"Dosiadła się do mnie w pociągu, a potem wbiło mnie w fotel. Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach"

"Dosiadła się do mnie w pociągu, a potem wbiło mnie w fotel. Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach"

"Dosiadła się do mnie w pociągu, a potem wbiło mnie w fotel. Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach"

Canva

"Zawsze mi się wydawało, że podróże pociągiem nie wyróżniają niczym szczególnym i są zwykłym przejazdem z punktu A do punktu B. Przez całe życie jeździłem po świecie pociągami, aż pewnego dnia w jednym z nich spotkałem ją. A potem to już życie napisało scenariusz naszej pięknej znajomości".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To miała być zwykła podróż pociągiem

Nigdy nie lubiłem latać samolotami. W zasadzie nie wiem, czemu tak było, ale zawsze ceniłem sobie podróże pociągami. Z jednej strony byłem blisko ziemi, a z drugiej mogłem przez szybę oglądać, jak piękny jest ten świat i jak zmienia się z roku na rok. Miałem też dużo czasu, aby rozmyślać nad kruchością naszego życia, nad moim losem i nad tym, dlaczego pewne zdarzenia mają w moim życiu miejsce. Miałem też czas na to, aby z uśmiechem przeczytać ulubioną książkę i czasem przenieść się myślami do tego innego świata — tego piękniejszego. Nie sądziłem jednak, że ten świat książek, które czytam — świat romantycznych przygód, stanie się także moim światem.

Pamiętam to tak dokładnie. Pamiętam numer tego pociągu i nawet godzinę, gdy wchodziłem na stacji "Warszawa". W pewnym momencie — dosiadła się do mnie pewna kobieta. Nie było innych miejsc, więc siadła obok i się do mnie uśmiechnęła. Zobaczyłem jej śnieżnobiały uśmiech, mały nos i ciemne włosy leniwie opadające na ramiona. Mogła mieć co najwyżej 20 lat, czyli być ode mnie 5 lat młodsza. W milczeniu siedziałem przez kilka minut, ale wciąż miałem ochotę na nią patrzeć, gdy ona tego nie widziała. Byłem zafascynowany czymś, czego nawet nie potrafię określić słowami. Po prostu wciąż chciałem na nią patrzeć.

W końcu to zauważyła, podniosła wzrok z tej książki, którą czytała i spojrzała mi w oczy. Potem się uśmiechnęła i zapytała, dlaczego tak na nią patrzę...

Bardzo szybko wywiązała się między nami przyjemna rozmowa i naprawdę świetnie nam się dzieliło spostrzeżeniami na temat otaczającej nas rzeczywistości. Chociaż dużo się spieraliśmy i mieliśmy inne poglądy na świat, to jednak wciąż chcieliśmy razem rozmawiać i rozmawiać.

Kobieta patrzy w dal z pociągu Canva

Wysiedliśmy razem na stacji Wiedeń

W końcu Ona zaproponowała, żebyśmy zmienili konwencję, zaszaleli i przestali być tylko znajomymi z pociągu, i razem wysiedli na następnej stacji. W życiu nie jestem ryzykantem, ale tym razem zaryzykowałem. To był naprawdę wspaniały czas. Chodziliśmy jak nastolatkowie po tym magicznym mieście, spędzaliśmy czas, dobrze bawiąc się w restauracji i w klubie, a potem znów leżeliśmy pod gołym niebem przy Dunaju i patrzyliśmy na gwiazdy. W końcu doszło między nami do pocałunku, a ja czułem się wtedy po prostu szczęśliwym człowiekiem.

Wreszcie czas spotkania dobiegł końca. Wymieniliśmy się numerami telefonów, a ja obiecałem, że zadzwonię po powrocie do domu. Niestety, nie odebrała. Próbowałem jeszcze wielokrotnie, ale wciąż nie udawało mi się jej znaleźć.

A jednak miłość chyba jeśli ma do Ciebie przyjść to i tak przyjdzie, bo całkiem przypadkiem spotkaliśmy się po pięciu latach kilka dni temu, i znów poszliśmy na piękną randkę. Nie przeszkodziło nam nawet to, że Angelika zgubiła wtedy swój telefon i dlatego nie mogłem się do niej dodzwonić. W końcu jednak znalazłem swoją bratnią duszę, a podróż pociągiem koniec końców okazała się być dla mnie bardzo szczęśliwa.

Mateusz

Michał Szpak wije się na podłodze z Margaret i tańczy z nią w pociągu. Ktoś pisze: "Szaleństwem do siebie pasujecie". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/michal_szpakofficial
Reklama
Reklama