"Serce mi płacze, jak na to wszystko patrzę. Sandra od zawsze za nic miała naszą wiarę. Wszystko akceptowałam, ale tego w życiu nie zrozumiem. Jej matka to się chyba w grobie przewraca. Przez oszczędności synowa zorganizowała pogrzeb własnej matki w kaplicy z krótkim pożegnaniem. Pożałowała nawet na mszę..."
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie układa mi się z synową
Mam jednego syna i z żalem patrzę, z kim ułożył sobie życie. Nie chcę przesadzać i wychodzić na wyrodną teściową, ale stać go było na kogoś lepszego. Na początku nawet mi się Sandra spodobała, ale im bardziej ją poznawałam, tym więcej wad w niej dostrzegałam.
Maciek wyjechał na studia do Poznania i tam spotkał Sandrę. Mój synek jest takim ciepłym i spokojnym człowiekiem, ona to prawdziwy tajfun. Maciej sporo mi opowiadał o Sandrze i często wspominał, że jest prawdziwą torpedą. Zawsze myślałam, że to dobrze, bo ktoś przebojowy sprawi, że mój syn nabierze pewności siebie i będzie umiał walczyć o swoje.
Gdy ją poznałam, nadal miałam o niej bardzo pochlebne zdanie. Nie widywałyśmy się często i nasze kontakty były poprawne. Straszna była z niej gaduła i wszyscy w rodzinie przyjęli ją jak swoją. Nie miała problemu z nawiązywaniem kontaktów i dogadywała się nawet z moim mężem, a to niemała sztuka.
Zawsze wszędzie było jej pełno. Początkowo mi to nie przeszkadzało, ale z czasem bywało męcząco. Zaczęła się rządzić w moim domu. Wszystkim narzucała swoje zdanie i wciskała nowoczesne poglądy, a co najgorsze co chwila miała inne teorie. Widać, że Sandra jest bardzo podatna na wpływy. Miałyśmy kilka sprzeczek na temat wiary. Dla niej to przeżytek, a my i jej rodzice byli tacy religijni.
Synowa pożałowała na pogrzeb własnej matki
Sandra pochodzi ze wspaniałego domu. Jej rodzice zawsze doskonale się z nami dogadywali i też czasem pozwalali sobie na słowa krytyki w stronę młodych. Janusz odszedł rok temu, a Janina zmarła w tym tygodniu. Wielka strata, wspaniali ludzie.
Bardzo współczuję synowej, bo nikt na świecie nie zastąpi rodziców, to oni wybaczają nam wszystko i są zawsze po naszej stronie. Niestety Sandra straciła w moich oczach. Taką była dla swoich rodziców perełką, oczkiem w głowie, a po śmierci mamy zachowuje się skandalicznie!
Urządziła mamie byle jaki pogrzeb. Zaplanowała szybką uroczystość w kaplicy cmentarnej. Bez mszy! Jej tłumaczenie powaliły mnie na łopatki. Powiedziała, że czekanie na termin pogrzebu z mszą wydłuży wszystko o dobre kilka dni, a to dodatkowe koszty. No i księdzu trzeba więcej zapłacić. W głowie mi się nie mieści, jak można tak potraktować własną matkę po śmierci. Janina to się chyba w grobie przewraca. Dobrze, że miała wykupiony plac za życia, bo jeszcze pochowałaby ją byle gdzie, dla oszczędności! Synowa pokazała swoją prawdziwą twarz...
Joanna, 68 lat