"Synowa gotuje codziennie coś innego dla każdego. Za moich czasów robiło się gar na tydzień"

"Synowa gotuje codziennie coś innego dla każdego. Za moich czasów robiło się gar na tydzień"

"Synowa gotuje codziennie coś innego dla każdego. Za moich czasów robiło się gar na tydzień"

Canva.com

"Dziwne zwyczaje panują w domu mojej synowej. Codziennie gotuje każdemu coś innego. Ona sama je tylko sałatki, mój syn Antoni znowu uwielbia wszelakie mięsa, a bliźniaki to niejadki, więc trzeba kombinować, żeby cokolwiek zjedli. Ja bym się tak nie przejmowała. Za moich czasów, mamusia gotowała cały garnek bigosu, czy tam grochówki i wszyscy musieli jeść bez wyjątku."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kuchnia mojej synowej to prawdziwa rewolucja

Kiedy odwiedzam dom mojego syna, zawsze jestem zdumiona, jak bardzo różni się ich życie od tego, co pamiętam z własnej młodości, w domu rodzinnym. Wchodząc do kuchni, czuję różnorodne zapachy: aromatyczne przyprawy, świeże warzywa, duszone mięsa. Moja synowa, Anna, krząta się między garnkami i patelniami, przygotowując posiłki dla każdego członka rodziny.

Dla mnie tylko sałatka, a dla Antoniego - stek. Dzieci będą miały makaron z serem, ale dodam im trochę warzyw, żeby chociaż trochę zdrowiej było.

Za moich czasów było inaczej. Pamiętam, jak moja mama gotowała wielki garnek bigosu albo grochówki. Stał na kuchence przez kilka dni, a my jedliśmy, co było, bez żadnych grymasów. Nie było mowy o wybieraniu, co kto chce jeść. Było jedno danie dla wszystkich, i to musiało wystarczyć.

Starsza kobieta w okularach Canva

Podziwiam moją synową

Czasem patrzę na Annę i zastanawiam się, jak daje radę. Każdego dnia coś innego, wszystko dopasowane do gustów i kaprysów domowników. Wydaje mi się jednak, że lepiej  by było, aby wszyscy jedli bez grymaszenia.

Ostatnio znów przyjechałam do wnuków i postanowiłam, że pomogę synowej w przygotowaniu sałatki.

Gdy kończyłyśmy, spojrzałam na Annę i powiedziałam:

Wiesz, Aniu, podziwiam cię za to, co robisz dla bliskich. Codziennie gotujesz coś innego, dbasz o to, żeby każdy miał to, co lubi. To naprawdę niesamowite, ile serca wkładasz w te posiłki.

Anna spojrzała na mnie zaskoczona, a potem uśmiechnęła się szeroko.

Dziękuję, mamo. To wiele dla mnie znaczy.

Jej uśmiech sprawił, że poczułam się jakoś spokojniejsza. Choć miałam wiele obaw i w sumie myślałam, że powinnam jakoś przemówić Ani do rozsądku, to teraz myślę, że nie ma żadnego sensu, aby mówić jej, jak ma żyć i gotować.

A jestem z niej dumna, bo widzę, że dba o rodzinę. Takiej żony chciałam dla mojego synka.

Grażyna

Izabella Scorupco dziś świętuje 54. urodziny. Dziewczyna Bonda i Helena z "Ogniem i mieczem" nadal zachwyca urodą. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama