"Narzeczona ciągnęła ode mnie kasę, a za moimi plecami prowadzała się z innym. Jej tłumaczenia były absurdalne!"

"Narzeczona ciągnęła ode mnie kasę, a za moimi plecami prowadzała się z innym. Jej tłumaczenia były absurdalne!"

"Narzeczona ciągnęła ode mnie kasę, a za moimi plecami prowadzała się z innym. Jej tłumaczenia były absurdalne!"

Canva

"Marlena była moim oczkiem w głowie. Piękna, inteligentna, powabna. Nikt się jednak nie dziwił, że planowaliśmy razem przyszłość – mi też niczego nie brakowało. A jednak okazało się, że dla Marleny nie byłem wystarczający. Klapki mi z oczu opadły dwa miesiące przed ślubem. Okazało się, że  wyciągała ode mnie pieniądze, a tak naprawdę przekazywała je swojemu kochankowi. Cała sytuacja była nieźle porąbana, ale jej tłumaczenie to był dopiero kosmos!"

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Kobieta o gołębim sercu

Marlenę poznałem przez wspólnych znajomych. Od razu wpadła mi w oko. To była prawdziwa piękność, za którą oglądali się wszyscy faceci. Wysoka, zgrabna, z długimi, kręconymi włosami. Do tego oliwkowa cera. Bajka! Nawet nie śmiałem pomyśleć, że kiedyś może zostać moją żoną… A jednak! Marlena podczas spotkania dała mi swój numer telefonu. Byłem wniebowzięty! Po tygodniu zadzwoniłem i zabrałem ją na randkę. Świetnie nam się rozmawiało. Okazało się, że Marlena była nie tylko piękna, ale też miała złote serce – pracowała w organizacji, zajmującej się wolontariatem i pomocą potrzebującym. No chodzący ideał! Z marszu się w niej zakochałem. Długo walczyłem o jej serce, nosiłem ją na rękach, wysyłałem bukiety kwiatów, całowałem po nogach. W końcu się zgodziła! Nigdy nie byłem szczęśliwszy.

Po roku znajomości oświadczyłem się Marlenie. W jej urodziny zabrałem ją na wycieczkę do Meksyku i na plaży przy zachodzie słońca wręczyłem jej pierścionek. Kiedy wyciągnąłem go z kieszeni, po twarzy Marleny przebiegł dziwny grymas, ale szybko się uśmiechnęła i ze łzami w oczach się zgodziła. Teraz, z perspektywy czasu dociera do mnie, że już wtedy coś było na rzeczy, tylko po prostu nie chciałem tego zauważyć.

Kobieta śmieje się z plikiem pieniędzy Canva

Wielkie rozczarowanie?

Po powrocie z wakacji bardziej skupiłem się na pracy. Jestem biznesmenem i inwestorem, stwierdziłem, że muszę zarobić więcej pieniędzy, żeby było nas stać na wymarzony ślub na 200 osób. Marlena mimo dobrych chęci nie zarabiała wiele w swojej pracy. Ale wcale mi to nie przeszkadzało. Do czasu. Jakieś trzy miesiące po oświadczynach, Marlena poprosiła, abyśmy założyli sobie wspólne konto, z którego będzie już załatwiała sprawunki związane ze ślubem: zaliczki na zespół, salę, kwiaty, suknię ślubną itd. Bez problemu się zgodziłem i od razu przelałem tam większą sumkę, aby moja ukochana mogła działać. Po kilku tygodniach postanowiłem sprawdzić, co się dzieje na koncie. Aż zdębiałem, kiedy zobaczyłem, że z 20 tysięcy zostało całe 0. Wszystko wypłacone w gotówce podczas jednej transakcji. Od razu miałem zamiar chwycić za telefon i dzwonić do Marleny, ale coś kazało mi się wstrzymać. Wróciłem jakby nigdy nic do domu, i kiedy moja przyszła żona poszła spać wziąłem jej telefon i sprawdziłem wiadomości. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem niedwuznaczne wiadomości z jakimś facetem! I to sugerujące, że ich znajomość jest już na zaawansowanym stopniu. Byłem tak wzburzony, że natychmiast obudziłem Marlenę i kazałem jej wyjaśniać co to wszystko ma znaczyć.

To ode mnie ciągnęłaś kasę, a za moimi plecami się puszczałaś z innym? Nie masz wstydu kobieto!

- krzyczałem bez opamiętania.

Karol, uspokój się, zaraz Ci wszystko wyjaśnię. Owszem, mogłeś pomyśleć, że mam romans. Facet, z którym rozmawiałam to Mirek. Jest jedną z osób, którym pomagamy. Jest śmiertelnie chory i zostało mu kilka tygodni życia. Tak, bardzo mi się spodobał i ujął mnie swoją historią. Chciałam zrobić wszystko, aby ulżyć mu w cierpieniu. Dlatego też dałam mu pieniądze przeznaczone na nasz ślub. Pomyślałam, że dla ciebie to tylko kropla w morzu, a jemu taka kwota może polepszyć jakość życia do samego końca. Poza tym byłam dla niego miła i udawałam, że się w nim zakochałam, żeby przez ostatnie tygodnie mógł jeszcze skorzystać z życia. Nie miał lekko biedaczek, to chociaż niech ma coś z życia na koniec!

- powiedziała Marlena.

Najpierw byłem w szoku.

Co za absurdalne tłumaczenia

- pomyślałem.

Jednak Marlena pokazała mi zbiórkę na tego mężczyznę w telefonie i zrozumiałem, że moja narzeczona to nie złota kobieta – to prawdziwy anioł z niebios. No bo kto by się tak poświęcił, żeby podarować chwile radości obcemu człowiekowi?

Karol

8 oznak, że to właśnie miłość. Jeśli tak masz, jesteś szczęściarą! Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama