"Nie miał ani grosza. Myślałam, żeby go zostawić, ale jego oczy hipnotyzowały"

"Nie miał ani grosza. Myślałam, żeby go zostawić, ale jego oczy hipnotyzowały"

"Nie miał ani grosza. Myślałam, żeby go zostawić, ale jego oczy hipnotyzowały"

Canva.com

„Gdy poznałam Michała zaczarował mnie swoim hipnotyzującym spojrzeniem. Na pierwszej randce ten czar prysł, gdy okazało się, że nie ma pieniędzy, aby zapłacić za kolację. Byłam skonsternowana i chciałam go zostawić. To byłby największy błąd mojego życia". 

Reklama

Publikujemy list naszej Czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Motyle w brzuchu...

Mam 25 lat i chętnie opowiem Wam moją historię, która zmieniła całe moje życie. Ale niewiele brakowało, aby zatracić się w ramionach ciągłego poszukiwania życiowego partnera na portalach randkowych. Do rzeczy. W trakcie codziennych zakupów w ulubionym sklepie z kolorowym owadem w logo spotkałam prawdziwy cud o niebieskich oczach.

Jak się szybko okazało, moje długie włosy także i jemu przypadły do gustu, bo tuż za kasami postanowiliśmy do siebie zagadać. Mój sklepowy cud miał na imię Michał i po prostu tonęłam w jego oczach. Nigdy nie zapomnę jego pierwszego spojrzenia. Umówiliśmy się. Myślałam, że złapałam Boga za nogi. Wystroiłam się, wypachniłam od stóp do głów.

Zakochana para patrzy sobie głęboko w oczy przed pocałunkiem Canva.com

...i wielkie rozczarowanie?

Umówiliśmy się w pięknej włoskiej trattorii z dobrą pizzą neapolitańską. Pomyślałam, że Michał nie ma zamiaru na mnie oszczędzać i to napawało mnie ogromną radością. Jakież wielkie było moje zdziwienie, gdy przyszło do rozliczenia... Michał miał pusty portfel. Nie wiem do dziś czy zapomniał gotówki, karty, czy po prostu nie miał pieniędzy. Wiecie, co na początku pomyślałam? Stara, wiej stąd! Tak, to głupie...

Na szczęście serce mocniej zabiło, gdy patrzyłam na jego zakłopotane oczy i szybko wyciągnęłam kartę. Gdy tylko usłyszeliśmy oboje charakterystyczny „pik”, atmosfera stała się lżejsza. Pomyślałam, że dobrze będzie, jeśli to ja zaproponuję kolejne atrakcje wieczoru. Było bardzo miło, ale wciąż zastanawiałam się, czy będzie kolejna randka.

Zaskakujący gest

Michał przez kilka dni się nie odzywał. Chyba było mu wstyd, ale nie chciałam się narzucać, dlatego spokojnie czekałam na telefon. W końcu na ekranie zobaczyłam jego imię i serce znów mocniej zabiło. Umówiliśmy się na piątek. Michał w ramach wdzięczności za ostatni incydent bardzo mnie zaskoczył. Gdy przekroczyłam próg jego mieszkania od razu poczułam kuszący zapach. Michał udekorował stół świecami i kwiatami, starając się stworzyć romantyczną atmosferę. Zjedliśmy wspólnie kolację. Wow, nie wiedziałam, że z niego taki kucharz!

Po kolacji, kiedy świeczki już zgasły, usiedliśmy razem na kanapie i czule patrzyliśmy sobie w oczy. Był to moment, który utkwił mi głęboko w sercu - moment, w którym poczułam, że jesteśmy dla siebie stworzeni. I tego nie zmieni nic - nawet brak pieniędzy czy jakakolwiek gafa.

Zakochana Antosia

Robert Janowski wziął trzeci ślub z tą samą kobietą! Zakochani będą to robić co pięć lat Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama