"Tomek obiecał, że po ślubie wyprowadzimy się od jego mamusi. Przez 10 lat nic się nie zmieniło"

"Tomek obiecał, że po ślubie wyprowadzimy się od jego mamusi. Przez 10 lat nic się nie zmieniło"

"Tomek obiecał, że po ślubie wyprowadzimy się od jego mamusi. Przez 10 lat nic się nie zmieniło"

Canva.com

"Dziś mija 10 lat odkąd mieszkamy z mamusią Tomka. No cóż, choćbym nie chciała narzekać, to nie mam innego wyboru. Ta kobieta nieraz przyprawiła mnie o zawrót głowy i palpitacje serca. Ciągle narzeka dosłownie na wszystko. Krytykuje bezpardonowo moje wybory, m.in. to, że zamiast zajmować się dziećmi na pełen etat, wróciłam do pracy. Próbowałam rozmawiać z mężem, że czas się wyprowadzić. Ale on wciąż powtarza, że nigdzie nam lepiej nie będzie, bo dzieci mają babcię, skoro ja pracuję. Mam wrażenie, że mój mąż popiera swoją matkę i też chciałby, abym siedziała w domu".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie chcę już dłużej mieszkać z teściową

Każdy dzień pod jednym dachem z teściową to istny koszmar. Nie chcę narzekać, ale nie mam innego wyjścia. Ta kobieta przyprawiła mnie nieraz o zawrót głowy i palpitacje serca. Krytykuje wszystko, co robię, od sposobu wychowywania dzieci po to, że zamiast zająć się domem na pełen etat, wróciłam do pracy. Moje decyzje zawodowe są dla niej niewybaczalnym błędem, który codziennie mi wypomina.

Rozmowy z Tomkiem nie przynoszą rezultatów. Próbowałam wielokrotnie przekonać go, że czas się wyprowadzić i zacząć nowe życie we własnym mieszkaniu. On jednak wciąż powtarza, że nigdzie nam lepiej nie będzie. Twierdzi, że dzieci mają babcię na miejscu, co jest wygodne, skoro ja pracuję. W głębi duszy czuję, że popiera swoją matkę i też chciałby, abym została w domu.

Piękna kobieta w czarnych włosach Canva

Mam wrażenie, że stąpam po cienkim lodzie

Każdego dnia zmagam się z presją i oczekiwaniami, które mi narzucają. Jestem rozdarta między pragnieniem niezależności a lojalnością wobec męża i rodziny. W końcu ile można znieść?

Te dziesięć lat to czas pełen kompromisów i wyrzeczeń. Czas, w którym musiałam nauczyć się, jak radzić sobie z teściową i jak walczyć o swoje marzenia. W głębi duszy wciąż mam nadzieję, że kiedyś Tomek zrozumie, jak bardzo potrzebujemy własnego kąta, gdzie będziemy mogli być naprawdę szczęśliwi.

Jednak każdego dnia, gdy wracam z pracy i przekraczam próg domu, widzę tę samą rzeczywistość. Te same cztery ściany, ten sam uśmiechnięty, aczkolwiek kontrolujący wzrok teściowej i to samo poczucie, że moja wolność jest ograniczona. Ale przecież miłość do męża i dzieci każe mi trwać. Może kiedyś to się zmieni, może znajdę sposób, by zmienić nasz los. Na razie jednak pozostaje mi tylko marzyć o dniu, w którym naprawdę będziemy na swoim. Choć coraz częściej myślę o tym, aby spakować walizki, zabrać dzieci i po prostu pójść w nieznane.

Hania

Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke wzięli drugi ślub. Panna młoda miała dwie białe suknie i trzecią fuksjową.
Źródło: instagram.com/jacekjeschke
Reklama
Reklama