"Wyjechaliśmy z Polski za kasą. Niestety, tu jest jeszcze gorzej. Koszmarnie boimy się powrotu"

"Wyjechaliśmy z Polski za kasą. Niestety, tu jest jeszcze gorzej. Koszmarnie boimy się powrotu"

"Wyjechaliśmy z Polski za kasą. Niestety, tu jest jeszcze gorzej. Koszmarnie boimy się powrotu"

Canva

„Myśleliśmy, że bilety lotnicze do Anglii otworzą nam drzwi do lepszej przyszłości. Ani ja, ani Artur nie mamy wyższego wykształcenia, ale mimo to oboje pragnęliśmy życia na poziomie. Wyjazd z Polski miał zapewnić nam porządny zastrzyk gotówki. Niestety, tu jest jeszcze gorzej. Do tego koszmarnie boimy się powrotu...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Wyjechaliśmy z Polski za kasą

Rok temu podjęliśmy decyzję: wyjeżdżamy z Polski. Nie było to proste, bo tutaj są wszyscy nasi bliscy, jednak chcieliśmy się dorobić, jak nasi znajomi. Kasia i Paweł są dopiero po trzydziestce i mają już domek w nowym budownictwie pod miastem, noszą tylko markowe ubrania, często stołują się w knajpach i bywają w hotelach.

My za to żyliśmy od wypłaty do wypłaty, licząc każdy grosz. Często ten sam obiad jedliśmy przez kilka dni z rzędu, bo tak wychodziło taniej. Szczerze mówiąc, pozazdrościliśmy Kaśce i Pawłowi i choć ani ja, ani Artur nie mamy wyższego wykształcenia, oboje pragnęliśmy życia na poziomie.

Byliśmy tacy szczęśliwi, gdy okazało się, że dostaliśmy pracę na tym samym magazynie. Nic szczególnie skomplikowanego, nawet znajomości języka angielskiego nikt od nas nie wymagał. Praca na zmiany, po 8 godzin dziennie, a wypłata jak marzenie. Kiedy przeliczyliśmy to na złotówki, czuliśmy, że Pana Boga za nogi złapaliśmy.

Smutna nastolatka w białej bluzce Canva

Tu jest jeszcze gorzej, a my koszmarnie boimy się powrotu

Niestety, tęsknota za ojczyzną jest przeogromna, a my nie potrafimy się tu odnaleźć. Daliśmy sobie czas i tkwimy tu już od roku. Do tej pory nie nauczyliśmy się języka na tyle dobrze, żeby swobodnie się porozumiewać. Mam wrażenie, że nasi współpracownicy za nami nie przepadają. Często się integrują po godzinach, a my nawet nie jesteśmy zapraszani na ich spotkania.

Co nam po tej wypłacie, skoro, żeby coś odłożyć, też musimy żyć tutaj bardzo oszczędnie? Tak samo gotuję gar zupy na kilka dni i nigdzie nie wychodzimy, żeby nie trwonić niepotrzebnie kasy. Nie mamy tu nikogo bliskiego i choć jesteśmy tu razem, czujemy się bardzo samotni.

Coraz częściej się kłócimy. Nie tak miało być. Do tego koszmarnie boimy się powrotu. Wstyd nam, że niczego tu nie osiągnęliśmy, nie dorobiliśmy się upragnionej fortuny, ani nawet nie podszkoliliśmy się z języka. Z jednej strony nie chcemy już tu być, ale z drugiej czujemy obawę przed przyznaniem się do porażki. Co ludzie powiedzą, gdy nas zobaczą w podobnej kondycji finansowej jak wcześniej?

Iwona, 31 l.

20 stylizacji pięknych i skromnych paznokci. Do pracy, na uczelnię, na co dzień!
Źródło: instagram.com/wondernails_wn/
Reklama
Reklama