"Teściowa dała synkowi tajemniczy prezent. Po latach dotarło do nas, jaki to skarb"

"Teściowa dała synkowi tajemniczy prezent. Po latach dotarło do nas, jaki to skarb"

"Teściowa dała synkowi tajemniczy prezent. Po latach dotarło do nas, jaki to skarb"

canva.com

"Moja teściowa była bardzo ekscentryczną osobą. Chodziła z głową w chmurach. Cudowny człowiek, ale życie  z nią nie należało do łatwych. Gdy dała Szymkowi na chrzciny tajemniczy prezent, wszyscy myśleliśmy, że to kolejny jej odjechany pomysł. Po czasie okazało się, że ten pakunek skrywa wielki skarb".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja teściowa była odjechana

Gdy poznałam Maćka, wydawał mi się takim ułożonym i statecznym facetem. Zupełnie odwrotnie niż ja. Ja od zawsze byłam wulkanem energii. Nie raz myślałam sobie, że ja jestem helem w balonie naszego życia, a Maciek sznurkiem z obciążnikiem, który trzyma nas blisko ziemi. Choć jesteśmy tak różni, świetnie się uzupełniamy.

Moja mama całe życie powtarzała, że jestem totalnie odjechana. Okazało się, że my nic nie wiedziałyśmy o prawdziwym odjechaniu, póki nie poznałyśmy mamy Maćka. To dopiero kolorowy ptak!

Teściowa za nic miała konwenanse i, jak mawiała, bzdury dla poważnych ludzi. Tak samo szalała wśród młodzieży, jak wśród starszych ciotek. Ja od razu się z nią dogadałam, ale z czasem zrozumiałam, że życie z takim oryginałem do najłatwiejszych nie należy.

chrzest dziecka, woda leje się niemowlakowi po głowie canva.com

Teściowa dała synowi tajemniczy prezent

Z czasem wszyscy przyzwyczailiśmy się do szaleństw babci Ewy, czyli mojej teściowej. Na chrzcinach naszego synka przyszła ubrana jak egzotyczny ptak z kolorową torbą prezentową w ręku. W środku znajdowało się pudełko z dokładną instrukcją, która była skierowana do mnie i Maćka:

Otwórzcie pudełeczko dzień po tym, gdy nie będziecie mogli do mnie zadzwonić.

Teściowa szepnęła jeszcze do mnie, że doskonale będę wiedzieć kiedy. W przypadku naszej Ewci nic nas nie dziwiło. Nie analizowaliśmy jej prośby, po prostu schowaliśmy pudełko na bliżej nieznany moment, o którym napisała teściowa.

Dwa lata później dotarło do mnie, że to już. Na niedzielnym obiedzie mieli zjawić się moi rodzice i teściowa. Nie przyszła, a jej komórka milczała. Pojechaliśmy do jej domu i odkryliśmy, że zmarła w nocy.

Następnego dnia po tym, gdy nie mogliśmy się do niej dodzwonić, otworzyliśmy prezent z chrztu synka. W środku był długi list i kluczyk do skrzynki, która stała w piwnicy domu teściowej. Okazało się, że nasza Ewcia pisała długie listy do naszego synka, codziennie od dnia jego urodzenia, aż do dnia poprzedzającego jej odejście. Opisała wiele wspomnień z dzieciństwa mojego, opowiedziała o dziadku naszego synka, który odszedł wiele lat temu.

Nikt inny nie wpadłby na tak cudowny pomysł. To było bardzo w jej stylu. Od śmierci teściowej minął rok, a my wciąż ze wzruszeniem kartkujemy masę wspomnień, które zostawiła w odręcznie napisanych listach. To największy skarb, jaki mogła dać Szymkowi.

 

 

Izabela Macudzińska w stylizacji na chrzest. Przebiła stylówkę mamy dziecka? Zobacz!
Źródło: www.instagram.com/justuniquebyisabel/
Reklama
Reklama