"Całe życie musiałem harować. Nigdy nic nie było mi dane. Wreszcie los się do mnie uśmiechnął i wygrałem w grze losowej pokaźną sumę pieniędzy. Co mnie pokusiło, żeby powiedzieć o tym kuzynowi? Nie wiem, ale żałuję ogromnie. On wygadał się koledze, fama poszła dalej i teraz nie mogę się opędzić od zainteresowanych! Każdy chce coś pożyczyć, albo żebym go wspomógł, albo wchodził w jakieś spółki, interesy. A ja część tych pieniędzy chciałem przeznaczyć na wesele najstarszej córki, a resztę jakoś rozmnożyć. Ale sam! Bez ludzi, którzy nagle sobie o mnie przypomnieli! Jak mam to teraz odkręcić?"
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Szczęście się wreszcie do mnie uśmiechnęło i wygrałem sporo pieniędzy
Nie było mi w życiu lekko. Pochodzę z bardzo biednej rodziny. Na wszystko musiałem sam zapracować. Z żoną mamy trójkę dzieci, o które trzeba jakoś zadbać. Nie da się opisać, jak ciężko musiałem harować, zwłaszcza kiedy właśnie założyłem rodzinę.
Z czasem udało się ustabilizować na tyle, że miałem stałą, fizyczną pracę, ale z tych pieniędzy mało dało się odłożyć. Bywały miesiące, że nic do odłożenia nie zostawało, nawet trzeba było uszczuplać te oszczędności.
Tak jak wielu Polaków, tak i ja regularnie wysyłałem kupon w grze losowej. Nie będę pisał, w jakiej, bo chyba nie pisze się takich rzeczy. W każdym razie przez lata udało mi się wygrać dosłownie kilka razy po parędziesiąt złotych. Do teraz.
Niecały miesiąc temu, kiedy zobaczyłem wyniki losowania, to oniemiałem. Sprawdziłem z 10 razy, a potem zawołałem żonę i jej kazałem sprawdzać. Nie trafiliśmy głównej wygranej, ale suma, jaką otrzymaliśmy, była naprawdę spora. O jak się ucieszyliśmy!
Zebraliśmy wieczorem dzieci w pokoju i powiedzieliśmy, co się wydarzyło. Dzieci są duże. Najstarsza córka ma już narzeczonego, syn jest na pierwszym roku studiów, a najmłodsza córka w ostatniej lasie liceum. Chodzi mi o to, że można im zaufać, uprzedziliśmy, że nikomu nie mogą tego wygadać.
Razem ustaliliśmy, że największą część wygranej przeznaczymy na ślub i wesele najstarszej córki, a resztę pieniędzy pomyślimy, jak rozmnożyć, żeby i pozostała dwójka została sprawiedliwie obdzielona.
Kuzyn wygadał się, że wygrałem i teraz nie mogę się od ludzi opędzić
Pewnego wieczoru przyszedł do mnie w odwiedziny kuzyn. Nie powiem, trochę żeśmy poimprezowali i chyba właśnie przez to, pod wpływem nie tylko radości powiedziałem mu o wygranej. Kuzyn obiecał, że nikomu nie powie, ale na drugi dzień zadzwonił do mnie z przeprosinami, że po wizycie u mnie poszedł jeszcze do kolegi i się mu wygadał. No i zaczęło się! Nie mogę się opędzić od ludzi!
Codziennie nagabują mnie bliżsi lub dalsi znajomi, a to dzwonią, a to przychodzą do mnie do domu. Próśb o pożyczkę nawet nie jestem w stanie zliczyć. Są też tacy, co chcą ze mną zakładać biznesy, ale ja nie chcę! Co mam teraz zrobić, żeby dali mi spokój?
G.W.