedziane - u Ciebie akcja może np ruszyć nagle i urodzisz sobie szybciej niż myślisz, tak coś czuję że tak będzie u Ciebie !! Same emocje związane z trafieniem na patologię przyspieszają sprawę, wiem po sobie, jak tylko poczułam pod tyłkiem szpitalne łózko to zaczęłam rodzić - hihi !!! I w ogóle nie myśl przypadkiem o cesarce, takie komplikacje jak u mnie zdarzają się baaaaardzo rzadko, miałam po prostu pecha, tak mówili lekarze, więc Tobie na pewno uda się urodzić naturalnie. A ból jest do przeżycia - silny i męczący,ale do przeżycia i wcale nie darłam ryjka - przysięgam - postękałam sobie trochę i dobrze, mąż się ze mnie śmiał i robił miny, żeby mnie rozbawić i to trochępomagało, poza tym przy skurczu wbijałam paluchy w jego dłoń, a on mówił, żeby mocniej, bo nic nie czuje. Tak naprawdę zmęczenie baradzo mocne przyszło dopiero po 12 godzinach, a można odpocząć - walcz o to, żeby Ci pozwolili chodzić i brać prysznic. Polewanie ciepłą wodą brzucha i krzyża daje dużą ulgę, warto posiedzieć na jakimś stołku pod prysznicem ok. 20-30 minut, oczywiście ktoś powinien tam z Tobą być. Jeśli pozwolą Ci chodzić to super, u mnie cały plan i nauka ze SR się nie przydały, ale tylko dlatego, że był to poród wywoływany, non stop z podłączonym KTG. U ciebie na pewno pójdzie wszystko normalnie. Nic się nie bój i jeśli mogę jeszcze coś doradzić już po proodzie - niech Cię ktoś często odwiedza - osoby często odwiedzane, o które ktoś się dużo i często wypytuje są lepiej traktowane przez personel. Na arzie uciekam wykozrystać ostatnie minutki odpoczynku zanim mały się zbudzi - całuję mocno - Ciotka Ala. :P :)

Odpowiedz
meren_re 2009-12-25 o godz. 14:04
0

Hej laski!

katekate napisał(a):kiedys pisalam tu,ze jestem antykosciolowa i to jest prawda. jednak dzis mi smutno i czuje, ze cos sie nieodwracalnie na swiecie zmienia.
Ja od wczoraj czuję się nieswojo . W nocy budziłam się kilkakrotnie i bałam się włączyć tv, żeby nie usłyszeć najgorszego. Rano włączyłam z duszą na ramieniu... :(. I tak do tej pory jedna wielka niewiadoma...

A teraz szybka relacja z dzisiejszej wizyty u ginki: wszystko po staremu, nic się nie dzieje, w poniedziałek KTG, a jak do czwartku nie urodzę, to w czwartek jadę na patologię :(. No i niefajnie jest. Teraz idę sprzątać, okna myć, męża gwałcić i nie wiem co jeszcze, bo nie chcę tak do szpitala (znaczy się chcę, ale już ze skurczami ).
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko mamuśki!

Odpowiedz
katekate 2009-12-24 o godz. 23:05
0

z tego wynika, ze chlopaki powinni byc rozowi, cos sie chyba na przestrzenie wiekow pozmienialo, ja tez dostalam w prezencie jeden taki rozowy kubraczek dla antosia i myslalam, ze sie komus pomylilo, a jednak nie.

kiedys pisalam tu,ze jestem antykosciolowa i to jest prawda. jednak dzis mi smutno i czuje, ze cos sie nieodwracalnie na swiecie zmienia.

Odpowiedz
meren_re 2009-12-24 o godz. 15:10
0

Masakra! Nie mogę się niczym najeść. Właśnie pożarłam (bo tego nie można nazwać jedzeniem ) słoik ogórków korniszonych. I nadal mam na coś ochotę ... Aż strach się bać co to będzie dalej...

