„Niewierność w związku od dawien dawna jest moim najmroczniejszym koszmarem. Obawiałam się jej momentu, gdy jako nastolatka zaczynałam randkować z chłopakami i po dziś dzień wciąż się jej obawiam. Niestety już raz moje przeczucie się sprawdziło, a obecnie odczuwam dosłownie to samo. Dlaczego? Ano dlatego, że mój mąż notorycznie myli moje imię. Podejrzewam zdradę, ale on już wymyślił sobie wymówkę. Mógł wymyślić coś bardziej wiarygodnego, bo ja tego nie kupuję”.
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Niewierność w małżeństwie można rozpoznać tą pomyłką?
Jesteśmy małżeństwem ponad dwadzieścia pięć lat, wiec wiemy o sobie absolutnie wszystko. Żadnych kryzysów raczej nie mieliśmy, no może poza jednym, gdy matka mojego męża za bardzo angażowała się w remont naszego mieszkania. Musiałam postawić granice i ją postawiłam, ale mąż, zachował się jak typowym synek mamusi. Wtedy ja postawiłam mu ultimatum, co momentalnie zmieniło jego nastawienie.
Dzieci odchowane – córka i syn już na swoim, wnuki w drodze, z czego bardzo się cieszę. Kiedy tak sobie wiosną rozmyślałam, to doszłam do wniosku, że w końcu mam takie życie, o jakim marzyłam. Jak dzieci były małe, to człowiek funkcjonował, jak robot, ale teraz mamy z mężem więcej czasu dla siebie, co staramy się wykorzystywać na 110 procent.
Choć sielanka trwa, to nie jest do końca tak, jak być powinno. Jackowi od dłuższego czasu zdarza się pomylić moje imię i zamiast Ewelina mówi do mnie Emilia. Rozumiem, że mogło się zdarzyć raz, ale nie dziesięć, co mocno dało mi już do myślenia.
canva.com
Tłumaczenie męża podejrzanego o zdradę
Jako iż z niewiernością w związku miałam już styczność, to wiem mniej więcej, jak zachowuje się ten, co może mieć coś na sumieniu. Tak więc na pomyłki mojego imienia przymknęłam oko i bacznie obserwowałam jego zachowanie. Niby nic strasznego nie zauważyłam, ale pewne detale dają mi do myślenia. Jednym z nich jest na pewno nierozstawanie się z telefonem komórkowym – Jacek ma go przy sobie zawsze i wszędzie.
Któregoś dnia nie wytrzymałam i po kolejnej pomyłce imienia, po prostu powiedziałam, co miałam do powiedzenia i zapytałam go wprost, dlaczego tak się dzieje? On choć nie krył zaskoczenia, to bardzo szybko wyskoczył z wytłumaczeniem, co dla mnie wyglądało trochę tak, jakby miał je przygotowane i tylko czekał na ten odpowiedni moment.
Emilia to rzekomo jego nowa dyspozytorka w pracy, z którą kontaktuje się po kilka razy każdego dnia, więc stąd te pomyłki. Podobno do niej zdarza mu się powiedzieć Ewelina, co odebrałam jako takie odwrócenie kota ogonem.
Po tej rozmowie wciąż nie wiem, czy mąż mnie zdradza, ale jego tłumaczenie mnie nie przekonało. Na ten moment nie pozostaje mi nic innego, jak dalsze obserwowanie z nastawieniem na podjecie konkretnych kroków, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.
Ewelina
