"Oddałam ojcu własną wątrobę, wierząc, że od teraz będzie inaczej. Myliłam się"

"Oddałam ojcu własną wątrobę, wierząc, że od teraz będzie inaczej. Myliłam się"

"Oddałam ojcu własną wątrobę, wierząc, że od teraz będzie inaczej. Myliłam się"

Canva

"Mój ojciec za kołnierz nie wylewał, a kieliszek to był jego najlepszy przyjaciel. W domu wieczna bieda, bo żywność, ubrania, czy opłacenie rachunków było zawsze na drugim miejscu. Na pierwszym jego potrzeby. Potrzeby, które niszczyły naszą rodzinę, doprowadziły do choroby mamy i jej rychłej śmierci, a także problemów finansowych. Jednak kiedy zdrowie ojca poupadało, miałam nadzieję, że wszystko się zmieni, bo on sam się zmieni. Dlatego oddałam mu własną wątrobę. Żałuję tego".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Rozwalił moje dzieciństwo, a nadal go kochałam

Życie z ojcem alkoholikiem jest niebywale trudne. Nigdy nie wiadomo, co się zastanie, gdy człowiek wróci do domu. Najbardziej bałam się awantur i przemocy psychicznej, która była u nas w domu na porządku dziennym. Mimo że byłam dzieckiem, to widziałam, co się dzieje.

Poza tym bolesne jest także to, że nikt nam nie chciał pomóc. Matka bała się rozwieść, no bo co ludzie powiedzą, mimo że wszyscy wiedzieli, jaka jest w domu sytuacja. Sąsiedzi odwracali wzrok, kiedy szliśmy z rodzeństwem "zbici jak psy" z siniakami na rękach. Nawet nauczyciele udawali, że nic nie dostrzegają.

Kiedyś siostra odważyła się poprosić o pomoc szkolnego pedagoga. Nie dość, że nie pomógł, to jeszcze ojciec się o tym dowiedział. Do dziś pamiętam, jakie piekło wtedy urządził i trwało to tygodniami. Tak więc wszyscy nauczyliśmy się udawać, robiłam to perfekcyjnie. Aż wreszcie zobaczyłam światło w tunelu.

Szkoda, że nie wykorzystałam tego umiejętnie.
alkohole na wystawie pixabay.com

Mój ojciec potrzebował przeszczepu wątroby

Po latach picia i śmierci matki, co jeszcze spotęgowało nałóg, mój ojciec zaczął mieć problemy ze zdrowiem. Lekarz orzekł, że konieczny jest pilny przeszczep, który może uratować mu życie. Zasugerował nam, że jedyną opcją na taką operację jest przeszczep rodzinny, bo z racji nałogu ojca, to każdy inny pacjent jest w kolejce przed nim.

Wtedy mój ojciec okazał skruchę i prosił o pomoc. Przestał pić i w miarę się ogarnął. Wezbrała we mnie nadzieja. W głębi duszy pragnęłam trzeźwego kochającego ojca, mimo że dzieckiem już nie byłam. Tak więc zdecydowałam się oddać mu swoją wątrobę, bo najlepiej się do tego nadawałam.

Tylko co z tego, skoro mój ojciec po dwóch tygodniach od wypisu ze szpitala znów poszedł w tango. Jego zmiana była krótkotrwała i podyktowana egoistycznymi pobudkami. Teraz wiem, że podjęłam błędną decyzję. Gdyby ktoś cofnął czas, zachowałabym się inaczej.

Elżbieta

Z TVN-u i Netflixa do TVP! Magdalena Różczka sprawdzi się w nowej, odmiennej roli! Poradzi sobie? Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/magdalena_rozczka
Reklama
Reklama