"Przyjechałam na krótki urlop do Polski. Nagle cała rodzina sobie o mnie przypomniała"

"Przyjechałam na krótki urlop do Polski. Nagle cała rodzina sobie o mnie przypomniała"

"Przyjechałam na krótki urlop do Polski. Nagle cała rodzina sobie o mnie przypomniała"

Canva.com

"Na co dzień pracuję w Holandii. Miałam w zasadzie pojechać tylko na rok, może dwa, ale tak się wszystko potoczyło, że dostałam awans i znalazłam miłość życia. Dobrze zarabiam, na nic mi nie brakuje. W ciągu roku przyjeżdżam do Polski, aby odwiedzić rodziców i stare kąty. Najbardziej denerwuje mnie to, że, gdy już jestem w rodzinnej miejscowości, to nagle wszyscy mają do mnie jakąś sprawę. Ale zazwyczaj chodzi, m.in. o to, że ktoś chce przyjechać na weekend i zostać na noc albo potrzebuje kasy. Problem w tym, że potrafią się nie odzywać nawet i cały rok, gdy jestem w Holandii i nikogo nie obchodzę".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Uwielbiam powroty do domu

Gdy tylko wysiadłam z samolotu na lotnisku w Warszawie, poczułam to znajome uczucie – zapach ojczyzny, który zawsze wita mnie ciepło i nostalgicznie. Pociąg do rodzinnej miejscowości mijał zielone pola i malownicze wsie, a ja z każdym kilometrem czułam, jak narasta we mnie ekscytacja, ale i lekki niepokój. Wiedziałam, co mnie czeka.

Na dworcu powitali mnie rodzice – mama z ciepłym uśmiechem, tata z dumą w oczach. Przez pierwsze dni cieszyłam się ich towarzystwem, wspomnieniami i domowym jedzeniem. Ale radość szybko zaczęła przygasać, gdy telefon zaczął dzwonić coraz częściej. Kuzynka, którą ostatni raz widziałam rok temu, nagle chciała się spotkać. Koleżanka z podstawówki przypomniała sobie, że miałam jej coś pożyczyć. Wujek, który nigdy nie miał dla mnie czasu, teraz potrzebował pomocy przy remoncie.

Najbardziej denerwuje mnie to, że, gdy już jestem w rodzinnej miejscowości, to nagle wszyscy mają do mnie jakąś sprawę. Ale zazwyczaj chodzi, m.in. o to, że ktoś chce przyjechać na weekend i zostać na noc albo potrzebuje kasy. Telefon dzwonił niemal bez przerwy, a wiadomości na Messengerze przychodziły jedna za drugą. Problem w tym, że potrafią się nie odzywać nawet i cały rok, gdy jestem w Holandii i nikogo nie obchodzę.

Młoda ciemnowłosa kobieta w czarnej kurtce i z bordową szminką Canva

Postanowiłam zrobić z tym porządek

Następnego dnia, zorganizowałam spotkanie z najbliższą rodziną. Zebraliśmy się przy dużym stole w salonie, atmosfera była napięta, wszyscy czekali na to, co mam do powiedzenia.

Kocham was wszystkich i zawsze cieszę się na spotkanie, ale nie mogę udawać, że wszystko jest okej, gdy przez większość roku nie mamy ze sobą kontaktu. Czuję, że jestem potrzebna tylko wtedy, gdy coś trzeba załatwić. To mnie boli. Jeśli naprawdę jesteście moją rodziną, chciałabym, żebyśmy częściej się kontaktowali, rozmawiali nie tylko wtedy, gdy coś potrzebujecie.

Wszyscy byli zaskoczeni moją szczerością. Wujek Janek spuścił głowę, kuzynka Ania miała łzy w oczach. Mama próbowała coś powiedzieć, ale w końcu tylko przytuliła mnie mocno.

Masz rację, kochanie. Przepraszamy, że tak to wyglądało. Obiecujemy, że postaramy się być bardziej obecni w twoim życiu.

Mam nadzieję, że coś się zmieni w naszych relacjach w końcu. Ale cieszę się, że porwałam się na taką szczerość.

Magdalena

Szczere wyznanie Bartka Wasilewskiego. Część wygranej z "Mam Talent" przeznaczy na wakacje dla mamy! Pokazujemy prywatne zdjęcia młodego rapera!
Źródło: instagram.com/bartek_wasilewski_stm/
Reklama
Reklama