"Po rozstaniu z partnerem sprawujemy opiekę naprzemienną nad naszym adoptowanym pieskiem"

"Po rozstaniu z partnerem sprawujemy opiekę naprzemienną nad naszym adoptowanym pieskiem"

"Po rozstaniu z partnerem sprawujemy opiekę naprzemienną nad naszym adoptowanym pieskiem"

Canva

"Choć rozstanie z partnerem nigdy nie jest łatwe, to w naszym przypadku dodatkowym wyzwaniem okazała się opieka nad naszym ukochanym pieskiem, którego trzy lata wcześniej adoptowaliśmy ze schroniska. Odkąd nie jesteśmy razem, sprawujemy nad Brunem opiekę naprzemienną".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Po rozstaniu z partnerem dzielimy się adoptowanym pieskiem po równo

Choć rozstanie z partnerem nigdy nie jest łatwe, to w naszym przypadku dodatkowym wyzwaniem okazała się opieka nad naszym ukochanym pieskiem, którego trzy lata wcześniej adoptowaliśmy ze schroniska.

Kiedy zdecydowaliśmy się dać mu spokojny i bezpieczny dom, żadne z nas nie przypuszczało nawet, że kiedykolwiek będziemy musieli dzielić się jego towarzystwem. Bruno stał się przecież nieodłączną częścią życia każdego z nas i ani ja, ani mój były, nie wyobrażamy sobie nie mieć dostępu do jego radośnie merdającego ogona, który potrafi poprawić nastrój nawet w najtrudniejszych chwilach.

Teraz, po rozstaniu, musimy podzielić się czasem spędzanym z Brunem. Odkąd nie jesteśmy razem, sprawujemy nad naszą psiną opiekę naprzemienną. Nie jest to łatwe zadanie, ale obydwoje zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest dla jego spokoju ducha, aby miał stały kontakt z osobami, które pokochał. Dlatego co tydzień zmieniamy się w roli opiekuna, starając się zapewnić mu stabilność i bezpieczeństwo.

Szczęśliwy, starszy piesek na trawie Canva

Znajomi krytykują pomysł opieki naprzemiennej nad pieskiem

Choć decyzja o opiece naprzemiennej nad Brunem wydawała nam się słuszna, to spotkała się z krytyką ze strony niektórych znajomych. Gdy decydowaliśmy się na adopcję czworonożnego towarzysza, byliśmy przecież pełni nadziei na wspólną przyszłość. Niestety, los chciał inaczej, a nasze drogi się rozeszły. Jednak dla nas było jasne, że nie możemy pozwolić, aby Bruno stracił kontakt z którymkolwiek z nas.

Niestety, nie wszyscy podzielają tę opinię. Niektórzy twierdzą, że to szkodliwe dla psa, który potrzebuje stabilności. Inni uważają, że to tylko przedłużanie nieuniknionego, a jeszcze inni, że robimy to egoistycznie, z myślą o sobie, bo w głębi duszy nie potrafimy się rozstać i że wcale nie mamy na uwadze dobra zwierzęcia.

Początkowo te komentarze nas zniechęcały i budziły pewne wątpliwości. Jednak wystarczyło spojrzeć w jego mądre oczy i... merdający ogonek. Jego entuzjazm i radość na widok każdego z nas są najlepszym dowodem na to, że czuje się kochany i bezpieczny w obu miejscach. Chociaż opieka naprzemienna może wydawać się nieco kontrowersyjna, dla nas jest najlepszym sposobem na zapewnienie Brunowi szczęśliwego życia po naszym rozstaniu.

Daria

Możesz zamieszkać z bezdomnym pieskiem. Mieszkanie jest sporo tańsze i ma specjalną misję Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/grupa_ratuj/
Reklama
Reklama