Sieć obiegło nagranie konia, który upadł na drogę do Morskiego Oka i karygodne zachowanie woźnicy. Teraz się tłumaczą [wideo]

Sieć obiegło nagranie konia, który upadł na drogę do Morskiego Oka i karygodne zachowanie woźnicy. Teraz się tłumaczą [wideo]

Sieć obiegło nagranie konia, który upadł na drogę do Morskiego Oka i karygodne zachowanie woźnicy. Teraz się tłumaczą [wideo]

Canva

W ostatnie dni majówki na Morskie Oko konie wiozły tłumy turystów. To był wymagający czas dla zwierząt. W pewnym momencie jedno z nich upadło i nie miało siły wstać. Wtedy jego woźnica podszedł do niego i mu w tym "pomógł". Jednak sposób, w jaki to zrobił, jest karygodny. Nagranie z tego wydarzenia obiegło sieć, a ministerstwa klimatu i środowiska oraz rolnictwa zapowiedziały kontrole nad Morskim Okiem.

Reklama

Koń wiozący ludzi na Morskie Oko, upadł na asfalt

W tegoroczną majówkę górale na dochody narzekać nie mogli. Obłożenie miejsc noclegowych sięgnęło 90%, a przecież mnóstwo ludzi przyjeżdża z okolic Zakopanego, dzięki czemu nie rezerwuje noclegu, ale korzysta z uroków gór, w tym jednego z najpopularniejszych szczytów górskich, jakim jest Morskie Oko.

W słoneczny dzień zachwyca zarówno górami, jak i krystalicznie czystym jeziorem, przez co przyciąga wiele ludzi. Z racji, że znajduje się on w terenie Parku Narodowego i mieszkają w nim zwierzęta, to nie można dojeżdżać tam samochodem. Właśnie dlatego przez prawie 8 km trzeba iść pieszo. Jednak leniwi turyści mogą skorzystać z powozu, który ciągną konie.

Niestety, to świetny sposób zarobku dla właścicieli tych zwierząt, którzy zmuszają ich w niesprzyjających warunkach do katorżniczej pracy. W wyniku której często zwierzęta upadają w drodze na trasie ze zmęczenia, a czasem też i przez potknięcia. Z racji, że taki koń jest zaprzężony, to trudno mu samodzielnie potem wstać.

Ostatnio niestety mieliśmy taki przykład, kiedy woźnica zorientował się, że jego koń upadł. Jak się później okazało, stwierdzono, że zwierzę się potknęło. Tak się przynajmniej tłumaczy się Władysław Nowobilski, który jest Prezesem Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka. Według mężczyzny, zwierzę się potknęło, ale nic mu się nie stało, a weterynarz został wezwany na miejsce.

Jednak zachowanie woźnicy obiegło sieć. Możesz zobaczyć je poniżej. Pochodzi ono z konta "Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt VIVA!"

Zachowanie woźnicy jest karygodne

Kiedy woźnica zorientował się, że jego koń upadł na asfalt, to zamiast mu pomóc, to podszedł do niego i go uderzył prosto w pysk. Takie zachowanie raczej świadczy o tym, że zwierzę było wycieńczone, a nie upadło, a ten ruch miał go ocucić i pobudzić do dalszej pracy.

Przestraszone zwierzę natychmiast wstało i przygotowało do dalszej pracy. Jeszcze półtora miesiąca przed tym wydarzeniem Jagna Marczułajtis-Walczak, która jest politykiem, stwierdziła, że górale i jednocześnie właściciele koni, kochają swoje zwierzęta, bardziej niż swoje kobiety. Oprócz tego, jak można przeczytać na stronie "Na temat":

koń jest zwierzęciem, które lubi pracować

Może i tak, ale nie w katorżniczych warunkach. Na Morskie Oko można wejść pieszo, nie ma limitu czasu, są ławki, gdzie można odpocząć, darmowa woda, a także przenośne ubikacje i małe sklepy, gdzie można zapatrzeć się w artykuły pierwszej potrzeby. Czy naprawdę trzeba używać do tego zwierząt i tak je traktować?

Słynna aktorka chciała nagrać się w górach. "Miś" przeszkodził i zażądał kasy Zobacz galerię zgromadzonych memów!
Źródło: Instagram.com/michałmarszał
Reklama
Reklama