"Chodzę na żebry, bo to dobry zarobek. Wystarczy historyjka, a dzięki niemu wpada niezła sumka"

"Chodzę na żebry, bo to dobry zarobek. Wystarczy historyjka, a dzięki niemu wpada niezła sumka"

"Chodzę na żebry, bo to dobry zarobek. Wystarczy historyjka, a dzięki niemu wpada niezła sumka"

Canva

"Jestem biednym studentem, któremu nie starcza do pierwszego. Wiem, że mógłbym pójść pracować, ale zawsze byłem zdania, że napracować to ja się mogę, ale po studiach, a teraz trzeba korzystać z życia. Pieniędzy jednak brakowało i nadal brakuje, a radzić sobie jakoś trzeba. Znalazłem więc sobie dobry sposób na zarobek. I wcale nie żałuję tego, co robię".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Jestem biednym studentem

Przyjechałem na studia do Warszawy z małej miejscowości ma Śląsku. Nie da się ukryć, że wybrałem akurat to miejsce do życia, bo chciałem wyrwać się z domu na wsi, być daleko od rodziny i zakosztować trochę studenckiego życia.

Rodzice obiecali wysyłać mi trochę pieniędzy i tak opłacają stancję, plus dają 800 złotych na życie. Co to jest jednak 800 złotych na miesiąc na życie. Okej na jedzenie, dojazdy na uczelnie i jakieś książki starczy, ale jak już wspomniałem, pojechałem na studia, żeby nie tylko się uczyć, ale też trochę poimprezować.

Za takie drobne jednak, to nie ma co się brać do imprez, bo nie ma za co. Bardzo więc szybko zaczęło mi brakować kasy i chociaż mało jadłem, to nie mogłem sobie pozwolić na to, aby co tydzień wyjść ze znajomymi na jakieś dancingi. Widziałem też, że znajomi zaczynają się ode mnie odsuwać, bo oni co kilka dni imprezowali, a ja tylko raz na dwa tygodnie.

Żyć jednak miałem za co, bo jednak to nie była jakaś taka jedna z tych tragedii, o których się teraz dużo teraz czyta w mediach. Ten student śpi w samochodzie, bo nie stać go na wynajem. Żyje za 15 złotych dziennie!

Ręce wystawione do żebrania Canva

Wymyśliłem fajny sposób na zarobek

Kilka miesięcy temu rozmawiałem ze swoim przyjacielem i on powiedział mi, że jakiś tam jego znajomy zarabia w ten sposób, że idę na żebry na ulicy i jest w stanie zarobić dużo kasy. Wystarczy tylko mieć dobrą historyjkę i już można zarobić dużo kasy.

W końcu sam postanowiłem spróbować. Wymyśliłem sobie, że jestem nieuleczalnie chory, moja koleżanka mnie ucharakteryzowała i poszedłem na ulicę. Obok mnie postawiłem sobie kartkę, a na niej napisałem jakąś poruszającą historię o tym, że w wypadku samochodowym straciłem całą rodzinę - żonę, dziecko i rodziców, i tylko ja zostałem na świecie. Dodałem, że nie jestem w stanie pracować i potrzebuję kosztownej operacji, bo inaczej niechybnie umrę.

Przyznam się szczerze, że nie spodziewałem się, że tak szybko uda mi się zarobić niezłą kasę. Za taką jedną niedzielę jestem w stanie nawet wyciągnąć do 700 złotych, a czasem i więcej. No i wreszcie mam już kasę na imprezowanie.

Szymon

Halina Kowalska jest biedna jak mysz kościelna. Królowa PRL-u błaga o pomoc Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama