Ostatniego dnia listopada upłynęło dokładnie 13 lat od tragicznej wieści o śmierci Gabrieli Kownackiej, utalentowanej aktorki cenionej przez wszystkich Polaków. Przez lata artystka zmagała się z nieuleczalną chorobą. Informacja o jej śmierci wprost sparaliżowała jej wiernych fanów.
Gabrielę Kownacką odkrył Andrzej Wajda
Jej ogromny talent dostrzegł Andrzej Wajda, powierzając jej rolę w filmie "Wesele". Pomimo początkowych trudności na planie, z czasem zdobyła ogromną popularność dzięki udziałowi w serialach takich jak "Matki, żony i kochanki" czy "Rodzina zastępcza". Kownacka nie bała się wyzwań i zawsze podkreślała, że najważniejsze jest robić to, co się kocha.
W jednym z wywiadów powiedziała:
Mimo że już dość długo pracuję, ciągle szukam w sobie nowych możliwości i środków wyrazu.
Aktorstwo było jej wielką pasją i dopóki mogła grać, czuła, że spełnia się jako człowiek i aktorka.
Aktorka ostatnie lata spędziła w bólu, ale nie była sama
W 2004 roku życie Kownackiej zmieniła brutalna diagnoza raka piersi. Mimo przeciwności losu, podjęła walkę z chorobą, angażując się jednocześnie w działalność charytatywną na rzecz potrzebujących.
Niestety, po kilku latach choroba powróciła w postaci nowotworu mózgu. Choć artystka musiała wycofać się z życia publicznego, w swoich trudach mogła liczyć na wsparcie syna oraz ex męża.
Jej pogrzeb zgromadził liczne grono przyjaciół i gwiazd, którzy żegnali cenioną aktorkę. Przez tyle lat wielu fanów wciąż nie zapomniało o jej talencie.