"Moja żona odmawia wykonywania swoich kobiecych obowiązków wobec mnie. Takie traktowanie się w głowie nie mieści. Jest moją żoną i powinna to ze mną robić, a nie wykręcać się bólem głowy. No bez żartów, mnie też coś czasem boli, ale do pracy iść muszę".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Moja żona kiedyś była bardzo chętna do tych spraw
Moją żonę Weronikę poznałem w pracy. Kiedyś przyszła do urzędu załatwić pewną sprawę, zobaczyłem jej imię i nazwisko, i potem do niej napisałem na Facebooku. Była zaskoczona, ale od razu odpisała.
Bardzo szybko się spotkaliśmy i jakoś tak poszło. Nie ukrywam, że nasz związek doskonale się rozwijał, co sprawiło, że myślałem nad ślubem już po 6 miesiącach. Najlepiej układało nam się jednak w łóżku. Weronika była naprawdę wspaniała, jeśli chodzi o te sprawy. Naprawdę, trudno mi było czasem w to uwierzyć, co ona tam wyczyniała.
Ślub wzięliśmy po roku spotykania się i rozpoczęliśmy normalne życie. Na początku wszystko było okej i naprawdę ja nic do zarzucenia Weronice nie miałem. Początku naszego małżeństwa były więc udane i byłem dobrej myśli na przyszłość. Niestety, bardzo szybko się to zmieniło.
Moja żona odmawia mi tego, bo podobno boli ją głowa
Krótko po tym, jak pojawiło się dziecko, moja żona kompletnie się zmieniła i to dziecko stało się oczkiem w głowie mojej żony. Z jednej strony ja to rozumiałem, bo jednak ja też bardzo pokochałem małą Laurę, ale jednak z drugiej strony, chciałem mieć w domu swoją żonę, a nie tylko mamusię. Moja żona zdawała się tego nie rozumieć.
Zawsze kiedy inicjowałem jakieś bliskie kontakty między mną a żoną, ona się jakoś wykręcała. A to ją głowa boli, a to plecy ją bolą, a to córeczka źle się czuje, a to jedno, a to drugie, a to trzecie i tamto.
Mam już tego serdecznie dość. Jestem mężczyzną, który ma swoje potrzeby, a żona ich nie dopełnia. A przecież ślub ze mną wzięła, więc coś mi się od życia należy. Ona jednak zdaje się tego nie rozumieć. Jest moją żoną i musi to ze mną robić, bo tak jest to wszystko skonstruowane. W związku z tym mam pytanie do was. Jak zmusić żonę do tego, aby znowu zaczęła ze mną sypiać? Poważnie myślę o tym, żeby zgłosić sprawę na policję i niech to oni jej wytłumaczą, jak to wszystko wygląda. Myślę też nad tym, żeby zgłosić sprawę do księdza. Jak myślicie, czy to dobry pomysł? Proszę o jakieś rady, żeby nauczyć żonę, co i jak...
Jarek