Odpowiedz
meren_re 2009-12-24 o godz. 13:52
0

Dziewczyny, a wiecie skąd się bierze ten zwyczaj ubierania chłopców na niebiesko, a dziewczynki na różowo? Ja się ostatnio dowiedziałam przez przypadek. Otóż z wiary chrześcijańskiej - matka Boska była ubrana na niebiesko, a Jezus w różowej szacie. Tylko ktoś chyba uznał, że dziewczynkom bardziej róż podchodzi, a chłopcom niebieski . Ale też się dowiedziałam, że w niektórych regionach Polski chłopców ubiera się na różowo :D. Ależ nagmatwałam ...

Maja nadal siedzi... a właściwie nie siedzi, tylko fika ... A JA JUŻ MARZĘ O TYM, ŻEBY WYSZŁA!!!

Wierzbinka, a gdzieś Ty się nam zapodziała??

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 13:44
0

Katekate u nas chłopaków ubiera sie na niebiesko, ale jakoś tak wczoraj mały chodził różowiótki jak dziewczynka.
A Twój Antoś ma czadowe ogrodniczki. :D 8)

meren_re Majka rzeczywiscie będzie miała ciężko z wyborem, chyba, ze wybierze drugiego Dominiczka. Zależy, czy woli mężczyzn dużo starszych, czy w podobnym wieku. lol lol lol

Pozdrawiam w dzień łgarza.

Odpowiedz
meren_re 2009-12-24 o godz. 09:48
0

Dziewczyny, cudownych macie facetów :D!! No to Majka będzie miała twardy orzech do zgryzienia...

Majka, ja czekam i zaczynam z niecierpliwości nogą tupać... :P

Odpowiedz
katekate 2009-12-24 o godz. 02:32
0

Jaow-git chlopaki. a tak przy okazji to mi powiedz, czy u was chlopcow ubiera sie na niebiesko czy na rozowo. u nas zdania sa podzielone. choc ja mysle, ze to nie ma wiekszego znaczenia to mnie ciekawi. ale ze zdjec widze, ze na rozowo.

a to moje malenstwo:

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 01:27
0

Moje skarby :D

Odpowiedz
katekate 2009-12-24 o godz. 00:37
0

Jaow, u nas tez byl spokojniutki dzionek :P . a nocki roznie. najlepiej wysypiam sie od 7,8 do 11, 12. ciekawa jestem jak bedzie dzis w nocy.
kupilam dzis takie krople - infacol i zapodalam malemu, chyba pomagaja najlepiej z tego wszystkiego.
maly jest slodki. dzis po kapileli zwalil w swoj piekniuchny, niebiesciotki reczniczek piekna zolciotka, tlusciotka kupe! :shock: ale sie usmialam z tego. chyba kupie drugi reczniczek na zmiane.
u pediatry byliscie pierwszy raz? ja juz bym chciala pojsc na kolejna wizyte, wlasnie zeby go zwazyc, mam wrazenie, ze sporo przybral. a umowieni jetesmy teraz na 17 kwietnia, wlasnie wtedy bedziemy sie szczepic.
jesli chodzi o szczepionki to sie wlasnie zastanawialam co lepsze, czy wszystkie oddzielnie, czy full zestaw. co mowil ci pediatra.
i tu brakuje cioci Ali, ona jest niezla, jesli chodzi o wszelaka wiedze na wszelakie tematy. moze nam cos powie, jak juz odsapnie.

Moren, juz niedlugo bedziesz tulic majke w ramionach i poczujesz to, co nienazwane. jest to tak wszechogarniajace szczescie(z momentami zwatpienia i zmeczenia jednak jak wszystko w zyciu). ja np czasem jak wstaje po raz kolejny w nocy to jestem zla. a za chwile, jak antos na mnie spojrzy to sie tak rozklejam, ze zlosc mija w mgnieniu oka. ech, zobaczysz, warto czekac. najwspanialsze jest to jak on teraz sie we mnie wpatruje i jak slyszy moj glos z daleka to zaraz nasluchuje i odwraca glowke albo oczka. jest taki bezbronny i jestem mu taka potrzebna. jednak kobieta sie sprawdza w zyciu i wie, po co istnieje, tak naprawde dopiero jak doswiadczy maciezynstwa. ja mam wrazenie, ze wczesniej bylam jaks pusta. taaak....

spokojnej nocy zycze wszystkim

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 21:14
0

Dziewczyny, jak tak czytam Wasze posty przepełnione szczęściem, to jeszcze bardziej chcę, żeby Majka szybciutko już się decydowała na wyjście... jejku, zazdroszczę Wam normalnie ! Ale to taka pozytywna zazdrość !

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 20:57
0

Hey Dziewczynki!
jestem, jestem i nawet życzenia i gratulacje napisałam dla Ali, ale gdzieś mi wczoraj tego posta wcięło.

Dlatego tez dzisiaj jeszcze raz gratuluję Alicji, niech się Szkrabek dobrze chowa i rozświetla usmiechem kazdy dzień. :D

Suzette takze ponowne gratulacje i ciesze się, ze wszystko jest o.k.

meren_re koleżankami się nie przejmuj , a Majeczka wychodź już! Tyle tu dzieciaczków czeka i ciotek.

Katekate u nas z gazami jakby lepiej, Mały nie do poznania, wczoraj przespał cały dzień, nosiłam go moze z pół godzinki. Dzisiaj też tylko śpi i je. :D
noce spokojne, budzi się na papu.

Byliśmy dzisiaj u pediatry. Mały waży już 4550g, czyli przez 2 tygodnie przybrał jakieś 600g. :o Wszystko w jak najlepszym porządku. Jesteśmy umówieni na szczepienie pod koniec kwietnia. Kupię szczepionkę skojarzoną. :)

Pozdrawiam Was serdecznie moje kochane. Naprawdę jestem szczęśliwa, ze mam takich wspaniałych 3 chłopaków w domu. 8)

pa.

Odpowiedz
katekate 2009-12-23 o godz. 19:55
0

ups...spimy dalej smacznie

Jaow, odezwij sie. jak tam maly dominio sie miewa? :P

Wierzbinka, juz chyba nie wytrzymam i sie osobiscie pofatyguje do tego wolomina , w koncu to nie tak daleko...

Ala, pewnie teraz zalewasz sie mlekiem, buziaczki dla dzidzia. lol

Aneczka, dobrze, dobrze - postrasz te nasze kobity, bo ja juz tyle czasu na nie czekam na wychowaniu, ze juz zwatpilam...

pa pa mamuski i ty nasza kochana kuleczko

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 19:51
0

Karatekate, ja już Majce mówiłam i o Antku, i o dwóch Dominikach, i nic! Ja nie wiem czy ona ma problem, ale jeśli ma, to niech wylezie, a ja jej pomogę go rozwiązać . Ale ona chyba stwierdziła, że musia sama z soba dojść do ładu i zdecydować. Szkoda tylko, że w brzuszku, a nie np. w swoim łóżeczku, które już na nią od jakiegoś czasu czeka.
A natrętnych znajomych postanowiłam olewać! O! Pewnie połowa się obrazi, ale to już nie moja wina, bo nie zamierzam się tłumaczyć, że i dlaczego jeszcze nie urodziłam !

Pozdrawiam cieplutko!

