"Chrzestny obiecał mi mieszkanie po dziadku, a teraz się wykręca, że nie pamięta"

"Chrzestny obiecał mi mieszkanie po dziadku, a teraz się wykręca, że nie pamięta"

"Chrzestny obiecał mi mieszkanie po dziadku, a teraz się wykręca, że nie pamięta"

Canva

"Michał jest starszym bratem mojej mamy i moim ojcem chrzestnym. Dziadek Władek przepisał na niego przed śmiercią swoje mieszkanie w blokach, bo uznał, że Michałowi ono najbardziej się przyda. Przed moim ślubem Michał powiedział, że to mieszkanie jest dla niego tylko kolejnym obowiązkiem, którego nie ma czasu dopilnować. Zajmował się swoją firmą, a lokum po dziadku stało puste przez dwa lata i czekało na remont. W końcu Michał machnął ręką i powiedział, że nie ma ochoty bawić się w remont ani jeździć tam 300 km. Zapytał, czy chciałabym przejąć mieszkanie po dziadku w ramach prezentu ślubnego, zamiast klasycznej koperty. Oczywiście, że chciałam, jednak on nie dotrzymał słowa".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój chrzestny dostał od dziadka mieszkanie

Moim chrzestnym jest wujek Michał, starszy brat mojej mamy. Michał na kilka lat przed śmiercią dziadka dostał od niego mieszkanie w blokach. Dziadek miał dwa pokoje na siódmym piętrze, z windą, tyle że w starym budownictwie.

Nie do końca rozumiem, z jakiego powodu dziadek zdecydował się przepisać to mieszkanie już za życia tylko na Michała, choć miał troje dzieci, w tym moją mamę. Może po prostu nie chciał, żeby po jego odejściu cała trójka kłóciła się albo sprzedawała to mieszkanie. Fakt, potrzebowało remontu, jednak było położone w tak korzystnej lokalizacji, że bez problemu powinno się wynająć i przynosić całkiem fajny zysk.

W efekcie decyzji dziadka Michał był właścicielem tego mieszkania od jakichś 13 lat. Dziadek miał prawo mieszkać tam dożywotnia i z tego prawa skorzystał. Jednak gdy dziadek trzy lata temu zmarł, lokum pozostało już tylko w gestii Michała, a ten... był zajętym swoimi sprawami, firmą, podróżami służbowymi i wszystkim innym, tylko nie tym mieszkaniem.

Za każdym razem, gdy miałam okazję spotkać się z wujkiem, on narzekał, że nie może się zebrać do zrobienia remontu. Za każdym razem musi tracić cały dzień i jechać 300 km, żeby wszystkiego dopilnować. A sam nie chciał tam zamieszkać, bo wyprowadził się z naszego rodzinnego miasta do Wrocławia. Koniec końców, miałam wrażenie, że to przytulne mieszkanko po dziadku jest dla niego tylko solą w oku. Niemniej to była jego sprawa, że mieszkanie stało przez dwa lat puste i się marnowało. My jako rodzina nie mieliśmy nic do gadania.
Remont mieszkania canva.com

Przed ślubem chrzestny obiecał, że przekaże mi mieszkanie

Aż przyszedł czas mojego ślubu. Oczywiście, Michał jako ojciec chrzestny też był zaproszony, i to na honorowym miejscu. Nie oczekiwałam od niego kokosów, ale wiadomo, że chrzestnemu wypadałoby podarować na ślub nieco więcej niż równowartość talerzyka. Jednak nie spodziewałam się, że mój ojciec chrzestny wystąpi z propozycją tak hojnego prezentu!

W jednej z rozmów Michał nawiązał do sprawy mieszkania. Powiedział, że ono jest dla niego tylko kolejnym obowiązkiem, którego nie ma czasu dopilnować. Miał już własne nowoczesne mieszkanie, zajmował się swoją firmą, a lokum po dziadku stało puste. Zapytał mnie, czy chciałabym przejąć mieszkanie po dziadku w ramach prezentu ślubnego, zamiast klasycznej koperty. On chętnie się go pozbędzie, a my jako nowożeńcy będziemy mieli gdzie mieszkać. Oczywiście, że chciałam! Musiałabym być głupia, żeby odmówić.

Ślub minął, wesele minęło, Michał przyszedł z partnerką i faktycznie, nie przyniósł koperty. Dostałam od niego zestaw sztućców, ale myślałam, że to w zastępstwie kluczy do mieszkania. Prawdę mówiąc, chętnie byśmy się tam wprowadzili od razu po ślubie, żeby nie wynajmować dłużej obcego mieszkania.

Jednak czas mijał... i cisza. Wujek ani słowem już się nie zająknął o prezencie. Myślałam, że umówimy się do notariusza na przepisanie, ale w ogóle nie było tematu! Od ślubu minęło już ładnych parę miesięcy i w rodzinie odbyła się kolejna impreza - komunia siostrzeńca. Tam miałam okazję wpaść na Michała i...

Po ślubie chrzestny "zapomniał", co mi obiecał

Oczywiście, zagadałam od razu, kiedy umawiamy się na finalizację sprawy z mieszkaniem. A Michał zrobił wielkie oczy, że on nie wie, o co chodzi! Gdy streściłam mu rozmowę, wyparł się, że nie pamięta. Musiałam coś źle zrozumieć, bo on nic takiego nie obiecywał. Chodziło mu tylko o to, że jeśli będziemy chcieli, to możemy dostać klucze i tam sobie mieszkać po ślubie, a on nas policzy taniej za wynajem. Tylko te ściany jeszcze trzeba pomalować...

Zupełnie odkręcił kota ogonem, żebym to ja wyszła na roszczeniową osobę, która chce położyć łapę na czyjejś własności! Ale to, że w prezencie ślubnym dał nam chińskie sztućce za 150 zł, tego też nie pamięta? Choć jako kierownik wydaje więcej na jeden obiad firmowy. Masakra.

Czuję się oszukana.

Edyta

Krystian Wieczorek z 17 lat młodszą żoną bryluje na salonach. Maria to prawdziwa piękność. Zobacz w galerii.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama