"Nie da się ukryć, że mój mąż nie potrafi podjąć żadnej decyzji, nie potrafi się niczego domyśleć, ani zrobić, jeśli tego u niego nie wyproszę. Mówić trzeba po piętnaście razy, a on i tak się musi zastanowić. Nic mu nie przeszkadza, w brudzie by siedział 24 godziny na dobę i nawet się nie ruszy. Jego funkcjonowanie doskonale podsumowuje mu pewny kawał - wzięty z forum internetowego. Mam już serdecznie dość".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój mąż jest kompletnie nigdy niczego się nie domyśli
Mój mąż pracuje przy komputerze. Okej, zarabia dużo kasy, ale jednak jest w domu i mógłby mi czasem pomóc, porozmawiać ze mną, podjąć jakieś decyzje... A tu nic. Ostatnio z nim porozmawiałam, bo lodówka się popsuła i poprosiłam go o naprawę tej lodówki. Myślałam, że mnie słucha, bo siedział cichutko przed komputerem. Zapytałam go więc, czy jutro pojedzie i tę lodówkę kupi. On odpowiedział, że jutro. Następnego dnia rano mu mówiłam, żeby pojechał i kupił, on rano odpowiedział, że za godzinę.
Wracam z pracy, stara lodówka, cała zalana, a ten przy komputerze nawet nie wstał. Zrobiłam mu ogromną awanturę, ale już tydzień minął i nadal nic.
Tak jest ze wszystkim. Ze wszystkim musi się zastanowić, ze wszystkim zaraz i potem, a potem nic z tego. Mam już serio dość.
Kawał na puentę
Czytałam już różne fora internetowe i okazuje się, że nie tylko ja mam takie, a nie inne kłopoty. Postanowiłam więc, tak jak to zrobiła taka kobieta właśnie z forum, opowiedzieć mu historię - kawał, który jest bardzo prawdziwy. Poniżej go cytuję, unikając wulgaryzmów.
"Gość chciał rozweselić żonę przechodzącą właśnie TE DNI, zadając jej żartobliwie pytanie:
Ile kobiet, ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych, by wymienić przepaloną żarówkę?
Odpowiedź żony brzmiała:
Jedna! Tylko jedna! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu, kto wie, jak wymienić przepalona żarówkę! Wy, mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI, zanim byscie zrozumieli, ze coś jest nie tak! A jeśli to już zrozumiecie, to nie jesteście w stanie znaleźć w domu zapasowej żarówki, pomimo tego, że od 17 lat są w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te żarówki, to przez dwa dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE tej ŻARÓWKI. Kolejne DWA dni zajmie wam ODSTAWIENIE tego KRZESŁA z powrotem na miejsce! A w miejscu, gdzie stało i tak na podłodze zostanie PUSTY, ZGNIECIONY KARTONIK po wkręconej, nowej żarówce, bo wy NIGDY NIE POTRAFICIE po sobie posprzątać! Gdyby nie my, to byście do śmierci brnęli po pachy w śmieciach i dopiero gdyby zginął wam PILOT OD TELEWIZORA, zatrudnilibyście pod hasłem: AKCJA RATUNKOWA całą armię do tego sprzątania!"
I tu nastąpiła chwila ciszy, po której mąż odpowiedział:
Przepraszam kochanie, o co pytałaś, bo nie słuchałem?"
I wiecie co? Gdy zamienić telewizor na komputer, to tak właśnie jest z moim mężem. Mam już dość. Serdecznie tego dość... Jak mu ten kawał opowiedziałam, też już w połowie przestał słuchać...
Marzena