Odpowiedz
katekate 2009-12-23 o godz. 19:41
0

Suzette, jak to dobrze, ze sie odezwalas. Twoja malenka urodzila sie z calkiem pokazna waga. czekamy na zdjecia malej ksiezniczki. Czy ty juz czujesz sie lepiej? poprawily ci sie wyniki? jednak ta swedziawa niezle cie wykonczyla.
najwazniejsze, ze malutka zdrowa. napisz, jak przesypia noce i czy ma te durne meczace gazy, bo u mnie teraz to jest na topie.
Domyslam sie, jaka mialas super opieke w szpitalu. w naszym pieknym kraju rzadko sie to zdarza. jedzenie jak w najlepszej restauracji :o -u nas to raczej nie mozliwe. ucaluj malenka od cioci kasi :P

Moren, domyslam sie, ze juz mowilas majce, jaki to kolejny maly przystojniak - czyli moj antek na nia czeka? no i dwoch pokaznych dominikow? no tak, ona teraz sie zastanawia, ktorego wybrac. no niewatpliwie ma problem :D .
a natretnym kolezankom mowimy "nie"

ooooo, maly sie odzywa - lece
pa

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 18:00
0

aneczka napisał(a):a mówiłaś jej, że jej kolega Dominik już na nią czeka?
No ba!! Ja już ją kusiłam kilkoma kolegami

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 17:32
0

A tak w ogóle, Aneczko, dzięki za podtrzymywanie na duchu :D. Staram się nie wkurzać itp., ale czasami się po prostu nie da. Niektórzy nie znają granic... . A Majkę postaram się przekonać, że już i na nią czas, że już należy przygotowywać się do wyjścia. Szkoda tylko, że jak dotąd żadne argumenty nie zdały egzaminu (a było ich troszkę )...

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 17:28
0

aneczka napisał(a):P.S. mam nadzieję, że nie dobijemy do 100 stron
ja też mam taką nadzieję :D :D!

I jeszcze jedna sprawa: dzisiaj dowiedziałam się od koleżanki, że w tej chwili u mnie w pracy są dwa tematy na topie: moja ciąża i przeprowadzka (przeprowadzamy się do innego biura)... Co więcej, wystaczy, że zniknę na chwię z gg, a wszyscy od razu kładą mnie na porodówkę :o :o!

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 16:44
0

Suzette, nareszcie :D!! Gratuluję córeczki raz jeszcze! Cieszę się, że wszystko jest dobrze. Z ogromną niecierpliwością czekam na zdjęcia Twojej córci :D!

jejku, kolejna, której zazdroszczę...

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 16:28
0

Acha, pisalam chyba juz ze wazyla 4.310g i byla 50 cm dluga. Mialam bardzo duze lozysko, wiec po porodzie i po szpitalu ( 6 dni) ubylo mi 10 kg
Wiecie, co jest zabawne ze w tym calym zamieszaniu zaginely moje "przesliczne"dresowe spodnie. .i co ja teraz biedna poczn, a bylam w nich taka "elegancka".. lol lol

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 16:22
0

Czesc Kochane Mamusie! Teraz moge napisac troszke wiecej. Zglosilismy sie do szpitala o 7.30 i na poczatek oczywiscie podlaczyli mnie do aparatury zeby sprawdzic czy wszystko w porzadku, zbadal mnie lekarz i podali mi cwiartke tabletki na wywolanie porodu. Potem chodzilismy z mezem wkolo szpitala i po. Dostalam dosyc szybko pierwszych skurczy i ok 11.30 podali mi druga cwiartke tabletki i uslyszalam,ze to moze prawdopodobnie potrwa jeszcze ok 10 godzin :o Skurcze parte zaczely sie ok 13.30 i zaczelam drzec jape tak, ze podali mi jakies znieczulenie. Ja jeczalam jak durna( jestem straszna panikara i krzycze nawet jezeli nie jest tak zle, to do wiadomosci tych co pomysla, ze jest tak strasznie), a Harremu w tym czasie podali przepyszny obiadek- zupa krem szparagowy, sznycel fryteczki suróweczki. Od jadl, a ja co chwila krzyczalam, ze chce do domu...Potam Ok.13.50 zaczal sie poród- wszyscy byli w szoku, ze tak szybko. Parlam, ale malenka ulozyla sie w pozycji"banana"i nie mogla sie wydostac, wiec lekarz zrobil mi vacum. Jejku jak plakalismy ze szczescia, kiedy juz lezala na moim brzuchu. Maz powiedzial, ze dla nikogo nie ma tyle szacunku i milosci po tym, jak widzial ile trudu kosztowala mnie ciaza i poród.Stracilam bardzo duzo krwi i zrobili mi transfuzje, poza tym nieprzespane noce zrobily swoje bylam przemeczona. Potam zaczelo mi spadac cisnienie i dostalam bardzo wysokiej goraczki, wiec antybiotyki itp. Po transfuzji mialam hemoglobine 6.6, ale na nastepny dzien spadla mi znów do 4.2, wiec kolejna transfuzja.
Opieka w szpitalu byla przecudowna, wspaniali lekarze i pielegniarki. Jedzenie jak w najlepszej reaturacji. Maz byl calymi dniami przy mnie wiec tez dostawal jesc. Nadine jest strasznym zarlokiem ale niestety z powodo utraty zbyt duzej ilosci krwi ja nie dostalam pokarmu wiec dostaje mleczko z butelki. ja oczywiscie rycze co chwila ze szczescia i nie moge sie na nia napatrzec. Jak tylko mi sie uda przesle jej zdjecie. teraz caluje mocno Was wszystkie. Swiat jest taki piekny!!!! :D

