"Rzuciłam śpiewakowi 5 złotych, a on zaprosił mnie do tańca. A potem stało się coś takiego"

"Rzuciłam śpiewakowi 5 złotych, a on zaprosił mnie do tańca. A potem stało się coś takiego"

"Rzuciłam śpiewakowi 5 złotych, a on zaprosił mnie do tańca. A potem stało się coś takiego"

Canva

"Mój pobyt w sanatorium przybrał nieoczekiwany obrót. Gdy podszedł do mnie ten młodzieniec grający na gitarze i śpiewający stare piosenki, aż otworzyłam buzię ze zdziwienia. Wszystkie koleżanki mi tego zazdrościły, a ja zostałam prawdziwą królową turnusu. To była dla mnie czysta przyjemność, bo dzięki takiej sytuacji jakoś tak zrozumiałam, że dobro i uśmiech człowieka do Ciebie wracają".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Początkowo turnus nie bardzo mi się układał

Na sanatoryjny wyjazd do Świnoujścia wyjechałam razem z koleżanką Jadzią. Nie bardzo chciałam właśnie z nią jechać, bo jednak Jadzia zawsze miała skłonność do narzekania na wszystko po kolei. W końcu jednak się zgodziłam. Wiedziałam, że Jadzia nie ma znajomych i jest typem samotniczki, a pokoje przecież są dwuosobowe, więc będzie miała kłopot.

Już w pociągu Jadzia na wszystko narzekała i nos miała na kwintę. W naszym ośrodku wcale się to nie zmieniło. Jadzia cały czas była smutna i wszystko krytykowała. Nawet, jak chodziłyśmy razem na spacery lub zabiegi, to ona milczała.

Ale to jeszcze nie koniec złych informacji. Ja jej chciałam odpłacić wszystkim, co dobre i przynosiłam kawę, czy kanapkę na śniadaniu. Nawet dziękuję, nie usłyszałam. Jakby tego jeszcze było mało, to Jadzia na dodatek każdej nocy strasznie chrapała. Jak próbowałem jej zwrócić uwagę, to bardzo brzydko zawsze mi odpowiadała. No więc, nie da się ukryć, że początek turnusu nie mogłam zaliczyć do udanych.

Uśmiechnięta starsza pani Canva

Młody mężczyzna poprosił mnie do tańca

W końcu jednak postanowiłam się uśmiechnąć i znalazłam sobie innych znajomych. Bardzo szybko nawiązałam kontakt z innymi paniami i zaczęłam chodzić z nimi na dancingi. Naprawdę świetnie się bawiłam, kiedy tamta maruda siedziała w pokoju.

Nie spodziewałam się jednak, że stanie się coś takiego i akurat Jadzia będzie świadkiem tej sytuacji, bo akurat wyjdzie wtedy z pokoju,

Już wyjaśniam, co dokładnie się stało.

Mianowicie, w centrum miasta pięknie grał na gitarze i śpiewał pewien młodzieniec. Postanowiłam zdobyć się na gest serce i wrzucić mu jakieś pieniądze. Akurat miałam w portfelu 5 złotych, uśmiechnęłam się do Pana i wrzuciłam. On wtedy odłożył gitarę, puścił swoją piosenkę z płyty i poprosił mnie do tańca. Ale to był dla mnie zaszczyt. Naprawdę to było bardzo miłe i takie nietypowe doświadczenie. Potem jeszcze ten pan pocałował mnie w rękę i serdecznie mi podziękował za wspólny taniec.

Najśmieszniejsze było jednak to, co wydarzyło się chwilę później. Wszystkie starsze panie, aż złapały się za głowę z zazdrości i ruszyły rzucać pieniądze temu śpiewakowi w nadziei, że je także zaprosi do tańca. Ten mężczyzna zebrał nawet z tysiąc złotych. Żadnej jednak z pań do tańca nie zaprosił, tylko ukłonił się pięknie i podziękował.

To był bardzo udany pobyt w sanatorium!

Wanda

Teresa Lipowska w sanatorium. "Jestem dotykana, wręcz obmacywana" Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama