"Gdy mąż wraca z pracy, najpierw wita się z psem, dopiero potem ze mną! Mam do niego żal. Doradźcie, co z tym zrobić..."

"Gdy mąż wraca z pracy, najpierw wita się z psem, dopiero potem ze mną! Mam do niego żal. Doradźcie, co z tym zrobić..."

"Gdy mąż wraca z pracy, najpierw wita się z psem, dopiero potem ze mną! Mam do niego żal. Doradźcie, co z tym zrobić..."

Canva

"To już szczyt wszystkiego. Piotr codziennie po południu wraca z pracy i codziennie powtarza się ta sama sytuacja. Już w progu czule wita się z naszym psem, a mnie dostrzega dopiero po chwili. Ostatnio nie wytrzymałam i dosadnie zwróciłam mu uwagę... ale wtedy Piotr rozłożył ręce i zaczął mi wyjaśniać... Chyba śni, jeżeli myśli, że będę rywalizować z Ryśkiem o jego względy! Doradźcie mi coś, proszę, zanim to się skończy jeszcze większą aferą. Nie umiem biegać szybciej niż nasz Rysiek".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój mąż i nasz pies są prawdziwymi przyjaciółmi

Piotr i ja przygarnęliśmy Ryśka, gdy był jeszcze szczeniakiem. Wzięliśmy go ze schroniska, taki kłębek psich nieszczęść. Od razu go pokochaliśmy i tak Rysiek jest z nami już od 4 lat.

Lubię naszego psa, ale prawdziwą nić porozumienia nawiązał z nim Piotr. Rysiek nawet do toalety idzie za swoim panem, a potem wiernie czeka przed drzwiami. Gdy ja zajmuję łazienkę, nasz pies nie stróżuje w ten sposób.

Z jednej strony to fajne, mieć takiego psiego przyjaciela, z drugiej - trochę mnie bawiła ta ich relacja. Aż do momentu, kiedy zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy.

Blondyn z krótkimi włosami przytula psa z zabawną miną. Widać tył głowy mężczyzny Canva

Gdy mąż wraca po pracy, zawsze wita się najpierw z psem

Otóż codziennie, jak mantra, powtarza się ta sama sytuacja... Piotr wraca z pracy koło 17:30. Rysiek, oczywiście, wyczuwa ten moment i już nadstawia uszu... Po czym jak tylko drzwi się otwierają, Piotr wchodzi i w pierwszej kolejności wita się z naszym psem!

Mnie dostrzega dopiero po minucie... Ostatnio bardzo mnie to wyprowadziło z równowagi. Poczułam się dotknięta, że Rysiek pełni w naszym domu ważniejszą rolę niż ja. Zwróciłam Piotrkowi uwagę... I to dość dosadnie, że wypadałoby w pierwszej kolejności pocałować żonę, a nie czworonoga.

Ale Piotr tylko, rozbawiony, wzruszył ramionami i stwierdził, że jest dokładnie odwrotnie, niż myślę! To nie on wita się pierwszy z psem, tylko... pies pierwszy wita się z nim. Pierwszy niż ja, oczywiście...

Chyba śnią, że mam rywalizować z czworonogiem o względy mojego męża! Może jeszcze wyścig do drzwi urządzę. Musiałam się wyżalić, ale uważam, że czułości powinny być najpierw dla mnie, a nie... Poradźcie, proszę, jakieś rozwiązanie, zanim to się skończy większą aferą.

Anka

Bliźniaczki syjamskie wyszły za mąż w tajemnicy! Mają wspólnego męża.Zobacz galerię!
Reklama
Reklama