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 14:36
0

Cześć laseczki!
Melduję się cała, znaczy nadal bez zmian. Tylko dzisiaj z podniesioną adrenaliną. Bo chyba moje kochane koleżanki bardzo bawi to, że jeszcze nie urodziłam i od rana dostaję smsy z pytaniami, czy to już (wystarczyło się nie pojawić na gg rano :x ). Dżizas, czy niektórzy myślą, że ja będę miała komórkę na porodówce i będę im odpisywała albo odbierała telefony i opisywała co się właśnie dzieje? Przecież to krew może człowieka zalać! AAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!! ()*^*)&%^@#*^%&^@%@#)!*(!&#_*@^$*)_!@(*_!(&_!#@(@^#$&@^( Normalnie tak spieprzyć humor człowiekowi od rana! :x
Ech, szkoda gadać. Trzeba jakoś przetrawić głupotę .
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko, a dzieciaczki w stópki całuję :).
Miłego czwartku!
A Ty Wierzbinka melduj się już ze swoją Majką!

Odpowiedz
meren_re 2009-12-23 o godz. 00:25
0

Ech, Katekate, żebyś Ty wiedziała jakich ja już argumentów używałam!! I nic!! Z małej taki prawdziwy, uparty baranek rośnie. Jak nic! Widocznie tak się nie da, dlatego, o ile energia pozwoli, zamierzam jutro podłogi wyszorować i może jeszcze raz okna pomyć (Jezu, nigdy nie było tak, żebym myła okna co 2 tygodnie!!!). Ech, ale czego nie robi się dla córci, no nie?
Aha, i jeszcze chciałam powiedzieć, że nawet jak w maju urodzę to i tak zostanę marcówką "na wciąż" :P :P :P!!

Buziaki i kolorowych snów Wam życzę :D!

Odpowiedz
katekate 2009-12-22 o godz. 23:58
0

Moren, na Majke to nie ma sily musze ci powiedziec. ty juz przestan czekac - moze tak ja oszukuj, ze juz wcale nie czekasz, ona sie wtedy powaznie zastanowi, czy nie pora, skoro matka stracila nadzieje. :o a moze ona chce dogonic dominika alicji wagowo? ty jej powiedz, ze nie musi :P

ale "maluszek"naszej ali pokaznych rozmiarow! juz nie moge sie teraz znowu doczekac, zeby go zobaczyc.
ciekawe jak Suzette sobie radzi no i czy Wierzbinka wreszcie sie pochwali, bo juz jest pewnie mamusia.

ech, kobity, przez was to ja spokoju nie uswiadcze..
pa

a i jeszcze jedno. Moren ty sie nie wyglupiaj, od nas tak latwo sie nie uwolnisz, nawet jesli urodzisz w kwietniu to i tak do konca zycia bedziesz marcowa

Odpowiedz
katekate 2009-12-22 o godz. 21:38
0

Alicja, nie wiem, co powiedziec...
tez musze ochlonac

ogromniaste gratulacje dla was wszystkich
najwazniejsze, ze sie wszystko normuje i bede mocno trzymac kciuki za ciebie i twoje cycki i za dominisia-malego ssaczka i za twoja rane na brzuchu i za tatusia, zeby byl dzielny i za wszystko inne, zeby wam bylo dobrze...calujemy was razem z antosiem mocno i przytulamy do naszych serduszek

Odpowiedz
meren_re 2009-12-22 o godz. 20:46
0

No i jestem po KTG. Piękny wykresik. Dodatkowo pan doktor mnie zbadał, sprawdził ilość wód płodowych i łożysko. I co? Macica się stawia, owszem, coś się zaczyna dziać, ale to jeszcze nie to, oj nieeee... Wód płodowych dużo (także jak odejdą, to się utopię pewnie, a znając moje szczęście, odbędzie się to w miejscu publicznym :P ), a łożysko śliczniutkie. Więc jaki z tego morał? Mogę spokojnie przepisać się do kwietniówek, bo Majce się wcale na świat nie spieszy. Nie, to nie, łaski bez! No nie? Prosić więcej nie będę, a zacznę skuteczne wyganianie 8) :P. Ech, biedna ja na placu boju sama się zostałam :o.

Ala, jeszcze raz grauluję :D. Tym bardziej, że Dominiczek nareszcie będzie miał własną, prywatną mleczarnię, taką full wypas lol .

Buziaki przesyłam i miłego wieczoru Wam mamuśki życzę!!

Odpowiedz
iskierka55 2009-12-22 o godz. 17:53
0

Alicjo ja jeszcze raz Ci GRATULUJĘ cieszę się, że masz pokarm i że już jest lepiej, a każdego dnia będzie jeszcze lepiej. To prawda po cc trzeba chodzić wtedy szybciej się goi rana, a karmienie piersią pomaga macicy szybciej się obkurczyć. Z Twoich postów bije szczęście i radość przypomnialo mi się, że ja tak samo po powrocie do domu wpadlam w euforię i przeszlam w krainę szczęśliwości i tak mi zostalo do dziś :D Przytulam Was mocno caluski dla Dominiczka odpoczywaj i delektuj się swoim szczęściem...
pozdrawiam cieplutko

Odpowiedz
alicja-w-krainie-czarów 2009-12-22 o godz. 17:03
0

To jeszcze raz ja. Była u mnie pani neonatolog. Kobieta-anioł. Wszystko powiedziala co i jak. Okazało się, że ja głupia mam pokarm. :o A z godziny na godzinę jest coraz więcej. Pani przez pół godziny pomagała mi przystawiać do piersi małego awanturniczka, problem jest z obrzękiem brodawek i już zaczyna się nawał pokarmowy :o , dlatego dziecko nie mogło wyciągnąć tyle ile trzeba, a piersi napuchły, zwłaszcza brodawki, której Dominiczek po prostu nie może chwycić. W dodatku firma Avent wspaniała tak się popisała, że latator ma w jednym miejscu nieszczelność i dlatego nawet ściąganie było nieefektywne. Dopiero mąż wpadł na to w którym to miejscu. Piskam z bólu, ale wyciągam brodawki laktatorem i mały coraz lepiej się przysysa. Boże, ta kobieta uratowała nam życie. Teraz mały wreszcie się porządnie najadł i śpi a ja idę trochę posprzątać. Boli mnie rana, ale ponoć mam dużo chodzić, żeby się szybciej wszystko wygoiło. Uffff........wygląda na to, że będę karmić piersią - co za szczęście. Pani powiedziała, że mam piękne piersi i wszystko się uda. :P Ściskam Was - już w lepszym nastroju - ciocia Ala. :P

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie